31 lipca 2009

Siba Shakib, Samira i Samir.





Wydawnictwo MUZA S.A.

Jest to jedna z tych książek, które czytając dziękuję Bogu, że dane mi było urodzić się w cywilizowanym europejskim kraju. Nie zdajemy sobie sprawy, że istnieją kultury, gdzie kobieta nie ma nic do powiedzenia. Jej życie zależy od decyzji, jaką poweźmie jej ojciec, a potem jej mąż. Kobiety nie uczy się pisać ani czytać, bo ich rola sprowadzana jest tylko do służenia mężczyźnie. Mają za zadanie rodzić dzieci i najlepiej, jeśli byliby to synowie. Daria matka głównej bohaterki zna mężczyzn, którzy wyparli się swoich córek, a nawet je zabili,którzy wzieli sobie inne kobiety w nadziei, że nowe żony urodzą im synów. Mężczyzna jest prawdziwym mężczyzną tylko wtedy, kiedy spłodzi syna. Daria zna również kobiety, których mężowie powybijali zęby, kiedy zamiast synów urodziły córki. Pierwszym dzieckiem w górach Hindukuszu powinien być zawsze syn. Daria rodzi jednak córkę, która mimo wszystko zostaje przy życiu. Jest jednak wychowana jako chłopiec. Tajemnicę znają tylko Daria i jej mąż. Tak Samira staje się Samirem. Jest jedynym dzieckiem Darii i Komendanta, gdyż ten w jednej z wojen traci swą męskość. Gdy odkrywa, że nie jest prawdziwym chłopcem staje się niema. Głos odzyskuje, gdy ginie jej ojciec. Aby chronić matkę ucieka z nią do dziadka. Tam nadal jako mężczyzna poluje, targuje się, handluje, chodzi do szkoły. Zaprzyjaźnia się z Baszirem i Gol-Sar. Owa przyjaźń przeradza się w miłość. Samir kocha Gol-Sar, Samira kocha Baszira. Jako dziewczyna-chłopiec jest zagubiona.
Książka warta przeczytania. Ukazany w niej świat to obszar toczących się wojen, kalekich ludzi, zaminowanych pól.

29 lipca 2009

Clare Compton, Cukiernia pod Pierożkiem z Wiśniami.


Wydawnictwo Dwie Siostry
Seria "Mistrzowie Ilustracji"


Bardzo przyjemna i urocza książeczka dla dzieci, choć wypożyczyłam ją jeszcze dla siebie. Dodatkiem do niej są przepisy na łakocie bardzo łatwe w przygotowaniu takie jak miętówki, chrupki czekoladowe czy nadziewane daktyle.

Książka opowiada o przygodach jedenastoletniej Ani i sześcioletniej Kici, które muszą przeprowadzić się do swojej ciotecznej babki zamieszkałej w Londynie, ponieważ ich ojciec wyjeżdża na pół roku do Australii. Cioteczka babka tak jak przypuszczały dziewczynki nie była żadną staruszką, ale młodą i sympatyczną kobietką o imieniu Zofia. Prowadziła ona cukierenkę pod Pierożkiem z Wiśniami, która nie przynosiła jednak jako takiego dochodu. W domu mieszkała również Klocia, która wychowała Zofię. Poznajemy również Gerarda lokatora, który odegra w życiu ani niebanalną rolę.
Dziewczynki na początku nieufne, z czasem coraz lepiej czują się w nowym miejscu.
Piękna i czysta opowieść o przyjaźni, zaufaniu i odpowiedzialności.


Clare Compton to pseudonim Hildy Hewett
(1904-?), brytyjskiej autorki powieści dla dzieci i dorosłych.

Maria Orłowska-Gabryś (1925-1988) ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Była znakomitą graficzką i ilustratorką. Jej rysunki są realistyczne, a jednocześnie pełne baśniowości i sentymentalizmu. Zilustrowała ponad 100 książek.

27 lipca 2009

Susan Fletcher, Eve Green.


Wydawnictwo MUZA

Bardzo ciekawa powieść z domieszką nierozwiązanej tajemnicy. Trzyma w napięciu i niepokoi czytelnika do ostatniej strony, choć nie jest to żaden thriller.

Bohaterką powieści a zarazem jej narratorką jest dwudziestodziewięcioletnia rudowłosa Evangeline Green. Poznajemy ją gdy spodziewa się dziecka z adorowanym przez nią przez prawie 20 lat Danielem. Wspomina w tym czasie swoje własne dzieciństwo i zwariowaną młodość. Po śmierci matki przenosi się do dziadków do walijskiej wsi Cae Tresaint. Tu otoczona miłością rozpoczyna nowe życie. Powoli też dowiaduje się mimo zakazów babci, kim był jej ojciec. Zaprzyjaźnia się z szalonym Billym, a także zakochuje w starszym od niej o 16 lat pracowniku farmy Danielu. Evie myślami wraca często do śmierci matki. W swoich opowieściach nawiązuje też do uprowadzanej ze wsi dwunastoletniej dziewczynki Rosemary Hughes, której ciała nigdy nie odnaleziono. Są jednak poszukiwania, są oskarżenia, w których samach Evie odgrywa nie małą rolę, jest również tragiczny pożar.

Dorosła Eve spodziewająca się narodzin dziecka wie już teraz, co znaczyło dla babci jej spóźnianie się, kłótnie wieku dorastania, przekute ćwiekiem ucho. Wie, że pragnąć będzie dla dziecka wszystkiego, co dobre. Dbać będzie o jego bezpieczeństwo i przestrzegać przed podłością tego świata.

To książka o bólu, ludzkiej niegodziwości, więzach krwi, przyjaźni, miłości i zaufaniu.

23 lipca 2009

Astrid Lindgren,Emil ze Smalandii. Lotta z ulicy Awanturników.



Tom I z kolekcji książkowej "Cała Polska czyta dzieciom" pod patronatem fundacji "ABCXXI - Cała Polska Czyta Dzieciom" oraz tygodnika "Polityka".

Książeczka rekomendowana dla dzieci od lat czterech.

Pierwsza nowelka opowiada o przygodach sympatycznego psotnika Emila, mieszkańca małego miasteczka Smalandia. Lindgren przedstawiła parę dni z życia Emila. Każdy dzien ma odpowiednią datację. Toteż we wtorek 22 maja Emil wsadził głowę do wazy z rosołem; w niedzielę 10 czerwca wciągnął na maszt siostrzyczkę Idę, aby lepiej widziała okolicę; w niedzielę 8 lipca chłopczyk bawił na festynie Hultsfred.

Lotta z ulicy Awanturników to opowieść o malej dziewczynce, która po małych kłótniach domowych postanowiła wyprowadzić się z domu do sąsiadki na jej stryszek. Kilka rozdziałów składa się na całą opowieść.

Jak zwykle Lindgren czyta się z przyjemnością.

22 lipca 2009

Michele Lesbre, Czerwona sofa.




Wydawnictwo Sonia Draga

Książka, która była laureatką nagrody Goncourtów w 2007 roku. Mnie jednak bynajmniej nie porwała zupełnie, mimo że jest pełna nostalgii, melancholii i życiowych książkowych cytatów.

Tytułowa czerwona sofa to mebel, na którym siadała „sąsiadka z góry” Clemence Barrot w swoim mieszkaniu podczas spotkania z narratorką książki- Anną. Tyle, że dowiadujemy się o tym podczas podróży transsyberyjskiej pociągiem osobowym z Moskwy do Irkucka tej ostatniej. Anna porywa się na ten wędrowny wyczyn, bo od malarza Gyla, z którym nota bene nie jest w związku od dwudziestu lat, nie ma żadnych wiadomości od kilku tygodni. W pociągu Anna myśli o dawnym ukochanym, ale również o przygodnie spotkanym Igorze. Wraca również do spotkań ze swoją sąsiadką, której czytywała książki głównie o kobietach i wyprawiała się na kieliszek wina do pobliskiej kafejki. W rozmowach obie wracały do minionych miłości. Jednak nie wszystko jest tak pięknie, bo pani Barrot od dawna ma pogłębiające się zaniki pamięci.

Bohaterka dociera nad Bajkał, ale spotkanie z Gylem po podróżniczych przemyśleniach przestaje być już takie istotne. Najważniejsza staje się teraz sąsiadka.

Koniec nieco tkliwy i banalny, mający jednak wpływ na zmianę życia bohaterki. Tylko na jak długo?

Kazimierz Nowak, ROWEREM I PIESZO PRZEZ CZARNY LĄD. Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931-1936 -wydanie IV "do plecaka".





Wydawnictwo Sorus

F-A-S-C-Y-N-U-J-Ą-C-A! Tak można ująć treść książki w jednym słowie. To książka powstała dzięki uporowi Łukasza Wierzbickiego, który spędził lata w bibliotekach na przeszukiwaniu gazet, mikrofilmów z lat 30., gdzie byłyby relacje z podróży Kazimierza Nowaka. Swą pasję zawdzięcza swojemu Dziadkowi Józefowi Wiśniewskiemu, który opowiadał mu o poznańskim podróżniku Kazimierzu Nowaku, który w latach 1931-1936 odbył podróż do Afryki. Była to podróż niezwykła, bo bez turystycznych wygód i pieniędzy i w dodatku zaplanowana na siedmioletnim rowerze. W podróż wyruszył 4 listopada 1931 roku, by 26 listopada być już w Afryce. Z Trypolisu skierował się ku Przylądkowi Igielnemu. Po osiągnięciu celu w kwietniu 1934 roku, wraca również samotnie przez Afrykę, lecz inną drogą. Gdy rower rozlatuje się, w wędrówce pomagają mu konie Ryś i Cowboy. Potem zmienia się w żeglarza, a następnie korzysta z owego roweru. W Afryce Ekwatorialnej Francuskiej kupuje dromadera Ueli i formułuje własną karawanę. Ostatnie 1000 km znów spędza na siodełku roweru.

Kazimierz Nowak odbył szaleńczą podróż, na którą nawet dziś zdecydowałoby się mało ludzi. W książce dzięki relacjom czytamy o Afryce lat 30., o Afryce kolonialnej której już nie ma. Nie waha się pisać prawdy o wyzyskowej polityce kolonialnej. Przepowiada rychłe powstania w poszczególnych rejonach i postanie niepodległych państw afrykańskich. Każdy dzień to nowy wysiłek fizyczny, udręka głodu i pragnienia, skwar słońca lub lodowate ulewy, spotkania z afrykańskimi zwierzętami. Gnębiony atakami malarii, zaopatrzony w chininę i niezbędne środki do życia, brnął przez pustynie, pustkowia i lasy tropikalne. Skazany na samotność, którą wybrał omija gwar brudnych, niemoralnych miast afrykańskich, ale odwiedza misje, nieliczną Polonię i korzysta z gościnności tubylców, o którą nie zawsze było łatwo. Podczas podróży wykonał ponad 10 000 zdjęć. Kazimierz Nowak pisał o zwyczajach napotkanych tubylców.

Zmarł w niespełna rok po powrocie do Polski.

Wspaniała i niesamowita książka o spełnianiu marzeń. Tylko z drugiej strony żal mi nieco żony Nowaka i dzieci, którzy pozbawieni byli męża i ojca przez te lata. To wielkie poświęcenie...

strona:
http://www.kazimierznowak.pl/

16 lipca 2009

Witold Gomulicki, Wspomnienia niebieskiego mundurka.



Wydawnictwo Zielona Sowa

Niezapomniana szkolna lektura, która przenosi nas w świat lat 1860-1870. Są to spisane wspomnienia z lat szkolnych Wiktora Gomulickiego. Tytuł nawiązuje do niebieskich mundurków noszonych wówczas przez uczniów. Akcja powieści dzieje się w Pułtusku. Każdy rozdział opowiada o przygodach, smutkach i radościach, problemach, chorobach, katastrofach, jakie spotykały uczniów tamtejszej męskiej powiatówki. Nakreślone zostały portrety zarówno uczniów jak i nauczycieli. Ciekawie ukazane są lekcje kaligrafii, geografii, historii, przyrody, łaciny, języka francuskiego, polskiego i rosyjskiego. Ciekawe są opowieści o figlach płatanych nauczycielom jak przykładowo historia z chrabąszczami. Śmieszną wydaje się historia o chłopcu, co sypiał w trumnie, choć z drugiej strony, gdy widzimy sytuację materialną jego rodziny uśmiech znika nam z twarzy. Chłopcy pochodzili z różnych kręgów wsi i małych miasteczek i byli w różnym wieku. Większość zamieszkiwała na stancjach.

Autor z sentymentalizmem kreśli przyjaźnie między chłopcami. Ukazuje również szachrajstwa i oszustwa niektórych uczniów. Donosicielstwo było nagminne zwłaszcza wśród tzw. prymusów.
Kto lubi dziewietnastowieczne książki, ten nie zawiedzie się.

e-book

15 lipca 2009

Kazuo Ishiguro, Okruchy dnia.


Albatros

Ja, która uwielbiam film pod tym samym tytułem ze wspaniałymi rolami Anthonego Hopkinsa i Emmą Thompson, bałam się troszkę przeczytania tej książki. Jestem wielbicielką tejże ekranizacji i film widziałam parokrotnie. Kto nie przeczytał dotąd książki z tych samych powodów co ja, niech jak najszybciej to uczyni. Zapewniam, że będzie nią zachwycony! Film wiernie, bowiem oddaje atmosferę i klimat, jaki ma miejsce w książce.

Narratorem jest angielski kamerdyner Stevens, który ponad trzydzieści lat służył u lorda Darlingtona. Po jego śmierci prowadzi nadal dom u nowego chlebodawcy Amerykanina pana Farraday’a. Po trzech latach służby dostaje kilkudniowy urlop, samochód do dyspozycji i pieniądze na wydatki. Po dłuższych namysłach postanawia wyruszyć do Kornwalii, aby spotkać dawną gospodynię Darlington House pannę Kenton – obecnie panią Benn i ewentualnie namówić ją do powrotu na pełnioną wcześniej funkcję. Podczas podróży Stevens rozpamiętuje minione lata i wierną służbę u lorda Darlingtona. Zastanawia się też nad funkcjami swojego zawodu i nad jego rolą w swoim życiu. Zadaje też pytanie o znaczenie godności.

Książka napisana jest w rzadko spotykanym pięknym, wyszukanym, stonowanym językiem. To cudowna opowieść, która przenosi czytelnika w świat wielkiej arystokracji, politycznych gier, życia służby i jakże subtelnym relacjom Stevensa z panną Kenton. Dla niego praca była wszystkim. Dla wiernej i doskonałej służby poświęcił całe swoje życie. Nawet nie popełniał błędów w swoim życiu, bo nie miał na to czasu. W relacjach z ludźmi miał jednak pewne problemy. Panna Kenton z kolei jest perfekcyjna w wypełnianiu swoich powinności w pracy, ale nie jest ona dla niej najważniejsza w życiu.

Warto dodać, że Ishiguro za "Okruchy dnia" otrzymał w 1989 roku Nagrodę Bookera.
Świetna książka! Polecam!

11 lipca 2009

Jean-Paul Caracalla, Paryż śladami pisarzy.


Noir sur Blanc


Jest to niewielka książka, w której Jean Paul Caracalla skupia się wyłącznie na związkach przeróżnych literatów ze stolicą Francji. Wraz z Flaubertem, Daudetem, Hugo, Cendrasem, Millerem, Stendhalem, Proustem, Chateaubriandem czytelnik podąża uliczkami Paryża. Caracalla wymienia, gdzie sławni pracownicy pióra mieszkali i jak mieszkanie w Paryżu wpłynęło na ich życiowe perypetie. Nie na każdym bowiem pisarzu stolica Francji odcisnęła jednakowe piętno.

W książce jest dużo ciekawostek. Autor barwnie opisuje historię przyjaźni, małżeństw, kochanek, chorób, bulwarowego życia pisarzy. Wszystkim towarzyszmy w mękach twórczych, popijawach, romansach, niespełnionych namiętnościach oraz w zachwycie nad miastem.

Niestety nie jest to książka dla tych co nie znają tego miasta. Nie ma bowiem w niej nawet planu miasta. Na pewno książka przyda się czytelnikowi, który zamierza wkrótce odwiedzić Paryż i podążyć śladami pisarzy. Na końcu książki Caracalli są bowiem zebrane ważniejsze paryskie adresy literackie. Jest to rodzaj nieszablonowego przewodnika po Paryżu.

9 lipca 2009

Jerzy Stuhr, Stuhrowie. Historie rodzinne.


Wydawnictwo Literackie


Bardzo ciepła książka o rodzinie Stuhrów napisana przez znanego aktora, którego twórczość tak jego jak i syna nota bene bardzo lubię. Nie ma w niej żadnych plotkarskich wiadomości, ani sensacji czy skandalów. Jest to opowieść o pradziadkach, którzy z Austrii przybyli do Krakowa, dziadkach, rodzicach, relacjach z dziećmi i wnuczką. Wielki aktor nie opowiada o sobie, nie czyni z siebie „centrum” tej książki. Jest jakby w cieniu. Wielokrotnie podkreśla jak wiele zawdzięcza swojej rodzinie. Zaznacza, że nie potrafi okazywać uczuć rodzinie. Nie wstydzi się wymieniać swoich wad, ani napisać, że nie jest idealnym ojcem i dziadkiem. Wspaniale jednak kreśli całą historie rodzinną. Opierając się na pamiętniku opowiada o wojennej historii dziadka Oskara, o babci Masi pięciokrotnie zamężnej, o skandalicznym w przeddzień śmierci ożenku dziadka Rudolfa, o małżeństwie miedzy kuzynami Stefanem Iglickim i Julią Laską.

Dodatkowym atutem jest bogaty wybór fotografii z rodzinnego archiwum oraz drzewo genealogiczne rodziny.

Stuhr podjął się próby ocalenia od zapomnienia dziejów swojej rodziny i przekazania pielęgnowanych wspomnień dalszym pokoleniom. Pisanie traktuje jak spłatę długu - rodzicom, dziadkom i pradziadkom.

7 lipca 2009

David Hockney, Wiedza tajemna. Sekrety technik malarskich Dawnych Mistrzów.

Universitas



David Hockney urodzony 9 lipca 1937 roku w Bradford to angielski malarz, rysownik, grafik, fotograf oraz scenograf. Jego prace cechuje oszczędność techniki, zainteresowanie problemami światła i zaczerpnięty z pop-artu i fotografii realizm.

W książce, jaka powstała dzięki prowadzonym przez jego badaniom, postawił tezę, która mówi, że od początku XV wieku wielu artystów korzystało z optyki. Miał na myśli tu soczewki, zwierciadła i różne ich kombinacje, które pomocne były artystom w celu odwzorowania „na żywo”. Dzięki książce można dowiedzieć się cóż to za przyrządy kryją się pod nazwami: camera obscura i camera lucida lub do czego służył i jak wykonywano epidiaskop.


Ciekawość malarza narodziła się, kiedy na wystawie portretów Ingres’a zaczął zastanawiać się nad niezwykłą precyzją i dokładnością detali tego artysty. Pomimo nienaturalnej małej skali obrazów, wszystko było „dokładne” w rysach i detalach. Hockney stawia śmiałe tezy, co więcej wszystko wyjaśnia na podstawie wizualnych i pisemnych przykładów. Dzieli artystów na tych, co malowali „naocznie”, czyli siedzieli naprzeciwko modela i nie korzystając z niczego innego poza ręką i okiem rysowali albo malowali jego portret oraz tych, którzy korzystali z przyrządów optycznych. Aby udowodnić postawioną tezę, Hockney sam korzysta z camery lucidy. Analizuje także kluczowe dzieła sztuki na przestrzeni jej historii i odsłania prawdę o tym, że artyści tacy jak Caravaggio, Velázquez, van Eyck, Holbein, Leonardo stosowali zwierciadła i soczewki, a narzędzia te pomogły im w tworzeniu arcydzieł. Znajdziemy tu reprodukcje setek obrazów i rysunków.

Osobiście jestem tą książką zachwycona. Wielokrotnie patrząc na znane mi obrazy nie widziałam tego, co zobaczył i podkreślił w książce Hockney. Gorąco polecam.

6 lipca 2009

Zofia Staniszewska, Czarownica z Radosnej.

Red Horse
Seria - Myśli kobiet

Jest to miłe i lekkie babskie czytadło na lato. Główna bohaterka to wdowa Jagoda z dwójką dzieci – Joasią i Jasiem, mieszkająca w Radosnej. Hoduje pięć psów i konie-tych ostatnich jest raz trzy a raz cztery, wiec w końcu nie wiem. Przez swoją córkę Jagoda nazywana jest Czarownicą. Moim zdaniem w książce nie ma jednak magii. Co prawda jest próba stworzenia odpowiedniego nastroju, ale nie do końca się jest to udane. Sama bohaterka uwielbia gwiazdy, pisać baśnie i odpoczywać w zagajniku. Pracuje jako bibliotekarka w gimnazjum i (ku mojemu ogromnemu zdziwieniu) może sama utrzymać dwuhektarowe gospodarstwo z obejściem wraz ze zwierzętami. Jagodę odwiedzają przyjaciółka Kamila i siostra Ada, kobiety z miłosnymi problemami. Przyjaźni się też z Pawłem - Astronomem i Magdą, która przy pięciorgu dzieci ma czas na uprawianie joggingu po lesie (!).

W opowieści są też scharakteryzowane sylwetki osób mieszkających w Radosnej. Miło jest poczytać w gwarze trochę dialogów. Mniej natomiast podobał mi się wpleciony w tekst slang młodzieżowy.

Książka jest na pewno pomieszaniem wielu gatunków literackich. Znajdziemy tu elementy miedzy innymi kryminału, romansu i baśni. Występuje tu też wielu narratorów. Niektóre dialogi według mnie są sztuczne, zwłaszcza te dotyczące szkoły. Moim zdaniem jednak najlepsze są opisy dotyczące lasu, jeziora, klechd i przesadów staruszek, które wychowały się w innym świecie.

3 lipca 2009

Eric-Emmanuel Schmitt, Odette i inne historie miłosne.

Wydawnictwo Znak

Jest to niezwykle ciepły i pełen czułości zbiór opowiadań z miłością w tle. Bohaterkami są kobiety, które w prosty a zarazem w subtelny sposób ukazuje autor. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu nie są to typowe romansidła. Jest to książka o miłości, którą każdy człowiek spotyka praktycznie codziennie. Miłość jest, bowiem rdzeniem naszego życia. Praktycznie we wszystkich czytanych przeze mnie recenzjach na jej temat podkreślano, że książka jest pewnego rodzaju przypowieścią filozoficzną. Autor wydobył z życia codziennego to, czego zazwyczaj w komercyjnym, zabieganym świecie nie zauważamy. Książka na pewno godna polecenia i warta przeczytania.

1 lipca 2009

Fiodor Dostojewski, Białe noce.


Białe noce należą do wczesnych opowiadań Fiodora Dostojewskiego. Akcja rozgrywa się w ciągu czterech białych petersburskich nocy polarnych i jednego poranka. To historia spotkań dwójki młodych ludzi na jednym z petersburskich mostów.

On dwudziestosześciolatek mieszkający od ośmiu lat w Petersburgu. Nie znając nikogo w mieście rozmawia jedynie ze swoją gosposią. Jest bardzo nieśmiały i odczuwa strach przed światem. Ona siedemnastolatka, osierocona przez rodziców, wychowywana przez surową babkę, na co dzień przypięta do niej agrafką. On włóczy się samotnie po mieście. Ona przeżywa swoją pierwszą miłość do mężczyzny, który wyjechał na rok do Moskwy, wrócił i nie przychodzi w umówione miejsce i o ustalonej godzinie.

To opowiadanie pełne sentymentalizmu, wrażliwości i marzycielstwa. Utwór, pisany w pierwszej osobie, tonie w nastrojowym klimacie i jest opowieścią o pięknym uczuciu. Wskazuje również na to, że ludzie wrażliwi skazani są na cierpienie. Tekst Dostojewskiego jest pełen mistrzowskich dialogów, które odsłaniają dwuznaczną głębię natury ludzkiej, zarówno dobre, jak i złe instynkty kierujące bohaterami.