Powieść Wszystko wina kota! to rzeczywiście niezły scenariusz
na dobrze wyreżyserowaną komedię romantyczną, taką z tych słodkich, ciepłych i
pełnych humoru, gdzie wartościami nadrzędnymi są miłość i przyjaźń, a wszystko
kończy się happy endem. Taka jest bowiem książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej,
którą czyta się z wielką przyjemnością.
Trzydziestopięcioletnia Lidia
Markowska jest pisarką, która w swoim dorobku twórczym ma wiele romansów. Pisze
od dziesięciu lat i od tyluż lat jej książki poddawane są ocenie przez
czytelników i recenzujących blogerów. Jednym z nich jest mężczyzna
kryjący się pod pseudonimem Jack Sparrow. Nikt nie zna prawdziwej tożsamości
Jacka, nikt też nie zna prawdziwej tożsamości Lidii, bowiem jej powieści wydawane
są pod pseudonimem "Róża Mak". Jej przyjaciółka Karolina, jest jednocześnie jej agentką
literacką i po wydaniu ostatniej powieści naciska na medialne ujawnienie się Lidii.
Po kolejnej recenzji opublikowanej przez Jacka Sparrowa, Róża Mak nawiązuje z
nieznajomym kontakt mailowy. Stawia też warunek, że ujawni się pod warunkiem,
że to samo jednocześnie zrobi Jack. Tymczasem dzięki ucieczkom kota Jamesa,
Lidka poznaje bliżej sąsiada zza ściany. Znajomość Jeremiego i Lidki rozwija
się, ale obydwoje skrywają osobiste tajemnice.
Oprócz perypetii Lidki, czytelnik
poznaje zawiłości życia jej trzech przyjaciółek. Spokojna dotąd Anetka ma dość
tego, co wkradło się w jej siedemnastoletnie stażem małżeństwo. Tatiana staje
przed wyzwaniem i wyborem między samotnością, a związkiem z młodszym mężczyzną.
Samotna od dwudziestu lat mama, Karolina, ponownie musi zmierzyć się z
przeszłością. Każda z kobiet staje się narratorką w powieści. Perspektywę
poznajemy też z punktu widzenia Jeremiego i Jacka Sparrowa. Oczkiem wiążącym wszystkie
osoby staje się Róża Mak. To bardzo ciekawy zabieg, który nie pozwala
czytelnikowi nawet na odrobinę nudy.
Wszystko wina kota! to bardzo dobra powieść obyczajowa, pełna
humoru i pozytywnych emocji. Znaleźć tu można proste i mądre stwierdzenia, o
których brzmieniu zapominamy w codziennym zabieganiu. Realistycznie
przedstawione losy bohaterów, błyskotliwe dialogi, dobrze wykreowana fabuła, w
której wykreowane wątki łatwo ze sobą się łączą, to atuty tej powieści. Tytułowy
kot miałby z pewnością wiele do powiedzenia. Powieść podkreśla często niełatwe perypetie autorki romansów, gatunku często niesprawiedliwie wyszydzanego i wyśmiewanego, oraz stanowi ukłon w stronę blogerów zamieszczających książkowe opinie. Sympatyczna, udana, przyjemna lektura.
Agnieszka Lingas-Łoniewska, Wszystko wina kota!, wydawnictwo Novae
Res, wydanie 2017, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 360.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.