30 grudnia 2013

Podsumowanie 2013 roku.

Pod względem czytelniczym był to ponownie dobry rok. Przejrzałam dziś swoje półki, co się dało to wyciągnęłam, obfociłam i prezentuję z mojego tegorocznego dorobku czytelniczego. Cieszę się, że wiele pozycji dotyczy tematów z zakresu historii sztuki i historii. Sporo było też powieści, ale te albo już oddałam do osiedlowej biblioteki, albo są w obiegu czytaj pożyczone i jeszcze nie wróciły. Jest też klasyka literatury popularnej, którą uwielbiam. Zakochana też jestem w przygodach Molly Murphy i Jana Morawskiego. No i biografie, a także książki poświęcone życiu codziennemu w minionych wiekach i wyższym sferom.


Z drugiej strony cieszę się, że moje zeszłoroczne postanowienia, aby zwolnić tempo, nabrały realiów. Może mniej czy wolniej czytam, ale jest mi z tym dobrze :)


Żałuje bardzo, że skupiłam się tylko na nowościach wydawniczych, a nie czytałam książek starszych wiekowo. To jedno z postanowień na Nowy Rok, mam nadzieję, że do zrealizowania w pełni. Choć jakby nie patrzył, to ostatnio sporo tych książek pojawia się ponownie, co też mnie raduje.




Mimo wszelkich czytelniczych uciech oraz takiego powyższego dorobku z ukochanych kierunków, wspomnę jeszcze o trzech książkach (dwie obecnie w obiegu):


i
Dzięki tej ostatniej książce zaczęłam szydełkować, dzięki temu pokochałam audiobooki (wykorzystuję też przy prasowaniu) i na jakieś trzy tygodnie powróciłam do nauki języka francuskiego (niestety w priorytetach przegrał z czytaniem i szydełkowaniem).


Mam nadzieję, że przyszły rok pod względem przeczytanych książek również będzie dogadzał moim zainteresowaniom, czego i Wam życzę :) Oprócz zdrowia i miłości dla rodziny, sobie życzę jedynie pracy.



28 grudnia 2013

Renata L. Górska, Historia kotem się toczy.

Od jakiegoś czasu unikam czytania powieści napisanych przez obecne polskie pisarki. Jak już sięgam po coś to bardzo rzadko i po dłuższym zastanowieniu. Mam również wrażenie, że większość blogerów opiniując owe powieści nie pisze prawdy. Zazwyczaj są to pochlebne, o ile nie bardzo pochlebne, notki, gdzie mam do czynienia z rodzajem wzniosłych „achów”, „ochów”. Szczere opinie to jedynie jakiś minimalny procent. Zdaję sobie sprawę, z czego to wynika. Większość blogerów zna dobrze polskich autorów, powstają przyjaźnie mniejsze bądź większe, grupy wsparcia na ich stronach, blogach i fb. Niestety, moim zdaniem owa bliższa zażyłość wpływa potem na zniekształcenie opiniującego daną książkę. Co więcej są czytelniczki – fanatyczki, które w imię tejże przyjaźni, potrafią stawać w obronie autorki, dobierając odpowiednio kąśliwe słowa w komentarzach pod ukazującymi się dość sceptycznymi w stosunku do książki postami. Rodzi to oczywiście ostre dyskusje. Proszę jednak  nie mylić normalnych opinii od tych mających na celu dyskredytowanie i obrażanie autora książki. Kolejna sprawa to postawa samych autorek, które w większości (podkreślam, że nie wszystkie) są bardzo miłe przed przysłaniem egzemplarza recenzenckiego, a ich postawa zmienia się o przysłowiowe sto osiemdziesiąt stopni, gdy przeczytają, że coś jednak się nie podoba. Mogą też zdarzyć się maile do autorki bloga w rodzaju - po co czyta książki, jak w ogóle się nie zna i pisze głupoty. Wybaczcie, ale nie potrafię pisać wbrew swojemu sumieniu. Po co bowiem prowadzić bloga i wypowiadać się na temat nowości wydawniczych, jeżeli dominuje zakłamanie? Nigdy tego pojąć nie zdołam. Czy krytyka nie może być również pozytywnie postrzegana? 

Dochodząc do sedna sprawy. Autorkę powieści Historia kotem się toczy poznałam wirtualnie dzięki wynalazkowi fb. Bardzo sympatyczna osóbka. Ba, nawet przeczytałam wcześniej książkę jej autorstwa Błędne siostry, która zresztą bardzo mi się podobała. Dość niedawno, na blogach książkowych zaczęły się ukazywać dość entuzjastyczne recenzje na temat nowej powieści Renaty L. Górskiej. Moja ciekawość zwyciężyła i podjęłam decyzję. Dość jednak sceptycznie i niejako z uprzedzeniami sięgnęłam po powieść. Teraz zwalam to na karb świątecznego szału, przesycenia i zmęczenia, ale na początku rzeczywiście przeczytałam tylko z piętnaście stron i książka przewalała się z szafki na łóżko i na powrót. Nie omieszkałam oczywiście podczytywać czegoś innego. Aż do wczoraj. W końcu przecież trzeba wyrazić swoją opinię, o ile się do tego zobowiązało. Koniec końców położyłam się spać w okolicach drugiej w nocy po przeczytaniu całego tekstu. Krótko pisząc, o tym co cechuje Historię kotem się toczy: świetnie nakreślona fabuła, wspaniały styl i bogate słownictwo, a w dodatku bardzo dobre połączenie kilku wątków. To uwielbiam.

Bohaterka powieści, a zarazem główna narratorka - Ada Gawron - kobieta po czterdziestce i po życiowych przejściach, sprawdzająca się w pracach typu hand made, w niezłych tarapatach finansowych i mieszkaniowych - naprawdę da się lubić. Mimo złośliwości i ciętego języka, bardzo też polubiłam jej teściową – Janinę Gawron. Niewątpliwie wpływ miała śląska gwara, jaką starsza pani posługuje się w mowie. Janina to prawdziwa ślązaczka, mieszkanka Kasztelowa, która na pewno nie da sobie w kaszę dmuchać, a mimo wszystko jest kobietą o miękkim sercu. Ada wiele lat temu poróżniła się z teściową i nie utrzymywała z nią kontaktu. Co innego jej córki dorosłe już: Maja i Wiktoria. Kiedy teściowa wskutek doznanego uszczerbku na zdrowiu potrzebuje pomocy, za ich namową, Ada przeprowadza się z Krakowa do Kasztelowa, do ostatniego domu przy ulicy Leśnej. Z cierpliwością anioła jest na każde zawołanie i wytrzymuje zgryźliwość teściowej. Powoli też poznaje okolicznych mieszkańców, a jeden z nich naprawdę ją zaczyna nie tyle denerwować, co również intrygować. W spokojnym Kasztelowie nieopodal Gliwic nie jest jednak do końca bezpiecznie. Co ciekawe, oprócz Ady, mamy również wprowadzoną narrację od strony kotów (nota bene koty odgrywają tu nie małą rolę) i poznajemy myśli osoby, która działa niezgodnie z prawem. 

W fabule bardzo dobrze i dość zdrowo ujęte zostało spojrzenie na religijność Polaków i postrzeganie instytucji Kościoła (uprzedzam dla rozczarowanych, że ksiądz to nie gej i nie ma romansu) oraz specyfikę małych miasteczek i wsi, gdzie właściwie wszyscy się znają, dość specyficznie pojmuje się zasady moralności i wiary, wścibstwo jest na porządku dziennym, mieszkańcy są charakterni, a wieści przekazywane są lotem błyskawicy. Nie mam na myśli tu stereotypu Polaka, ale specyfikę danego regionu i panującej tam tradycji. Na szczęście nie ma mowy ani o uprawie roli ani nie ma podanych przepisów kulinarnych, a Kasztelowo mimo, że się rozwija, to nie jest miasteczkiem z mnóstwem pensjonatów – zabiegi owe ostatnio są tak modnie stosowane w powieściach.

Renata L. Górska sprawnie połączyła też wątki obyczajowy, miłosny i kryminalny. Jeżeli chodzi o miłość, to mamy różne tu aspekty spojrzenia na nią. Ważną rolę w książce odgrywają też relacje rodzinne, o które należy dbać. Zaistniałe niesnaski i waśnie w obliczu dnia codziennego nie mają właściwie znaczenia, o ile staramy się zrozumieć drugą stronę. Wszystko ma tu swoje naturalne miejsce, nie ma sztucznego naciągania i patosu, a dialogi i narracja w wykonaniu Ady potrafią bawić. Zresztą warto zauważyć, że myślenie głównej bohaterki, podejście do życiowych spraw i kłopotów, jest adekwatne do jej wieku. 

Na pewno szczerze mogę polecić Historię kotem się toczy Renaty L. Górskiej. Acz muszę zaznaczyć, że nijak mi nie pasuje do tekstu młoda – pewnie w okolicach dwudziestki - kobieta z okładki (jakby kobiety po czterdziestce miały się gorzej). Do niczego się więcej nie przyczepię, bo naprawdę nie ma do czego.



Renata L. Górska, Historia kotem się toczy, wydawnictwo Replika, wydanie 2013, oprawa miękka ze skrzydełkami, stron 380.

23 grudnia 2013

Na Boże Narodzenie.


Tradycyjnie życzę Wam 
dużo zdrowia, radości
 i wyśmienitego świątecznego wypoczynku
 w gronie rodziny i przyjaciół.
Wszystkiego dobrego!


21 grudnia 2013

Lucy Maud Montgomery, Ania z Avonlea.

Ania z Avonlea Lucy Maud Montgomery to druga książka z serii traktującej o perypetiach Ani, która ukazała się w nowym tłumaczeniu Pawła Beręsewicza nakładem wydawnictwa Skrzat. Trudno uwierzyć, że książka po raz pierwszy ukazała się w 1909 roku. Po raz kolejny można ulec pokusie przeniesienia się do zupełnie innego świata i czytać opowieści o dorastającej już pannie, jej świadomych wyborach i niecodziennych przemyśleniach. Ania, bowiem dorasta. Gdy okazuje się, że Maryla widzi coraz gorzej, Ania rezygnuje ze studiowania na uniwersytecie na rzecz Avonlea i pełnienia nauczycielki miejscowej szkoły. Zresztą stanowisko to zawdzięcza dzięki rezygnacji z niego Gilberta Blythe'a. Praca nauczyciela okazuje się prawdziwym wyzwaniem, ale mimo to, w wolnych chwilach młoda kobieta oprócz tego, że oczywiście ciągle marzy, sama się uczy, czyta i zdobywa wiedzę. Przede wszystkim cieszy się życiem, ma starych, sprawdzonych przyjaciół, ale zyskuje również nowe „bratnie dusze”, przeżywa miłe i niemiłe przygody, a na Zielonym Wzgórzu pojawiają się dzieci: niesforne bliźnięta.  Ania dojrzewa wewnętrznie i kształtuje się jej także życie uczuciowe. 


Ale, po co ja to piszę? Wszyscy wiedzą, co kryje w sobie druga część przygód Ani. Chodzi jedynie o to, że obecnie Ania z Avonlea, a wcześniej - o czym pisałam też - Ania z Zielonego Wzgórza, pojawiła się w nowym tłumaczeniu. Moim zdaniem to klasyczne, piękny przekład, który pozwala wrócić czytelnikowi do czasów dzieciństwa. Jest pełen uroku i elegancji, bez jakiegokolwiek naciągania i ubarwień w stosowanym słownictwie. Styl jest lekki i z pewnością oddaje klimat ówczesnego czasu. 




W nowym wydaniu możemy też podziwiać subtelne ilustracje autorstwa Sylwii Kaczmarskiej, która moim zdaniem miała do wykonania nie łatwe zadanie. Nie uległa jednak ani nawiązaniom do starszych ilustracji ani do filmów Sullivana. Ilustracje są przepiękne, stonowane kolory i cienka kreska nastrajają optymistyczne, a motyw kwiatów przypomina mi moje dzieciństwo i wieś. 


ilustracje 1990
Niech nikt z Was się nie boi polecić tej książki młodszemu pokoleniu. Nie dość, że oprawa graficzna zasługuje na uwagę, to jeszcze pozycja zawiera świetne tłumaczenie. Wiem, wiem niektórzy wierni nadal będą Rozalii Bernsteinowej, ale jeżeli ktoś zdecyduje się sięgnąć po wydanie w tłumaczeniu Pawła Beręsewicza, zapewniam, że nie będzie żałował. Mam nadzieję, że pozostałe części również czekają na przekład, a nowe wydania niebawem ujrzą światło dzienne. To byłaby niezwykła seria i komplet książek.



Lucy Maud Montgomery, Ania z Avonlea, wydawnictwo Skrzat, wydanie 2013, tłumaczenie: Paweł Beręsewicz, ilustracje: Sylwia Kaczmarska, oprawa twarda, stron 326.

19 grudnia 2013

W nawiasie.



W nawiasie, bo to żadna opinia. Tak sobie pomyślałam, że warto pokazać książki, które sama chciałabym kiedyś przeczytać, a które w głównej mierze krążą wokół moich zainteresowań. Mikołaj, jak co roku zapewne nie przyniesie mi żadnej książki, więc chociaż mogę stworzyć bazę lektur zarówno z tego roku, jak i z lat ubiegłych, ale też tych już znajdujących się w zapowiedziach. Może ktoś też znajdzie inspirację dla siebie? I co być może polecilibyście mi, co byłoby w tym tonie? (pamiętniki, wspomnienia, XIX wiek, życie codzienne, sztuka etc.)



Muzealnicy i kolekcjonerzy. Zbiory rodziny Tyszkiewiczów i ich rola w zaborze rosyjskim, Narkowicz L., wydanie 2013. 
Łańcut, Aldona Cholewianka-Kruszyńska (tekst) | prof. Tadeusz Nuckowski (proj. graf.) | Mariusz Wideryński (fot.) | Joanna Holzman (tłum.)
PRZESTRZEŃ PUBLICZNA WARSZAWY W PIERWSZEJ POŁOWIE XIX WIEKU, Aleksander Łupienko, Neriton, 2013
Polszczyzna dziewiętnastowiecznych salonów, Umińska-Tytoń E. Wyd. Uniwersytetu Łódzkiego, 2011.
Katarzyna z Sosnowskich Platerowa, Moja podróż do Włoch. Dziennik z lat 1785-1786, LTW 2013.
Codzienne kłopoty, wielkie interesy i podwójna elekcja, Jerzy Dygdała, DiG 2013.
Guercino. Triumf baroku. Arcydzieła z Cento, Rzymu i kolekcji polskich, Justyna Guze, Joanna Kilian, Joanna Sikorska, MNW 2013. 
AGNIESZKA CHLEBOWSKA, „Stare panny”, wdowy i rozwiedzione. Samotne szlachcianki w Prusach w latach 1815-1914 na przykładzie prowincji Pomorze, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego.



KOSSAK NIEZNANY, Kossak Teresa, Państwowy Instytut Wydawniczy 2013.
Barbara Caillot-Dubus, Marcin Brzeziński, Czartoryscy. Opowieść fotograficzna, WAB 2013.
Epoka Chopina - kultura romantyczna we Francji i w Polsce, Nerition 2013.
Służba domowa w miastach na ziemiach polskich od połowy XVIII do końca XIX wieku, Radosław Poniat, DiG 2014.  wpis blogowy 10 września 2015
ANTONI GAUDI. Kapłan piękna z Barcelony, Słowiński Przemysław, Videograf 2013.
Tylman z Gameren (1632- 1706). Twórczość architektoniczna w Polsce, Stanisław Mossakowski, DiG 2013.
W kręgu rodziny epok dawnych Dzieciństwo, Bożena Popiołek (red.), Agnieszka Chłosta–Sikorska (red.), Marcin Gadocha (red.), DiG 2014.
Maria Rydlowa, Moje Bronowice mój Kraków, Wydawnictwo Literackie 2013.


Uwodziciele władzy, Geneza i organizacja dworu Ludwika XIV, Magdziarz W. S., Wyd. Naukowe PWN 2013.
Kobieta i rodzina w przestrzeni wielkomiejskiej na ziemiach polskich w XIX i XX wieku, Żarnowska A. DiG, 2013.
Księgozbiory domowe w Lublinie w pierwszej połowie XIX wieku, Dymmel A. Wyd. Uniwersytetu M. Curie-Skłodowskiej, 2013.
Katarzyna Aragońska, Hiszpańska królowa Henryka VIII, Tremlett G. Astra, 2013. (inne książki z Astry też chciałabym :) 
Życie seksualne w epoce napoleońskiej, Cieplińska K., Napoleon V 2013.
Pamiętniki króla Stanisława Augusta. Antologia, Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie, wydanie 2013.
Piotr Oczko, Miotła i krzyż. Kultura sprzątania w dawnej Holandii, albo historia pewnej obsesji, Collegium Columbinum  2013.
Kostiumologia polska jako nauka pomocnicza historii, Sieradzka A. DiG, 2013.


Siedziby wielkich Polaków, Od Reja do Kraszewskiego, Wachowicz B., Świat Książki, 2013.
Między obyczajem a prawem. Kultura Sarmatyzmu w Polsce XVI-XVIII wieku, Bogucka M.,  Neriton 2013.
Życie erotyczne księcia Józefa, Łysiak W., Nobilis 2013.
Zdrada małżeńska w dziewiętnastowiecznych pałacach i dworach ziemiańskich, Kapuścińska-Kmiecik N. Wyd. Uniwersytetu Łódzkiego, 2013. 
Philippe Dupont, Pamiętniki historyi życia i czynów Jana III Sobieskiego, wstęp i opracowanie naukowe: dr Dariusz Milewski, Muzeum Pałac w Wilanowie 2011. wpis blogowy 28 grudzień 2014
Sztuka Burgundii i Niderlandów 1380-1500. T. I: Sztuka dworu burgundzkiego oraz miast niderlandzkich, Antoni Ziemba, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, 2008.
Sztuka Burgundii i Niderlandów 1380-1500. T. II: Niderlandzkie malarstwo tablicowe 1430-1500, Antoni Ziemba, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, 201
Agata Christie, Moja podróż po Imperium, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2013.



Per mulierem... Kobieta w dawnej Polsce — w średniowieczu i w dobie staropolskiej, DiG 2012.
Milczenie i pisanie małopolskich pań w wiekach XVI-XVIII, Wydawnictwo: Uniwersytet Marii Curie – Skłodowskiej, 2013.
Stadniccy herbu Szreniawa z Nawojowej, Anna Janota-Strama, DiG 2014.
Zofia Jabłonowska – Ratajska, Walca tańczyłam najlepiej z panien. Karnawałowe anegdoty i zwyczaje, Trio 2012.
GDAŃSKIE WSPOMNIENIA MŁODOŚCI, Schopenhauer Johanna, Słowo Obraz Terytoria 2010.
Codzienność dziecięca opisana słowem i obrazem. Życie dziecka na ziemiach polskich od XVI do XVIII wieku, Dorota Żołądź-Strzelczyk, Katarzyna Kabacińska-Łuczak, DiG, 2012