Letnie kłamstwa to
drugi tom opowiadań, które, jak się dowiedziałam, są kontynuacją pierwszego zatytułowanego
Coraz dalej od miłości. Tego poprzedniego
niestety niedane mi jeszcze było przeczytać.
Obecny tomik opowiadań Schinkla jest skromny, ale bardzo
wymowny w podejmowanej tematyce. Teksty, mimo, że mogą się wydawać mało wciągające,
pobudzają jak najbardziej do refleksji. To, co łączą wszystkie opowiadania to
oczywiście kłamstwa. Nie są one mocnego kalibru, więc być może, dlatego w
tytule w polskim tłumaczeniu odnajdujemy słowo „letnie”. Bohaterowie
niezależnie od pełnionej profesji i zasobu portfela oszukują swoich bliskich. Mowa
jest o rozterkach mówienia prawdy związanych z postępującą śmiertelną chorobą, zazdrości
partnerki wobec partnera, męża wobec rozwijającej się kariery żony, kobiecie, która
przestala kochać swoje dzieci. Owe problemy mogą czytelnikowi wydawać się już
znajome i wielokrotnie transponowane na poczet literatury. Nie ma tu jednak nic
z kiczu. Za każdym jednak razem warto przypominać sobie o najważniejszych
wartościach, które zachodzą w stosunkach międzyludzkich, o których zapominamy i
uważamy za stereotypy.
To przede wszystkim opowiadania o relacjach międzyludzkich,
zaufaniu, zatajaniu prawdy, kłamstwu poczynionemu w dobrej wierze, bo
powiedzenie prawdy może bardziej zranić czy zazdrości. Autor próbuje namówić
czytelnika do przemyśleń na temat przykładowych kłamstw i zaistniałych
rozwiązań. Nie pochwala bohaterów za ich czyny, ale jednocześnie nie piętnuje.
Pozwala czytelnikowi na wyrobienie własnego osądu, ale w niezbyt ostrych
granicach. W opowiadaniach można odnaleźć sporą dawkę sentymentalizmu.
Letnie kłamstwa to spokojna lektura, oszczędna w słowach i
wyważona w emocjach, w dodatku dobrze napisana, która pozwala rozpostrzeć
skrzydła naszych myśli.
Bernhard Schlink, Letnie kłamstwa, wydawnictwo MUZA SA, maj 2012, Tytuł oryginalny: Sommerlügen, tłum. Karolina Kuszyk, okładka miękka, stron 224.
Bernhard Schlink, urodzony w 1944 r. w Beliefeld jest prawnikiem,
mieszka w Berlinie i Nowym Jorku. Debiutował w 1987 roku. W 1995 ukazała
się jego najsłynniejsza powieść "Lektor" (Muza 2009), sfilmowana przez
Stephena Daldry'ego. Film otrzymał 5 nominacji do Oscara, a grająca
główną rolę Kate Winslet zdobyła statuetkę dla najlepszej aktorki.
Powieść została przetłumaczona na 25 języków, otrzymała wiele nagród,
zarówno w Niemczech, jak i za granicą i przyczyniła się ugruntowania
światowej sławy jego pisarstwa. Pozostałe książki wydane nakładem Muzy:
"Koniec tygodnia" i opowiadania "Coraz dalej od miłości".
mam go na liście... latem lubię krótkie formy, tyle ich przede mną. może zdążę :)
OdpowiedzUsuńLektor za mną - znakomita książka, będę chciała przeczytać też inne jego powieści .)
OdpowiedzUsuńSchlinek nie należy do znanych w Polsce autorów, ale n ie chodzi o popularność przecież, a o wartość jego książek, a ta jest wysoka.
OdpowiedzUsuń