Poczucie kresu to
powieść niewątpliwie i bezsprzecznie wciągająca, zbudowana na bazie retrospekcji,
wspomnień, minionych zdarzeń, które czytelnikowi stopniowo podawane są poprzez
życiowe kadry bohatera. Znaleźć w niej można liczne porównania, cytaty,
metafory, wątpliwości, dociekania i właściwie to wszystko, co wiąże się z
ludzką pamięcią i działaniem wydarzeń przeszłych na przyszłość.
Anthony Webster to sześćdziesięcioletni emeryt, rozwodnik
żyjący w przyjaźni ze swoją żoną, ojciec i dziadek, który nie dokonał niczego
niezwykłego, pogodził się z monotonnym życiem, jakie wiedzie i w rezultacie
jest z niego zadowolony. Tony to typowy przeciętniak i samotnik. Pewnego dnia
ze zdojoną siłą powraca do niego rzeczywistość młodzieńczych lat. Wspomnienia sięgające
lat sześćdziesiątych i jego przyjaźni z trójką fajnych chłopaków stanowi kanwę
pierwszej części powieści. Wśród owej trójki wyróżniał się inteligentny Adrian.
Anthony bez retuszu opowiada swoje zapatrywania na temat przyjaźni, samobójstwa
szkolnego kolegi, związku z Victorią, uczniowskie, a potem studenckie lata
rozrywki. Z lat sześćdziesiątych czytelnik zostaje przeniesiony o czterdzieści
lat do przodu, gdy Tony wjedzie samotne acz na swój sposób szczęśliwe życie. Ów
spokój zakłóca nieoczekiwany i dość niezwykły spadek. Pamięć okazuje się
zwodnicza i tak do końca Tony nie wie, czy prawda, jaką uznawał za pewnik jest
faktycznie prawdą. Bohater musi stanąć w obliczu bolesnych wydarzeń z
przeszłości i pogodzić się z ich konsekwencjami biorąc odpowiedzialność za
własne czyny.
To bardzo dobra proza, w której mowa jest o filozofii pamięci.
Pamiętamy tylko to, co chcemy, niektóre sprawy wyrzucamy z naszego umysłu, z
czasem tworzymy własne pewniki wydarzeń, jakie miały miejsce w przeszłości. Barnes
wskazuje, że wraz z upływem lat pozwalamy na powstanie w pamięci białych plam
wymazując pewne wydarzenia.
To lektura spokojna, refleksyjna, napisana dobrym stylem, z
wyczuciem, a jednocześnie powściągliwa, zwięzła i zamknięta w podejmowanym
temacie, w której można odnaleźć również odniesienia do literatury. Warto przeczytać.
Julian Barnes, Poczucie kresu, wydawnictwo Świat Książki, maj 2012, przekład Jan Kabat, okładka twarda, stron 176.
Witaj, książka ta zaciekawia mnie gdy zobaczyłam jej okładkę, opis w katalogu Świata Książki, teraz ty dołożyłaś do tego następną porcję ciekawości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właśnie dzisiaj rozmawiałam z inną blogerką o tej książce. Kurczę, znowu coś na listę. Ale z Twojego wpisu widzę, ze to jest must read
OdpowiedzUsuńdużo mnie kosztowały polowania na tę książkę, ale w końcu udało mi się ją zdobyć. Po twojej recenzji widzę, że mój wysiłek się opłacał :D Tak więc ja wracam do lektury :-)
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki,więc chętnie sięgnę;)
Od jakiegoś czasu trafiam na ten tytuł. Czaję się od dawna. Coś mi mówi, że to literatura przez duże L. Twoja recenzja mnie jeszcze o tym utwierdza, że w tym miesiącu przyjdzie pora na Telesfora tfu Barnesa, zwłaszcza, że w Świecie Książki wyprzedaż trzy starsze tytuły tegoż autora za 9,90 i najnowsza za 29zł, czyli tańsza. Nie ma co klamka zapadła:)
OdpowiedzUsuńP.S czy to jest proza podobna trochę do pisania W.G Sebalda? (jeśli czytałaś)
Pozdrawiam serdecznie:)
O nie Sebalda nic nie czytałam, ale z tematem pamięci to chyba raczej do Prousta.
Usuńbardzo mnie zainteresowała ta pozycja. do zapisania na liście! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo za miłe komentarze.
OdpowiedzUsuńKsiążka warta przeczytania i nawet nie będziecie wiedziały kiedy przeczytacie, jest migiem:)
Serdeczności
Mi również ta pozycja bardzo przypadła do gustu. Barnes z każdą kolejną książką robi coraz większe wrażenie. W oczekiwaniu na "Cytrynowy stolik", zapraszam do skonfrontowania swoich wrażeń i interpretacji:
OdpowiedzUsuńhttp://homo-legens.blogspot.com/2012/08/wielki-niepokoj-anthonyego-webstera.html
dziękuję:)
Usuń