14 kwietnia 2013

Kordian Tarasiewicz, Zapach świeżej kawy.

W ramach serii Historie ze smakiem nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN ukazała się książka autorstwa Kordiana Tarasiewicza, w której autor opowiada o rodzinnej firmie – palarni kawy Pluton. Kordian Tarasiewicz urodził się w roku 1910 i od 1930 roku pracował w firmie, którą założył jego dziadek Tadeusz Tarasiewicz w roku 1882. Kierował Plutonem przez 16 lat do chwili zlikwidowania firmy przez władze komunistyczne. Jeszcze w okresie II wojny światowej zaproponował swoim pracownikom pisanie wspomnień, które potem wykorzystywał na kartach swoich publikacji.

Z wielkim sentymentem i nostalgią Kordian Tarasiewicz opowiada o swojej rodzinie, swoim życiu i rodzinnej firmie. Początki tej ostatniej związane są z przeniesieniem się rodziny do Warszawy w 1880 roku i ryzykownym pomysłem dziadka Tadeusza związanym z założeniem nowej firmy. Palenie kawy było wówczas jeszcze nowością, bowiem jak tłumaczy Autor, ludzie przyzwyczajeni byli, że kupowali surową kawę i w kuchni na patelni musieli ją palić[1]. W dodatku kawa kupiona w firmie była droższa, a mimo to przedsiębiorstwo zaczęło się szybko rozwijać, zwłaszcza, że kierowanie firmą Tadeusz przekazał swojemu synowi Janowi. To jemu udało się wybudować fabrykę razem z mieszkaniem przy ulicy Żytniej w Warszawie. Jan nieoczekiwanie umiera jednak w wieku zaledwie 42 lat i niejako z przymusu kierowanie firmą przejął ojciec Kordiana Tarasiewicza – Michał, który do tej pory spełniał się na drodze artystycznej i jak sam zaznaczał nie znał się na prowadzeniu przedsiębiorstwa, a mimo to wpadł na pomysł produkowania kawy w płynie. W 1914 roku firma została przekształcona w spółkę akcyjną. W okresie dwudziestolecia międzywojennego firmę prowadził przyjaciel rodziny Tarasiewiczów dyrektor Hirszel. Młodym dyrektorem został potem Kordian Tarasiewicz, który dokonał licznych zmian w prowadzeniu firmy nico ją unowocześniając. 

Na książkę złożyły się wspomnienia samego Autora, ale także relacje pracowników firmy, tych, którzy pracowali w fabryce i tych, którzy pracowali w sklepach. Mamy, więc relacje z pierwszej ręki.  Poruszające są zwłaszcza te pochodzące z okresu II wojny światowej. Oprócz tego w pozycji odnaleźć można czynniki, które wpływały na wydajność i rozwój firmy takie jak: zastosowanie odpowiedniej reklamy czy biznesowe spotkania. Mamy też pokazanie jak ówcześnie traktowano pracownika przedsiębiorstwa i w jaki sposób mogły rozwijać się kobiety. Historia firmy zamyka się w roku 1950, kiedy to wskutek wcześniejszego o pięć lat dekretu Bieruta wywłaszczającego właścicieli nieruchomości na terenie Warszawy, podjęto uchwałę o upadłości Plutona. Czytelników usatysfakcjonuje zapewne dość spory materiał ikonograficzny w postaci starych fotografii związanych z firmą, ale również ciekawostką wydają się być przepisy przykładowo na trufle czekoladowe z kawą i whisky, latte macchiato z likierem pomarańczowym i czekoladą czy migdałowe markizy z kremem czekoladowo-kawowym. To także historia Warszawy i Polski pokazany przez pryzmat przedsiębiorstwa Pluton. Po każdym rozdziale znajdują się również przypisy. Prezentowana książka to wspomnienia przedsiębiorcy będąca swoistym poradnikiem jak prowadzić własną firmę. Dość osobliwa propozycja dla współczesnego świata biznesu. To dobra lektura do filiżanki małej czarnej.


[1] K. Tarasiewicz, Zapach świeżej kawy, Warszawa 2013, s. 23.
 


Kordian Tarasiewicz, Zapach świeżej kawy, Wydawnictwo Naukowe PWN, marzec 2013, oprawa miękka, stron 208.

12 komentarzy:

  1. Jestem świeżo po lekturze. Jak to się przyjemnie czytało:) I równie znakomicie... oglądało. Przedwojenny świat w miniaturze.
    PWN wydało jeszcze w ramach tej serii "Zapach świeżych malin" - trzeba zdobyć.
    Pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę poznałam właśnie na Blogu Ani.
      Twoja recenzja dopełnia apetyt na nią.
      Sadząc jednak po wydawnictwie tania nie będzie...

      Usuń
  2. O kawie mogę nieustająco: czytać i popijać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj zapachniało kawką, zapachniało. Książka pewnie zainteresuje też nuttę (do jej niedzielnej kawy jak znalazł)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I są tam nawet odpowiednie cytaty również:)Kawulkę uwielbiam:)

      Usuń
  4. Wspaniała książka, ostatnio też ją czytałam i recenzowałam. :) Lubię i wspomnienia, i kawę, więc to chyba nie dziwne, że mi się podobała. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O! tę książkę też mam, też prezent od Córci. Ładnie wydana i przenosi w dawne, chyba lepsze czasy.
    Mariola Włodarczyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko nie określiłabym "lepszymi czasami" ani dwudziestolecia międzywojennego, ani II wojny światowej, zważywszy co się wówczas działo w Polsce w sferze politycznej i społecznej.
      Dziękuję za wpis:)

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.