O ile wiedziałam, co przeczytam na przeszło 850 stronach książki
Elizabeth Gaskell Żony i córki, o
tyle zupełnie nieznane mi było wcześniej wiedzieć, co na ponad 750 stronach powstało
spod pióra Renaty Górskiej. Oczywiście, każdy odpowie, że powieść. Ba, powieść,
ale jaka! Przyznam się, że dość sceptycznie podchodziłam do książki przed jej przeczytaniem:
grube tomiszcze i w dodatku szeroko lansowane. Nastawiona byłam z góry na
krytykę. Już jednak po pierwszych stronach okazało się, że absolutnie nie
powinnam być uprzedzona, bo powieść Górskiej to nie żadna lipa, tylko bardzo
dobry repertuar jak najbardziej mieszczący się w moim zakresie zainteresowań
czytelniczych.
Romans, choć nie spłycajmy tak od razu. Znajdziemy tu,
bowiem również połączenie wydarzeń teraźniejszych z przeszłością, zagadkę do rozwiązania,
zawiłości rodzinne. Z drugiej strony pełen wytchnienia karkonoski krajobraz, góry,
wioska, okoliczni ludzie i stary dom z własną historią umieszczony z dala od
siedzib. Nie zapomnijmy o sarnach, bo one też poniekąd mają w powieści swoją
rolę.
Główna bohaterka i zarazem narratorka, to Karola, Polka, która
wiele lat spędziła w Stanach Zjednoczonych. Mając coraz częstsze i silniejsze
ataki migreny, które bynajmniej nie są zwykłym bólem głowy, za radą lekarza postanawia wyjechać. Korzysta z propozycji
koleżanki z pracy, opuszcza egoistę z psem i postanawia na pól roku zamieszkać w udostępnionym
jej domu w Karkonoszach. Powrót do
Polski i spotkanie przyjaznych sobie ludzi, napawa Karolę optymizmem. Do kobiety
powracają również wspomnienia z przeszłości, stanowiące o przyczynie jej
wyjazdu z kraju. Karola po kilku dniach zaczyna przyzwyczajać się do samotności
i atmosfery, aż tu pewnego wieczora w domu pojawia się nieznany mężczyzna. Powitanie
absolutnie nie należy do radosnych, a złość i konflikty zaczynają się
kumulować. Życie z Arminem, w dodatku humorzastym osobnikiem, pod tym samym
dachem będzie dla Karoli nie lada wyzwaniem. Panująca atmosfera między nimi
będzie się stopniowo zagęszczać. W dodatku dom na odludziu oraz skałki na
pobliskiej polanie kryją w sobie tajemnice i zagadki. Bardzo dobrze i uważam,
że rzetelnie został wpleciony w historię domu byt niematerialny. Powrót do
Polski dla Karoli będzie się również wiązał z rozwikłaniem rodzinnych spraw i
pogodzeniem się z przeszłością.
Nie jest to jednak bajka. Wydaje mi się, że jest to raczej o
kobiecie pragnącej odnaleźć swoją drogę, którą zagubiła. Nie ma ambicji,
marzeń, planów, a w życiu dominują żal, rozgoryczenie, rozczarowania z powodu
napotkanych mężczyzn, zerwane więzi z siostrą, pogodzenie się z losem i
obwinianie siebie za tragiczne zdarzenia z przeszłości. Nie wszystko jest
jednak tak, jak wydaje się naszej bohaterce. Karola powoli odkrywa prawdę i to,
co jest dla niej ważne. Autorka ujmuje jej przemyślenia w trafne spostrzeżenia.
Nie ma w tej książce pośpiechu, za to jest wyczuwalny spokój i cisza. Nie można,
więc tej książki czytać w pośpiechu, ale należycie stopniowo dawkować w wolnych
chwilach. Osobiście przeżyłam opisaną historię i nawet po paru dniach tkwi
jeszcze ona we mnie, tak, że w ciągu dnia łapię się na rozmyślaniu o niej. Moim
zdaniem to bardzo dobra powieść, którą warto poznać.
Renata L. Górska, Błędne siostry, wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2012, oprawa miękka, stron 752.
Mnie się bardzo podobała :)
OdpowiedzUsuńMnie również:)
Usuństąd ten "lans" książki najwyraźniej:) bo jest to po porstu dobra książka, o której warto dobrze pisać.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie dobre książki mają reklamę, czasami można się naciąć:)
UsuńNie rozumiem zniechęcenia niektórych przed grubymi tomami. Ja osobiście kocham grube księgi, od razu aż mi miło jak widzę taki tytuł na półce. Dziekuję za tę recenzję, bo ostatnio mało siedzę w blogosferze z racji nawału pracy w pracy i zmęczenia tymże po pracy i jeszcze nie natknęłam się na recenzję tego tytułu
OdpowiedzUsuńJa lubię grube tomiszcza, ale sensowne:) Ja też nie buszuję po blogach, bo zwyczajnie żal mi czasu:)
Usuńpozdrawiam serdecznie
Bardzo, bardzo podobała mi się ta książka :)
OdpowiedzUsuńAleksandro dziękuję:)
OdpowiedzUsuńDla mnie też nie ma znaczenia, czy książka jest gruba czy cienka.Zaczynam czytać i jeśli mi się podoba to czytam do końca.Czytam dużo i na tą książke na pewno nie szkoda mi było czasu.Poleciłam znajomym.
OdpowiedzUsuń