To moje
pierwsze spotkanie z piórem Eloisy James i od razu mogę napisać, że ku mojemu
zaskoczeniu nadzwyczaj udane. Autorka połączyła swoje wieloletnie doświadczenie
naukowe oraz pasje pisania romansów historycznych. Eloisa James jest profesorem
literatury, a jednocześnie zyskała ogromną popularność, jako autorka książek i
to romansów historycznych. Jak sama przyznaje zaczęła pisać, ponieważ mężem, byli
ludźmi utrzymującymi się z pracy naukowej. Nie mieli pieniędzy, marzyli o
spłacie kredytu i jeszcze jednym dziecku. Powiodło się i tak mniej więcej
zaczęła się jej przygoda z pisaniem historyków.
Jest 2 maja
1824 roku i właśnie odbywa się bal w miejskiej posiadłości hrabiego Gilchrista.
To wielka uroczystość, bo na nim debiutuje córka hrabiego, dziewiętnastoletnia
Edith. Na bal przybył także dwudziestodwuletni Szkot, Gowan Stoughton z
Craigievar, książę Kinross i wódz klanu MacAulay. Lady Edith wydała mu się ucieleśnieniem
idealnej żony: ciągle milczała, była spokojna i jedynie grzecznie uśmiechała się.
Gowan był nią zauroczony, a że pragnął żony, to następnego dnia poprosił
hrabiego o rękę Edith, został przyjęty pokonując konkurentów, a następnie
wyjechał do Brighton. Tyle tylko, że Edith w ogóle nie była sobą na balu. Miała
gorączkę, czuła się paskudnie i chciała, aby jak najszybciej dobiegł on końca. Zbytnio
nie była zachwycona tym, że ma poślubić nieznanego jej człowieka, ale obiecała
ojcu, że będzie posłuszna i gdy nadejdzie czas to on dokona wyboru jej męża. Edith
stwierdziła, że na pewno da sobie radę z człowiekiem pokroju jej taty, ale
trzeba ustanowić odpowiednie reguły. Tak nawiązała się korespondencja między
młodymi, dzięki której zaczęli się poznawać. Edie z ulgą odkryła, że Gowan ma
poczucie humoru, a gdy się spotkali okazało się, że są sobą oczarowani. Wszystko
wygląda wspaniale aż do nocy poślubnej. Od
tej pory droga nieuchronnie prowadzi nie tylko do Szkocji, ale również
emocjonalnej katastrofy.
Gowan jest
uparty, prawy, to mężczyzna z zasadami, który za wszelką cenę nie chce popełnić
błędów swoich rodziców. Wobec czego wszystko z góry ma zaplanowane, uporządkowane,
zorganizowane i pod kontrolą, nawet przyszłą noc poślubną. Do tej pory nie było
w jego życiu miejsca na spontaniczność, jakikolwiek hulaszczy tryb życia i swobodne
zachowanie. Potrafi jednak uczyć się na własnych błędach, przemyśleć problemy i
wysnuć właściwe wnioski. Edie z kolei jest dość zabawną bohaterką. Niewinną,
ale nie naiwną; niedoświadczoną, ale nie głupią oraz bez reszty pochłoniętą ćwiczeniom
na wiolonczeli. Pragnie w swoim małżeństwie uniknąć błędów popełnionych przez
ojca i macochę, ale musi najpierw zrozumieć swoje postępowanie. Gorzkie słowa
usłyszane od Gowana będą dla niej emocjonalnym przeżyciem. Rady Layli udzielone
pasierbicy, są niekonwencjonalne, ale okazuje się, że również nieskuteczne. Macocha
sama zabiega o względy męża kokietując innych mężczyzn i ostentacyjnie paląc
cygara. Wskutek nieporozumień obydwoje udawali, że są sobie obojętni. Layla choć
kocha Edith, wewnętrznie cierpi, że niedane było jej zostać matką biologiczną.
Edie Est rozjemczynią w grach słownych macochy i ojca, a obserwując ich związek
jest świadoma ich błędów.
Wieża miłości to piąta z kolei książka
wchodząca w skład cyklu Fairy Tales,
który ja bym przetłumaczyła po prostu jako ‘bajki’, natomiast Polsce
funkcjonuje nazwa ‘żyli długo i szczęśliwie’. Nawiązanie rzeczywiście jest do
słynnych bajek. Wieża miłości czerpie
wzorzec z Roszpunki. Jest wieża, jest nawiązanie do włosów. Oprócz tego Eloisa
James sprawnie wplata w tekst odniesienia do twórczości Szekspira. Czyni to w
sposób bezpośredni podając cytaty oraz zakamuflowany poprzez użycie metafor. W ogóle
autorka jest mistrzynią w konstruowaniu aluzji, alegorii i wszelkiego rodzaju
przenośni oraz trafnych spostrzeżeń. Zachwycona byłam naturalnym humorem zabarwionym
ironią i podszytym czasami cynizmem i kpiną. Nie ma tu jednak żadnej zjadliwości,
kostyczności czy jadowitości. Eloisa James wspaniale się bawi podczas kreowania
fabuły i dialogów. Stosuje przy tym zasadę skrótów i polega na tym, że
czytelnik jest na tyle inteligentny, że domyśli się, co zostało
niedopowiedziane lub też niewypowiedziane. Nie każdemu czytelnikowi sposób
pisania Eloisy James będzie odpowiadał. Niektórzy powiedzą, że nic w tej
książce się nie dzieje. Błąd. Autorka porusza bardzo prosty temat, ale moim
zdaniem ważny, rozwija go i pokazuje jak właściwie można łatwo wyjść z impasu. Korzystnie
analizuje zaistniałe problemy, a ich rozwiązanie upatruje w rozmowach,
spędzaniu czasu ze sobą, ustawicznej pracy nad budowaniem związku, czyli innymi
słowy na grawerowaniu poprzez czyny słowa ‘miłość’. Nie potrzebne tu są ani szybkie zwroty akcji,
ani przygody, ani idealna namiętność. Eloisa James prezentuje bardzo orzeźwiające
i prostolinijne spojrzenie na małżeństwo. Bardzo polubiłam styl pisania Eloisy
James, który w ogóle nie podlega rozpowszechnionym stereotypom postrzegania
romansów historycznych.
Eloisa James, Wieża miłości, wydawnictwo Amber, wydanie 2016, tytuł oryginalny: Once Upon a Tower, przekład: Aleksandra Januszewska, Maciej Nowak - Kreyer, cykl: Fairy Tales, okładka miękka, stron 352.
http://www.eloisajames.com/
Fairy Tales
1.
A Kiss at Midnight (2010)
1.5 Storming the Castle (2010)
1.5 Storming the Castle (2010)
2.
When Beauty Tamed the Beast (2011)
2.5 Winning the Wallflower (2011)
2.5 Winning the Wallflower (2011)
3.
The Duke is Mine (2011)
4.
The Ugly Duchess (2012)
4.5 Seduced by a Pirate (2012)
4.5 Seduced by a Pirate (2012)
5.
Once Upon a Tower (2013)
5.5 With this Kiss – Part 1-3 (2013)
5.5 With this Kiss – Part 1-3 (2013)
POLSKA
Cykl "Żyli długo i szczęśliwie"
1. Pocałunek
księcia
Kate Daltry + Gabriel
Kate Daltry + Gabriel
2. Piękna
ujarzmia bestię
Linnet Thrynne + Piers Yelverton
Linnet Thrynne + Piers Yelverton
3. Zwierciadło
komplementów
Olivia Lytton + Tarquina, książe Sconce
Olivia Lytton + Tarquina, książe Sconce
4. Brzydka
księżniczka
Teodora Saxby + James Ryburn
Teodora Saxby + James Ryburn
5. Wieża
miłości
Edith Gilchrist + Gowan Stoughton, książę Kinross
Ja również nie czytałam żadnej książki tej autorki i choć romanse nie do końca są "moją bajką" to ta historia zaciekawia ;] pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńLubię takie lektury więc kiedyś się z nią zapoznam :))
OdpowiedzUsuń