W ramach serii Historie ze smakiem
nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN ukazała się książka autorstwa Kordiana
Tarasiewicza, w której autor opowiada o rodzinnej firmie – palarni kawy Pluton. Kordian Tarasiewicz urodził się
w roku 1910 i od 1930 roku pracował w firmie, którą założył jego dziadek
Tadeusz Tarasiewicz w roku 1882. Kierował Plutonem
przez 16 lat do chwili zlikwidowania firmy przez władze komunistyczne. Jeszcze
w okresie II wojny światowej zaproponował swoim pracownikom pisanie wspomnień,
które potem wykorzystywał na kartach swoich publikacji.
Z wielkim sentymentem i nostalgią Kordian Tarasiewicz opowiada o swojej
rodzinie, swoim życiu i rodzinnej firmie. Początki tej ostatniej związane są z
przeniesieniem się rodziny do Warszawy w 1880 roku i ryzykownym pomysłem dziadka
Tadeusza związanym z założeniem nowej firmy. Palenie kawy było wówczas jeszcze
nowością, bowiem jak tłumaczy Autor, ludzie przyzwyczajeni byli, że kupowali
surową kawę i w kuchni na patelni musieli ją palić[1]. W dodatku kawa kupiona w firmie była
droższa, a mimo to przedsiębiorstwo zaczęło się szybko rozwijać, zwłaszcza, że
kierowanie firmą Tadeusz przekazał swojemu synowi Janowi. To jemu udało się
wybudować fabrykę razem z mieszkaniem przy ulicy Żytniej w Warszawie. Jan
nieoczekiwanie umiera jednak w wieku zaledwie 42 lat i niejako z przymusu
kierowanie firmą przejął ojciec Kordiana Tarasiewicza – Michał, który do tej
pory spełniał się na drodze artystycznej i jak sam zaznaczał nie znał się na prowadzeniu
przedsiębiorstwa, a mimo to wpadł na pomysł produkowania kawy w płynie. W 1914
roku firma została przekształcona w spółkę akcyjną. W okresie dwudziestolecia
międzywojennego firmę prowadził przyjaciel rodziny Tarasiewiczów dyrektor
Hirszel. Młodym dyrektorem został potem Kordian Tarasiewicz, który dokonał
licznych zmian w prowadzeniu firmy nico ją unowocześniając.
Na książkę złożyły się wspomnienia samego Autora, ale także relacje
pracowników firmy, tych, którzy pracowali w fabryce i tych, którzy pracowali w
sklepach. Mamy, więc relacje z pierwszej ręki. Poruszające są zwłaszcza te pochodzące z
okresu II wojny światowej. Oprócz tego w pozycji odnaleźć można czynniki, które
wpływały na wydajność i rozwój firmy takie jak: zastosowanie odpowiedniej
reklamy czy biznesowe spotkania. Mamy też pokazanie jak ówcześnie traktowano
pracownika przedsiębiorstwa i w jaki sposób mogły rozwijać się kobiety. Historia
firmy zamyka się w roku 1950, kiedy to wskutek wcześniejszego o pięć lat dekretu
Bieruta wywłaszczającego właścicieli nieruchomości na terenie Warszawy, podjęto
uchwałę o upadłości Plutona.
Czytelników usatysfakcjonuje zapewne dość spory materiał ikonograficzny w
postaci starych fotografii związanych z firmą, ale również ciekawostką wydają
się być przepisy przykładowo na trufle czekoladowe z kawą i whisky, latte
macchiato z likierem pomarańczowym i czekoladą czy migdałowe markizy z kremem
czekoladowo-kawowym. To także historia Warszawy i Polski pokazany przez
pryzmat przedsiębiorstwa Pluton. Po każdym
rozdziale znajdują się również przypisy. Prezentowana książka to wspomnienia przedsiębiorcy
będąca swoistym poradnikiem jak prowadzić własną firmę. Dość osobliwa
propozycja dla współczesnego świata biznesu. To dobra lektura do filiżanki
małej czarnej.
Kordian Tarasiewicz, Zapach świeżej kawy, Wydawnictwo Naukowe PWN, marzec 2013, oprawa miękka, stron 208.
Jestem świeżo po lekturze. Jak to się przyjemnie czytało:) I równie znakomicie... oglądało. Przedwojenny świat w miniaturze.
OdpowiedzUsuńPWN wydało jeszcze w ramach tej serii "Zapach świeżych malin" - trzeba zdobyć.
Pozdrówka!
Książkę poznałam właśnie na Blogu Ani.
UsuńTwoja recenzja dopełnia apetyt na nią.
Sadząc jednak po wydawnictwie tania nie będzie...
Zapach świeżych malin czytałam i podlinkowałam odpowiednio:)
OdpowiedzUsuńO kawie mogę nieustająco: czytać i popijać:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja. :)
Usuńja też, choć jak trzeba było to nie piłam :)
UsuńOj zapachniało kawką, zapachniało. Książka pewnie zainteresuje też nuttę (do jej niedzielnej kawy jak znalazł)
OdpowiedzUsuńI są tam nawet odpowiednie cytaty również:)Kawulkę uwielbiam:)
UsuńWspaniała książka, ostatnio też ją czytałam i recenzowałam. :) Lubię i wspomnienia, i kawę, więc to chyba nie dziwne, że mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne zdanie:)
UsuńO! tę książkę też mam, też prezent od Córci. Ładnie wydana i przenosi w dawne, chyba lepsze czasy.
OdpowiedzUsuńMariola Włodarczyk
Mimo wszystko nie określiłabym "lepszymi czasami" ani dwudziestolecia międzywojennego, ani II wojny światowej, zważywszy co się wówczas działo w Polsce w sferze politycznej i społecznej.
UsuńDziękuję za wpis:)