31 marca 2019

Marcowe.


        Marzec upłynął mi pod znakiem domowego remontu. Do połowy kwietnia pewnie nadal tak będzie. Książki zalegają obecnie wszędzie: w dostępnych pokojach na podłodze, w szafie i na szafkach. Z dziećmi bawiłam się w układanie książek kolorami. Nawet był pomysł, aby tak ułożyć książki "po wszystkim", ale nie jestem jego zwolenniczką. Trudno mi sobie wyobrazić romans obok książki stricte historycznej czy dotyczącej sztuki. Na zdjęciach kolory wyglądają interesująco, ale w praktyce wolę właściwy porządek. Lubię zresztą układać np. powieści w serie. Cieszę się na to, że będę je na powrót układać, segregować i dzielić, ale ten czas jeszcze szybko nie nadejdzie. Wbrew wszystkiemu więcej czytałam. Więcej też wydałam pieniędzy na książki (paczki będą dopiero przychodzić). Jedna paczka czeka na odbiór, więc jutro dopiero pojawią się tu zdjęcia jej zawartości.

Biblioteczne.





        Najbardziej z tego wszystkiego podobała mi się książka Jesteś moim teraz. To wspaniała opowieść o sile trwałego uczucia mimo upływających lat, w dodatku mnóstwo w niej dobroci.
         Eloisa James, nota bene wykładowca, pisze romanse historyczne w ciekawym stylu. To połączenie inteligencji i cynicznego humoru. Podziwiam ten styl pisania, bo to rzadka umiejętność. Zakochani do szaleństwa jednak nie stoi na najwyższym poziomie.
           O ile Zamek Beauchamp Hall przeczytałam do połowy z zainteresowaniem (druga już mi się mniej podobała), o tyle Punkt zwrotny Danielle Steel jeszcze mniej. Raczej na tej książce skończę zaznajamianie się z twórczością tej autorki. Drażni mnie styl, momentami zbyt infantylne podejście do problemów, opis zdrad, nieudanych związków, pranie brudów etc. Wolę bajkowe zakończenia.   
           Jestem za to zaskoczona trzecią w cyklu Miłość i inne szaleństwa ksiąską Agaty Przybyłek Kto by się spodziewał?. Druga część w ogóle mi się nie podobała. Trzeci tom to kontynuacja losów skłóconych bliźniaczek Patrycji i Elizy. Przemyślana fabula i dobrze przekazana historia z morałem.

***

Zakupy własne:

Nie wiem jak Wy, ale ja przestałam rozróżniać okładki romansów...

***

Od wydawnictw:



Odcień północy i Bez żalu od Edipresse Książki
 Pościg od Zysk i S-ka
dwa tomy Oceanu Odrzuconych od Novae Res


 Zakochana w Tobie od wydawnictwa Dreams ( to II tom w serii Przypadki Sióstr Bradford)
Prosty układ - prebook od wydawnictwa Lipstick (nowy projekt Grupy Wydawniczej Foksal)

***

[ed. 1.04., paczka odebrana]





***

Z wielką przyjemnością donoszę, że blog patronuje powieści Pani Małgorzaty Garkowskiej "Życie w spadku", która ukaże się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka Wydawnictwo .  

PREMIERA 30.04.2019 r.

Powieść przeczytana,  a rekomendacja napisana.


          Damian i Mark Sorensenowie są podobni jak dwie krople wody. Poza tym braci różni wszystko. Skłóceni w młodości, od lat nie utrzymują ze sobą kontaktu. Damian skutecznie zatarł jakiekolwiek ślady po swoich powiązaniach rodzinnych. Co nie znaczy, że zapomniał, co się kiedyś wydarzyło...
          Dla Marka, dyrektora w banku, najważniejsza jest praca. Coraz mniej czasu poświęca swojej żonie, coraz rzadziej z nią rozmawia. Kiedy Klara odkrywa, że spodziewa się dziecka, zwleka z podzieleniem się tą nowiną z mężem.
        W tym momencie Damian postanawia wrócić do miasta i odegrać się na bracie. Jednak wszystko przebiega zupełnie inaczej, niż sobie zaplanował...


***

Przeczytane powieści i biografia w marcu:

1. Krystyna Mirek, Miłość z błękitnego nieba.
2. Christine Merill, Sekret Emily.
3. Małgorzata Garkowska, Życie w spadku (e-prebook)
4. K.A. Figaro, Prosty układ (prebook)
5. Jacek Galiński, Kółko się pani urwało (prebook)
6. Sabrina Jeffries, Rozkosze namiętności
7. Elle Kennedy, Pościg.
8. L.J. Shen, Odcień północy
9. Mia Sheridan, Bez żalu.
10.Charlotte Godon, Buntowniczki. Niezwykłe życie Mary Wollstonecraft i jej córki Mary Shelley.
11. M. Leighton, Jesteś moim teraz.
12. Eloisa James, Zakochani do szaleństwa.
13. Danielle Steel, Zamek Beauchamp Hall.
14. Danielle Steel, Punkt zwrotny. 
15. Agata Przybyłek, Kto by się spodziewał?


 ***

Z pozdrowieniami
B.

Niedziela z obrazem.


A day dream, 1863
Sir Edward John Poynter
51 x 56 cms | 20 x 22 ins
Private collection
Object history: 3 March 2004: anonymous sale at Bonhams, London (auction house), for £39,435
Exhibition history: Royal Academy summer exhibition, Trafalgar Square, 1863
neoklasycyzm







      Sir Edward John Poynter, 1. Baronet, (1836 - 1919), angielski malarz, projektant i rysownik, pełnił funkcję przewodniczącego Akademii Królewskiej. Syn architekta Ambrose'a Poyntera. Urodził się w Paryżu, choć wkrótce rodzice wrócili do Wielkiej Brytanii. Kształcił się w Brighton College i Ipswich School, ale opuścił szkołę wcześniej ze względu na zły stan zdrowia, spędzając zimy na Maderze i Rzymie. 

       W 1853 r. spotkał Fredericka Leightona w Rzymie, który wywarł wielkie wrażenie na 17-letnim Poynterze. Po powrocie do Londynu studiował w Leigh's Academy na Newman Street i Royal Academy Schools, po czym udał się do Paryża, aby studiować w pracowni klasycystycznego malarza Charlesa Gleyre'a, gdzie James McNeill Whistler i George du Maurier byli kolegami. 

      W 1866 r. Poynter poślubił słynną piękność Agnes MacDonald, z którą miał troje dzieci. Jej siostra Georgiana wyszła za mąż za artystę Edwarda Burne-Jonesa; jej siostra Alice była matką pisarza Rudyarda Kiplinga; a jej siostra Louisa była matką trzykrotnego premiera Wielkiej Brytanii Stanleya Baldwina.

       Poynter zajmował wiele oficjalnych stanowisk: był pierwszym profesorem Slade na University College London w l. 1871–1875, dyrektorem National Art Training School w l. 1875–1881 i dyrektorem Galerii Narodowej w l. 1894–1904 (nadzorując otwarcie Tate Gallery). 

     Został członkiem Akademii Królewskiej w 1876 r. W 1896 r., został wybrany na jej przewodniczącego. Otrzymał tytuł szlachecki w tym samym roku i tytuł honorowy na Uniwersytecie w Cambridge w 1898 r. Ogłoszono, że otrzyma baronetię w 1902 r.

       Jego najbardziej znane prace, to Israel in Egypt (1867), Visit of the Queen of Sheba (1871–1875) i King Solomon (1890).


Źródła:
wikipedia


24 marca 2019

K.A. Figaro, Prosty układ.



      Prosty układ K.A. Figaro (czytałam prebook) to pierwsza powieść wydana w ramach Lipstick Books w nowym projekcie prowadzonym przez Grupę Wydawniczą Foksal. Niezależnie od tego, czy książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu czy dzięki uprzejmości autora, zawsze piszę w zgodzie z własnymi odczuciami. Nie inaczej będzie i tym razem. Nie było mi łatwo pisać tej opinii i jestem  świadoma tego, że w ogóle nie nadaje się na taką, która powinna ukazać się przed premierą.

       Cieszę się, że autorka realizuje swoje marzenia i życzę powodzenia w rozwoju warsztatu pisarskiego. Tymczasem jednak, szumnie zapowiadana powieść (PREMIERA 3 KWIETNIA 2019 r.), mająca ponad 200 tys. odsłon na wottpadzie.com, z punktu mojego widzenia romansoholiczki - rozczarowuje. 

        Pewnego popołudnia w rodzinnym mieście dwudziestodwuletnia Łucja Zarzycka, nazywana przez przyjaciół Łuki i Fibi, w jednym z klubów poznaje dwudziestosiedmioletniego Dymitra. Ten jest bogaty, arogancki, egoistyczny i oczywiście przystojny. Nie potrafi jednak szanować kobiet. Seks traktuje w sposób mechaniczny i instrumentalny, a seks bez zobowiązań to jego życiowe "motto". Nagabywanie Łucji trwa niemal od pierwszej do ostatniej strony. Przypomina mi trochę swego rodzaju stalking. Ona ucieka, on ją goni. Dziewczyna ulega mu, gdy ten ratuje ją z opresji. Szybko jednak okazuje się, że staje się jedną z wielu. Dymitr nie zamierza  zmieniać swojego postępowania. Łucja z kolei przestaje walczyć i opierać się, zatraca się, choć brzydzi się swoim postępowaniem. Wszelkie jej próby wyswobodzenia się spod uroku poznanego mężczyzny nie przynoszą żadnych rezultatów. Poddaje mu się, ulega, sama zaczyna "gonić".

           Nie wiem, czy gdybym miała wiedzę, że nie jest książka jednotomowa, to czy zdecydowałabym się na wybór. Wszystko wydało się, kiedy dotarłam do otwartego epilogu i słów autorki zapowiadających kolejną cześć. Fabuła pozbawiona jest oryginalności, przewidywalna, prosta, schematyczna. Nie ma tu niespodzianek. Sceny erotyczne opisane niewiarygodnie, przypominają raczej zapis fantazji. Momentami miałam też wrażenie, że autorka zrobiła kompilację z kilku przeczytanych książek. Bohaterowie nie dają się w ogóle lubić. Infantylność ich myślenia i postępowania notorycznie mnie raziła. Nie pamiętam już powieści, kiedy to palenie bohaterki zostało tak mocno wyeksponowane w tekście. Nie mogę też zrozumieć, dlaczego bohaterowie nie zabezpieczają się przy współżyciu. To przecież dorośli ludzie, a bohaterka świadoma jest tabunów kobiet, jakie przewinęły się przez łóżko jej partnera. Rozwiązanie zastosowane przez autorkę jest rodem z romansu historycznego. Nie mogę też zrozumieć do końca jak to możliwe, że Łucji nie przeszkadzał seks w miejscach publicznych (koncert, drzewo, plaża – choć prywatna, piwnica). To nie jest też niedoświadczona kobieta, tak jak insynuuje nam okładka. Niedoświadczona może sugerować, że niewinna, a tak przecież nie wynika z jej przeszłości, a tym bardziej z zachowania. To nie jest też książka "skrząca dzikim erotyzmem". 

      Opowieść poznajemy z punktu widzenia bohaterki, choć są momenty, gdy autorka wplata myśli Dymitra. Pozwala to czytelnikowi nie wystawiać ostatecznej negatywnej oceny postępowania bohatera. Na uwagę zasługują postacie drugoplanowe i ich historie: przyjaciółki Łucji oraz mężczyźni: Albert, Marcin, Igor. Okazuje się jednak, że to zamknięty krąg: wszyscy się znają, łączy ich praca, układy i koneksje, więzy rodzinne lub przeszłość. W dodatku Dymitr i Igor kochają sporty ekstremalne, czego nie omieszkają w swoim czasie proponować Łucji. Powiązani są również rodzice młodych ludzi.

     To nie jest zła książka, bo styl autorki jest płynny i dobry. Tekst wolny jest od lapsusów językowych, choć znaleźć można pełno wyzwisk i wulgaryzmów. Brak jest jednak konsekwencji w opisie. Jak to możliwe, że dopiero po kilku latach Łucja orientuje się, że jej koleżanki są z bogatych rodzin. A czy ona wynajmując kawalerkę w Warszawie (oczywiście płacili rodzice) sama należała do tych biednych?

      Pomysły jednak czytelnikowi należy podawać w odpowiednich proporcjach, a być może również dzielić.  Powieść kojarzy mi się z jednym wielkim krzykiem: Łucji (uciekającej) i Dymitra (goniącego). Pod względem emocjonalnym nie ma żadnego stopniowania, choć jest wiele „dramatrjoz”. Podkreślone za to zostało, że kobiety często lokują uczucia nie tam gdzie trzeba i naiwnie wierzą w prawdziwą miłość. Innymi słowy autorka pokazuje, jak bardzo można nie szanować siebie. W tym nie ma nic pozytywnego. Kochają „złych” chłopców i wbrew siebie godzą się na poniżenia. Autorka próbuje postawić granicę wytrzymałości bohaterki, ale na ile jej się to uda, dowiedzieć się będzie można w kontynuacji tej historii.

         Nota bene nie rozumiem też, dlaczego w blurbie książkowym opowiedziana została w skrócie ¾ treść książki. Czytelnik traci przyjemność z czytania. To debiut Pani kryjącej się pod pseudonimem K.A. Figaro i początek drogi, która nie zawsze należy do łatwych i przyjemnych. Osobiście życzę Autorce powodzenia, cierpliwości i wewnętrznego spokoju w kreowaniu kolejnych książkowych fabuł.



K.A. Figaro, Prosty układ, wydawnictwo: Lipstick Books, wydanie 2019, t.1, okładka miękka, stron 352. PREMIERA 3 KWIETNIA 2019 R.