Bramy Rutherford Park to trzecia, a
zarazem ostatnia część trylogii autorstwa Elizabeth Cooke. Jest kwiecień 1917
roku i właśnie młodsza córka Cavendishów, dziewiętnastoletnia Charlotte
wychodzi za mąż za dobrze sytuowanego, acz wskutek obrażeń niewidomego Michaela
Prestona. W dniu jej ślubu i przyjęcia urządzonego w Londynie zjawiają się
wszyscy poza kochankiem matki, Amerykaninem Johnem Gouldem i jej bratem Harrym.
Charlotte jest pełna obaw związanych z małżeństwem, pragnie przygody i
wolności, a obecnie stoi wejściem do złotej klatki. Nie ulega jednak intuicji,
jest posłuszna, spełnia oczekiwania matki i ojca. Jak się wkrótce okaże od
początku będzie szukała ucieczki, małżeństwo zaś nie będzie specjalnie najlepszym
wyborem w jej życiu. Wspierać ją jednak będzie przyjaciółka Christine.
Octavia i
William Cavendishowie żyją dalej w separacji. Octavia mieszka z kochankiem w Londynie,
William, siódmy hrabia Rutherford po wycofaniu się z życia publicznego, prowadzi
spokojną egzystencję w wiejskiej posiadłości. Nadal jednak utwierdzony jest w
błędnym przekonaniu, że w przyszłości nieuniknionym jest to, że Gould znudzi
się jego żoną i porzuci Octavię na rzecz innej kobiety. Ta zaś wróci do niego. Z
kolei Louisa wydaje się szczęśliwą w Rutherford Park. W tajemnicy wymienia listy z przebywającym na
wojnie młodym stajennym. Uczucie tych dwojga jest silne, ale owe przywiązanie
Louisy do Jacka nie wszystkim się podoba, uważane jest za nieodpowiednie i
niedopuszczalne ze względu na różnicę w statusie społecznym. Dziewczyna nie ma
zamiaru słuchać rad, a już na pewno nie matki. Octavia pragnie szczęścia swoich
dzieci, ale wszystko dostrzega w sposób konwencjonalny, poprzez staroświecką dumę
i obowiązek, zapominając, że sama zachowuje się ekstrawagancko. Mimo, że nierozwiedziona,
nadal jednak gra rolę troszczącej się żony i pani domu Rutherford Park. Z kolei
Harry, spadkobierca, pilot RAF-u, nadal myśli o Caitlin, a gdy ta w liście
zrywa z nim znajomość, usilnie prosi rodzinę o odszukanie jej.
Fabuła jest
fikcją, ale z dobrze nakreślonym tłem historycznym, jakim są ostatnie lata
pierwszej wojny światowej. Życie poszczególnych bohaterów czytelnik poznaje
naprzemiennie. Niestety sposób ten powoduje, że żadna z postaci nie staje mu
się bliska. Mamy tu do czynienia z mieszanką różnorodnych charakterów. Odmienny
jest również ich stopień przeżyć wojennych i tego, w jaki sposób odcisnęły
piętno na życiu. Bohaterowie Cooke rozdarci są między przeszłością a
przyszłością. Ciekawa jest historia o niemieckim jeńcu oraz ta związana ze
stajennym Jackiem opiekującym się na froncie końmi.
Na Rutherford Park
wojna również odcisnęła swoje piętno. William nadal jednak jest daleki od
interesowania się życiem swojego personelu. W obliczu zagrożenia zachowuje
stoicki spokój, daleki jest od okazywania jakichkolwiek emocji. Autorka jednak
starannie pokazuje zachodzące zmiany w systemie społecznym i zerwanie ze
starymi porządkami. Ludzi mogli się wówczas pogodzić ze zmianami, albo też
uparcie trwać w tradycji przeszłości, co było typowe dla ówczesnej
arystokracji. Córki Octavii i Williama z pewnością nie byłyby tak odważne,
gdyby nie miały przykładu płynącego od matki. Kokon pewnie byłby zamknięty,
gdyby nie było wyłomu.
Mimo wszystko trzeciej
części brakuje subtelności, płynności i bogactwa, jaka zauważalna jest w
pierwszej części, którą nota bene byłam oczarowana. Część druga, bardziej
wojenna, nieco przyćmiła moje odczucia. Bramy Rutherford Park to nadal powieść,
która opowiada o miłości, stratach, ale i o konsekwencjach brutalnej wojny. Zakończenie
trylogii wydaje mi się takim mostem, połączeniem tego, co stare i związane z
tradycją i ładem, z tym, co nowe, otwarte, co uległo przemianie i co ma
przyszłość.
Elizabeth Cooke, Bramy Rutherford Park, wydawnictwo Marginesy, wydanie 2016, tytuł oryginalny: The Gates of Rutherford, przełożyła Agata Żbikowska, cykl: Rutherford Park, TOM 3, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 400.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.