17 lipca 2010

Lucy Christopher, Uprowadzona.

Data wydania: 2010-06-01
ISBN: 978-83-259-0224-7
Ilość stron: 328

Książka, która mile mnie zaskoczyła. Spodziewałam się jakieś łzawej historyjki, a tu proszę autorka podeszła do sprawy bardzo poważnie i w ciekawy sposób opowiedziała historię.

Cała historia zaczyna się na lotnisku w Bangkoku. Szesnastoletnia Gemma wraz z rodzicami ma tu przesiadkę na kolejny samolot do Wietnamu. Mając trochę czasu dziewczyna postanawia sama udać się na kawę i odpocząć nieco od towarzystwa rodziców. Tym bardziej, że wcześniej posprzeczała się z mamą na temat swojego ubioru. Tam spotyka mężczyznę, który nieustannie wodzi za nią wzrokiem, a co więcej Gemmie owe zainteresowanie się podoba. Decyduje się na wypicie z nim kawy, tyle, że nie wie tak naprawdę, że piła ją nafaszerowaną narkotykami. Kolejne godziny upływają Gemmie jak sen. Budzi się w zupełnie obcym domu. Z przerażeniem odkrywa, że ów dom stoi na pustkowiu, a jedynymi jej mieszkańcami są jej porywacz – Tyler i ona.

Cała historia niesamowicie wciąga. Po pierwsze porwanie było planowane od dłuższego czasu, po drugie dziewczyna parokrotnie próbuje uciec, po trzecie Tyler nie jest taki straszny i ma swoją przeszłość. Kolejna rzecz, który dodaje wartości tej książce to wspaniale oddany opis australijskiego krajobrazu i roślinności. Warunki na pustkowiu mogą przerażać, ale można też nauczyć się jak żyć i radzić sobie w takim środowisku. Mimo porwania wydaje się, że dziewczyna uczy się miłości i szacunku do Ziemi, czego nie jest oczywiście na początku świadoma.

Autorka świetnie nakreśliła sylwetki Tylera i Gemmy. Tyler do dwudziestoparoletni chłopak, który pragnie żyć zgodnie z naturą z dala od ludzi. Nie sposób go nie lubić znajac motywy jego postępowania. Gemma to zbuntowana nastolatka, która nie chciała podporządkować się rodzicom i ich wyborom, trochę rozkapryszona, ale w okresie porwania potrafiła dokonać głębokiej analizy swojego postępowania.

Cała książka napisana jest w formie listu, ale do kogo i kiedy napisanego? Autorem jest Gemma. Warto jeszcze nadmienić, że nie jest to absolutnie książka z typowym love story, a zakończenie wydaje się być intrygująco otwarte.

2 komentarze:

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.