Ogród kłamstw Amandy Quick to nie tylko
romans historyczny, ale przede wszystkim kryminał w stylu retro. Amanda Quick
to jeden z literackich pseudonimów Jayne Ann Krentz przybrany właśnie na
potrzeby książek, których fabuła osadzona jest w przeszłości. Autorka sprawnie łączy
ze sobą wątki sensacyjne z romansowymi. Akcja powieści jest wartka, szybko
ulega zmianie, toteż czytelnik nie nudzi się, a powieść nie zostawia go ani
wewnętrznie okaleczonym, ani przygnębionym.
Akcja Ogrodu kłamstw rozgrywa się pod koniec
drugiej połowy XIX wieku. Nie ma wyraźnych wskazówek i datacji w powieści, ale można
je odnaleźć „między wierszami”. Mowa jest między innymi o maszynie do pisania
Remingtona. Christopher Sholes skonstruował w 1867 roku pierwszy użyteczny model
maszyny, a w 1873 roku we współpracy z amerykańską wytwórnią broni palnej Remington
rozpoczął jej produkcję, która w od 1876 roku była już seryjną. Powstał wówczas
do dziś stosowany układ klawiatury „QWERTY”, który miał za zadanie uniknąć
blokowania się klawiszy. Właściciel firmy współpracującej z agencją Ursuli,
Fenton, w powieści nawiązuje do Remingtona i skrupulatnie wyjaśnia, dlaczego
nie ma układu według kolejności liter w alfabecie. Wspomniane jest też, że w ostatnich latach zaczęły się one pojawiać
w biurach na całym świecie (s.84), czyli wskazywałoby to co najmniej na
lata 80. i 90. XIX wieku. Kolejną wskazówką jest również początek powieści, jak
Ursula Kern w odniesieniu do zmarłej Anne wypowiada słowa: Była kobietą nowoczesnej ery (s. 11), co jest zapowiedzią zbliżającego się kolejnego wieku i nadchodzących zmian
w postrzeganiu kobiet.
s.5. |
Przejdźmy
jednak do meritum. Owdowiała Ursula Kern jest niezależną kobietą gdzieś po
trzydziestce - według mojego domysłu i wskazówek w powieści. Od dwóch lat prowadzi
w Londynie Agencję Sekretarek Kern. Przyjaźniła się z trzydziestopięcioletnią
Matty Bingham oraz z Anne Clifton. Tyle tylko, że Anne została odnaleziona
martwa, a policja twierdziła, że targnęła się na życie. Sprawa śmierci jednej z
sekretarek wzbudza zaniepokojenie Ursuli. Przy Anne znaleziona została kartka
ze wskazówką sekretnej skrytki, w której trzymała ważne dla niej przedmioty. Ursula
pomiędzy skromnymi kosztownościami i pamiątkami odnajduje tam również pusty
flakonik i zapisany specjalnym kodem stenotypistki notes. Ślady prowadzą do
jednej z klientek, u której z ramienia agencji Kern pracowała Anne. Ursula
postanawia przejąć zadania Anne u lady Fulbrook, ale tym samym musi wypowiedzieć
umowę i zrezygnować z katalogowania artefaktów u Slatera Roxtona. Ten zdziwaczały, acz przystojny mężczyzna, który
kryje niepotrzebnie oczy za okularami, nie chciał rozstawać się z Ursulą,
dlatego też wymógł na niej opowiedzenie o przyczynach jej decyzji. W dodatku wietrząc
niebezpieczeństwo postanowił pomóc Ursuli w jej zabiegach dojścia do odkrycia
prawdy związanej ze śmiercią Anne. W śledztwo zostaje włączona również matka
Slatera, Lilly, była aktorka (cała służba Slatera jest dzięki niej nietypowa) i
wieloletnia kochanka lorda Edwarda Roxtona. Tak, Slater był nieślubnym dzieckiem,
ale uznanym przez ojca, a w dodatku wskutek niepełnoletności przybranych braci,
obecnie zarządzającym jego całym majątkiem.
s.11 |
Amanda Quick
pisze o niezależnych kobietach, które są uparte, błyskotliwe, silne i odważne
oraz umiejętnie radzą sobie w trudnych sytuacjach. Ursula ma silną osobowość i
nie boi się podejmować ryzyka. Z kolei Roxton jest archeologiem, ekspertem od starożytności,
poszukiwaczem zaginionych artefaktów. Po jego powrocie do Londynu prasa ciągle udostępnia
plotki na jego temat, dzięki czemu zyskał popularność wśród socjety, jako złowieszczy,
ekscentryczny, bogaty i mroczny osobnik. Ursula odkrywa jednak, że Slater ma
wielkie i gorące serce. Zarówno Ursula jak i Roxton skrywają nękające ich
tajemnice z przeszłości. To, co wspólnie odkrywają podczas prowadzonego śledztwa
jest również plątaniną kłamstw, fałszu i obłudy.
Jest romans, kolejne
zbrodnie, zwodnicza mgła na ulicach i tajemnice do rozwikłania. Amanda Quick
znalazła dość interesujący sposób powiązania ze sobą poszczególnych bohaterów i
zarysowała ciekawą intrygę. Jedynie romans Slatera i Ursuli nie był moim zdaniem
przekonywujący. Za wiele w tej powieści się dzieje, za bardzo jest przejaskrawione,
przekombinowane, przesadzone i owe wzajemne przyciąganie kochanków gdzieś po
drodze ucieka i umyka. Bardziej romantyczne aspekty historii wydają się być
zbagatelizowane na rzecz kolejnych przestępczych wyczynów. Żadnego
emocjonalnego przywiązania do bohaterów czytelnik nie zazna, ale za to zaserwuje
sobie kilka godzin czystego eskapizmu. Wielbiciele Amandy Quick i tak będą zachwyceni (i piszę to bez ironii).
Amanda Quick, Ogród kłamstw, wydawnictwo Amber, wydanie 2015, tytuł oryginalny: Garden of Lies, tłumaczenie Beata Horosiewicz, okładka miękka, stron 310.
Wzór kobiety nowoczesnej, tylko bez podpisywania się pod grupy, które walczą o malutkie szczegóły. Do takiej historii nie jedna osoba chciałaby się cofnąć.
OdpowiedzUsuńMam na półce jedną powieść tej pani... mianowicie "Ryzykantkę", ale.. jakoś mnie do niej na razie nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com