To nie tak miało być… to
kontynuacja perypetii bohaterów z książki Ćwierćfinał to już coś!, przygód
Krzyśka, Mikiego i Żaby. Za treść odpowiada Michał Piedziewicz, a za wyśmienite
ilustracje Artur Ruducha. Niestety nie czytałam pierwszej części, aczkolwiek
nie umniejszało to przyjemności płynącej z lektury części drugiej. Piłką nożną
interesowałam się (biernie) bowiem już w latach dziecięcych i tak mi zostało na starość.
Cała drużyna Lanovii wraz z selekcjonerem pojawia się na imprezie zorganizowanej z okazji święta miasta, charakteryzującym się swoistym misz maszem oferty kulturalnej. Niebawem powinien być rozegrany finał turnieju drużyn podwórkowych. Lanovia to nazwa pochodząca od nazwy osiedla Łanowa Residence. Członkowie drużyny podekscytowani są nie tylko grą na wielkim, miejskim stadionie, ale również samymi rozgrywkami. Trenowali pod okiem kuzyna Krzyśka, szkoleniowca Arka. To jednak nie tylko chłopcy są bohaterami tej książce. Pojawiają się również postacie Kasi i Weroniki. Młodym piłkarzom-amatorom zależy na nagrodach oraz na zyskaniu w przyszłości być może sławy i popularności. Kto wie, prawdopodobnie niektórzy z nich to przyszli wielcy piłkarze? Tymczasem sprawy zaczynają się komplikować. W tle wielka afera i wciągające detektywistyczne dochodzenie w wykonaniu młodych piłkarzy.
To nie tak miało być… to książka
napisana ze swadą i humorem, bardzo przystępnym i zrozumiałym językiem. Akcja
powieści jest wciągająca i opracowana dość szczegółowo. Osobowości
poszczególnych postaci są charakterystyczne i wzbudzają zainteresowanie. Poprzez
treść autor chce uzmysłowić młodemu pokoleniu, że wśród najważniejszych
cenionych wartości znajdują się przyjaźń, zaufanie i uczciwość. Sukces można
zawdzięczać ciężkiej pracy i zaangażowaniu w dążeniu do wyznaczonego celu. Poprzez
błędy i umiejętną ich analizę, zyskać można doświadczenie i wyciągnąć ważną naukę.
To ciekawa propozycja nie tylko dla chłopców.
Michał Piedziewicz, To nie tak
miało być…, wydawnictwo Bis, wydanie 2019, okładka miękka, stron 200.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.