31 lipca 2010

Piotr Napierała, Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie.

Gdynia 2010
Wydanie: Pierwsze
Liczba stron: 180
ISBN: 978-83-61194-43-9

Bardzo cieszę z pojawienia się na rynku wydawniczym nowej pozycji dotyczącej życia codziennego. Tym razem czytelnik zostaje przeniesiony w czasy osiemnastowiecznego Londynu. Dzięki autorowi przenosimy się w przeszłość i wędrujemy uliczkami osiemnastowiecznego miasta. Poznajemy ówczesne domy arystokracji, dzielnice biedoty, sklepy, tawerny, zajazdy, targi, giełdy, pałace, teatry, ogrody. Czytamy o angielskiej ksenofobii, wrogości Anglików do cudzoziemców, popularnych rozrywkach, codziennych zwyczajach i przyzwyczajeniach, warunkach życia, higienie, ówczesnej przestępczości i wymiarze sprawiedliwości. Zaznajamiamy się z opinią publiczną tamtych czasów i prasą. Nie ominiemy także tematów ze świata polityki, bowiem w mieście miał siedzibę parlament. Poznamy sławne osobistości odwiedzające Londyn, dwór, grające pierwsze skrzypce w polityce czy sztuce. Wymienić tu należy miedzy innymi: malarza Williama Hogartha, Roberta Walpole’a, Samuela Johnsona, Beniamina Franklina. Wśród odwiedzających Londyn było wielu Polaków. Jeden z rozdziałów poświęcony jest Georgowi Friedrichowi Händelowi i jego powiązaniom z Londynem. Autor poświęca również nieco miejsca modzie, kobietom i ich miejscu w ówczesnym społeczeństwie oraz sposobowi życia. Poznajemy również londyńczyków od strony moralności i ich powiązań z kościołami.

Wraz z upływem stron wzrasta ciekawość u czytającego. Wiele tu znaleźć, bowiem można ciekawostek i anegdot. Uwagę przyciągają szczególnie rozdziały poświecone obyczajom. Dowiadujemy się o rozkładzie dnia typowego zamożniejszego londyńskiego mieszczanina, edukacji, angielskiej kuchni, zarobkach i ówczesnych cenach. Służący pomagający przy karecie ośmiu służąca pracująca ośmiu domu dostawali około ośmiu funtów rocznie, a pensja pierwszego lorda skarbu wynosiła około 4000 rocznie. W latach 1740-1770 można było upić się w pubie dżinem za dwa pensy, kupić bochenek chleba za pensa, zjeść obiad za osiem pensów, zapłacić 10-15 szylingów za perukę. W tym funt szterling = 20 szylingów = 240 pensów. Dowiadujemy się, że damy angielskie miały słabość do cudzoziemców cudzoziemców, że w XVIII wieku posiadanie dzieci uważano za podstawową funkcję małżeństwa. Za problemy przy porodzie lub słabowite dziecko obwiniano kobiety. To tylko niektóre kwestie wymienione w książce.

Autor zadbał o dokładne przypisy i bibliografię. Wielokrotnie cytowane są także źródła pochodzące z omawianej epoki. Po za tym znajdziemy w książce zdjęcia pochodzące ze zbiorów samego autora, które wykonane zostały we wrześniu 2009 roku. Po za tym mamy tu także bogatą stronę ikonograficzną – obrazy i ryciny.

Interesująca pozycja, pogłębiająca wiedzę na temat życia codziennego osiemnastowiecznego Londynu. Nie tylko dla miłośników kultury angielskiej.

Polecam!




***
Piotr Napierała (ur. 1982) zajmuje się zachodnioeuropejską kulturą polityczną i dyplomacją XVIII wieku. Pisze pracę doktorską pod kierunkiem prof. dra hab. Waldemara Łazugi w Zakładzie Myśli i Kultury Politycznej Instytutu Historii UAM. Autor książek: „Sir Robert Walpole (1676-1745) - twórca brytyjskiej potęgi”, o jednym z najwybitniejszych polityków XVIII wieku, oraz „Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu - Wielcy władcy małego państwa ”, poświęconej wczesnonowożytnym dziejom niemieckim.

blog autora - studia nad XVIII wiekiem

29 lipca 2010

Susan Wiggs, Pensjonat nad Wierzbowym Jeziorem.

ISBN 9788323867883
stron 384
Seria: Powieść Obyczajowa 
Premiera: 28.07.2010

 Nowa powieść Susan Wiggs przenosi czytelnika do małego miasteczka Avalon w stanie Nowy Jork. Tu od urodzenia mieszka Nina Romano. To tutaj po wielu latach mieszkania w metropolii Nowego Jorku, ukojenie i nowe życie po rozpadzie małżeństwa z siedemnastoletnim stażem znajduje Greg Bellamy wraz z dwojgiem dzieci: Daisy i Maxem.

Drogi Niny i Grega stykały się jednak już w przeszłości. Niestety los tak chciał, że życie ich przebiegało inaczej. Nina wychowywała się w wielodzietnej rodzinie. Zaszła w ciążę z młodym kadetem szkoły oficerskiej jak niespełna piętnastolatka. Postanowiła urodzić dziecko i nie oddawać go do adopcji. Dzięki uporowi i niesamowitej ambicji, z pokojówki przeszła drogę kariery do posady burmistrza miasta. Córka wyrosła na rozważną młodą kobietę i przed rozpoczęciem nauki na uniwersytecie spędzała wakacje u swego ojca w Europie. Kadencja Niny jako burmistrza dobiegła końca. W jej planach była nowa praca, zarządzanie zaniedbanym Pensjonatem nad Wierzbowym Jeziorem. Zamierzała go również w niedalekiej przyszłości kupić. Niestety bank zdecydował się sprzedać pensjonat za plecami Niny przystojnemu Gregowi Bellamy. Ten kupuje go wraz z kontraktem Niny, której wcale nie chce się pozbywać. Mimo wściekłości kobieta decyduje się na podjęcie pracy i zamieszkanie w hangarze na terenie pensjonatu. Od tej pory Nina i Greg będą mieli się ku sobie. Co z tego wyniknie? Odsyłam do książki. 

Warto dodać , że mamy tu ważny wątek ciąży u nastolatki. Młodą mama została przeszłości Nina, a teraz miała nią zostać jeszcze jedna osoba. Poruszone są sprawy ojcostwa, samotnego wychowywania dzieci, przeżyć dzieci związanych z rozstaniem rodziców. 

Książka jest przyjemną lekturą na lato. Odstresuje, wabi klimatyczną atmosferą stworzoną w pensjonacie, a po za tym jezioro, pomost, księżyc…. Czegóż chcieć więcej?:)

28 lipca 2010

Marcel Pagnol, Żona piekarza.


Krzysztof Chodacki (tłum.)
wydanie: 2010
oprawa miękka ze skrzydełkami
stron: 236

Opowieść pełna uroku i czaru małego prowansalskiej wioski, gdzie wszyscy się znają i wszyscy o sobie wszystko wiedzą. W prowincjonalnej mieścinie plotki są stanem powszednim, podobnie jak waśnie, uprzedzenia i kłótnie między mieszkańcami, których początki sięgają przodków. Czasami nie wiadomo, więc jest, dlaczego ktoś z kimś od lat nie rozmawia. Życie w wiosce toczy się monotonnie. Pewnego dnia jednak do wioski przybywa długo oczekiwany piekarz Aimable z piękną żoną. Piekarz był wyczekiwany zaistniałego utęsknieniem, ponieważ dawny popełnił samobójstwo zaistniałego ludzie musieli pokonywać wiele kilometrów drogi, aby kupić pieczywo. Mieszkańcy z zaistniałego faktu są bardzo uradowani i wyczekują na sprzedaż pierwszego wypieku. Chleb okazuje się przepyszny. Niestety przysłany po chleb pasterz Markiza mieszkającego w okolicy oczarowuje żonę piekarza. Kochankowie uciekają z miasteczka już następnego ranka. Aimable nie chce wierzyć w plotki o swojej żonie. Odmawia pieczenia chleba, ponieważ przez ostatnie lata piekł go tylko dla żony. Mieszkańcy wioski postanawiają pomóc piekarzowi, mimo że niektórzy z nich otwarcie nazywają Aurelię grzesznicą, a Aimable rogaczem. Zapominają o waśniach i zaczynają godzić się na współpracę.

„Żona piekarza” nie ma formy powieści, lecz dramatu. Książkę czyta się, więc bardzo szybko. Autor napisał historię, która charakteryzuje się lekkością pióra i sporą dawką humoru, mimo niezbyt miłej sytuacji piekarza. Jest to człowiek ciężko pracujący, który jednak nie zauważa potrzeb swojej młodej żony. Inne postacie są również wspaniale ukazane: proboszcz, nauczyciel, markiz To opowieść o miłości, ale również o niesieniu pomocy i współpracy mimo uprzedzeń.

25 lipca 2010

Wszystko będzie inaczej. Z Haliną Bortnowską rozmawia Jolanta Steciuk.


Broszurowa ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-240-1390-6
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 424

Ta książka to nie wywiad rzeka, lecz zapis wspólnych poszukiwań.
To zdanie znajdziemy na tylnej okładce książki. Dla mnie jedno nie wyklucza drugiego. To książka pełna spokoju, nostalgii i pozytywnych wibracji. Powstała ona na bazie rozmów przeprowadzonych przez Jolantę Steciuk z Heleną Bortnowską w latach 2005-2007. Oprócz rozmów mamy wplecione tu szerokie fragmenty z twórczych zapisków Pani Haliny z ponad piędziesięciu lat. Połowa esejów ukazała się drukiem po raz pierwszy. Całą pozycję wzbogacają liczne fotografie.

Z książki wyłania nam się obraz Pani Haliny nie tylko jako kobiety wykształconej i oczytanej, mającej wyraziste i niezmienne poglądy, ale przede wszystkim jako kobiety bardzo ciepłej, życzliwej, udzielającej dobrych rad i otwartej na ludzi. Właściwie większa część książki stanowi swoisty poradnik życia. W słowach Pani Halina przekazuje nam, jakie wartości są w życiu najważniejsze i czym powinniśmy się kierować, aby nie stracić właściwego kierunku. Opowiada o swoim dzieciństwie w okupowanej Warszawie, wolontariacie w hospicjum, pracy zawodowej, pisaniu relacji z obrad II soboru Watykańskiego, licznych podróżach, udziale w różnego rodzaju demonstracjach, czasach komunizmu, ruchu ekumenicznym, tożsamości i sumieniu. Na pytanie jak żyć odpowiada:

Żyć ku innym, ku Bogu, ku tym wartościom, które mnie zobowiązują przez to, że są tym, czym są, ku temu, na co moje sumienie reaguje nakazem „czyń to”. To nie wymaga uzasadnień, ale to wymaga kontaktu. Aby kontakt był żywy, musi czyś się żywić: refleksją, kontemplacją. Człowiek, który żyje „z ręki do ust”, gubi ten kontakt. (s.344)

Dowiadujemy się o działaniach operacyjnych służb bezpieczeństwa wobec rodziny Pni Haliny już od roku 1949. Czytamy o działalności Pani Haliny w trudnych początkach lat 80. Bohaterka wspomnień powraca do znajomości z Janem Pawłem II i księdzem Tischnerem. Wspomina przyjaciół i znajomych oraz analizuje ważne wydarzenia z dwudziestowiecznej historii Polski. Opowiada o najważniejszych wydarzeniach ze swojego życia prywatnego i miłości do męża Kazimierza Dąbrowskiego. Dowiadujemy się zawsze dla niej ważne były książki. Na końcu tej pozycji znajdziemy „Niezakurzone książki”, listę wybranych.

Z każdą książką, jak z człowiekiem, nawiązuje się niepowtarzalną relację, która dojrzewa, każe powracać do tekstu, a jeśli to niewykonalne, to przynajmniej w myśli muszę odtworzyć pewien fragment mentalnego filmu, jakiemu książka dała początek. (s. 409)

To książka, która wzrusza i porusza serce. Mamy wiele anegdot, ale również słów skłaniających do przemyśleń i głębokiej refleksji. Warto nadmienić, że Pani Halina jest osobą bardzo aktywną. Ważna nowość książkowa na polskim rynku wydawniczym.

Myślennik blog Heleny Bortnowskiej

22 lipca 2010

Alberto Manguel, Homer. Iliada i Odyseja. Biografia.

Liczba stron: 262
oprawa twarda
ISBN 978-83-7495-726-7
Rok wydania: 2010 r.

Świetna książka! To można napisać o niej w dwóch słowach. To fascynująca opowieść o Homerze i jego dziełach „Iliadzie” i „Odysei”. To książka, która rzeczywiście jest biografią tych dzieł i ich autora. Aby czytelnik zbytnio się nie pogubił, już na początku mamy streszczenie obu eposów. Następnie autor książki analizuje tajemniczą biografię samego Homera. Opiera się przy tym na źródłach. Wymienia pośrednie nawiązania do dzieł Homera znajdujące się już u poetów z połowy VII wieku p.n.e. Pokazuje jak rozprzestrzeniała się sława Homera i popularność jego dzieł. Próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego poematy Homera były literaturą godną naśladowania i znalazły swoich propagatorów nawet w islamie.. Zajmuje się licznymi tłumaczeniami i przekładami tych dzieł na język angielski. Zastanawia się skąd Homer mógł czerpać motywy do swoich eposów. Nawiązuje do odkrycia Heinricha Schliemanna.

W książce mamy również liczne nawiązania do znanych dzieł między innymi: Ulissesa, Boskiej komedii czy osób takich jak: Platon, Wergiliusz, Dante, Racine, Kawafis, Joyce, św. Hieronim, św. Augustyn. Mnóstwo tu znajdziemy odniesień do uczonych i ich teorii na temat eposów Homera. Mamy tu również liczne cytaty.

Czytelnika ucieszy również fakt, że książka posiada bogate przypisy oraz indeks. To niesamowita podróż po wielkich dziełach Homera i sławie ciągnącej się od starożytności po czasy współczesne. Okazuje się, że Homer wraz z upływem stuleci nie traci na popularności, a opowieść o Troi jest prawdziwa.

Warto, warto, warto! Lektura niesamowita!

***

21 lipca 2010

Artur Górski, Zdrada Kopernika.

Miejsce wydania: Warszawa
Wydanie polskie: 2/2010
Liczba stron: 280
Format: 125x195 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN-13: 978-83-89700-94-0
Wydanie: I

W końcu przeczytałam książkę polskiego autora na temat rodzimej zagadce historycznej. Nie jest to opowieść wyssana z palca, bowiem autor jest historykiem i przez pewien czas zbierał materiały na temat Mikołaja Kopernika i jego romansu z Anną Schiling. Efektem zresztą był artykuł, który pojawił się w jednym z numerów „Fokus historii”. Oczywiście powieść została napisana na pograniczu faktów i fikcji.

Bohaterami są młodzi historycy i autorzy książki o dziejach Gdańska, w których zamieścili hipotezę mówiącą o istnieniu egzemplarza „Narratio Prima” Joachima Retyka,. Pozycja owa jest na tyle ważna, ponieważ w niej jakoby znajduje się wyznanie Kopernika, w którym wycofuje się on z przyjętych wcześniej tez. Jeden z autorów książki a jednocześnie jej wydawca to Łukasz Dybowski, który wkrótce zostanie wplątany w niejasne rozgrywki miedzy fałszerzami a mafią, którzy za wszelką cenę zdobyć chcą wspomniane dzieło. Mamy tu płatnych zabójców, tajemniczą śmierć profesora Uniwersytetu Jana Gutenberga zajmującego się tą sprawą, tajemniczą kobietę, która miała posiadać „Narratio prima” i gotowa była sprzedać księgę. Mowa jest o potomkach Kopernika, jego romansie z Anną Schiling, o życiu codziennym tamtych czasów, o Toruniu, Gdańsku, Olsztynie.

Książkę czyta się szybko. Rozdziały są krótkie, a dialogi błyskotliwe. Po za tym wielu jest bohaterów. Akcja powieści toczy się w kilku miejscach między innymi w Toruniu, Budapeszcie, Wiedniu, Warszawie. Dodatkowym atutem jest mapa w środku, na której zaznaczone są ważne miejsca związane z Mikołajem Kopernikiem. Ważne jest tu również tło historyczne. Książka jest na pewno ciekawa i wciągająca, pomimo że jest to kolejna pozycja ze znanym nazwiskiem w tytule.

Odpowiednia lektura na lato.

20 lipca 2010

Rozkoszne. Antologia kobiecych opowiadań erotycznych.

premiera: 14.06.2010
ISBN: 978-83-76740-58-4
EAN: 9788376740584
rok wydania: 2010
nr wydania: 1
oprawa: miękka + skrzydełka
il. stron: 328

Antologia kobiecych opowiadań Rozkoszne powstała w wyniku konkursu Wydawnictwa Replika na najlepsze opowiadanie erotyczne 2009 roku. Nagrodą w konkursie był debiut na łamach książki. W ramach niej znalazło się dwadzieścia jeden nowel napisanych przez zwykłe kobiety.

Każde z tych opowiadań jest inne, mimo że każde oczywiście napisane zostało we wskazanym rejonie tematycznym. Jedne są dłuższe, inne krótsze. Jedne bardziej oddziaływają na zmysły czytelnika, inne mniej. Niektóre przekazują spójną historię, inne są natomiast jedynie luźnymi zapiskami. Jedne skupiają się jedynie na pewnych momentach intymnego życia, inne dokonują jego analizy. Mamy tu również różnorodne postrzeganie intymnej sfery życia. Wszystkie opowiadania są bardzo kobiece. Ich bohaterki to kobiety poszukujące: bliskości, nowych wrażeń, miłości, akceptacji, przyjemności, idealnego kochanka. Mamy tu kochanki, żony, wdowy, partnerki, koleżanki z pracy, dawne przyjaciółki, znajome ze świat wirtualnego. Mowa jest o miłości, namiętności i zdradzie. Są romanse, niespełnione małżeństwa, trójkąty, miłość do najlepszego przyjaciela, seks z młodszym lub nieznajomym mężczyzną, miłość lesbijska.

Z tychże opowiadań powstają różnorodne wizerunki kobiet. Jedne są kruche, uległe, słabe, zagubione, czekające na księcia z bajki, a inne natomiast silne, odważne, lubiące eksperymentować i wychodzące z inicjatywą lub spełniające tylko swój obowiązek. Mamy tu kobiety młode i dojrzałe, zwyczajne szare myszki i te z rodzaju bizneswomen.

Każde z opowiadań napisane jest innym językiem: prostym lub bardziej finezyjnym. To pozycja, która uwodzi i zachwyca. Stworzony został, bowiem portret współczesnej kobiety. Poznajemy jej marzenia, pragnienia i fantazje na temat seksu.

Pozycja warta przeczytania. Teraz tylko brakuje jedynie do kompletu antologi męskich opowiadań erotycznych.

Polecam nie tylko kobietom!

19 lipca 2010

Wojciech Chmielewski, Kawa u Doroty.

wydawnictwo Czytelnik
seria: Literatura polska - wydania indywidualne
wydanie: I
rok wydania: 2010
oprawa: miękka
format: 125 x 195 mm
strony: 200
ISBN: 978-83-07-03229-0

„Kawa u Doroty” to powieść nostalgiczna, której treść jeszcze czasie czytania oddziałuje na wnętrze czytającego. Tak było przynajmniej w moim przypadku. Bohater powieści to bezimienny czterdziestolatek, który od lat lubi często przesiadywać w jednej z warszawskich knajp. Tam spędza godziny na rozmyślaniu o swojej przeszłości. Mimo, że jest malarzem, to od lat stworzył żadnego dzieła. Aby utrzymać rodzinę przyjmował różne artystyczne fuszerki. Zaabsorbowany jest wychowywaniem dwóch córeczek. Wiele lat temu miał liczne wystawy, a jego obrazy cieszyły się powodzeniem. Teraz można je oglądać jedynie w książkach wydanych z okazji wystaw. Artysta zaniedbał swój talent malarski, a jego życie zrobiło się szare i monotonne.

Podczas takich knajpianych posiadówek nasz bohater często myślami wraca do swojego dzieciństwa, które spędził w Cichej Dolinie i do kochanej babci. Potem ojciec zdecydował o wyprowadzce do miasta. Tam matka nie mogła się zupełnie odnaleźć, a ojciec coraz częściej nie stronił od alkoholu. Mimo to rodzice pragnęli dla niego dobrej przyszłości. Obserwując talent malarski, pozwolili, aby go rozwijał na warsztatach. Z czasem nasz artysta zapragnął dostać się do Akademii. Nasz artysta wraca również do swojej pierwszej miłości i kolejnych ważnych znajomości z kobietami. Rozmyśla również nad swoim małżeństwem. W tym wszystkim nie stroni również od podsumowania czasów, w jakich przyszło mu żyć: komunizm i jego upadek. Nasz bohater snuje rozmyślania bez żadnych emocji. Wydaje się człowiekiem przygaszonym i zobojętniały.

Oprócz naszego bohatera dzięki zapiskom z pamiętnika poznajemy myśli sześćdziesięcioletniej sąsiadki malarza, która sama nie wiedząc, czemu zainteresowała się nim i jego rodziną. Są również w książce fragmenty listów pierwszej dziewczyny malarza.

To wszystko składa się na książkę spokojną, stonowaną i bez żadnych wybuchów, która ma jednak swój urok. To powieść, w której bohater znajduje się na pewnego rodzaju rozdrożu i pragnie odnaleźć przyczyny swego zagubienia. Być może pomoże mu to w rozpoczęciu nowego etapu w życiu. To już czytelnik może jedynie domniemywać.

Melissa de La Cruz, Objawienie.

Seria: Błękitnokrwiści
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Tytuł oryginału: Blue Bloods: Revelations
Data wydania: czerwiec 2010
ISBN: 978-83-76-86-020-6
Oprawa miękka ze skrzydełkami,
stron 300

Trzeci tom „Błękitnokrwistych” może usatysfakcjonować z pewnością wielbicieli serii. Po spokojnym nieco drugim tomie, tu mamy przyspieszone tempo.

Schuyler w wyniku prawnej adopcji i decyzji sądu przeprowadza się do posiadłości Charles’a Force’a. Od tej pory mieszka z Mimi i Jackem. Nie jest to dla niej łatwe. Mimi nie znosi jej za to, że dzięki Schuyler nie straciła życia oraz że stała się dla niej zagrożeniem dla związku z Jackem. Schuyler jest, bowiem po uszy zakochana w błękitnookim blondynie i okazuje się, że z wzajemnością. Nie znaczy to jednak, że Olivier przestał się liczyć w jej uczuciach. Wydaje się, że dziewczyna nieco pogubiła się. Mimi nadal dąży do odnowienia więzi z Jackem i jak lwica walczy o niego. Jack nie pragnie jednak tego, co siostra i planuje sprzeniewieżyć się tradycji błękitnokrwistych. Dla Bliss najważniejszy jest Dylan, który zachowuje się nieco inaczej i sam nie wie, dlaczego. Czytelnik dowiaduje się nieco więcej o roli Bliss i jej siostry Jordan oraz o ventorze Martinie Kingsley’u.Po za tym jest jeszcze dziadek Schuyler, który wyrusza do Brazylii. Tam też będzie miała zamiar obradować Rada błękitnokrwistych.

W trzeciej części serii mamy mnóstwo krwi i nieco brutalności. Przyćmiewa to nieco sprawy miłosne Schuyler i innych. Z bardzo nie ma co zdradzać, więc na tym konczę. Ciekawa jestem jednak już kolejnej części, która ukaże się jesienią.

17 lipca 2010

Lucy Christopher, Uprowadzona.

Data wydania: 2010-06-01
ISBN: 978-83-259-0224-7
Ilość stron: 328

Książka, która mile mnie zaskoczyła. Spodziewałam się jakieś łzawej historyjki, a tu proszę autorka podeszła do sprawy bardzo poważnie i w ciekawy sposób opowiedziała historię.

Cała historia zaczyna się na lotnisku w Bangkoku. Szesnastoletnia Gemma wraz z rodzicami ma tu przesiadkę na kolejny samolot do Wietnamu. Mając trochę czasu dziewczyna postanawia sama udać się na kawę i odpocząć nieco od towarzystwa rodziców. Tym bardziej, że wcześniej posprzeczała się z mamą na temat swojego ubioru. Tam spotyka mężczyznę, który nieustannie wodzi za nią wzrokiem, a co więcej Gemmie owe zainteresowanie się podoba. Decyduje się na wypicie z nim kawy, tyle, że nie wie tak naprawdę, że piła ją nafaszerowaną narkotykami. Kolejne godziny upływają Gemmie jak sen. Budzi się w zupełnie obcym domu. Z przerażeniem odkrywa, że ów dom stoi na pustkowiu, a jedynymi jej mieszkańcami są jej porywacz – Tyler i ona.

Cała historia niesamowicie wciąga. Po pierwsze porwanie było planowane od dłuższego czasu, po drugie dziewczyna parokrotnie próbuje uciec, po trzecie Tyler nie jest taki straszny i ma swoją przeszłość. Kolejna rzecz, który dodaje wartości tej książce to wspaniale oddany opis australijskiego krajobrazu i roślinności. Warunki na pustkowiu mogą przerażać, ale można też nauczyć się jak żyć i radzić sobie w takim środowisku. Mimo porwania wydaje się, że dziewczyna uczy się miłości i szacunku do Ziemi, czego nie jest oczywiście na początku świadoma.

Autorka świetnie nakreśliła sylwetki Tylera i Gemmy. Tyler do dwudziestoparoletni chłopak, który pragnie żyć zgodnie z naturą z dala od ludzi. Nie sposób go nie lubić znajac motywy jego postępowania. Gemma to zbuntowana nastolatka, która nie chciała podporządkować się rodzicom i ich wyborom, trochę rozkapryszona, ale w okresie porwania potrafiła dokonać głębokiej analizy swojego postępowania.

Cała książka napisana jest w formie listu, ale do kogo i kiedy napisanego? Autorem jest Gemma. Warto jeszcze nadmienić, że nie jest to absolutnie książka z typowym love story, a zakończenie wydaje się być intrygująco otwarte.

16 lipca 2010

Paweł Mossakowski, Ciało lotne.

Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7648-392-4
Liczba stron:416

„Ciało lotne” to powieść łącząca watki sensacyjne, obyczajowe, miłosne a nawet polityczne. Głównym bohaterem, a zarazem narratorem jest dwudziestopięcioletni Michał, który jest asystentem na wydziale Farmacji. W laboratorium prowadzi cykl badań nad medycznymi specyfikami. Pomagają mu w tym dwie nienawidzące się laborantki. Michał często pracuje do późna, wobec tego zaniedbuje swoje życie prywatne. Od trzech lat mieszka z dentystką Moniką, kobietą, dla której oprócz posiadania pieniędzy mało, co się jeszcze w życiu liczy. Nieustannie naciska chłopaka, aby ten porzucił uczelnianą karierę i pensje 1500 złotych dla intratnej posady w szacownej niemieckiej firmie Bauer. Michał nie pali się zupełnie do tego pomysłu, ale dla kobiety, która jak mu się wydaje kocha, potrafi zrobić naprawdę wiele. Niestety lalunia porzuca go bezapelacyjnie dla swojego pacjenta bogatego Huberta. O tym, czym się zajmuje jej nowy kochanek, dowie się znacznie później. Michał nie może pogodzić się ze stratą ukochanej i postanawia wykorzystać właśnie, co odkryta chemiczną formułę. Udaje się, więc za nimi aż nad morze do Juraty. Ale to nie wszystko. W trop za nim podążają wysłannicy partii, wielbiącej imć Wiesława, która pragnie wykorzystać odkryta formułę do przejęcia władzy w państwie. Co więcej Michał nad morzem pozna kolejną kobietę.

Książka, w której znajdziemy nie tyko dobrą dawkę humoru. Intryga, jaka została opowiedziana na pewno może wydawać się śmieszna. Mamy tu mnóstwo wątków, które łączą się ze sobą, a może raczej plączą w niesamowity sposób. Znajdziemy tu również satyrę polityczną. Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać nad imć Wiesławem i jego zwolennikami. Jest tu również ślepa miłość wartościowego chłopaka do pustej lalki, ale mamy tu także odmianę być może już tej prawdziwej miłości. Po za tym powieść czyta się szybko, bowiem warsztat językowy jest bez zarzutu.

Lektura z pewnością wakacyjna.

15 lipca 2010

Paulina Wierzba, Co jedzą ludzie?


ilustr. Agnieszka Popek-Banach, Kamil Banach
Rok wydania: 2010
Miejscowość: Poznań
Liczba stron: 92
Format: 21.0x21.0cm
Oprawa: Twarda
ISBN: 9788389284891

Wspaniała oprawa graficzna, świetny tekst a po za tym wartość edukacyjna to wszystko składa się na nową książkę wydawnictwa Albus pt. „Co ludzie jedzą?”. Autorka w zabawny sposób przekazuje młodemu czytelnikowi wiedzę na temat tego, co w różnych zakątkach świata jedzą ludzie. Przedstawia czytelnikom potrawy mniej lub bardziej znane, ale przede wszystkim specyficzne dla każdego kraju czy narodu, bo „co kraj to obyczaj”.
Wprowadzeniem do książeczki jest krótki wstęp i poradnik savoir vivre mówiący o przeróżnych zasadach spożywania posiłków. Następnie czytelnik dowiaduje się p wszystkojadku Michaelu Lotito. Potem wiadomości już są usystematyzowane według kontynentów: Afryka, Ameryka, Australia, Azja, Europa a na końcu brany jest pod uwagę cały świat.
Młody czytelnik dowiaduje się, nie tylko tego, co jest jadane, ale również dowiaduje się, jakie to pożywienie kryje się pod nieznanym słowem. Po za tym często dowiaduje się jak przyrządzane są potrawy np. gulasz z wiewiórek przez Eskimosów, herbata z żywej ryby przez Indian, błotne ciasteczka przez mieszkańców Haiti. Książka pełna jest ciekawostek. Osobiście nie widziałam, że Serbowie jedzą bycze jądra, a Azjaci wielbłądzie pośladki.
Na koniec książeczki mamy skalę smaku, gdzie młody czytelnik może zaznaczyć pięć potraw które miałby ochotę spróbować i pięć , których nigdy by nie spróbował. Po za tym można zostać współautorem książeczki.

Bardzo doobry pomysł na książkę. Ilustracje dopełniają tekst. Przy czytaniu książeczki z dzieckiem można się wiele dowiedzieć, ale również nieźle bawić.

Polecam!

13 lipca 2010

Renata Piątkowska, Piegowate opowiadania.


Ilustrator: Iwona Cała
ISBN 978-83-7551-164-2
format: 19,50 x 19,5 cm
stron 104
wydanie 1
oprawa: twarda
data wydania maj 2010

To pierwsza książka, jaką przeczytałam, a trzecia z kolei o przygodach bardzo błyskotliwego Tomka, znanego z „Opowiadań dla przedszkolaków” i „Opowiadań z piaskownicy”. Są to pełne ciepłego humoru opowiadania o chłopcu w wieku przedszkolnym, który codziennie przeżywa wiele przygód dających mu możliwość poznania środowiska, z jakim się styka. W autobusie potrafi zaprzyjaźnić się z muchą, męczy żabę przywiązując jej do pleców kamyk, poznaje nową koleżankę – Agatę, która według niego jest podobna w zachowaniu do pokrzywy, ma czasami dni, w których nic się nie udaje, chciałby zostać wynalazcą a innego dnia policjantem, lubi niespodzianki, chciałby mieć piegi, jest wielkim bałaganiarzem, nie lubi chodzić do przedszkola z mamą za rączkę, lubi malować zwłaszcza po ścianie, lubi wiedzieć, „dlaczego”, nie lubi czekać szczegółnie na lody.
Niestety według Tomka dorośli nie rozumieją wielu rzeczy. Mama złości się, gdy Tomek przeniósł swój rysunek z kartki na ścianę i chowa przed nim wszystkie biustonosze, które według niego nadają się na koje dla piratów, tata niecierpliwi ciągłymi pytaniami w typie „dlaczego” i nie pochwala eksperymentów syna z zegarkiem i wodą, a babcia nie uznaje wynalazków wnuczka. Każde opowiadanie napisane jest w sposób zabawny a jednocześnie każde z nich posiada jakąś naukę. Przykładowo opowiadanie „Żaba” napisane jest w rodzaju przysłowia” „ Nie rób drugiemu co Tobie nie miłe” – nocą dziadek przywiązał do pleców wnuczka spory kamień , a ten w ten sposób zrozumiał swój niecny postępek wobec żabki.

Piękny język i wspaniała oprawa graficzna dzięki ilustacjom Iwony Całej dodają książce uroku.

10 lipca 2010

Pepetela, Tajny agent Jaime Bunda: historia pewnych tajemnic.



wydanie: czerwiec 2010
stron 193
Tłumaczyła Zofia Stanisławska
Seria Strefa Cienia
Literatura angolańska

To nie jest książka o przystojnym superbohaterze rozwiązującym szybko kryminalne zagadki. Tutaj detektywem jest Jamie Bunda, który otrzymał pracę w Tajnej Policji Luandy nazwanej Bunkrem, gdzie pełnił funkcję stażysty. Bunda po portugalsku oznacza „pupa, dupa” i ze względu na charakterystyczną budowę naszego bohatera owe przezwisko przyjęło się zamiast prawdziwych dwóch nazwisk wielce szanowanych rodzin luandzkich. Jamie przez ostatnie dwadzieścia miesięcy bezczynnie siedział na krześle w sali dla detektywów, a do pracy przyjęto go po znajomości. Czasami podczas akcji krył kolegów lub częściej wędrował posyłany do kiosku po papierosy. Ogólnie uważano go za fatalnego i marnego detektywa, któremu nie wróżono szybkiego awansu. Pewnego jednak dnia Jamie dostaje od dyrekcji zadanie rozwiązania zagadki zgwałcenia i zamordowania czternastoletniej dziewczyny. Od tej pory będzie głównym rozgrywającym w kilku sprawach. Co więcej Jamie jest bardzo dociekliwy, a przy tym zadaje bardzo błyskotliwe pytania. Po za tym jako wielbiciel książek, szczególnie amerykańskich kryminałów, kieruje się w życiu codziennym maksymami, choć nie koniecznie wygłaszanymi zgodnie z prawdziwymi sentencjami. Uważany za głupkowatego detektywa, Jamie wbrew opinii kolegów z pracy, szybko zbliża się do zdemaskowania mordercy, a co więcej może zagrozić elicie Luandy.

Znajdziemy, więc w książce dużą dawkę dobrego humoru podszytego jednak ironią. Ale nie jest to tylko powieść o przygodach nieudacznika – detektywa. W tle autor kreśli nam obraz Angoli z jej problemami politycznymi i społecznymi: bogata elita rządzi krajem, biedota niemająca szans na społeczny awans bez znajomości i koneksji, walka o władzę i wpływy, korupcja, nielegalny handel diamentami, kością słoniową a nawet bronią, przemyt narkotyków, szajki, zmuszanie kobiet do nierządu. Pamiętać trzeba, że Angola jest byłą kolonią portugalską, zasobną w bogactwa naturalne takie jak ropa naftowa i diamenty, a do tego państwem wyniszczonym przez długoletnią wojnę domową. Ludzie, którzy otwarcie mówią za pośrednictwem mediów o sytuacji panującej w kraju uważani są za wywrotowców. A jak podkreśla autor tylko prawda ma znaczenie.

Mamy tu również ciekawy zabieg z zaznaczeniem roli narratora, którego głos słyszymy już w prologu, a następnie w różnych miejscach w książce. Ów głos wyróżniony jest kursywą i za pomocą kwadratowego nawiasu. Pop za tym książka została podzielona na księgi Pierwszego, drugiego, trzeciego i czwartego narratora. Nie dziwię się też, że książki Pepeteli podbijają serca czytelników.

8 lipca 2010

Piotr Rowicki, Mity greckie.


Data wydania: 2010-06-20
Kategoria: dla dzieci i młodzieży
przedział wiekowy: od 3 do 12 lat 
ISBN: 978-83-259-0044-8
Ilość stron: 56

Moim zdaniem świetny pomysł na wydanie książki, która przypomina dorosłym a pozwala poznać dzieciom najważniejsze mity greckie. Mamy tu, bowiem mity: o Prometeuszu, Dedalu i Ikarze, Puszce Pandory, o Heraklesie, Ariadnie, Królu Midasie, Demeter i Korze, Syzyfie, Orfeuszu i Eurydyce, Europie. Prawda, że bohaterowie tych mitów są nam znani nawet ze słyszenia? Nam tak, ale czy naszym dzieciom? Warto mieć taką pozycję w domu. Każda opowieść zaczyna się od postawienia ciekawych pytań przez autora, zmuszających nasze dziecię do myślenia już w trakcie czytania. Podobny zabieg został zastosowany na zakończenie mitycznej opowieści. Osobiście bardzo mi się to podoba, ponieważ autor zwraca uwagę młodego czytelnika na istotę mitu, aby odnaleźć to, co jest najważniejsze i godne zapamiętania.

Zwrócić trzeba również uwagę na język, który jest przystępny dla młodego czytelnika. Użycie wyrażeń znanych dzieciom z życia codziennego ułatwi zadanie zapamiętania i zrozumienie takich zwrotów jak: nić Ariadny czy syzyfowa praca. Warto nadmienić, że ksiązka jest bogato ilustrowana przez Panią Iwonę Walaszek. Grafika dopełnia treść. Polecam


7 lipca 2010

Rick Mofina, Sześć sekund.

Tytuł oryginału: Six Seconds
Gatunek: thriller
Liczba stron: 412
ISBN: 978-83-238-6653-4
Rok pierwszego polskiego wydania: 2010
Rok wydania oryginału: 2009

„Sześć sekund” to thriller, którego akcja rozgrywa się na arenie międzynarodowej. Autor pisał książkę przez wiele lat, a inspiracją stało się dla niego własne doświadczenie zawodowe jako dziennikarza.

Już od pierwszych stron poznajemy bohaterów książki, ich przyczyny życiowych smutków i motywy postępowania. Maggie Conlin to mężatka i matka chłopca Logana. Była szczęśliwa w małżeństwie do chwili gdy oboje z mężem wskutek rosnącego zadłużenia podjęli decyzję o wyjeździe Jake’a jako kierowcy do Iraku. Po powrocie Jake zachowywał się dziwnie, często wybuchał lub nieustannie milczał, a po za tym oskarżał żonę o zdradę. Pewnego dnia Jake zabiera syna i wyjeżdża ze stanu. Maggie nie chce wierzyć w to co się stało. Wszędzie bezskutecznie poszukuje pomocy, nawet u wróżki. Tak mija pięć miesięcy, kiedy doprowadzona do ostateczności udręczoną matkę. Maggie decyduje się na zażycie proszków uspokajających. Nieprzytomną odnajduje na czas kanadyjski policjant królewskiej konnej Daniel. Od tej pory Maggie będzie miała w poszukiwaniach sojusznika. Czego jednak Kanadyjczyk chce od Amerykanki i czego poszukuje w USA? A to już odrębna historia związana z wypadkiem rodziny Traverów na rzece w prowincji Alberta w Kanadzie. Trzecia historia życia dotyczy Samary, Angielki, która z mężem postanowiła mieszkać w Bagdadzie, aby służyć pomocą jako pielęgniarka. Gdy wybuchła wojna zdecydowali się pozostać wraz z synem w mieście. Pewnego dnia amerykańscy żołnierze szukali po domach rebeliantów. Została zgwałcona na oczach męża i synka, a potem widziała okrutną ich śmierć. Nie chciała żyć. Została zwerbowana przez terrorystów i wyszkolona na bojowniczkę. Do spełniania dostała ważne zadanie. Jeszcze w Iraku poznała Jake’a, któremu uratowała życie. Samara postanawia wykorzystać znajomość i za wszelką cenę spełnić swoje zadanie.

Tak mniej więcej zazębiają się owe historie. Warto zaznaczyć, że oprócz tego czytelnik obserwuje prace amerykańskiego wywiadu związane ze spodziewaną wizytą papieża w USA i prawdopodobnym atakiem terrorystycznym. Jaka jednak zostanie użyta broń?

Mamy tu również wiele odcieni życiowych smutków: Daniela po tragicznej śmierci żony, Samary, Maggi, Logana oddzielonego od matki. Każdemu z bohaterów czytelnik współczuje.

Książkę czyta się dobrze, co więcej wykreowana historia mogłaby się wydarzyć. Polecam miłośnikom dobrych thrillerów.

***
 Autor o swojej książce:

Napisanie „Sześciu sekund” zajęło mi lata

Jak wielu innych autorów, często jestem pytany o źródła pomysłów do książek. W przypadku „Sześciu Sekund”, mojego dziewiątego thrillera, źródeł było więcej niż jedno.

Musimy cofnąć się do września 1984 roku, gdy papież Jan Paweł II odwiedził stolicę Kanady – Ottawę. Papieska flotylla płynęła kanałem Rideau, tuż obok Uniwersytetu Carleton, gdzie studiowałem dziennikarstwo, literaturę angielską i chodziłem na zajęcia, które miały mnie nauczyć, jak pisze się powieści sensacyjne. Razem z wieloma kolegami z uczelni i tysiącami innych osób przyglądaliśmy się temu z brzegu. To był doskonały dzień, by stać się świadkiem dziejącej się historii. Stałem tuż obok studenta z mojego roku na trawiastym pagórku. Mieliśmy niczym niezakłócony widok na kanał. Byliśmy dosłownie 40 metrów od niego. Kolega trzymał w ręku niedużą torbę i oglądał widowisko. Wokół nas nie było widać nikogo z ochrony. Przepłynęły łodzie policyjne i pokazała się nieduża, biała łódka papieża. Gdy przepływała obok nas kolega powiedział, że nie darzy specjalnym szacunkiem Jana Pawła II i gdyby miał w swojej torbie broń... Opadła mi szczęka. „Tylko żartowałem” - powiedział i uśmiechnął się. A potem pomachał papieżowi ręką.

Później, gdy byłem na mszy koncelebrowanej przez Jana Pawła II, nie mogłem się uwolnić od myśli o słowach kolegi. Miałem wciąż w pamięci zdjęcia Mehmeta Ali Agcy po zamachu sprzed trzech lat. I właśnie wtedy narodził się pomysł na książkę. Mniej więcej w tym czasie zacząłem potajemnie pisać powieści, licząc po cichu na to, że ktoś kiedyś je opublikuje. W następnych latach po makabrycznym żarcie kolegi śledziłem relacje z wizyt papieża w innych krajach.

Wiele lat później, będąc reporterem, razem z kolegą pracowaliśmy nad materiałem z okazji rocznicy nieudanego zamachu na prezydenta Nixona. Samotnik, który go planował, pisał dziennik, w którym stwierdził, że zamach na prezydenta jest protestem rozczarowanego człowieka. Zbierając materiały rozmawialiśmy o zamachu w kilka osób (także z byłymi agentami Secret Service), o stresie, na jaki są narażeni ochroniarze i o pracy za kulisami. To był kolejny element powieści.

Przenieśmy się nieco w czasie. Siedem miesięcy po zamachach na WTC 11 września 2001 roku pracowałem jako korespondent i obsługiwałem wizytę premiera Kanady w Afryce. W czasie tej wizyty stanąłem jak wryty, gdy zobaczyłem nigeryjskiego chłopca w koszulce ze zdjęciem Osamy bin Ladena. Napis na koszulce był nie mniej szokujący – wysławiał go pod niebiosa. Dosłownie mnie zamurowało. Kolejny element układanki wskoczył na miejsce. W tej samej podróży odwiedziliśmy Etiopię. Podróżowaliśmy przez położone w górach wioski z lepiankami. Zafascynowały mnie stare kobiety, które w slumsach Addis Abeby wytwarzały tkaniny.

Gdy oglądałem wiadomości w TV z relacją ze spotkania światowych przywódców przypomniałem sobie o pracownikach ochrony, których nie widać, a którzy dokładają wszelkich starań, by wszystkie uściski dłoni były bezpieczne. Tak pojawiła się kolejna część w powieści. Chwile w Afryce, podobnie jak wiele innych, zapamiętałem na zawsze - błądzenie po labiryncie wąskich uliczek bazaru w Rabacie w Maroku, rozmowy z uzbrojonymi po zęby strażnikami pałacu w Dakarze w Senegalu czy podróż przez pustynię na północy Kuwejtu aż do granicy z Irakiem, gdzie w strefie zdemilitaryzowanej rozmawiałem z żołnierzami sił pokojowych ONZ.

Thriller „Sześć Sekund” to mieszanka tych chwil z mojego życia, moich przeżyć i mojej wyobraźni. Te wszystkie elementy układanki zaczęły układać się w pytanie „co by było gdyby?” Co by się stało, gdyby zwykła rodzina z Kalifornii nagle, z powodu trudności finansowych, się rozpadła? A jeśli w innej części świata detektyw prowadzi na własną rękę śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci rodziny reportera w Górach Skalistych? A jeśli ten reporter pochodził z Waszyngtonu i przypadkowo odkrył globalny spisek, którego efektem miałoby być zabójstwo któregoś światowego przywódcy? Co jeśli Brytyjka, doświadczona okrutnie przez los, zostanie odkryta na pustyni na Środkowym Wschodzie, a później trafi do Ameryki? Co się stanie, gdy dwie zdesperowane matki z różnych stron świata nagle się spotkają?

To jest historia „Sześciu Sekund”, opowieści o tym, jak możemy spróbować pokonać nasze największe lęki.

źródło

***

Rick Mofina zaczął pisać już w szkole. Będąc absolwentem dziennikarstwa oraz literatury angielskiej, karierę zawodową rozpoczął jako dziennikarz. Przeprowadzał wywiady ze skazanymi na śmierć mordercami, współpracował z policją, a jego reportaże kryminalne ukazywały się na całym świecie w takich pismach, jak „New York Times”, „Marie Claire”, „Reader’s Digest”, „Penthouse”, „The Moscow Times”, „South China Morning Magazine” oraz w brytyjskim wydaniu „Sunday Telegraph”. Był korespondentem w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Afryce, Katarze, na Karaibach oraz na pograniczu Kuwejtu i Iraku. Po trzydziestu latach pracy w różnych redakcjach postanowił poświęcić się tylko pisaniu i w 2000 roku wydał swoją pierwszą powieść. Za swoje thrillery był już dwukrotnie wyróżniony nagrodą im. Arthura Ellisa.


ZAPYTAJ PISARZA:
Internauci mogą umieszczać swoje pytania w zakładce: http://harlequin.pl/zapytaj-ricka-mofine do 12 lipca do godz. 12.06. Autor przygotował także specjalne pozdrowienia dla Polaków.

Strona internetowa autora:
 http://www.rickmofina.com/

Strona internetowa książki:
http://www.szescsekund.pl/

Trailer:
http://www.szescsekund.pl/trailer.php

KONKURS FOTOGRAFICZNY - od 6 lipca od godziny 12:06:06 do 11 sierpnia do godziny 18:12:12:
http://www.szescsekund.pl/foto-konkurs.php

6 lipca 2010

Amos Oz, Może gdzie indziej.

Numer wydania: I
Język oryginału: hebrajski
Ilość stron: 438
ISBN: 000-83-60279-43-4
Tłumaczenie: Kwiatkowski Leszek
Rok wydania: 2010

Amos Oz uważany jest za najwybitniejszego żyjącego pisarza izraelskiego. Z pewnością jest to prawda, bowiem jego pisanie ma niesamowity urok i moc przyciągania.

Akcja powieści rozgrywa się wśród mieszkańców kibucu Mecudat Ram. Kibuc to w Izraelu spółdzielcze gospodarstwo rolne, w którym ziemia i środki produkcji są własnością wspólną. Mieszkańcy kibucu nie mają własnego majątku, posiadają równe prawa i obowiązki, a o wszystkim decyduje zebranie kibucników. Po za tym wszystko należy do wspólnoty, a kobiety i mężczyźni mają te same prawa. Przynależność do kibucu jest dobrowolna. Nota bene sam autor spędził w takim kibucu prawie 31 lat.

Mecudat Ram leży w dolinie nad brzegiem Jordanu, u stóp gór niedaleko granicy państwowej, toteż ciągle słychać tu huk dział i warkot wrogich samolotów. Po kibucu zostajemy oprowadzeni przez narratora – przewodnika tak jak podczas wycieczki. Zresztą jeden z głównych bohaterów nauczyciel Ruwen Charisz zaangażowany był w podejmowanie turystów. Opuszczony przez żonę Ewę samotnie wychowywał dzieci: Nogah i Gaja. Oprócz niego poznajemy miedzy innymi: wdowę i znaną plotkarkę Frumę Rumianow, kochankę Ruwena i żonę Ezra Beger Bronkę Berger, Tomera i Enaw, Ramiego syna Frumy i chłopaka Nogah zaciekawionego wojskiem. Mamy możliwość również poznać ich uczucia i motywy postępowania.

W kibucu żyją trzy pokolenia. Najstarsi pochodzą z Kowla na zachodniej Ukrainie, ale to średnie pokolenie założyło kibuc i nim kieruje. Dzieci uczone są o historii kibucu oraz o Baronie Remigulskim, który przybył do Palestyny z Kowla i zginął od kuli zamachowców. Wśród mieszkańców panuje zgoda i wzajemny szacunek. Choć wszyscy nie popierają wyjazdów do Niemiec między innymi brata Ezry i Ewy, którzy mieli trudnić się niemoralnymi interesami. Poznajemy również stanowiska mieszkańców kibucu wobec Arabów. Po za tym czytelnik ma możliwość poznać zwyczajne życie codzienne kibucu.

Książka została wydana w doskonałym przekładzie z języka hebrajskiego Leszka Kwiatkowskiego. Czyta się bez pośpiechu, tak jakby czas stanął w miejscu. Dobra lektura na upalne dni.

3 lipca 2010

Grażyna Bąkiewicz, Ada strażniczka skarbu.


wydanie 2010 r.
ISBN: 978-83-7672-077-7
il. Olga Reszelska
Format: 15.0x21.0cm
Ilość stron: 208
Oprawa: Twarda
Wydanie: 1
sugerowany wiek: 7+

Grażyna Bąkiewicz z wykształcenia historyk i pedagog, stworzyła ciekawą powieść dla dzieci, która w dodatku może obudzić w nich pewnego rodzaju ciekawość. Dobrze tu połączona została rzeczywistość z mitem. To książka, w którym mamy stare zamczysko, legendy, tajemnicze podziemia.

Bohaterką powieści jest dwunastoletnia Ada, mieszkająca z mamą i jej chłopakiem Radkiem oraz synem Radka pięcioletnim Stasiem. Dorośli wydają się ludźmi po przejściach. Mama sama wychowywała Agę od trzeciego roku życia, kiedy ojciec opuścił rodzinę. Natomiast Staś miał niespełna rok, gdy w wypadku zginęła jego biologiczna mama. Mimo to razem stanowili rodzinę, w której miłość, rozmowy, przyjaźń i zrozumienie są widoczne i czytelne. Warto nadmienić, że mama Ady i Radek pracowali w miejscowym muzeum – starym zamku, którego dyrektorem była ambitna Melania. Mama Ady zbierała legendy związane z okolicami, natomiast Radek zajmował się rekonstrukcją mozaiki niedawno odkrytej w podziemiach. Oczywiście nie wiedział, że Staś codziennie bawił się kamykami i nigdy nie odkładał ich na swoje miejsce. Monotonne rodzinne życie w małym miasteczku niczym nie różniłoby się od innych, gdyby pewnego dnia mama Ady i Radek nie zaginęli. Ada musi zaopiekować się bratem i postanawia odszukać rodziców. W dodatku w tym samym czasie pojawia się tata Ady mieszkający w Kanadzie, twierdząc, że miejscowy dziwak Mateusz jest jej dziadkiem. Po za tym do miejscowości zachęceni przez legendy ściągają poszukiwacze skarbów.

Książka może stać się inspiracją dla młodzieży do zbierania legend albo też wiadomości na temat poszukiwań skarbów, czy też zgłębiania wiadomości związanych z zamczyskami i podziemiami. W historii pojawiają się mapa wyznaczona przez maszkarony, tajemnicze wejścia, znaki również na ciele, które pomagają otwierać tajemnicze wrota. Autorka zwraca też uwagę, że obecnie bardzo często w takich zamkach organizowane są świetlne wieczorne iluminacje, a przewodnicy, gdy oprowadzają wycieczki opierają się głownie na legendach. Wszystko po to, aby przyciągnąć turystów. A historia pełna zagadek i niebezpieczeństw na pewno zafascynuje młodego czytelnika.

Grzegorz Kasdepke, OSTROŻNIE! Wszystko, co powinno wiedzieć dziecko, żeby mogło bezpiecznie bawić się w domu.

ISBN: 978-83-7672-081-4
wydanie II, 2010
oprawa twarda
ilustracje i okładka: Artur Gulewicz
stron 64

Książka, która na pewno przyda się rodzicom małych, rozbrykanych pociech, które ciekawe są wszystkiego. Ponadto na słowa „nie wolno” reagują odwrotnie w myśl zasady „warto spróbować, co to”.

Książka „Ostrożnie..” to wspaniała lektura ucząca dziecko na co powinno szczególnie zwracać uwagę pośród wielu niebezpieczeństw, z którymi można zetknąć się w domu. Autor posłużył się tu historyjką o chłopcu Dominiku, jego babci Marysi oraz psie Juniorze. Gdy chłopiec dostał psa postanowił się z nim podzielić swoim życiowym doświadczeniem. Dominik głośno uczula pieska, aby miedzy innymi za nic na świecie nie wkładał palce między drzwi a framugę, uważał na gorące garnki, nie wpychał niczego do ucha lub nosa, nie bawił się gazem, nie brał niczego sam z lodówki, nie jadł zbyt dużo słodyczy, nie dział ciężarów, nie wchodził na parapet, nie otwierał nikomu drzwi. Książka przestrzega nie tylko dzieci, ale również rodziców, bowiem pozwala dostrzec i przypomnieć sobie, na co szczególnie należy zwracać uwagę. Każdy rozdział zakończony jest pytaniem, na które dzieci i rodzice powinni razem podyskutować. Po za tym historyjka zakończona jest swoistym egzaminem mającym zmusić czytających do sprawdzenia wiedzy i co zostało zapamiętane po jej przeczytaniu.

Wszystko to przekazane jest czytelnikowi zabawny i malowniczy sposób. Treść dopełnia, bowiem oprawa graficzna: ilustracje w wykonaniu Artura Gulewicza oraz kolorowe i poprzez zastosowanie innej czcionki zaakcentowanie treści, które dziecko powinno zapamiętać. Autor potrafi w świetny sposób uczulić przed niebezpieczeństwami, bez swoistego straszenia.

Polecam serdecznie

1 lipca 2010

Hella S. Haasse, PANOWIE HERBATY.

Tytuł oryginału: Heren van de thee
Język oryginału: niederlandzki
Przekład: Alicja Oczko
Data wydania: kwiecień 2010
ISBN: 978-83-7392-320-1
stron: 304


Powieść, w której przedstawiona historia rodziny Kerkhovenów została oparta na listach i innych dokumentach udostępnionych autorowi przez Wschodnioindyjskie Archiwum Herbaciane i Rodzinne oraz potomków i krewnych bohaterów tej książki.

Akcja powieści obejmuje lata 1869 – 1918. Poznajemy Rudolfa Eduarda Kerkhovena w roku 1873, jako dwudziestoczteroletni chłopak zostaje właścicielem ziemskim nowej plantacji herbaty w Gambungu. Na Jawę przybył z Europy po ukończeniu studiów gdzie przez kolejne miesiące uczył się reguł rządzących na plantacji herbaty i zasad handlu. Nie był tu osamotniony, bowiem już w roku 1845 trzydziestu trzech członków rodziny wyruszyło wspólnie do kolonii. Tutaj mieszkali jego rodzice i młodsze rodzeństwo w posiadłości Ardjasari. Mężczyzna pełen ideałów i planów na przyszłość, ambitny, zarozumiały i dumny, uparcie przez kilka kolejnych lat ciężko pracował nad karczunkiem pól przeznaczonych pod uprawę krzaków herbaty, kawy i chinowców. Drogą wielu wyrzeczeń Rudolfowi udaje się realizacja tych planów, mimo że nie ma tu w pełni wsparcia rodziny, a co więcej rozpoczynają się spory i kłótnie. Rudolf nie wiedzie samotnego życia. Jego żoną zostaje Jenny Roosegarde Bisschop, która zakochuje się w nim z wzajemnością. Jenny pochodziła z rodziny wielodzietnej i jako kobieta zawsze się bała kolejnych ciąż i porodów. A miała ich kilka ku swojemu niezadowoleniu. Życie Jenny w dalekim Gambungu, w osamotnieniu, pozbawionej towarzyskich uciech, zdanej tylko na siebie, męża i kolejne niańki nie należało do łatwych. Potrafiła zrezygnować ze wszystkiego dla męża, który nie potrafił docenić jej zdania w wielu kwestiach. Żyjąc w prymitywnych warunkach kobieta coraz bardziej upadała na zdrowiu, a co lekarze określali jako pogłębiającą się nerwowością. Oszczędności Rudolf przeznaczał jedynie na plantacje, natomiast nie dbał o wygody Jenny i dzieci, którzy mieszkali przez lata w nieremontowanym domu z drewna, ciągle wilgotnym od deszczu. Z biegiem lat okazuje się, że Jenny nie jest szczęśliwa w małżeństwie. Niestety wydaje się, że Rudolf przestał zauważać potrzeby najbliższych.

Rudolf nie jest typem bohatera, który daje się lubić. Za wszelką cenę dąży do urzeczywistnienia swoich marzeń i planów. Wydaje się, że pragnie pokazać rodzinie, że podoła wyzwaniu, że jest zdolny do prowadzenia własnej plantacji. Popada w rodzinne zatargi, rywalizuje z braćmi, a jednocześnie szuka akceptacji u rodziców. Warto jednak podkreślić, że to opowieść rodzinie. Autorka przedstawia nam jej członków, rodzinne opowieści, powiązania, uczucia pozytywne i negatywne. To książka o skomplikowanych więzach międzyludzkich.

„Panowie herbaty” to powieść napisana na podstawie dokumentów, mających dziś oczywiście wartość historyczną. Narracja napisana oszczędnym językiem zachwyca. W przybierającej niemal epicką formę fabule nie znajdziemy pośpiechu i być może, dlatego książkę czyta się z przyjemnością. Powieść została napisana z zachowaniem chronologii. Autorka wiernie ukazał plantacje herbat istniejące wówczas na Jawie. Dowiadujemy się o uprawie herbaty i chinowców. Mamy możliwość przeczytać o stosunku Europejczyków do tubylców, o odmiennych obyczajach, ubiorach, stylu życia i tradycji, a także o pięknie jawajskiej przyrody. Warto nadmienić, że wielką rolę w książce odgrywa korespondencja pomiędzy Rudolfem a jego rodzicami, siostrami, szwagrami, braćmi. Na końcu ksiązki odnajdziemy też mapy, slowniczek drzewo genealogiczne rodziny i wymienione plantacje herbaty w Preangerze.

***
Hella S. Haasse, wybitna powieściopisarka holenderska, urodziła się w roku 1918 w Batawii (obecnie Dżakarta) w Indiach Holenderskich. W roku 1938 wyjechała do Amsterdamu, gdzie studiowała skandynawistykę, a także ukończyła szkołę teatralną. Zadebiutowała w roku 1945 tomikiem poezji. Pierwsza jej powieść Urug (wyd. polskie Noir sur Blanc, 1997) ukazała się w roku 1948 anonimowo, jako upominek rozdawany w trakcie Tygodnia Książki. Od tego czasu Hella S. Haasse opublikowała kilkadziesiąt książek, przeważnie powieści, z czego w Polsce ukazały się: Niebezpieczny związek albo listy z Daal en Berg ( Noir sur Blanc, 2002), Drogi wyobraźni (Noir sur Blanc, 2004).Wiele z nich oparła na kanwie zdarzeń historycznych, a tematem uczyniła skomplikowane więzi między ludźmi. Zajmowała się również eseistyką i krytyką literacką. Uzyskała tytuł doktora honoris causa uniwersytetów w Lowanium oraz w Utrechcie. W roku 1981 otrzymała Nagrodę Literacką im. Constantijna Huygensa za całokształt twórczości, w 1984 - prestiżową Nagrodę P.C. Hoofta. W 2004 roku uhonorowana została Prijs der Nederlandse Letteren. Jej nazwisko pojawia się często wśród przewidywanych kandydatów do literackiej Nagrody Nobla.
Na dziele literackim Helli Haasse głębokie piętno odcisnęła kultura Indonezji, w której spędziła wiele lat. Wartość jej twórczość, sposób analizowania psychiki bohaterów bywają często porównywane do utworów Marguerite Yourcenar (hermetyczność języka niderlandzkiego stoi na przeszkodzie podobnej popularności). Jednocześnie Hella Haasse ma niewątpliwy dar wciągającej narracji.