Londyn, rok 1813. Daphne Bridgerton to czwarta pociecha w kolejności urodzeń Violetty Ledger i Edmunda Bridgertona. W sumie mają ich osiem, tyle tylko, że po przedwczesnej śmierci męża, Violetta zajmowała się sama ich wychowaniem. Teraz jej celem jest wydanie najstarszej z córek za mąż. Zadanie godne podziwu, bo Daphne, mająca trzech starszych braci i jeszcze troje młodszego rodzeństwa, była sympatyczna, dobra, dowcipna, miła, potrafiła konwersować, ale zdaniem męskiej części socjety, niezbyt nadawała się na wybrankę serca. Nie wzbudzała bowiem namiętności, choc była dobrym kompanem w konwersacji. Daphne nie miała więc zbyt szerokiego grona adoratorów, a jeżeli się jacyś pojawiali nie byli akceptowalni ani przez nią, ani przez braci. Była wdzięczna najstarszemu z nich, który był obecnie głową rodziny, Anthony’emu, że zawsze liczył się z jej zdaniem. Zgodnie z wolą matki nadal uczestniczyła w rożnego autoramentu wieczorkach towarzyskich.
Właśnie na balu u lady Dunbury, Daphne przydarzyła się oszałamiająca przygoda z odtrąconym adoratorem Nigelem Berbrookem, który dwukrotnie oświadczył jej się w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Nie nadawał się jednak na męża Daphne. Z pomocą w tej niefortunnej sytuacji przychodzi przystojny nieznajomy, choć właściwie młoda panna radziła sobie znakomicie z presją wywieraną przez adoratora. To Simon Basset, nowy książę Hastings, po raz pierwszy po powrocie z zagranicznych, wieloletnich wojaży, zaszczycił przyjęcie towarzyskie, dodajmy przyjęcie liczącej się lady Dunbury. No cóż, rezolutna dziewczyna bardzo mu się spodobała. Tyle tylko, że musiał szybko pohamować swoje względem niej plany, jakiekolwiek snuły mu się w głowie, bowiem w rozmowie wynikło, że to Bridgertonówna, siostra jego przyjaciela Anthony’ego. Niepisany kodeks przyjaciół mówił, że sióstr tychże przyjaciół, absolutnie nie należy uwodzić. Jest niebezpieczne i rodzi niepotrzebną frustrację. Wypadki jednak sprawiają, że Daphne i Simon dochodzą do cichego porozumienia, na mocy którego obie strony mogą zyskać. A co z tego wyniknie?
Podoba mi się zarówno dobroć Daphne, jak i chłodne zachowanie Simona. Dzieli ich wiele, bowiem ona marzy o założeniu rodziny i cieple domowego ogniska, on absolutnie nie ma takich ambitnych planów. Poza tym Daphne wychowana została w kochającej i dużej rodzinie, a Simon wie, co to odrzucenie, samotność i walka o akceptację. Wydaje się, że Daphne jest doskonałym remedium dla zranionej duszy Simona. Julia Quinn wspaniale ukazuje stopniowy rozwój i wewnętrzną przemianę tego bohatera. Nic tu jednak nie dzieje się za pstryknięciem.
W powieści, która stanowi początek cyklu o Bridgertonach, poznajemy nie tylko przedstawicieli tejże rodziny, ale również socjety. Zwraca uwagę niekonwencjonalnym zachowaniem lady Dunbury czy niegustownie ubrane przez matkę panny Featherington. Nie bez przyczyny, bo Julia Quinn bardzo lubi wiązać szczególikami i bohaterami swoje powieści napisane w cyklach. Trzeba od razu zaznaczyć, że cykle powiązane są ze sobą. Mowa jest między innymi o wieczorkach u Smithe-Smithów (powstał cykl: Kwartet Smythe-Smith). Tajemnicza i zupełnie nieznana dla towarzystwa jest Lady Whistledown, wydająca Kronikę Towarzyską, w której można przeczytać o najświeższych plotkach z wyższych sfer. Oczywiście nie stroni tam od wyrażania własnej oceny wypadków, czym też wzbudza niezadowolenie socjety. Kronikę Towarzyską trzeba jednak kupować i czytać, aby być na czasie. Czynią to również Brigertonowie.
Nic nie poradzę: dla mnie fabuła jest urocza. Niesamowity jest dowcip w tej powieści, gra słów, charakterystyka osobowości poszczególnych bohaterów, zarysowane tło obyczajowe początku XIX wieku. Dziś, gdy epatuje się nagością i seksem, większości czytelnikom wyda się być może śmieszne zarysowana rozmowa matki z córką przed ślubem i stan uświadomienia panien na wydaniu. Julia Quinn potrafi ze smakiem pisać zarówno o miłości duchowej, jak i cielesnej.
Simon i Daphne nie są idealni, popełniają błędy, kłócą się, walczą o swoje racje, ale przecież miłość i związki zawsze potęgują bałagan w naszych niedoskonałym życiu. Co ważne, potrafią wyciągać wnioski z nabytych doświadczeń. To lektura zabawna, lekka, romantyczna, ale niepozbawiona jednak tematyki prowadzonej w poważniejszym tonie czy wzruszających chwil. Jako czytająca potrafiłam zaangażować się emocjonalnie, zobaczyć oczyma wyobraźni przedstawionych bohaterów, wystrój wnętrz czy wygląd ubiorów.
grzbiety: czytana i nieczytana :) |
Poznajcie Bridgertonów i bawcie się dobrze czytając poszczególne części w cyklu, które ukazują się nakładem Zysk i S-ka w pięknej oprawie graficznej. Co ważne: do każdej powieści dodano drugie epilogi, które Julia Quinn napisała po latach, a które zostały wydane razem z nowelą o Violetcie, w jednym tomie zatytułowanym „The Bridgertons: Happily Ever After” (2013). Po raz pierwszy epilogi zostały dodane do powieści właśnie w tych wydaniach z serialowymi okładkami. Na końcu książki jest drzewo genealogiczne Bridgertonów. Nota bene informuję, że serialu nie widziałam, nie mam porównań, więc zapewniam, że bawię się podczas czytania wyśmienicie. Jak można zauważyć, czytam już kolejną część cyklu.
Julia Quinn, Mój książę, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2021, oprawa miękka ze skrzydełkami, tytuł oryg.: The Duke and I, przekład: Wiesław Lipowski, Katarzyna Krawczyk, cykl: Bridgertonowie, t. 1., s. 488.
Bridgerton
The Duke and I (2000)
1.5 The Duke and I With 2nd Epilogue (2015)The Viscount Who Loved Me (2000)
2.5 The Viscount Who Loved Me: The Epilogue II (2006)An Offer from a Gentleman (2001)
3.5 An Offer From a Gentleman: The Epilogue II (2009)Romancing Mr. Bridgerton (2002)
4.5 Romancing Mister Bridgerton: The Epilogue II (2009)To Sir Philip,with Love (2003)
5.5 To Sir Phillip, With Love: The Epilogue II (2009)When He Was Wicked (2004)
6.5 When He Was Wicked: The Epilogue II (2009)It's in His Kiss (2005)
7.5 It's in His Kiss: The Epilogue II (2006)On the Way to the Wedding (2006)
Happily Ever After (2013)*Okładki amerykańskiego nowego serialowego wydania książek