Wydawnictwo: Replika
Tytuł oryginalny: Enrique's Journey
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Kłosiewicz Anna
Oprawa: miękka
Wydanie I
2009 r.
ISBN: 978-83-7674-017-1
Stron: 344
Wymiary: 145x205
Podziwiam autorkę za jej poświecenie, ambicję, upór w dążeniu do celu. Zbieranie materiałów do książki trwało pięć lat. Autorka spędziła łącznie sześć miesięcy w roku 2000 i 2003, w Hondurasie, Gwatemali, Meksyku i Karolinie Północnej. Autorka zdecydowała się podróżować śladami Enrique żyjąc miesiącami w niebezpieczeństwie, z wizją pobicia, obrabowania czy nawet zgwałcenia. Wszystkim pokazywała zdjęcie Enrique, aby być pewną, że rozmawia z napotkanymi ludźmi tej osobie. Autorka opowiada życie Enrique i jego matki Lourdes, wyjazdu matki, ich losów po rozstaniu oraz wyprawy syna w poszukiwaniu matki. Relacje zebrała od Enrique i jego rodziny.
Autorka podróżowała na dachach wagonów z innymi małymi emigrantami, którzy wyruszyli w drogę do stanów zjednoczonych aby odnaleźć swoją matkę. Przekonała się o rozmiarach desperacji, z jaką muszą się zmierzyć kobiety w krajach takich jak Honduras. Większość kobiet pracuje za niską płacę, mieszkają w nędznych chatach wraz z liczną rodziną krewnych, sprzątają domy, opiekują się dziećmi, sprzedają ubrania lub jedzenie. Dzieci od małego zarabiają lub żebrzą. Naukę kończą często na pierwszych klasach. Angażowane są też do opieki nad młodszym rodzeństwem. Samotna kobieta, opuszczona przez męża z trudem wiąże koniec z końcem. Większość kobiet zostawia dzieci u krewnych i wyrusza w drogę, aby przedostać się nielegalnie do Stanów Zjednoczonych. Pozostawione dzieci nie mogą pogodzić się z wyjazdem matek i po paru latach same wyruszają w drogę, aby je odszukać. Narażają się na wielkie niebezpieczeństwa mrożące krew w żyłach. Wielu tak jak Enrique zostaje wielokrotnie deportowanych. Mimo to podejmują wyzwanie kolejny raz. Autorka opiera się na szacunkowych danych, które przerażają. W 2000 roku łączna liczba dzieci, których nie złapano wynosiła około 59 000.
Dla mnie jest to książka wstrząsająca. Ukazuje w sposób reporterski świat, który nie powinien istnieć, a mimo to istnieje w XXI wieku. Poznajemy świat skrajnej biedy krajów Ameryki Środkowej, gdzie ludzie nie mają nawet jedzenia czy ubrań a matki podaja dzieciom gorącą wodę z cukrem, aby nie czuły głodu. Matki, które wyjechały posyłają pieniądze, ubrania i zabawki dla dzieci. Dzięki nim mogą kontynuować naukę i nie głodują. Nic jednak nie zastąpi miłości rodziców. Dzieci cierpią i czują się porzucone. Nawet gdy odnajdują matki w Stanach Zjednoczonych, Trudno jest odbudować relacje. Trwa to czasami latami.
Wzruszająca i poruszająca serce.