Jak to miło ponownie pojawić się w Cedar Cove! Nie wiem czy pamiętacie, ale
czytałam już w tej serii Hotel na rozdrożu i Wiktoriańską herbaciarnię.
Tym razem w ksiązce, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego, Debbie Macomber wykreowała historię właścicielki pensjonatu „Różana
Przystań” i jej pierwszych gości, a byli to Joshua Weaver i Abby Kincaid.
Trzydziestoparoletnia Jo Marie Rose dziewięć miesięcy po tragicznej śmierci
męża – żołnierza, postanawia wyrwać się z odrętwienia i spróbować żyć na nowo. Porzuca
swoje codzienne życie, rezygnuje z kariery w pracy i przeprowadza się do
zakupionego niewielkiego pensjonatu na półwyspie Kitsap, w miasteczku Cedar
Cove. Nazwa pensjonatu zostaje zmieniona na „Różana Przystań” nie bez
przyczyny. Mąż Marie, Paul, nosił nazwisko Rose, a przystań kojarzyła się jej z
zarzuceniem kotwicy i odzyskaniem szukanego spokoju. Do pensjonatu przybywają
pierwsi goście Jo Marie. Joshua Weaver zostaje wezwany do Cedar Cove przez
sąsiadkę, gdy jego ojczym umiera. Abby Kincaid wbrew swoim obawom i z przymusu
przybywa do miasteczka na ślub swojego brata. Przed nimi stoją ważne zadania:
rozprawa z wydarzeniami i demonami z przeszłości oraz spotkania z dawnymi znajomymi.
Akcja powieści rozgrywa się właściwie w ciągu czterech dni ze wskazaniem od
czwartku do niedzieli. Bohaterowie książki dokonują jednak własnej retrospekcji
wydarzeń z życia. Autorka na powrót podejmuje trudne tematy i pokazuje jak
wydarzenia z przeszłości mogą determinować przyszłość. Jednocześnie pokazuje
drogi rozwiązania piętrzących się problemów. Zarówno Jo Marie, jak i Abby i Joshua,
to ludzie poranieni przez los, pewni, ze nic dobrego ich nie spotka ani od
bliskich ani od znajomych. Okazuje się jednak, że wszystko jest możliwe. Jo
Marie poznaje oschłego Marka, Joshua zaczyna być zainteresowany swoją byłą
sąsiadką, a Abby czeka niespodzianka.
Podoba mi się konwencja, której Autorka jest wierna we wszystkich książkach,
(które oczywiście czytałam do tej pory) serii dotyczącej Cedar Cove. Miałam
przyjemność spotkać tych samych bohaterów, tyle tylko, że w rolach
drugoplanowych. Dość spore znaczenie przypisywane jest również pensjonatowi,
tym razem, jako miejscu, które wycisza i w którym można znaleźć duchowe
ukojenie. A że by nie było tak słodko,
to w jednej sprawie Debbie Macomber nieco przesadziła wkraczając za bardzo - moim
zdaniem - w ów duchowy wymiar. Tłumaczyć nie będę, należy przeczytać. Przez to
nieco powieść trąci elementami paranormalnymi, choć Autorka próbuje z tego
wyjść w dość dobry sposób. Jest to powieść o zwykłych ludziach, ich trudnych
wyborach, ciężarze losu. Jedno jest jeszcze pewne, Debbie Macomber kończy powieść
w taki sposób, który nie daje nam jednoznacznego pożegnania z bohaterami z
Cedar Cove. Doskonała powieść obyczajowa do poduszki.
Debbie Macomber, Pensjonat wśród róż, Wydawnictwo Literackie, marzec 2013, oryginalny tytuł: The Inn at Rose Harbor, przekład: Dorota Dziewońska, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 392.
Cedar Cove rzeczywiście można pokochać! Chętnie przeczytam, bo polubiłam mieszkańców tego miasteczka i jestem ciekawa ich dalszych losów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Pierwszy raz słyszę o tej autorce. Czas zapoznać się z jej książkami :)
OdpowiedzUsuńKsiążka przede mną, jak tylko skończę obecną lekturę to sięgam właśnie po Macomber. Nie czytałam wcześniej nic tej autorki, ale bardzo spodobała mi się fabuła, poza tym lubię właśnie jak akcja jest osadzona w jednym miejscu, zupełnie inaczej się wtedy czyta, a tutaj skojarzyło mi się z Cabot Cove z serialu Murder: She Wrote, który uwielbiałam jako dziecko:)
OdpowiedzUsuńA o serialu nic nie wiem, nic a nic:)
UsuńBrzmi interesująco. Lubię takie historie, a ta wydaje się być naprawdę godna uwagi.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, po Twojej recenzji zainteresowała mnie fabuła. Poszukam.
OdpowiedzUsuńJeszcze słowo o okładce - przepiękna odmiana róż, jasnoróżowe, o drobnych kwiatach.
Tak, okładka zwraca uwagę:)
UsuńDawno juz nie siegalam po ksiazki tego typu... ostatnio pochlonely mna kryminaly, ale odczuwam juz przesyt i chetnie poczytam cos innego. Twoja recenzja na pewno jest inspirujaca, dziekuje! :)
OdpowiedzUsuńJa kryminałów tych współczesnych już nie mogę.
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej książki tej autorki. Taka książka byłaby dla mnie zupełną odskocznią.zobaczymy:-)
pozdrawiam!
Odskocznia czasami tez jest wskazana:) Potem, po takim odpoczynku umysłu, lepiej się pracuje:)
UsuńNa liście książek, które chcę koniecznie przeczytać! Na razie czytam "Tangled lives" Hilary Boyd, która jest godna polecenia!
OdpowiedzUsuńA nie znam i pewnie nie dotrę szybko:)Ale dziękuję bardzo:)
UsuńPrzeczytam z przyjemnością - ostatnio złożyłam zamówienie w wydawnictwie na kilka pogodnych książek (świetne promocje, polecam) i nie mogę doczekać się lektury :)
OdpowiedzUsuńKarkam, jeśli można wiedzieć, jakie książki zakupiłaś?
UsuńSympatyczna książka, lubię takie pełne ciepła i pogody ducha.)
OdpowiedzUsuń