28 lutego 2012

Bill Fick, Beth Grabowski, Grafika. Techniki i materiały. Przewodnik.

Książka została przygotowana przez ludzi niewątpliwie znających się na grafice. Beth Grabowski zawodowo zajmuje się grafiką, jest profesorem sztuk plastycznych na University of North Carolina w Chapel Hill. Z kolei Bill Fick to praktykujący grafik i adiunkt na Wydziale Sztuk Pięknych na Duke University. Łącząc swoje siły oboje postanowili napisać przewodnik po technikach współczesnej grafiki warsztatowej. Autorzy sprawnie przeprowadzają czytelnika od podstawowych zasad rządzących prawidłowym urządzeniem warsztatu, używanych narzędzi i sprzętu, stosowanych rozpuszczalników i farb, papieru po higienę pracy z przypomnieniem zasad bezpieczeństwa. Po czym mamy jasno określone rozdziały dotyczące grafiki cyfrowej, serigrafii, druku wypukłego, druku wklęsłego, kolografii, litografii, monotypii, technik mieszanych. Autorzy opowiadają w sposób jasny, klarowny, a co najważniejsze przystępny. Przeprowadzają czytelnika od rzeczy łatwiejszych do trudniejszych, stopniując przyswajanie wiedzy. Posiłkują się przy tym ilustracjami (książka zawiera ich 657!), tabelami, schematami. A wszystko to po to, aby nauczyć lub przynajmniej opowiedzieć czytelnikowi jak dana technika krok po kroku jest prawidłowo wykonywana. Autorzy piszą wiec między innymi wiec o rysunkach wzorcowych, różnych stosowanych metodach, odbitkach, szablonach, innowacjach, sposobach nakładania farby, zachodzących procesach i końcowych efektach. Ważne miejsce zajmują tez uwagi i porady oraz napotykane problemy i sposoby ich rozwiązania, które ujęte zostały w przystępnych tabelach.  Oprócz teorii przedstawiają sylwetki artystów i ich twórczość. Po za tym oprócz ukazanych procesów warsztatowych danej techniki graficznej czytelnik poznaje przykłady współczesnych prac.

Książka na pewno zainteresowanego czytelnika zafascynuje. Osobiście książka mnie bardzo zaciekawiła, a to również z tego względu, że magisterium z historii sztuki poświęcone było grafice (linorytom). W pozycji odnaleźć można indeks nazwisk i prac, słowniczek oraz przydatny dla grafików spis producentów i dostawców materiałów graficznych wraz z adresami internetowymi. Książka z pewnością powinna zostać wykorzystana przy początkowym nauczaniu grafiki na poziomie akademickim. Publikacja owa będzie również pomocna studentom uczelni artystycznych i humanistycznych. Jak najbardziej polecam.



Bill Fick, Beth Grabowski, Grafika. Techniki i materiały. Przewodnik, wydawnictwo Universitas, przekład Andrzej Goździkowski, okładka miękka ze skrzydełkami, Kraków 2011, stron 266.

26 lutego 2012

Mary Jo Putney, Dżentelmen nie w każdym calu.

Pragnąć nieco wypocząć przy lżejszej lekturze szybko zabrałam się za czytanie powieści historycznej amerykańskiej pisarki, nota bene obsypanej wieloma prestiżowymi nagrodami, Mary Jo Putney zatytułowanej Dżentelmen nie w każdym calu. Traf chciał, że powieść okazała się pomieszaniem romansu z wątkiem kryminalno –sensacyjnym i rzeczywiście milo spędziłam czas.

Akcja powieści umiejscowiona została w Anglii w roku 1812. Poznajemy lady Kiri Lawford, która jest pół Angielką po nieżyjącym ojcu i pół Hinduską po matce. Młoda dziewczyna z niebywałym posagiem i książęcymi powiązaniami była mile widziana, jako przyszła żona Godfreya. Gardzono jednak jej hinduskimi korzeniami.  Gdy niechcący lady Kiri dowiaduje się o opinii na swój temat swej niedoszłej teściowej, postanawia jak najszybciej opuścić gościny dom. Podczas samotnej konnej eskapady wpada jednak w sidła przemytników, z których pomaga wydostać się jej przystojniak Damian Mackenzie. W ten sposób ich losy splatają się ze sobą na nieco dłużej. Wkrótce, bowiem okazuje się, że Damian mimo, że niechlubiący się pochodzeniem, jest jednak prawdziwym bohaterem działającym Kiri za zgodą rodziny, jako specjalistka od zapachów zostaje zwerbowana do siatki agentów. A dalej mamy strzelaniny, zamachy, porwania, intrygi, tajemnice i oczywiście miłość, która rozkwita między lady Kiri a Damianem.

Książkę czyta się szybko. Denerwował mnie jednak nieco współczesny język. Zamiast o „dziewczynie” ciągle czytałam o „dziewuszce”. Nie wiem czy to wina Autorki czy tłumacza. Jak na powieść historyczną przystało, treść nawiązuje do panowania Jerzego IV Hanowerskiego, który był regentem od 1811 do 1820, a potem królem Wielkiej Brytanii i Hanoweru.  Toczył spór ze swoją żoną Karoliną Brunszwicką o córkę księżniczkę Charlottę, która uważana była z natury za buntowniczkę. Swoją drogą zmarła będąc już żoną księcia Leopolda z dynastii sasko - koburskiej (późniejszego króla Belgów) w wieku 21 lat w połogu dzień po tym jak urodziła martwego syna. Charlotta rzeczywiście była w Anglii bardziej lubiana od swego ojca. Warto również wspomnieć, że rzeczywiście w 1812 roku miało miejsce uroczyste otwarcie parlamentu angielskiego, podczas którego księżniczka była obecna.



Mary Jo Putney, Dżentelmen nie w każdym calu, wydawnictwo Amber, październik 2011, wydanie pierwsze, przekład: Maria Wójtowicz, okładka miękka, stron 352.


22 lutego 2012

Elizabeth Gaskell, Żony i córki.

Żony i córki to druga powieść autorstwa Elizabeth Gaskell, jaka ku moim pozytywnym zaskoczeniu w dość szybkim tempie ukazała się po książce Północ i Południe. Jako, że jestem wielbicielką dziewiętnastowiecznej prozy angielskiej proszę nie nastawiać się tu na przeczytanie opinii krytycznej. Wręcz będzie odwrotnie. Jestem pozytywnie nastawiona zarówno do tłumaczenia jak i tym razem do oprawy graficznej wskazanej pozycji. Okładka jak najbardziej nawiązuje do obrazu epoki. Inną, co prawda kwestią jest wydanie na cienkim papierze, ale ponad 800 stron na innym zupełnie papierze zmieniłoby wagę książki. Nie frasujmy się jednak i nie wynajdujmy błędów, bo jestem szczęśliwa, że w końcu obcojęzyczne książki napisane w XIX wieku zaczynają być doceniane i ukazują się na polskim rynku księgarskim.  

Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Molly Gibson, córka wiejskiego lekarza, który cieszy się poważaniem i uznaniem okolicznych mieszkańców wywodzących się z każdej sfery. Molly, osierocona przez matkę w dzieciństwie, mieszka z ojcem i jest ucieleśnieniem niewinności, skromności, uczciwości i posłuszeństwa.  Gdy okazuje się, że jedne z praktykantów zakochuje się w młodziutkiej dziewczynie, doktor decyduje się wysłać córkę na jakiś czas do państwa Hamaley’ów. Tam Molly zaprzyjaźnia się z chorowitą panią Hamley jak i z dziedzicem. Wskutek przedłużającego pobytu udaje jej się również poznać synów dziedzica: młodszego wykazującego przyrodnicze zainteresowania Rogera i starszego uwielbiającego poezję Osborne’a. Nie ten jednak, co jest ulubieńcem rodziców, będzie świecił przykładem. Dziewczyna świetnie rozumie się z ojcem i do szczęścia niczego jej nie potrzeba. Wszystko się jednak zmienia, gdy doktor Gibson postanawia poślubić wdowę Panią Hiacyntę Clare Krikpatrick, mającą córkę w wieku Molly. Nowa pani Gibson jest nie tylko irytująca, samolubna, myśląca jedynie o własnych korzyściach, schlebiająca rodzinie lady Cumnor i apodyktyczna, ale również to mistrzyni intryg, kłamstw i manipulacji. Jej córka Cynthia to z kolei osóbka lubująca się w romansach, nielicząca się z uczuciami adoratorów, u których ma niezwykłe powodzenie.

Tak mniej więcej rozpoczyna się powieść mająca kilka wątków. To nie tylko, bowiem książka o miłości, ale również fantastycznie ukazany obraz dziewiętnastowiecznych konwenansów, życia codziennego w małym, sennym angielskim miasteczku Hollingford, gdzie wszyscy się znają, a plotki szybko się rozchodzą. To również powieść o stałej miłość Hamley’ów, tajemnicy skrywanej przed ojcem przez Osborne’a, miłosnych pomyłkach i potknięciach w dokonywanych wyborach oraz granicy wynikającej z życia wyższych i średnich warstw społecznych. Oprócz tego mamy poruszoną kwestię osiągnięć w naukach przyrodniczych. 

To książka, która zafascynuje nie jednego czytelnika uwielbiającego tak zwana klasykę popularną. Mimo ponad 800 stron, po przeczytaniu powieści nadal czuje się niedosyt. Przyznam się, że treścią się delektowałam, specjalnie zostawiałam czytanie na wieczór, gdy w domu istnieje już tylko błoga cisza, abym szybko nie została oderwana od lektury. To dobry zastrzyk optymizmu. Powieść napisana jest wspaniałym, eleganckim i wyszukanym językiem.  Żony i córki to bardzo dobra lektura również za sprawą świetnego tłumaczenia dokonanego podobnie jak to było w przypadku powieści Północ i Południe przez Katarzynę Kwiatkowską. Teraz tylko wystarczy życzyć sobie wydań kolejnych książek Elizabeth Gaskell. Chcę żyć nadzieją, że nastąpi to w niedługim czasie. Na koniec warto zwrócić uwagę również na serial BBC, który powstał na podstawie książki, a którego scenariusz niemal ściśle nawiązuję do fabuły powieści.


Elizabeth Gaskell, Żony i córki, wydawnictwo Świat Książki, tłumaczenie: Katarzyna Kwiatkowska,  styczeń 2012, okładka miękka, stron 864.

21 lutego 2012

Hugh Kennedy, Wielkie arabskie podboje. Jak ekspansja islamu zmieniła świat.

Wielkie arabskie podboje to bardzo dobra pozycja autorstwa Brytyjczyka Hugh Kennedy’ego, która porusza historyczne wydarzenia z dziejów islamskiego świata. Jak sam Autor zaznacza praca dotyczy trzech głównych tematów: rekonstrukcji dziejów muzułmańskich podbojów, osadnictwa arabskiego po podbojach oraz o pamięci i jej tworzeniu. O ile pierwsza i druga część wydaje się jasna, to o tyle trzecią cześć należy nieco wyjaśnić. Mimo, że nie zachowały się praktycznie żadne źródła opisów arabskich podbojów, to zachowały się relacje ulegające na przestrzeni wieków różnorodnym przeróbkom, które to historycy traktują po macoszemu. Autor uważa to za błąd, ponieważ jak twierdzi badanie mitów może pomóc w odtworzeniu obrazu świata muzułmanów w pierwszym wieku hidżry. 

W opracowaniu historyk zawarł zarys dziejów arabskiego podboju Środkowego Wschodu w okresie między śmiercią Proroka Mahometa w 632 roku a upadkiem kalifatu Umajjadów w roku 750, nie uwzględniając przy tym między innymi podbojów Sycylii i Krety. Przy tym pamiętać trzeba, że „podbój” wiąże się nie tylko z walką i okrucieństwem, ale również z pokojowym procesem, podczas których mieszkańcy danego regionu godzili się na narzucone warunki. Autor podkreśla, że arabskie podboje wywarły znaczny wpływ na dzieje ludzkości. Język, kultura arabska, religia rozprzestrzeniały się dzięki podbojom w szybkim tempie. Pamiętać jednak trzeba, że przechodzenie podbitych ludów na islam było procesem długotrwałym i rozciągniętym w czasie. 

Autor wnikliwie analizuje wydarzenia ze wskazanego okresu biorąc pod uwagę zarówno Arabów i muzułmanów (nie każdy Arab był muzułmaninem i nie każdy muzułmanin był Arabem) jak i ludy podbite. Wielokrotnie zwraca uwagę na przyczyny i okoliczności osiągniętego sukcesu. Opracowanie napisane w sposób przystępny, zadowolą nie tylko zainteresowanego i zorientowanego czytelnika. Książka może być traktowana również, jako podręcznik i pomoc naukowa. Laik może mieć jednak trudność w odnalezieniu się, a po za tym nie jest to książka którą czyta się do poduszki. W książce znajdują się przypisy oraz bibliografia pozycji najbardziej przystępnych dla czytelnika. Po za tym na końcu pozycji umieszczone są mapy i indeks osób. Opracowanie powstało na bazie licznych źródeł i opracowań, do których Autor wielokrotnie się odwołuje. Bardzo dobra historyczna pozycja.



Hugh Kennedy, Wielkie arabskie podboje. Jak ekspansja islamu zmieniła świat, wydawnictwo PWN, wydanie pierwsze, 2011, Tłumaczenie: Mateusz Wilk, oprawa twarda, stron 353.

Hugh Kennedy – znany brytyjski orientalista i historyk, profesor arabistyki w prestiżowej School of Oriental and African Studies. Członek The Royal Society. Wydawca arabskich i perskich tekstów źródłowych. Jego badania naukowe obejmują m.in. historię Bliskiego Wschodu i muzułmańskiej Hiszpanii. Autor takich publikacji, jak: The Prophet and the Age of the Caliphates, 600–1050 (1986), Muslim Spain and Portugal: a political history of al-Andalus (1996) oraz The Court of Caliphs (2004) – wyd. polskie Dwór Kalifów (2006).

19 lutego 2012

Zofia Turowska, Nasierowska Fotobiografia.

Fotobiografia autorstwa Zofii Turowskiej to książka poświęcona życiu i pracy zawodowej fotograficzki Zofii Nasierowskiej, która zmarła po ciężkiej chorobie w ubiegłym roku w wieku 73 lat. Książka opowiada zarówno o życiu jak i karierze fotograficznej Nasierowskiej. A życie Pani Zofia miała udane: dzieciństwo, udane studia, wczesny rozwój kariery, praca ze znanymi postaciami życia artystycznego, szczęśliwy związek, dzieci, wnuki, przeprowadzka na Mazury. Pasję fotografowania przejęła od ojca Eugeniusza Nasierowskiego, który był także w tej materii jej nauczycielem. Zaczęła fotografować w wieku siedmiu lat, potem miały miejsce wystawy i publikacje. Po trzydziestu pięciu latach pracy zawodowej przestała robić zdjęcia ze względu na chorobę oczu. Wówczas wyjechała ze swoim mężem reżyserem Januszem Majewskim na Mazury, by tam zamieszkać i prowadzić pensjonat „Moreny”. Miała swój wkład w powstanie scenariusza do serialu Siedlisko w reżyserii męża. 

Mimo, że fotografowała krajobraz i wykonywała liczne reportaże, to specjalizowała się głównie w fotografii portretowej. Wykonała liczne portrety znanych gwiazd, w przeważającej mierze w tonacji czarno – białej, choć w głównej mierze wielką rolę w tych fotografiach odgrywało światło i wystudiowana poza. Wykonała portrety takich artystów jak Beata Tyszkiewicz, Krystyna Janda, Irena Kwiatkowska, Irena Dziedzic, Krystyna Sienkiewicz, Barbara Brylska, Jerzy Kawalerowicz, Nina Andrycz, Roman Polański, Tadeusz Konwicki, Piotr Fronczewski, Gustaw Holoubek oraz portrety rodzinne Kaliny Jędrusik ze Stanisławem Dygatem, Wojciecha Pszoniaka z żoną. Jej fotografie zdobiły regularnie okładki najpopularniejszych tygodników w siermiężnym PRL: "Ekranu", „Zwierciadła”, "Filmu", "Kobiety i życia", "Przekroju".

Życie niezwykle udane toczące się z dala od powojennych kłopotów istniejących w PRL, ukazane przez Autorkę bez skazy. Nie wiem, może rzeczywiście takie było i są ludzie, którym wszystko wychodzi. Książka bogata w materiał fotograficzny, jest jednak opowieścią lekką, pełna anegdot, plotek, ale bez wymiaru skandali. Zofię Nasierowską poznajemy głównie ze wspomnień znanych jej ludzi. Książka zawiera także fragmenty zapisków z pamiętnika fotograficzki oraz przepisy kulinarne. Książka jest wydana we wspaniałej oprawie graficznej. Liczne fotografie zachęcają do tego, aby o tej pozycji nie zapomnieć w swojej biblioteczce.

fot.materiały prasowe

Zofia Turowska, Nasierowska Fotobiografia, wydawnictwo Marginesy, okładka twarda, październik 2009, stron 428.

16 lutego 2012

Ludwik Stomma, Historie niedocenione.

Historie niedocenione to drugi zbiór esejów historycznych po wydanych nakładem wydawnictwa Iskry Historii przecenionych wydanych pod wspólnym tytułem, który cieszy się popularnością wśród czytelników.  

Na liście postaci niedocenionych znalazły się: Adam i Ewa, Joanna d’Arc, Henryk VIII, Jermak Timofiejewicz, Jurij Gagarin, i Claude Levi-Strauss. Obok tego niedoceniamy w historii bitwy pod Zamą w 202 p.n.e., Covadongą w roku 722, Marignano w 1515, Jamestown w 1676, Valmy, krucjat, podbojów Ameryki Północnej i Południowej, Olimpiady z roku 1896, Holocaustu, dekolonizacji i wydarzeń jakie miały w miejsce w Hiszpanii w latach 1936 -1939. Otóż Autor twierdzi, że to w historii Adama i Ewy należy upatrywać początek nierównego traktowania kobiety i mężczyzny, swoistą dyskryminację kobiet, która trwa do dzisiaj. Natomiast od czasów krucjat datuje się powstanie w świecie muzułmańskim poczucia prześladowania przez chrześcijan, które przetrwa przez całe wieki. Z kolei od czasów Joanny d’Arc kultura francuska stała się wrogiem na dworze angielskim. Henryk VIII, jako pierwszy na tronie angielskim zdał sobie sprawę z tego, że Anglia jest wyspą i to dzięki niemu utworzono Marynarkę Królewską. Wynik bitwy pod Jamestown miał zdaniem Autora ogromne znaczenie na przyszły rozwój czarnego narodu amerykańskiego, a pod Valmy Francuzi stali się narodem. 

Ciekawostek i analizy wydarzeń w tej książce niezbicie wiele, ponieważ z następstw niektórych wydarzeń nie wszyscy sobie zdają sprawę. Niektóre fakty doceniamy, inne przeceniamy, a jeszcze o innych albo nie pamiętamy albo nie mówimy. Eseje czyta się szybko nie tylko ze względu na dobrą jakość czcionki i odpowiednich odstępów w druku, ale również dzięki sprawności językowej Ludwika Stommy. To nie dość, że mądry, to jeszcze inteligentnie, elokwentnie napisany tekst. Dla mnie to świetna pozycja na rynku wydawniczym, którą polecam przeczytać.


Ludwik Stomma, Historie niedocenione, wydawnictwo Iskry, kategoria : historia/eseistyka historyczna, listopad 2011, oprawa miękka ze skrzydełkami, stron 252.

15 lutego 2012

Eliza Saroma-Stępniewska, Iwona Wierzba, Draka Ekonieboraka.

Jakże lubię książeczki nawołujące do tego, aby dbać o środowisko i być ekologiem. Taką książką, która uczy, bawi, a zarazem wychowuje jest Draka Ekonieboraka, która ukazała się nakładem wydawnictwa Albus. Tekst autorstwa tandemu Elizy Saroma-Stępniewskiej i Iwony Wierzby  jest zabawny zarówno w treści jak i w formie. Z kolei ilustracje Emilii Dziubak są nie tylko wspaniałe, ale świetnie dopełniają ów wspomniany tekst.

Tytułowym bohaterem jest Ekonieborak, który właściwie może być każdym z nas. Czytelnik zarówno ten mały jak i dorosły zostaje zaproszony do świata  Ekonieboraka, w którym podróżuje terenówką, gromadzi śmieci, robi zakupy i pranie, ogląda telewizję, korzysta z komputera przy włączonym świetle. Ale to nie koniec na tym, bowiem dowiadujemy się przy okazji, że śmieci należy segregować, co to jest recykling, dlaczego lepiej jest jeździć rowerem niż samochodem, po co należy wyłączać przycisk stand by, jak należycie sprzątać na spacerze po swoim czworonożnym pupilku, dlaczego wymienić lepiej zwykle żarówki na energooszczędne i dlaczego należy częściej korzystać z prysznica niż z wanny. Pożyteczne porady daje Ekonieborakowi i nam Profesor Sumienie.

Świetna książeczka, zasługująca na uwagę. Niezła EKOdraka!



  Pełna galeria zdjęć na stronie wydawnictwa Albus

Eliza Saroma-Stępniewska, Iwona Wierzba, Draka Ekonieboraka, Wydawnictwo: Albus , Ilustracje: Emilia Dziubak, Kategoria: dla dzieci od lat 4, Rok wydania: 2012.

BLOG EMILII DZIUBAK-ILUSTRATORKI

13 lutego 2012

Bogumiła Jęcek, Czarne koronki.

Czarne koronki to tomik wierszy Bogumiły Jęcek, który jest jej debiutem książkowym. Wydany został, jako nagroda w XIX Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Dać świadectwo” 2011 w Krakowie. Wszystkie wiersze w tomiku nawiązują do obrazów norweskiego malarza Edvarda Muncha, wszystkim znanego, jako autora Krzyku. Tytuły wierszy bezpośrednio nawiązują do tytułów obrazów. Oprócz tego pod każdym wierszem odnaleźć można tytuł obrazu, którym był on inspirowany. Autorka pokochała obrazy Muncha podczas wirtualnej wizyty w stałej galerii w jego Muzeum w Oslo. Oprócz wierszy w tomiku odnaleźć można krótką notkę biograficzną norweskiego malarza oraz reprodukcje fotografii jego rodziny.



1884 - Edward Munch - Siostra Inger



Czarne koronki

Opanowanie to cierpliwość. Uczę się sztuki
pozowania. Dla życia jestem piękna, ukoronowało mnie
czarną opaską - patrzę tak, jakbym wiedziała wszystko.
Mam szesnaście lat i zamknięte usta.

Zdradza mnie dłoń. Gdy lekko sztywnieje,
żyły wypełniają się kolorem nieba. To w nich
umiejscawia się bezsilność. I wtedy, wypada krzyk.

Edward Munch "Siostra Inger", 1884


 

To wiersze intymne, które przekazują odczucia wewnętrzne Autorki po skrzyżowaniu drogi z malarstwem Edvarda Muncha. Mało prawdopodobne, aby to, co ujrzała w obrazach poetka, dojrzał podobnie ktoś inny. To własny zapis myśli i uczuć. Tak jak w obrazach Muncha dominuje w nich smutek, ciemne kolory, czasem złowieszczy cień, krzyk, brak światła, chmury i zachodzące słońce. Wiersze nie stanowią jednak opisów obrazów, do których się odnoszą. Malarstwo staje się tu dla poezji inspiracją do przemyśleń. Jak najbardziej polecam.

1889 - Edward Munch - Wiosna


Matka przy chorym dziecku


Zieleń uspokaja, ruch firanek i widoczne
doniczki. Nie mogę patrzeć, jak patrzy; co widzi
w ciemnej podłodze. Słońce nie sięga daleko,
skupia się na oknie.

Siedzi w fotelu, ja przy niej; obie wiemy za dużo.

Nie składam rąk. Trzymam szklankę z pacierzem
i proszę w myślach jak pod kapliczką: spójrz przed siebie,
spójrz, jest otwarte na oścież.


Może poprawić jej poduszkę? Musi to wypić,

bez wiary nie zniknie bezsilność. Znowu ten szept:
chcę do łóżka.

Edward Munch "Wiosna", 1889

Bogumiła Jęcek, Czarne koronki, Wydawca: Śródmiejski Ośrodek Kultury w Krakowie, wydanie 2011, stron 80.

9 lutego 2012

Jan Białostocki, Sztuka XV wieku. Od Parlerów do Dürera.

Polski miłośnik historii sztuki doczekał się w końcu rodzimego wydania książki autorstwa profesora Jana Białostockiego zatytułowanej Sztuka XV wieku. Od Parlerów do Dürera, która ukazała się w 2010 roku nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego. 

Wydania
Pierwodruk ukazał się po włosku w 1989 roku (UTET, Turyn), a potem z aktualizowaną wersją bibliograficzną po francusku w 1993 roku (Librairie Francaise, Paryż) oraz hiszpańsku w roku 1998. Polska edycja została ponownie zaktualizowana biorąc pod uwagę obecny stan wiedzy, ustalenia atrybucyjne oraz faktograficzne. Wydanie polskie zostało przetłumaczone z języka francuskiego przez Grzegorza Przewłockiego. Do książki dołączony został nowy wybór bibliografii, który zastąpił wykaz literatury i przypisy przygotowane przez Autora w pierwodruku. Zastosowany przy tym został układ rzeczowy według zagadnień chronologicznie omawianych w książce. Bibliografia to  ponad sto stron drobnego druku. Za redakcję naukową, aktualizacje i uzupełnienia bibliograficzne odpowiedzialny jest profesora Antoni Ziemba. 

Autor
Jan Białostocki (1921-1988) to jeden z najwybitniejszych polskich humanistów, który był uczniem Władysława Tatarkiewicza i Tadeusza Kotarbińskiego; profesorem Uniwersytetu Warszawskiego i kuratorem Muzeum Narodowego w Warszawie. Wykładał między innymi w Yale University, University of New Haven, New York University, Pennsylvania State University, College de France. Był także członkiem prestiżowego Institute for Advanced Study w Princeton. Napisał ponad 500 prac naukowych, w tym wiele książek o sztuce późnego średniowiecza i renesansu. Był zwolennikiem metody ikonograficznej niemieckiego historyka sztuki Erwina Panofsky’ego, mówiącą, że oprócz opisu cech formalnych dzieła sztuki i analizy jego ikonografii, ważne jest także odtworzenie jego funkcji i znaczeń w  kontekście kulturowym. Do niego zresztą wielokrotnie odwołuje się w tekście tejże książki. Postać Profesora i jego dokonania cenione są właściwie przez każdego: od studenta historii sztuki począwszy, poprzez naukowców aż po miłośników sztuki.

Treść
Granice czasowe jakie wyznaczył sobie profesor Białostocki to u progu XV wieku rzeźbiarskie dzieła rodziny Parlerów i zapoczątkowany w Czechach styl piękny oraz cykl drzeworytów zatytułowany Apokalipsa Albrechta Dürera pochodzący z roku 1498. Autor dokonuje analizy warsztatów istniejących w XV wieku począwszy od Burgundii, poprzez Niderlandy, Francję, Niemcy, Czechy, Polskę, Szwecję, po Hiszpanie i Portugalię. Omija jednak Italię, gdzie wówczas rozwija się już renesans. Białostocki kreśli fundamenty piętnastowiecznej sztuki, znaczenie mecenatu burgundzkiego dworu i niemieckich mieszczan, wskazuje nowe koncepcje w przestrzeni architektonicznej, ukazuje realizm, ekspresje i symbolikę w rzeźbie, zróżnicowanie funkcjonalne grafiki, analizuje obraz śmierci w dziełach oraz powstałe style między innymi perpendicular i flamboyant. Przedstawia różnorodne wyobrażenia dekoracyjne i spektakularne ich realizacje architektoniczne i rzeźbiarskie. Zwraca uwagę na przedmioty świeckie i liturgiczne wykonywane na zamówienia książąt i władz kościelnych. Opowiada zarówno o dziełach masowej produkcji, opierających się na rysunkach przeznaczonych do wielokrotnego wykorzystania, jak i o tych, które znamionuje nieprzeciętna jakość artystyczna. Przedstawia alegorie, atrybuty i historie świata rycerskiego zarysowane w dziełach. Nie zapomina o tych dziełach, które pokazują europejskie wyobrażenia egzotycznych osobowości i potworów. To niczym przewodnik po sztuce XV wieku: od miniatur, relikwiarzy, klejnotów, poprzez malarstwo, grafikę i rzeźbę aż po architekturę.

Plusy
Polski Czytelnik sięgający po wskazaną pozycję z pewnością będzie usatysfakcjonowany. Książka stanowi niejako wypełnienie dziury jaka istniała w dziale monografii poświęconych historii sztuki, a dotyczyłaby szczegółowej analizy sztuki XV wieku.  Nie jest to jednak tylko dzieło dla specjalistów. Wspaniały prosty, literacki i żywy język oraz doskonałe tłumaczenie sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością i wydaje się, że jest zrozumiała dla laika. Bogactwo przykładów, dokonanych analiz, opisów, syntez sprawia, że lektura porywa Czytelnika. Dodatkowym atrakcyjnym atutem jest imponujący -  według spisu 350 - zestaw ilustracji omawianych w książce dzieł sztuki, zarówno tych bardziej jak i mniej znanych szerszemu gronu. Podane są również źródła fotografii. Książka została wydana na dobrym jakości papierze, a kartki są szyte. Znalazły się tam również świetnie wyeksponowane fotograficznie dzieła sztuki zarówno kolorowe jak i czarno – białe. Mimo bardzo drobnego druku, książkę czyta się szybko z powodu mnogości ilustracji. Jedynym mankamentem stanowi miękka okładka, która szybko może ulec zniszczeniu wskutek częstego użytkowania. Wydaje się jednak, że powodem jej zastosowania było, aby książka na rynku księgarskim nie osiągnęła zbyt wysokiej ceny. Jest to bowiem pozycja traktowana jako podręcznik akademicki. 

Podsumowanie
Sztuka XV wieku Jana Białostockiego zasługuje na uznanie i polecana może być nie tylko studentom, ale również zwyczajnym miłośnikom sztuki. Pozycja uważana jest bowiem na świecie za jedno z ważniejszych syntez dawnej sztuki. Książka warta polecenia i przeczytania.


Jan Białostocki, Sztuka XV wieku. Od Parlerów do Dürera, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, wydanie 2010, oprawa miękka, stron 504.



8 lutego 2012

Ernst Gombrich, Pisma o sztuce i kulturze.

Wydawało mi się, że zupełnie nie tak dawno czytałam Zmysł porządku. O psychologii sztuki dekoracyjnej Ernsta H. Gombricha, a tu już czas nadszedł na Pisma o sztuce i kulturze, które ukazały się w grudniu 2011 roku nakładem wydawnictwa Universitas.  Na książkę złożyły się pisma w wyborze dokonanym przez Richarda Woodfielda, który napisał wstęp, dopełnił książkę przypisami i uzupełnił wprowadzeniem do dalszej literatury. Jest to wybór najlepszych i najbardziej charakterystycznych prac Gombricha zebrane w jednym tomie, po to, aby przybliżyć idee i poglądy tego autora oraz docenić jego wkład w debatę nad kulturą.

Nie jest to książka, którą można przeczytać w dwa dni, nie tylko ze względu na jej objętość, ale również na zawartość. Biorę z półki, odkładam, znowu do niej wracam, wybieram rozdziały, czytam i kontempluję. By poznać lepiej Autora zaczęłam od Szkicu autobiograficznego. W kolejnym szkicu dowiaduję się o siłach wizualnych wrażeń doznanych wskutek obserwacji obrazów. Czytam, że: W rzeczy samej sztuka nie istnieje. Istnieją tylko artyści (s.65).W kontemplowaniu dzieł sztuki przeszkadzają nam uprzedzenia i przyzwyczajenia. W rozdziale trzecim, mamy do czynienia z pismami, w których Autor wiąże sztukę z psychologią. Prawda jest odmienna od stereotypu, przedstawienia są często niedokładne, a artysta zaczyna obraz nie od wzrokowego wrażenia, ale od pewnej idei czy koncepcji. Czytelnik ma możliwość przeczytać rozważania na temat przedstawiania zarówno architektury, jak i relacji miedzy ludźmi. Proces tworzenia obrazów osiągane jest na drodze prób i błędów. Mowa jest o ekspresji, iluzji, kolorach i efektach, estetyce, celach sztuki, odniesień do zwyczajów i tradycji. Patrzenia na obrazy tak jak czytania trzeba się nauczyć. Gombrich analizuje estetyczne teorie Sigmunda Freuda, model kompozycji Leonarda da Vinci, dzieła Gulia Romana, Filippo Brunelleschiego, Niccolo Niccoli, Poussina, Rafaela, a nawet o Schubercie i Goethe.  W dziale Psychologia i sztuki dekoracyjne przeczytać można o psychologii stylów, percepcji i przyzwyczajeniu, języku architektury, roślinnych motywach. Więcej na temat tego działu odnajdziecie w książce Zmysł porządku. W kolejnym dziale można przeczytać o prymitywizmie i jego znaczeniu w sztuce, magi, satyrze, metaforze, politycznej karykaturze. W książce odnaleźć można również eseje na temat rozważań o historii sztuki, zmieniających się jej materialnych uwarunkowań, które w przeszłości wpływały na zlecenie i tworzenie sztuki, symbolice, ikonologii. Mowa jest o architekturze, holenderskim malarstwie rodzajowym, kulturze popularnej, sztuce w okresie romantycznym.

Nie zawiedzie się ten, kto sięgnie po książkę. Język Gombricha fascynuje. Lekko i we wspaniały sposób przekazywane są wiadomości, teorie, poglądy, interpretacje, schematy, porównania, analizy. W książce obok tekstu są ilustracje obrazujące dzieła sztuki, o których jest mowa oraz przypisy i indeks nazwisk. Z pewnością jest to lektura, która zadowoli nawet wybrednych czytelników, obowiązkowa dla smakoszy historii sztuki. Wiem, że wielokrotnie będę jeszcze wracać do tych esejów. WARTO!


Ernst Gombrich, Pisma o sztuce i kulturze, wybór i opracowanie Richard Woodfield, wydawnictwo Universitas, Tłum.: Dorota Folga-Januszewska, Sonia Jaszczyńska, Małgorzata Wrześniak, Kamila Csernak, Katarzyna Włodkowska, okładka miękka ze skrzydełkami, (szyta), grudzień 2011, stron 624.

6 lutego 2012

Jacek Hugo-Bader, Dzienniki kołymskie.


Czy ktoś z Was przed przeczytaniem książki Jacka Hugo- Bader słyszał o Kołymie? Czy ktoś z Was wiedział, z czym i z kim wiąże się Trakt Kołymski? Czy mogliście powiedzieć, że byliście świadomi, że w dorzeczu Kołymy mieściły się obozy pracy przymusowej, do których trafiali ludzie z całego ZSRR i nie tylko właściwie za nic? Czy braliście pod uwagę to, jak obecnie żyje się na wiecznej zmarzlinie? Mam nadzieję, że większość odpowiedzi byłaby twierdząca.

Nie bez przyczyny recenzję rozpoczęłam od pytań. Wielu ludzi żyje, bowiem w ignorancji zarówno dla historii jak i dla panującej rzeczywistości społecznej i kulturalnej w azjatyckich rejonach Rosji. Dzięki dziennikarzowi Jackowi Hugo – Baderowi polski czytelnik może bliżej poznać owe rejony piekła, gdzie ziemia, która nigdy nie odmarza, skrywa nie tylko złoto, ale również ludzkie szczątki. Przebywali tu więźniowie „szczególnie niebezpieczni” dla władzy radzieckiej, którzy nie wytrzymywali trudnych warunków bytowych i klimatu. Według zarządzenia pracę przerywano dopiero przy -54 °C. Autor pisze nie tylko o mieszkańcach bieguna zimna, ale również wraca do koszmarnych czasów gułagów. Decyduje się na odbycie dalekiej podróży, by z Magadanu nad Morzem Ochockim wyruszyć na Trakt Kołymski liczącym 2025 kilometrów do miasta Jakuck w Jakucji. Przez starych mieszkańców trakt ten określany jest, jako najdłuższy cmentarz świata. Według Badera nawet jakby położyć obok siebie wszystkie ofiary, które zginęły w tym rejonie, to i tak nie starczyłoby miejsca.

Zima coraz bliżej. Miał być motor, lecz koniec końców Hugo – Bader decyduje się na autostop. Jedyne pieniądze, jakie wydaje na przejazd to te na nielegalną przeprawę przez rzekę Ałdan, która trwała siedem minut i którą zapewne Autor nigdy nie zapomni. Po drodze zatrzymuje się w miastach, wsiach, często już w większości wyludnionych. Opowiada o napotkanych ludziach, rozmowach przy wódce, rejestruje krajobrazy, twarze, niesamowite historie. Wśród mieszkańców spotyka ludzi, którzy potrafią zarobione przez kilka miesięcy pieniądze przepić w trzy dni lub przegrać w karty; wielkich bogaczy, mających kopalnie złota; ludzi, którzy po skończonej karze zdecydowali się pozostać lub wrócić na Kołymę; uzdrowiciela; szamankę Dorę, która wiedziała już podczas spotkania jak będzie wyglądała okładka przyszłej książki; córkę oprawcy sowieckiej bezpieki; ekscentrycznego młodego wynalazcę maszyny odmładzająco-zmądrzającej, który przy użyciu prądu wykonywał testy na swoim ojcu. Napotkanych ludzi różni prawie wszystko: zajmowane pozycje, awanse społeczne, wykształcenie, zajęcia, zarobki. Jak sam Autor zauważa, to świat ludzi, którzy się nie uśmiechają. Hugo – Bader poznaje opowieści o napadających na ludzi niedźwiedziach – szatunach, obserwuje mordobicia i popijawy, w których niejednokrotnie bierze udział. Opisuje brak wodociągów, kanalizacji (wieczna zmarzlina), wody; hotele, w których są pokoje wieloosobowe, ale, do których drzwi jest jeden klucz; opuszczone domostwa i ziemię przekopaną w celu szukania złota.

To jakby dwie książki w jednej. Z jednej strony dziennik - relacje wysyłane dla Gazety Wyborczej drogą mailową wtedy, gdy był dostępny Internet; z drugiej - portrety „paputczików”, towarzyszy wyprawy dziennikarza. Dobrze się czyta, właściwie jednym tchem, choć język jest potoczny, bardziej gawędziarski i nacechowany spolszczonymi w większości zwrotami rosyjskimi. To dobry moim zdaniem reportaż, który przypomina o tym, co działo się w ubiegłym wieku na Kołymie i opowiada o tym, jak żyje się dzisiaj w północno - wschodnich rejonach Rosji. Nie biorę tu pod uwagi szerokiej dyskusji w mediach, w której podkreśla się omyłki Autora w sferze geografii i historii, bo jednak takowe są. To przede wszystkim zapis osobistych doświadczeń Hugo –Badera zdobytych podczas odbytej podróży. Tak tą książkę należy przede wszystkim odbierać.



Jacek Hugo-Bader, Dzienniki kołymskie, wydawnictwo Czarne, oprawa twarda, Wołowiec 2011, stron 256.


zapraszam do dyskusji na temat książki na blogu REPORTERSKIM OKIEM

5 lutego 2012

Anna Chachulska, Ewa Stadtmüller, Kraków i okolice.

Kraków i okolice w opracowaniu Anny Chachulskiej i Ewy Stadtmüller to rodzaj przewodnika dla dzieci. Książka ukazała się w serii Skrzat Poznaje świat obok pozycji: Paweł Beręsewicz, Warszawa. Spacery z Ciumkami; Ewa Stadtmüller, Anna Chachulska, Zakopane i okolice.
Książka niezwykła, pełna gawęd i legend o dawnej stolicy Polski. To pewnego rodzaju przewodnik po historycznym mieście napisany z myślą o dzieciach. Nie ma tu jednak tylko suchych faktów z zakresu historii i kultury miasta. Kraków poznać można za sprawą kilku spacerów wytyczonymi na mapce szlakami. Przykładowo spacer piąty prowadzi trasa: Kościół oo. Paulinów na Skałce – Kościół Świętej Katarzyny – Plac Wolnica – Muzeum Etnograficzne – Kościół Bożego Ciała – Kazimierz, a spacer ósmy: Łagiewniki – Mogiła – Czerna. Poczytać można o Lajkoniku, Stańczyku, świętach żydowskich, ołtarzu Wita Stwosza, hejnale Mariackim oraz o znanych osobowościach: Janie Kantym, świętej Faustynie, bracie Adamie Chmielowskim, Józefie Piłsudskim, świętym Stanisławie, Jagielle i innych. W tekście głównym zastosowano właśnie i rodzaj gawędy z użyciem dialogów. Młody czytelnik odnajduje tu odpowiedzi na postawione uprzednio pytania, zagadki i legendy. Natomiast na marginesach znajdują się ważne informacje i zwykłe ciekawostki dotyczące historii ulic, placów, kamienic, kościołów, kaplic i innych zabytków. Książka została zaopatrzona w liczne rysunki i fotografie dokumentujące treść. Znaleźć tu również można słowniczek trudnych wyrazów i ilustrujące niektóre z haseł rysunki, które pomagają przyswoić wiedzę z zakresu historii sztuki. Ponadto jest również scenariusz Szopki krakowskiej  i podano informacje dotyczące muzealnych zajęć edukacyjnych.
Pozycja ma wartości edukacyjne i wychowawcze. Do pozycji dodano osobną wkładkę, w której znaleźć można krzyżówki i sprawdzić to, co zapamiętało się ze spacerów po Krakowie. Zaletą jest również to, że książkę można czytać nie tylko od pierwszej do ostatniej strony, ale również według wybranych szlaków. Gorąco polecam rodzicom i starszym dzieciom zwłaszcza do przeczytania przed planowanym wyjazdem do Krakowa. Z pewnością warto zwrócić uwagę na całą serię.

Anna Chachulska, Ewa Stadtmüller, Kraków i okolice, wydawnictwo Skrzat, wydanie czwarte uzupełnione: 2012, Seria wydawnicza: Skrzat poznaje świat, kategoria wiekowa: 6+, oprawa twarda, stron 168.