30 października 2015

Philip Gooden, Śmierć nocy letniej.




Śmierć nocy letniej to trzecia powieść autorstwa Philipa Goodmana nawiązująca do utworu Shakespeare’a. Tym razem wybór autora padł na Sen nocy letniej. Ponownie, więc spotykamy się z Nicholasem Revillem, aktorem teatru Globe i Trupy Lorda Szambelana. Całą kryminalną intrygę poznajemy z jego perspektywy. Mamy lato roku 1601. Dni stają się coraz dłuższe i niedługo ma wypaść noc świętojańska. Trupa przez Salisbury, gdzie Nick poznaje Sędziego Pokoju Adama Fieldinga i jego ciemnowłosą córkę Kate, podąża do rezydencji Instede House należącej do Elcombe’ów. Tam z okazji uroczystości zaślubin i wesela starszego syna lorda – Harry’ego Ascray’a, Trupa ma wystawić spektakl Sen nocy letniej, a Nick odegrać rolę Lizandera. Trwają przygotowania, ale Nick korzysta ze swobody i wymyka się na spacer wokół rezydencji. Poznaje dzikusa z lasu, zdziczałego osobnika, pustelnika Robina. Podczas drugiego spotkania, Nick poznaje leśne królestwo Robina i prowadzi z nim przedziwną, pełną aluzji rozmowę. Pewnego dnia Robin zostaje znaleziony przez jedną ze służących martwy. Wątpliwości związane ze śmiercią leśnego lorda z pomocą Nicka chce rozwiązać Sędzia Pokoju, który przybywa wraz ze swoją córką Kate. Na widok tej ostatniej serce Revilla zabije żywiej. Mimo wszystko przygotowania do spektaklu i zaślubin Harry’ego nadal trwają. Aż tu dochodzi do kolejnego śmiertelnego zdarzenia…


Podobnie jak w poprzednich częściach serii, w powieści możemy znaleźć wiele nawiązań do twórczości Shakespeare’a.  Tym razem analizie zostaje poddany utwór Sen nocy letniej. W dalszym też ciągu Philip Gooden nie rezygnuje ze stylu, jaki już poznaliśmy. Wnikliwy Revill opowiada dowcipnie, korzysta z ironii i gry słów. Autor nie kieruje się w powieści pośpiechem, ale w dość powolny sposób rozwija fabułę, co niektórych czytelników może jednak nużyć, przynajmniej gdzieś do połowy książki. W dalszym ciągu jest również ten sam styl, choć w obecnej powieści nie ma wulgaryzmów. Fabuła jest oparta na intrydze, kusi, aby samemu rozwikłać zagadki i powieści w całości jest dość dobrą lekturą. 
  


Philip Gooden, Śmierć nocy letniej, wydawnictwo Harper Collins, wydanie 2015, tytuł oryginału The Pale Companion, tłumaczenie Jacek Żuławik, stron 288.


* Śmiertelny sen 
** Krew królów

26 października 2015

Sharon Kay Penman, Słońce w chwale.




Właściwie nie za bardzo wiem jak mam się ustosunkować do tej książki. W oryginalnej wersji to przecież ponad 900 stron, a w polskiej tylko 482. Co więcej nie czytałam oryginału, więc nie wiem, w jaki sposób powieść została skrócona. Czy jest to pierwszych 482 stron przetłumaczonych w całości, czy również zastosowano tam skróty lub czy to jest jakiś skrót całościowy powieści. Nie mam zupełnie określonej wiedzy na ten temat.  I w ogóle od paru tygodni zadaję sobie pytanie czy prawdą jest, że zostanie wydana kolejna część, bowiem na okładce nic o tym nie wspomniano. Owszem tu i ówdzie czytałam, że ma to nastąpić w na początku przyszłego roku. Szkoda jednak, że od razu książka nie wyszła w całości, a czytelnicy nie zostali o powyższych sprawach dobrze poinformowani. W polskim wydaniu książki brakuje mi jeszcze jednego: przypisów od redakcji czy tłumacza (są w znikomej ilości). O ile, bowiem rodowity Anglik czy też mieszkaniec Wielkiej Brytanii zna historię swojego państwa, to nie jestem pewna na ile Polak świadomie będzie odbierał wiadomości dostarczone mu przez powieść. Na szczęście lukę tę nieco uzupełnia wymienienie na początku powieści członków poszczególnych rodów oraz mapki umieszczone po wewnętrznej stronie okładek. Szkoda jednak, że Autorka nie podała listy opracowań historycznych, które pomogły jej w zbieraniu informacji do powieści.


Polska wersja Słońca w chwale nie jest, więc kompletna, skupia się głównie na najważniejszych wydarzeniach Wojny Dwóch Róż, czyli walce o wpływy, poparcie społeczeństwa i władzę rodów Lancasterów (herb z czerwoną różą) i Yorków (herb z białą różą). Głównie jednak poznajemy losy członków rodu Yorków: Edwarda, Edmunda, Jerzego i Ryszarda (1452-1485). Ten ostatni przedstawiony jest, jako młody, honorowy, lojalny wobec brata, zaufany i zręczny na polu bitwy mężczyzna. Jak pamiętacie Shakespeare przedstawia Ryszarda nieco inaczej, ale tu pewnie zadziałała propaganda Tudorów. Nie za wiele jest jednak o Ryszardzie III, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że to książka o jego starszym bracie Edwardzie IV. Ryszard staje się tu postacią dalszoplanową.


To oczywiście beletryzowana wersja historii w wydaniu Sharon Kay Penman, która na potrzeby powieści ułożyła w swojej wyobraźni dialogi i momentami rozmijała się z faktami. Sama przyznaje, że wymyśliła dodatkowo jedynie Veronique de Crécy i Brownellów. Poza tymi wyjątkami inne postacie wymienione w powieści żyły naprawdę. To historia o średniowiecznych krwawych i często bezkompromisowych walkach, spiskach, intrygach, zdradach, ambitnych politykach, próżności i dumie.  Oczywiście we wszystkich tego typu powieściach występuje duża ilość postaci i wydarzeń historycznych, toteż autorka niejednokrotnie stosuje „przeskoki” w fabule i mamy tu do czynienia z wielką liczbą narratorów (kwestia przyzwyczajenia czytającego). Niemniej powieść jest interesująca i niezwykle dobrze napisana. Teraz należy oczekiwać wydanie drugiej części, a wtedy będzie można ustosunkować się do całości.
 


Sharon Kay Penman, Słońce w chwale, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2015, tłumaczenie Jan Łoziński, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 482.

23 października 2015

Elizabeth Cooke, Ciemne dzikie kwiaty.




Ciemne dzikie kwiaty to kolejna część autorstwa Elizabeth Cooke, która przeniosła mnie do Rutherford Park. Od razu wspomnę o tym, że na końcu powieści odnaleźć można fragment jeszcze jednej książki, będącej zapowiadającej kontynuację. Ponownie spotykamy się w majątku Cavendish’ów. Jest rok 1915, trwa pierwsza wojna światowa. Do wojska zaciągnął się nie tylko Harry, syn Octavii i Williama, ale również lokaje Nash i Harrison. Ci ostatni pisują listy do pokojówek Mary Richards i Jenny Best. Harry, pilot myśliwca, ma dwie siostry, ale to on jest dziedzicem majątku. Rodzice zamartwiają się, więc o jego bezpieczeństwo. W dodatku Octavia i William przechodzą małżeński kryzys. Jedną z przyczyn stał się ubiegłoroczny namiętny romans Octavii z przystojnym Amerykaninem. Kobieta, co prawa wybrała męża i dzieci, ale nadal nie może zapomnieć o mężczyźnie, który skruszył jej lód w sercu. Ta dramatyczna strata miłość jest dla niej trudna do zniesienia. Podobnie John Gould nie może zapomnieć i planuje wrócić do Anglii na parowcu o nazwie Lusitania. Starszy o dwadzieścia lat William, czuje się przybity, a wszystkie skrywane zmartwienia odcisną piętno na jego zdrowiu. Octavia pragnie jednak zmian w swoim sztywnym życiu i niejednokrotnie zwycięża w starciu z flegmatycznym nieco Williamem, który nie chce zmieniać istniejącego porządku. 


Elizabeth Cooke ponownie starannie wprowadza czytelnika w klimat epoki. Świadomie korzysta z faktów historycznych (np. zatonięcie Lusitanii 7 maja 1915 roku), otwarcie określa ówczesne tło obyczajowe i społeczne. Jej opisy są momentami brutalne i niemal rzeczywiste. Pokazuje jak zaczęła zmieniać się pozycja kobiety, które w końcu zaczęły być samodzielne. Autorka potrafiła także plastycznie oddać emocje, wewnętrzne walki, które szargały bohaterami podczas opisywanych wydarzeń. Każdy z nich ma przecież marzenia, plany na przyszłość i fantazje. Elizabeth Cooke liczy na zrozumienie i wrażliwość czytelnika, czeka na jego samodzielne wnioski. Fabułę przekazuje bez pośpiechu i zadęcia. Cooke ponownie przeskakuje z jednej historii do drugiej. To jednak dobra powieść i co najważniejsze czytelnika z niecierpliwością może nadal wyczekiwać jej kontynuacji.  


Elizabeth Cooke, Ciemne dzikie kwiaty, wydawnictwo Marginesy, wydanie 2015, tłumaczenie Agata Żbikowska, cykl: Rutherford Park (TOM 2), okładka miękka ze skrzydełkami, stron 368.

 
* Tajemnice Rutherford Park

22 października 2015

Emilia Dziubak, Rok w lesie.



Jestem oczarowana! Uwierzcie mi, Rok w lesie przygotowany przez Emilię Dziubak, jest niesamowity. Mimo, że to tylko 28 grubych, kartonowych stron, to każda z nich nasycona zestawem barw, poruszy nie jedno serce dorosłego i pobudzi wyobraźnię malucha.

Na dwóch stronach poznajemy życie w lesie w obrębie jednego miesiąca. Nie jest to jednak jakaś tam wędrówka po lesie. Autorka skupia się na tym samym ujęciu lasu, z tymi samymi mieszkańcami. Dzięki temu dzieci mogą zaobserwować zmiany zachodzące w przyrodzie na przestrzeni czterech pór roku, dnia i nocy, warunków pogodowych oraz mijających kalendarzowych miesięcy. Wszystko zaczyna się w styczniu i kończy w grudniu. W ten sposób maluch poznaje, które ze zwierząt śpi zimą, a które musi poszukiwać pożywienia; kto zasypia jesienią, a budzi się wiosną; kto korzysta z dobrodziejstw dostarczanych przez leśników; czy rodziny powiększają się na wiosnę; przed czym lub też, przed kim muszą się chronić poszczególne gatunki; kto jest mile widzianym gościem w lesie, a kto nie. To, co widać na poszczególnych kartach, staje się przyczynkiem do tworzenia własnych, dziecięcych historii. Książka kładzie, więc nacisk również na kreatywność i zaangażowanie, wzmacnia także umiejętność opowiadania, szukania odpowiedniego doboru słów i na pewno gwarantuje zabawę. 


Bohaterów szczegółowo poznać można na dwóch pierwszych kartach książki. Z kolei na zakończenie mamy wspaniale skonstruowany labirynt ze zwierzętami. Książka została wydana na grubym kartonie i w większym formacie. Nie ma tu zbędnego tekstu, ale ilustracje są tak zaprojektowane, aby najmłodsi samodzielnie szukali odpowiedzi na pytania towarzyszących im w poznawaniu świata rodziców.  To wspaniała lekcja przyrody, którą pokochają wszyscy mający styczność z książką z Rok w lesie.





Emilia Dziubak, Rok w lesie, wydawnictwo Nasza Księgarnia, wydanie 2015, oprawa twarda, stron 28, przedział wiekowy 0-6.  

Emilia Dziubak – autorka i ilustratorka książek. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Debiutowała w 2011 roku autorską książką kucharską dla dzieci pt. „Gratka dla małego niejadka”. Współpracuje z wydawnictwami publikującymi książki dla dzieci, a także z czasopismami takimi jak „Gaga”, „Przekrój”, „Wprost” czy „Art Business”. Książki z jej ilustracjami zostały trzykrotnie nominowane w konkursie PTWK Najpiękniejsze Książki Roku. Laureatka Nagrody Literackiej m.st. Warszawy w 2014 r.

strona Emilii Dziubak 
wpis o pracach Autorki na blogu W zaciszu biblioteki

20 października 2015

Jujja Wieslander, Mama Mu na drzewie i inne historie.



Mamę Mu poznaliśmy kilka lat temu przy okazji książki w większym nieco formacie Mama Mu buduje. Mama Mu na drzewie i inne historie to książka zawierająca kilka opowiadań o przygodach naszej bohaterki i jej przyjaciela Pana Wrony. Mama Mu mieszka w oborze bądź pytuje na pastwisku, ale jest niezwykłą krową i ma głowę pełną nieziemskich pomysłów. Wspina się, więc i spada z drzew, zachwyca zachodem słońca, rozczula małymi szczeniakami i jeździ na rowerze. A że Pan Wrona mimo, że nerwus, choleryk, wielka maruda i przemądrzalec, to najwierniejszy jej przyjaciel, który towarzyszy jej w jej przygodach. Pan Wrona lubi być podziwiany i doceniany. Mama Mu wychodzi z założenia, że nie ma rzeczy niemożliwych i jeżeli się czegoś bardzo pragnie, to można wszystko osiągnąć. Zazwyczaj obmyśla skrzętnie plany, które potem pozostawia do zrealizowania. To, do jakiego wyniku owe plany prowadzą, to już całkiem inna historia. Z kolei Pan Wrona działa pod wpływem impulsu. Mama Mu i Pan Wrona to para całkiem wydawałoby się niedobrana, silne oryginalne osobowości, a jednak sporą rolę odgrywają tu kompromisy. Często razem żartują, prowadzą swobodne rozmowy i przekomarzają się ze sobą. Można tez powiedzieć o wzajemnym uzupełnianiu się. 



W opowiadaniach autorstwa Jujja Wieslandera mamy niebotyczną dawkę absurdalnego humoru zabarwionego w dodatku namiastką ironii. To książka, która pobudza wyobraźnię dzieci i poprawia nastrój nawet dorosłym. Nie ma tu nawet dozy agresji i strachu. Pełne komizmu dialogi i absurdalne pomysły Mamy Mu są niejednokrotnie przyczyną niekontrolowanego wybuchu śmiechu.  Tekst uzupełniają kolorowe ilustracje autorstwa Svena Nordqvista, które opatrzone są odpowiednimi cytatami zaczerpniętym z opowiadań. To wspaniała lektura dla całej rodziny.



Jujja Wieslander, Mama Mu na drzewie i inne historie, wydawnictwo Zakamarki, wydanie 2013, ilustracje: Sven Nordqvist, tłumaczenie Michał Wronek-Piotrowski, okładka twarda, stron 104.

Mama Mu buduje