Nakładem wydawnictwa Andrzej Findeisen/AMF Plus
Group w roku 2011 ukazała się książka Tony’ego Griffithsa Skandynawia. Wojna z trollami. Historia,
kultura, artyści od czasów Napoleona do Stiega Larssona, która niewątpliwie mogła
ucieszyć, tych którzy chcą więcej wiedzieć o tym rejonie Europy. Niewątpliwie
książka może być popularna w czasach, gdy dominują kryminały Stiega Larssona,
filmy Ingmara Bergmana, a szwedzki poeta Tomas Transtroemer zostaje laureatem
Literackiej Nagrody Nobla 2011.
Tony Griffiths sam jednak nie jest z pochodzenia
żadnym Skandynawem, tylko Australijczykiem, acz irlandzkiego pochodzenia.
Pozwala to w pewien sposób na zachowanie dystansu wobec oceny osiągnięć i zmian
na przestrzeni wskazanego w tytule okresu Szwecji, Danii, Norwegii i Finlandii.
O ile jednak o Napoleonie jest mowa w książce, to o tyle nie ma żadnej wzmianki
o Stiegu Larssonie. Przyczyną tego stanu rzeczy jest pewnie to, że książka
powstała jeszcze przed medialną sławą autora kryminałów.
W książce przedstawiony jest bieg wydarzeń na
przestrzeni XIX i XX wieku równolegle we wszystkich krajach skandynawskich.
Relacja rozpoczyna się od ostatniego dziesięciolecia XVIII wieku, kiedy
istniały dwa państwa - Szwecja w granicach, której znalazła się Finlandia oraz
Dania, która obejmowała terytorium Norwegii. Dopiero w XX wieku wyłoniły się
współczesne niezależne państwa skandynawskie – Dania, Szwecja, Norwegia i
Finlandia. Zapis wydarzeń doprowadzony został do początku XXI wieku, kiedy to
państwa skandynawskie zaczęły borykać się z nowymi wewnętrznymi problemami.
Tony Griffiths przygląda się bliżej wskazanym krajom, aby ukazać czytelnikom, w
jaki sposób doszły do dobrobytu i zamożności oraz dlaczego uważane są za
najspokojniejsze rejony Europy. Autor wskazuje na powiązania historyczne,
terytorialne, kulturalne, polityczne i ekonomiczne. Czytelnik ma możliwość
zaznajomienia się z wojnami, ruchami społecznymi i niepodległościowymi, z
osobowościami danego okresu ze sfery kulturalnej i politycznej, a nawet
kulinarnymi odkryciami czy technicznymi nowinkami. Poznać można helsińską
kawiarnię Fazera, króla szwedzkich zapałek, przypomnieć sobie o dokonaniach
Nobla, konflikcie o Szlezwik – Holsztyn. Autor ilustruje w tekście swoją
opowieść dziełami sztuki i literatury, przedstawiając przy tym sylwetki
malarzy, pisarzy, filozofów, wynalazców, dramaturgów, kompozytorów,
reżyserów, aktorów, wybitnych polityków. Mowa jest o Ibsenie, Andersenie,
Sibeliusie, Griegu, Munchu, Kierkegaard, Tove Jonsson, Ingmar Bergman. Autor
pisze o zacofaniu społecznym, warunkach socjalnych, podejściu do religii, o
równouprawnieniu kobiet, edukacji.
Książkę napisana jest lekkim stylem i można ją
niewątpliwie uznać za interesującą lekturę. W treść wplecione są bowiem liczne anegdoty,
które wywołają uśmiech na twarzy niejednego czytelnika. Dominują jednak fakty,
daty, nazwiska, choć całość czyta się znakomicie. Elementy dotyczące historii
napisane są sucho, acz klarownie i niestety mogą szybko znudzić laika.
Ciekawiej zarysowany jest świat artystyczny. To rodzaj długiego erudycyjnego
eseju czy kulturoznawczego studium, pozbawionego jednak jakiejkolwiek
stronniczości w ferowaniu regionalnych osądów. Niewątpliwie książka jest
wynikiem prawdziwej pasji Autora.
Warto wspomnieć, że opublikowana pozycja została
podzielona na kilka rozdziałów o krótkich tytułach. Brak jest przypisów i
ilustracji, choć istnieje spis bibliograficzny z dodatkiem wybranych pozycji
literatury przedmiotu w dostępnych w języku polskim i ogólny indeks.
Skandynawia. Wojna z trollami to
książka, która pozwoli w łatwy sposób zapoznać się bliżej z historią i kultura
krajów skandynawskich, co pozwoli z kolei zrozumieć mieszkające tam narody.
Książka Tony’ego Griffithsa stanowi znakomitą okazję, by pogłębić wiedzę na
temat Dani, Norwegii, Szwecji i Finlandii. Na pewno jest to obowiązkowa pozycja
dla miłośników wspomnianego rejonu.
Tony Griffiths Skandynawia. Wojna z trollami. Historia, kultura, artyści od czasów Napoleona do Stiega Larssona, wydawnictwo Andrzej Findeisen/AMF Plus Group, wydanie 2011, stron 374.
Super! Szkoda, że rzuciłam skandynawistykę, przydałaby się :)
OdpowiedzUsuńOOO studiowałaś czy to kierunek specjalizacji?
UsuńStudiowałam przez rok jako drugi kierunek, myślałam o tłumaczeniach, ale generalnie studia licencjackie to była porażka, no i wyszłam za mąż i tak się skończyło ;) Więc tylko trochę języka się nauczyłam i liznęłam historii.
UsuńKierunek bardzo interesujący, nie powiem:) Ja jeszcze postudiowałabym sobie:P W małżeństwie też można, byle dzieci się odchowały nieco:D
UsuńPozdrawiam serdecznie
Region ciekawy, książka pewnie też :)
OdpowiedzUsuńCiekawa, nie powiem:)
UsuńMnie jakos Skandynawia nigdy nie pociągała, więc chyba spasuję. :)
OdpowiedzUsuń