20 listopada 2018

Agnieszka Lingas-Łoniewska, Wszystko wina kota!



Powieść Wszystko wina kota! to rzeczywiście niezły scenariusz na dobrze wyreżyserowaną komedię romantyczną, taką z tych słodkich, ciepłych i pełnych humoru, gdzie wartościami nadrzędnymi są miłość i przyjaźń, a wszystko kończy się happy endem. Taka jest bowiem książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, którą czyta się z wielką przyjemnością. 

Trzydziestopięcioletnia Lidia Markowska jest pisarką, która w swoim dorobku twórczym ma wiele romansów. Pisze od dziesięciu lat i od tyluż lat jej książki poddawane są ocenie przez czytelników i  recenzujących blogerów. Jednym z nich jest mężczyzna kryjący się pod pseudonimem Jack Sparrow. Nikt nie zna prawdziwej tożsamości Jacka, nikt też nie zna prawdziwej tożsamości Lidii, bowiem jej powieści wydawane są pod pseudonimem "Róża Mak". Jej przyjaciółka Karolina, jest jednocześnie jej agentką literacką i po wydaniu ostatniej powieści naciska na medialne ujawnienie się Lidii. Po kolejnej recenzji opublikowanej przez Jacka Sparrowa, Róża Mak nawiązuje z nieznajomym kontakt mailowy. Stawia też warunek, że ujawni się pod warunkiem, że to samo jednocześnie zrobi Jack. Tymczasem dzięki ucieczkom kota Jamesa, Lidka poznaje bliżej sąsiada zza ściany. Znajomość Jeremiego i Lidki rozwija się, ale obydwoje skrywają osobiste tajemnice. 


Oprócz perypetii Lidki, czytelnik poznaje zawiłości życia jej trzech przyjaciółek. Spokojna dotąd Anetka ma dość tego, co wkradło się w jej siedemnastoletnie stażem małżeństwo. Tatiana staje przed wyzwaniem i wyborem między samotnością, a związkiem z młodszym mężczyzną. Samotna od dwudziestu lat mama, Karolina, ponownie musi zmierzyć się z przeszłością. Każda z kobiet staje się narratorką w powieści. Perspektywę poznajemy też z punktu widzenia Jeremiego i  Jacka Sparrowa. Oczkiem wiążącym wszystkie osoby staje się Róża Mak. To bardzo ciekawy zabieg, który nie pozwala czytelnikowi nawet na odrobinę nudy. 

Wszystko wina kota! to bardzo dobra powieść obyczajowa, pełna humoru i pozytywnych emocji. Znaleźć tu można proste i mądre stwierdzenia, o których brzmieniu zapominamy w codziennym zabieganiu. Realistycznie przedstawione losy bohaterów, błyskotliwe dialogi, dobrze wykreowana fabuła, w której wykreowane wątki łatwo ze sobą się łączą, to atuty tej powieści. Tytułowy kot miałby z pewnością wiele do powiedzenia. Powieść podkreśla często niełatwe perypetie autorki romansów, gatunku często niesprawiedliwie wyszydzanego i wyśmiewanego, oraz stanowi ukłon w stronę blogerów zamieszczających książkowe opinie. Sympatyczna, udana, przyjemna lektura.



Agnieszka Lingas-Łoniewska, Wszystko wina kota!, wydawnictwo Novae Res, wydanie 2017, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 360.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.