31 grudnia 2019

Grudniowe i krótko o 2019.

 Będzie po raz drugi razem, bo czas - to wiecie sami, co oznacza.

Grudniowe:

Przybyło:

od Wydawnictwa Zysk i S-ka.

Nic więcej ze strony wydawniczej nie nadeszło, ale i tak miałam, co czytać.


***

Realizacja talonów:

    Ten sam priorytet jak w ostatnich latach - powieści (nie biorę dla dzieci - mój syn rozpoczął etap fascynacji komiksami (kupuję), córka przechodzi etap "antyczytacza" nad czym ubolewam), ani polskich powieści, ani żadnej fantastyki czy kryminałów).  Co prawda, kręciłam się przy książkach z wydawnictwa Astra, ale kilka lat temu wzięłam za talony biografie, które do dziś stoją nieruszone i odłożone na potem (zawsze jest przecież jakieś potem). W dziale historia nic mnie nie zainteresowało, choć przejrzałam wnikliwie. Dział albumów omijałam dla własnego dobra, po pewnie skończyłoby się na albumach.
Od kilku lat trzymam się zasady - biorę powieści. Czytam, jak nie podpasują, przekazywane są dalej. Tak wybierałam, że potem w domu okazało się, że mam już dwie powieści, które wzięłam, a nie mam tych trzech, co myślałam, że mam, a których nie wybrałam. To efekt trzymania książek na półkach bokiem z braku miejsca, wskutek czego nie widzę tytułów. Cieszę się najbardziej z książek Kingsbury i Hardy'ego. Phillips to klasyka romansu, a tych na górze nie znam w ogóle, ale mają dobre opinie. Amber oczywiście bardzo dobrze mi znane romanse historyczne.
p.s.: Pisząc to po realizacji talonów, obecnie wzięłabym zupełnie inne książki (Hardy'ego i Kingsbury zabrałabym, Philips pewnie też):) To chyba zależy od dnia, humoru i życiowych przemyśleń :)



jak jesteście ciekawi jak to było w ubiegłych latach, to linkuje:
 realizacja za 2018 r w lutym 2019 r.  
realizacja za 2017 r. w lutym 2018 r.
realizacja za 2016 r. w grudniu 2016 r.
realizacja za 2015 r. w lutym 2016 r. 
realizacja za 2014 r. w styczniu 2015 r. (jedno zdjęcie dodane na koniec opinii)

Pisząc szczerze niektórych książek już nie posiadam. Większość jednak jest, ale nie przeczytałam do tej pory.


Biblioteczne:

Przed świętami byłam oddać książki, wyszłam z ośmioma, a miałam nic nie brać. Okazało się jednak, że "Święta z kardynałem" kiedyś czytałam, a Zamieć opowiedział mi mój mąż. Reszty jeszcze nie ruszyłam.



Zakupy własne:

Być może kogoś to szokuje, co prezentuję, ale czemu mam nie pokazywać? Palmer pierwszą część pokazywałam, a reszta to romanse historyczne. Czytacie? Ja tak, choć HQ kupuję bardzo rzadko. W Polsce romanse historyczne wydają wydawnictwo Bis, wydawnictwo Dreams (chrześcijański romans historyczny) i Harlequin,  wydawnictwo Amber oraz Prószyński i S-ka, Sonia Draga. Jeżeli jeszcze nie wiem o jakimś wydawnictwie, to piszcie :)




Odnotowuję też, że 3 grudnia 2019 r. blogowi wybiło lat:


Dzieci dorastają, starzeje się blog, starzeję się ja :)


***


Przeczytane w grudniu:
1. L. Frank Brum, Życie i przygody Świętego Mikołaja.
2. Katherine Rundell, Dachołazy.
3. Agnieszka Lingas-Łoniewska, Tylko raz w roku.
4. Katherine Rundell, Odkrywca.
5. Cicha noc. Świąteczne opowiadania kryminalne.
6. Wigilia pełna duchów.
7. Charles Dickens, Nawiedzony dom.
8. Loretta Chase, Diabeł wcielony.
9. Barbara Obtułowicz, Witold Adam książę Czartoryski (1822-1865) (nadal)
10. Virginia Heath, Pięć pocałunków lorda Redbridge’a.
11. Martin Kemp, Mój Leonardo. Pięćdziesiąt lat rozsądku i szaleństwa w świecie sztuki i poza jego granicami. 
12. Virginia Heath, Pięć pocałunków lorda Redbridge'a. (świąteczne, pomysł na fabułę ciekawy i nietuzinkowe zakończenie)
13. Ann Lethbridge, Zakazany romans lorda Westmoora (totalna bajka- on książę, ona z dołow społecznych, a potem okazuje się, że jednak nie)
14. Laurie Benson, Sekrety księcia Winterbourne'a. (małżeństwo od dawna żyjące "obok", błyskotliwe dialogi, humor, przygoda - setna zabawa)





2019

Ten rok był dla mnie szczególny, bowiem zadebiutowałam jako moderatorka spotkania autorskiego. Wszystko dzięki blogowi i Dyrektorom Bibliotek: Alicji Wodzyńskiej i Magdalenie Wiercińskiej. Przeprowadziłam cztery spotkania. W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ciechanowie z Paniami: Agnieszką Lingas - Łoniewską, Hanną Greń, Kasią Haner oraz w Gminnej Bibliotece Publicznej w Opinogórze: z Ałbeną Grabowską. To wielkie doświadczenie, wielka przyjemność i oczywiście moc emocji i wrażeń. 

z Agnieszką Lingas-Łoniewską
Z Hanną Greń
Z Ałbeną Grabowską
z Kasią Haner
Brałam też udział w spotkaniach organizowanych przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Ciechanowie z Paniami: Anną Mieszkowską i Magdaleną Niedźwiecką.


***

Zostałam poproszona o patronowanie książki Małgorzaty Garkowskiej Życie w spadku (Zysk i S-ka), co uważam za wielkie blogowe wyróżnienie, bo nigdy o to nie zabiegam.

 

***

W 2019 r. na instagramie największą oglądalność miały wg #bestnine:


Podziwiam nadal osoby, które mają wykreowane zdjęcia z książkami. Kiedy i przez ile czasu jest takie zdjęcie robione - lepiej mi nie wiedzieć. Ja stawiam/kładę książkę i klikam. Zajmuje mi to tyle czasu, ile moim zdaniem powinno.

***

To znów kolejny rok, gdy w domowych pieleszach czytam książki z gatunku: romans historyczny, romans chrześcijański, chrześcijański romans historyczny, romans. W dalszym ciągu jest wiele książek z zakresu sztuki, kultury i historii (chciałabym, aby było ich więcej). W grudniu zdałam sobie sprawę, że zupełnie zapomniałam o klasyce, którą tak przecież kocham. Mam zamiar na nowo w przyszłym roku powrócić do tego rodzaju książek. Będzie więc na blogu wiało "nudą". Mam zamiar zupełnie bowiem odpuścić sobie romanse współczesne (poza książkami ulubionych autorek) i powoli pozbywać się ich. Z drugiej strony powrócić do klasyki romansu. W tym roku pojawiły się też kryminały, takie lżejsze i pisane z humorem.

***

Przeczytanych: 152 książki (nie wliczając w to: książek dziecięcych i książek przejrzanych z racji pracy, prebooków czytanych dzięki uprzejmości Autorów - bez oficjalnych recenzji oraz książek zaczętych i porzuconych). Listy książek są w każdym poście podsumowującym dany miesiąc. Nie wszystkie książki z tych 152 opiniowałam na blogu.

***

Książek przybyło w tym roku sporo, choć pozbyłam się też wielu. To nic nie zmienia. W salonie nadal mam dwie ściany już zapchanej biblioteczki, toteż grudzień skończył się zakupem małego regału z półkami do sypialni (docelowo kupię jeszcze dwa). Jakie to szczęście przepakowywać książki i widzieć tytuły grzbietów! b:)

***

Do połowy roku był prowadzony systematycznie cykl "Niedziela z obrazem". Potem zarzucony w wielu przyczyn. Chciałabym powrócić, ale zobaczymy.

Ze  świata blogowego to wszystko :)


***

Życzenia

A teraz te same życzenia co w zeszłym roku, czyli w 2020 r. życzę sobie czytać więcej swoich książek, mniej wydawać na książki (nierealne - jak przewidywałam rok temu), nie tracić czasu na bzdety i nie kierować się opiniami (pod ich wpływem kupiłam parę książek, które potem okazały się nic nie warte - były w stosach, ale nie pisałam o nich), czytać książki z gatunków, które bardzo lubię (patrz wyżej) wbrew wszystkim i wszystkiemu oraz wypożyczać z biblioteki (ale co swoje, to swoje - więc patrz punkt drugi listy wytłuszczonej - kółko jest zamknięte).

Inne życzenia dotyczące pracy zawodowej i strony prywatnej, pozostawiam w sercu. Pamiętajcie, że najważniejsze jest zdrowie, miłość i rodzina. Nie narzekajcie, a doceniajcie to, co otrzymujecie. Każdy dzień jest darem.

Za każde konkretne słowo w mailach lub wpisane w komentarzach oraz jakiekolwiek anonimowe odwiedziny na blogu z racji dzielonych ze mną czytelniczych zainteresowań - dziękuję.





Na szczęście! Na zdrowie! Na ten Nowy Rok!
Żebyśmy zdrowi byli, weseli, jak w niebie anieli.
Aby się rodziło w komorze, oborze, co daj Boże. Amen

Dobrego 2020 Roku!
B.

p.s. A miało być krótko :)

30 grudnia 2019

Martin Kemp, Mój Leonardo. Pięćdziesiąt lat rozsądku i szaleństwa w świecie sztuki i poza jej granicami.



         Martin Kemp, emerytowany profesor historii Oxfordu i wieloletni ekspert od wszystkich spraw związanych z osobą Leonarda da Vinci, napisał po latach pracy, książkę stanowiącą kwintesencję i summę zdobytych doświadczeń. Autor opowiada o pięćdziesięciu latach pracy związanej z dorobkiem artystycznym Leonarda da Vinci, współpracy z ludźmi, z którymi realizowane były projekty na przestrzeni lat, dokonuje analizy osobistego i formalnego odbioru dzieł. Przedstawia podjęte egzegezy, wraca do wspomnień, napisanych artykułów i książek, wszelkiego rodzaju przeprowadzonych rozmów, wydarzeń, zaangażowanych ludzi i różnych instytucji. Kemp tworzy swoją własną intymną narrację, choć mało w tej książce jest wiedzy o jego życiu rodzinnym. Książka stanowi opis osobistej relacji autora z Leonardem da Vinci, ale nie jest to biografia, a jedynie zapis wspomnień skupionych wokół jednego tematu. 


     Artysta nie wymaga tu przedstawienia. Biografia Leonarda da Vinci znana jest w mniejszym lub w większym stopniu. To on jest autorem słynnej „Mona Lisy”, on namalował „Ostatnią wieczerzę”, on narysował najbardziej znany na świecie wizerunek człowieka z czterema nogami i czterema rękami, wpisanego w kwadrat i koło (człowiek witruwiański). Był człowiekiem o wielkiej wyobraźni, a jego pole działalności obejmuje sztukę, naukę i technikę. Mimo wszystko, wiele jeszcze zostaje do powiedzenia o dziełach Leonardo. Wiele przetrwało jego słynnych zeszytów i innych zapisków. Mimo to, autor książki na przestrzeni lat spotykał się z fałszerstwami dzieł, zaangażowany był w rynek dzieł sztuki Leonarda, w sprawy sądowe, w pomoc, gdy z zamku w Szkocji skradziono „Madonnę”. Zorganizował też wiele wystaw prac Leonarda, prowadził związane z nimi zakulisowe negocjacje, występował w licznych programach radiowych i telewizyjnych. Miał do czynienia z historykami, pseudohistorykami, kolekcjonerami, hochsztaplerami, uczonymi, autorami licznych książek o renesansowym artyście, z nonsensownymi teoriami wysuwanymi przez uczonych, licznymi kształtowanymi opiniami, hipotezami, fabrykowaniem nowych teorii w celu wzbudzenia zainteresowania.


        Układ treści w książce zaznaczony jest tematycznie, nie zaś chronologicznie. Prolog zawiera zwięzły opis życia i osiągnięć Leonarda. Kolejne rozdziały zbudowane są wokół dzieł: „Ostatnia wieczerza”, „Mona Lisa”, „Madonna”, „Portretu Bianki Sforzy” oraz innych rysunków i obrazów, w badanie których Martin Kemp był zaangażowany. W kolejnych rozdziałach autor prezentuje szerokie spojrzenie na "biznes" związany z dziełami Leonarda. Autor pisze o pierwszych wrażeniach pozyskanych dzięki styczności z dziełami sztuki oraz o zmianach opinii na przestrzeni lat, jakie następowały w ramach przeprowadzanych badań. Nie zapomina o powzięciu polemiki z autorami książek o Leonardzie da Vincim. Przeczytać można o roli autentyczności źródeł, założeniach różnych teorii i i interpretacji dzieł, które były wysnuwane na przestrzeni lat przez rzesze badaczy. To też więc swego rodzaju polemika autora z tym, co zostało wykreowane przez różnych naukowców. 


         Z książki dowiedzieć się można, dlaczego fresk „Ostatnia wieczerza” zaczął niszczeć wkrótce po powstaniu; opisane zostały lata zaniedbań i wykonania niefortunnych zabiegów konserwatorskich; długotrwała i pieczołowita renowacja dzieła w latach 1977 -1999, podczas których autor książki obserwował dzieło z bliska stojąc na rusztowaniu kilkukrotnie. Martin Kemp opisuje też jak wygląda proces związany z oglądaniem obrazu Mony Lisy poza jej „szklanym więzieniem”. Wspomina o badaniach związanych z identyfikacją modelki i przywołuje hipotetyczną historię obrazu oraz szczegółową analizę dzieła. Oddzielny rozdział poświęcony jest kradzieży „Madonny z dzieciątkiem” (jedna z dwóch wersji „Madonny z kądzielą”) dokonany w 2003 roku, relacjom, procesom sądowym oraz wszelkim analizom. Autor opisuje również historię, jak pewnego dnia w 2008 r. dostał emalia od właściciela dzieł sztuki z załączonymi fotografiami pięknej kobiety, rysunku, wykonanego na pergaminie. Tak rozpoczęło się badanie nad portretem i jego autorstwem. W kolejnym rozdziale mowa jest też o książce, która wykonana w Mediolanie w 1496 roku znalazła się w Warszawie. Jest też rozdział poświęcony badaniom obrazu Chrystusa jako Zbawiciela Świat.   


        Autor przywołuje różnorodne badania (chemiczne, fizyczne, pigmentu, podłoża, spoiwa, etc.) przeprowadzane w obrębie dzieł sztuki (atrybucja, proweniencja etc.). Docenia rolę fotografii, zdjęć rentgenowskich, reflektografii w podczerwieni, mikroskopię, obrazów wygenerowanych komputerowo, skany wielospektralne etc. Ostatni rozdział poświęcony jest fantazjom i spekulacjom, które powstały w obrębie dzieł sztuki. Zajmuje się m.in. fenomenem Kodu Leonarda da Vinci Dana Browna. 

      Mój Leonardo to książka napisana przystępnym językiem, bez przypisów, ale z dodaną bibliografią. Nie jest to książka naukowa, ale zapis wspomnień i summa zdobytych na przestrzeni wielu lat doświadczeń związanych z twórczością Leonarda da Vinci.




Martin Kemp, Mój Leonardo. Pięćdziesiąt lat rozsądku i szaleństwa w świecie sztuki i poza jej granicami, wydawnictwo Arkady, wydanie 2020, tytuł oryg.: Living with Leonardo: Fifty Years of Sanity and Insanity in the Art World and Beyond (2018), tłumaczenie: Sonia Jaszczyńska, okładka twarda, 105 ilustracji, stron 320.


Martin Kemp - zdobył wykształcenie w dziedzinie nauk przyrodniczych i historii sztuki na Uniwersytecie w Cambridge i w Instytucie Sztuki Courtaulda. Obecnie jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu w Oksfordzie. Znawca sztuki renesansu, życia i twórczości Leonarda da Vinci.