31 marca 2018

Marcowe.

Marzec upłynął pod  znakiem czytania grubaśnych tomów. Była to oczywiście Samotnia Dickensa oraz Żebraczka spod kościoła Świętego Sulpicjusza oraz Podróżniczka - wspomnienia Ewy Dzieduszyckiej. W kwietniu będę czytać same "cienizny" :) 


W marcu przybyło:


Robin Kaye - z wymiany
Denise Hunter - zakupy własne, nota bene jestem zafascynowana książkami tej Autorki.


Tessa Dare - zakup własny
Elizabeth i jej ogród - od wydawnictwa MG
Żebraczka oraz Małżeństwo do poniedziałku - od wydawnictwa Dreams


Magia powrotu od wydawnictwa Prószyński i S-ka
Musisz ją uwieść i Piękna debiutantka - zakupy własne (używane)
Romans historyczny zawsze musi być :)



Podróżniczka od Wydawnictwa Literackiego.  
Zmierzch nad Jagodowymi Polami od wydawnictwa Dreams.
Natalia od wydawnictwa Czwarta Strona. PREMIERA 4.04.2018 R.  Blog Słowem malowane sprawuje patronat :) Na pewno będą egzemplarze konkursowe :)



Piołun na zapomnienie od wydawnictwa Zysk i S-ka. Przesyłka pachnąca - książka przesiąknęła totalnie mieszanką z woreczka :)
Nakarmię Cię miłością - zakup własny (używana). Kolejna książka Ani Dąbrowskiej miała niedawno premierę. Bardzo lubię książki tej Pani. Młoda, zdolna i nie postrzega wszystkiego zbyt nachalnie lub zbyt słodko, co teraz jest w modzie.
W poświacie księżyca - z wymiany. Przyznam się, że nic nie czytałam tej autorki, więc zdanie do wyrobienia.


A to ostatnia przesyłka: Boskie lato - zakup własny. Mam zamiar przeczytać wszystkie książki Hunter, które mnie do tej pory ominęły :)




Fra Angelico, Zmartwychwstanie i kobiety u grobu (1440-1441)
Z wielkanocnymi dobrymi życzeniami
B.

29 marca 2018

Colleen Coble, Zmierzch nad jagodowymi polami.


Rozpoczęłam kolejny cykl od końca. Powoli staje się to normą. Tym razem chodzi o cykl Nad Zatoką (oryg. Sunset Cove) autorstwa Colleen Coble, która powiązała w nim romans z wątkami kryminalnymi. Zmierzch nad jagodowymi polami to ostatnia część tego cyklu. Znaleźć w niej można bohaterów z poprzednich dwóch części oraz pogłębioną historię Kate Mason, siostry Claire Dellamare (patrz: Hotel nad oceanem). Historia Claire i Luke’a ma ciąg dalszy właśnie w trzeciej części, co oczywiście przemawia za tym, abym wróciła do dwóch wcześniejszych wydanych powieści. Nota bene Coble potrafiła włączyć w swoje powieści szeryfa Coltona z cyklu Summer Harbor Denise Hunter.

Zawitałam na piękne wybrzeże Maine, Folly Shoals. To był jeden z tych dni, w których Kate spędzała czas z siostrą Claire obserwując maskonury. Wyprawa nie należała do przyjemnych, bowiem to Kate pierwsza dostrzegła poniżej klifu ciała kobiety i mężczyzny. W parę dni później w miejscowości pojawia się Drake wraz z dwiema dziewczynkami: Emmą i Phoebe. Wkrótce okazuje się, że Drake dąży do rozwiązania sprawy śmierci swojego brata i jego żony. Jego losy zostają związane z Kate, od której wynajmuje dom i którą zatrudnił jako nianię dla dziewczynek. 


Trzydziestojednoletnia Kate z powodu wypadków z przeszłości, sposobu wychowania, swojej przebytej choroby i ostatecznego wyroku, stroni od ludzi. W dodatku bliscy odsiadywali wyroki w więzieniu. Postanowiła pozostać w rodzinnym domu i zadbać o dobrodziejstwo jagodowych pół. Nie było ją jednak stać na pszczoły miodne, więc tego lata pola jagodowe nie obrodziły. Musiała jednak zarabiać na swoje utrzymanie, stąd też decyzja o remoncie drugiego domku położonego nieopodal i planów wynajmu turystom. Kate to odważna kobieta, o czym świadczy jej zachowanie w obliczu nieprzewidzianych wypadków. Trzydziestodwuletni Drake, konstruktor dronów, wkracza w życie Kate wraz z bratanicami dość hałaśliwie. Młoda kobieta podejmuje się jednak wyzwania, decyduje się nad opiekę nad dziewczynkami i pomoc Drake'owi w poznaniu prawdy. 

W powieści znaleźć można nagłe zwroty akcji, wspaniałe opisy krajobrazu, dbałość o szczegóły. Relacje Drake’a i dziewczynek oraz wzrastająca zażyłość jego i Kate mogą zmiękczyć serce. Dzięki plastycznym opisom dość łatwo można wyobrazić sobie wykreowaną przez autorkę rzeczywistość i poczuć zagrożenie. Właściwie do końca nie wiadomo kim był prześladowca, który na punkcie Kate miał obsesję, jak zakończy się rozwiązanie sprawy śmierci brata i szwagierki Drake’a oraz jaki w tym wszystkim ma udział wujek-renegat Paul. Niektóre fragmenty książki napisane są z innej perspektywy, toteż autorka znakomicie stopniuje napięcie. Romantyczna nić wpleciona w kryminalną fabułę czyni ją jeszcze bardziej interesującą. 

Powieść Coble jest lekturą wciągającą i na pewno zapraszającą do tego, aby poznać losy bohaterów zarysowanych w poprzednich częściach. Nawiasem mówiąc piękna kolorystycznie jest oprawa graficzna książki (-ek). Podobały mi się również dodane na końcu zagadnienia do dyskusji związanej z treścią książki.



Colleen Coble, Zmierzch nad jagodowymi polami, wydawnictwo Dreams, wydanie 2018, tytuł oryg.: Twilight at Blueberry Barrens, tłumaczenie: Anna Pliś, cykl: Nad Zatoką, t. 3 (oryg.: Sunset Cove, #3), oprawa miękka, stron 384.



Cykl: Nad Zatoką (Sunset Cove)
1. Hotel nad oceanem
2. Księżyc nad przylądkiem.
3.Zmierzch nad jagodowymi polami.


28 marca 2018

Ewa Dzieduszycka, Podróżniczka.


Hrabina Ewa Dzieduszycka miała niezwykle barwne życie. Była miłośniczką podróży, wycieczek górskich oraz wielbicielką sztuki. Odwiedziła nie tylko kraje europejskie, ale także Afrykę północną, Palestynę, Indie. Wrażenia z ostatniej wyprawy zostały wydane w formie książki w 1912 r. O wielkiej pasji hrabiny i jej fascynacji odkrywaniem nowych miejsc świadczą wspomnienia, które zostały wydane nakładem Wydawnictwa Literackiego w książce zatytułowanej „Podróżniczka”. To pozycja, którą czyta się z wielką przyjemnością, bowiem Ewa Dzieduszycka była wnikliwą obserwatorką życia i gawędziarką. Obok spraw dotyczących życia codziennego, opisywała członków rodziny, znajomych, swoje podróże. To fascynujące świadectwo minionych czasów. 

Ewa z Koziebrodzkich Dzieduszycka (1879-1963) była córką Władysława Koziebrodzkiego właściciela ziemskiego, dramaturga, posła w galicyjskim Sejmie Krajowym, członka Rady Państwa, prezesa Towarzystwa Tatrzańskiego. Matki nie znała, bowiem zaraz po urodzeniu na wychowanie ją i jej starszą siostrę wzięła ciotka matki, Aniela Kielanowska. To majątek Kozłowo pod Lwowem stał się prawdziwym domem sióstr, których matka zmarła na gruźlicę w 1883 r., a ojciec zajęty pracą odwiedzał jedynie sporadycznie. Hrabina pisała, że miała szczęśliwe dzieciństwo i młodość. Cioteczna babka dbała, co prawda o surowe wychowanie dziewcząt, ale dwór w Kozłowie był otwarty dla gości. Siostra Ewy, Anna Koziebrodzka (1878-1925) zaręczyła się z sąsiadem Tadeuszem Bochdanem (1870-1918) mając już szesnaście lat, a niedługo potem wyszła za mąż. Mieli ośmioro dzieci. 


Ewa poznała przyszłego męża Władysława Dzieduszyckiego, syna Wojciecha, podczas swojego pierwszego karnawału spędzanego we Lwowie. Od ślubu w 1900 r. do 1939 r. mieszkała w rodzinnym majątku Dzieduszyckich, Jezupolu koło Stanisławowa. W okresie I wojny światowej mieszkała przez pewien czas w Austrii, potem w Stanisławowie. Miała troje dzieci: Juliusza (Julek), Marię Anielę (Nela) i Wojciecha (Tunio). Po wybuchu wojny w 1939 r. przeniosła się z mężem do Stanisławowa, a potem do Lwowa, gdzie Władysław został przez Rosjan aresztowany i zamordowany w więzieniu. Prawdziwe jego losy nie są jednak znane.  Juliusz (1901-1974) ożenił się z Kazimierą Stablewską, z którą miał dwie córki: Emilię i Ewę. Aniela (1902-1981) wraz z córkami: Ewą, Anną i Lilą została zesłana do Kazachstanu (Anna zmarła jako szesnastolatka podczas zsyłki), a potem przedostały się na Bliski Wschód, gdzie po trzech latach rozłąki spotkała męża Witolda Cieńskiego (właściciela Ossowiec leżących niedaleko Jezupola). Po wojnie mieszkali w Londynie, potem na stałe wrócili do Polski.


Tunio (1912-2008) ożeniony z Marią Kostecką (Myszką), z którą miał syna Antoniego (1937-1997), robił karierę śpiewaczą, ale został aresztowany i przetrzymywany w obozie w Pustkowiu. Wykupiony dzięki zabiegom rodziny i przyjaciół. Został ponownie aresztowany wraz z całą rodziną i matką Ewą Dzieuszycką, osadzony na Montelupich i wywieziony do obozu Gross-Rosen. Jego żona Myszka zmarła w obozie Bergen-Belsen. W 1946 r. ożenił się z Haliną Świątkówną, z którą miał córkę Małgorzatę, współredaktorkę wydanych wspomnień. W 1958 r. aresztowany po nagraniu na prywatny użytek lwowskich piosenek. Po śmierci drugiej żony, ożenił się w 2000 r. z Ireną Małecką. W 2006 r. odkryto jego przeszłość agenturalną. W 1949 r. podpisał bowiem zobowiązanie współpracy z UB. Odkrycie było szokiem dla bliskich. 


 Ewa Dzieduszycka po zwolnieniu z więzienia przebywała w Zarszynie wraz z wnuczką. Po wojnie zamieszkała z synem Wojciechem i jego rodziną w poniemieckiej willi we Wrocławiu, gdzie zmarła w 1963 r. Wydane wspomnienia spisała w latach 1961-1963, po tym jak złamała nogę w biodrze.

W opowieściach hrabiny mimo, że napisanych w sposób zajmujący i przyciągający, brak jest jednak własnych refleksji na temat życia i ocen działania bliskich osób i znajomych. Nie trwoniła czasu na opisywanie emocji i wewnętrznych kłopotów rodzinnych. Opisy dotyczące własnego ślubu czy aresztowania męża pozbawione są jakichkolwiek uczuć. Choć wydaje mi się, że owa suchość w relacjach to droga, która została z góry wybrana podczas spisywania wspomnień przez autorkę. Być może nie chciała ranić żyjących, być może nie chciała przenosić na papier tego, co wówczas nią targało, być może nie potrafiła owe uczucia opisać, bo słowa w zderzeniu z tymi wydarzeniami wydawały jej się miałkie i mało znaczące. Była jednak kobietą zaradną, rozwijającą swoje pasje, miłośniczką książek i podróży, z optymizmem podchodzącą do życia. 


W książce znaleźć można wiele anegdot i zasłyszanych opowieści przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Autorka przypomina wiele historii związanych z teściem Wojciechem Dzieduszyckim. Już na pierwszych stronach wspomnień odnaleźć można informację, że w dworze w Kozłowie przechowywane były serwisy z saskiej porcelany, które babka piszącej odziedziczyła po swojej krewnej Krasińskiej, która wyszła za księcia saskiego. Na strychu miała być przechowywana suknia ślubna Franciszki oraz dywan na którym brała ślub. Pałac w Kozłowie, podobnie jak dwór w Jezupolu zostały spalone w czasie I wojny światowej. Dzieduszyccy po wojnie wybudowali nowy dom w Jezupolu. Autorka opisała sposoby wychowania, nauczycielki, rozrywki, wizyty, modę, urządzenie dworów. Z bliskich osób na dłużej zajmuje się osobą brata swojego ojca, Kazimierza Koziebrodzkiego, który był m.in. w Persji, Peru i Brazylii. Z werwą opisuje swoje pierwsze podróże i atrakcje turystyczne we Lwowie, Nicei, Frankfurcie, Wenecji, Zakopanem, Paryżu, wyprawy górskie w Tatry i Karpaty. Poświęca uwagę wyprawom z teściami i mężem. Dzieci wówczas pozostawały w majątku rodzinnym pod opieką nań i nauczycielek. Jest pod wrażeniem poznanych osób: Henryka Sienkiewicza, Kazimierza Tetmajera, Teodora Axentowicza, kuzynów Malczewskich. Oprócz podróży opisuje przełomowe zdarzenia z życia codziennego: niefortunne polowanie w Jezupolu, podczas którego została postrzelona; zakup roweru; pierwsze narty; śluby; utratę bliskich. 


Podróżniczka to książka pasjonująca, zabierająca czytelnika w przeszłość. Autorka pisze wnikliwie i z zaangażowaniem. W opisach jej podróży widzieć należy romantyczność, realizację marzeń, magiczne doświadczenie. Podróżuje jednak zawsze w warunkach luksusowych, jest turystką, która „nie widzi” brudu, izolowana jest od hałaśliwych tubylców i panującego upału. W podróży z teściami do Paryża korzysta z osobnego wagonu. Autorka trzyma się chronologii wydarzeń, choć zapiski nie są wolne od retrospekcji, gdy jej się coś akurat przypomniało. To lektura, która z pewnością zasługuje na uwagę. Warto nadmienić, że wspomnienia rozwinięte zostały poprzez dodatkowy tekst np. opis dworu w Kozłowie zaczerpnięty z dzieła Romana Aftanazego czy noty biograficzne. 



Ewa Dzieduszycka, Podróżniczka, Wydawnictwo Literackie, wydanie 2018, okładka twarda, stron 600.

27 marca 2018

Ksawery de Montépin, Żebraczka spod kościoła Świętego Sulpicjusza.


Żebraczka spod kościoła Świętego Sulpicjusza (oryg. La mendiante de Saint-Sulpice, 1895) Ksawerego de Montépin (1823-1902) została po raz pierwszy wydana w Polsce nakładem wydawnictwa Dreams. To powieść w czterech tomach, napisana specyficznym, archaizowanym stylem i nacechowana mnóstwem szczegółów. W dodatku nie jest to książka, którą można zabrać ze sobą do torby, aby towarzyszyła nam w podróży. Tom jest nieporęczny i gruby, a mimo wszystko czytanie tej powieści w domowym zaciszu zyskuje szlachetny urok. 

Akcja powieści rozpoczyna się w czasach wojny francusko - pruskiej (19 lipiec 1870 - 10 maja 1871). Właśnie armia pruska podchodziła pod Paryż. Hrabia Emmanuel d’Areynes mający 74 lata, właściciel zamku Fenestranges leżącego w departamencie Meurthe i Mozela w pobliżu Księstwa Badeńskiego, mocno przeżywał wojnę francusko-pruską. Mając niepomyślne wiadomości dotyczące niedaleko toczących się walk, hrabia dostał apopleksji. W tym czasie Prusacy zajęli Fenestranges, a doktor oznajmił zgromadzonym, że hrabia bliski jest śmierci. Rajmund Schloss, generalny nadzorca lasów hrabiego, postanowił sprowadzić z Paryża krewnego hrabiego, księdza Raula d’Areynes, wikarego w parafii Ambrożego. W pociągu poznaje jadącą do męża Pawła, brzemienną Joannę Rivat, a spotkanie tylko pozornie wydaje się dla czytającego nie mieć znaczenia. Bratanek hrabiego, Raul d’Areynes, postanawia wyruszyć jak najszybciej do krewnego za zgodą przełożonych. Mając szczere serce o chorobie hrabiego powiadamia swoją siostrę stryjeczną, a bratanicę hrabiego, Henrykę Rollin. Wyszła ona za mąż wbrew woli opiekuna za hulakę Gilberta Rollina. Ksiądz Raul odkrywa, że Henryka spodziewa się dziecka. W zamku Fenestranges pojawia się jednak bez Henryki. Spełniając wolę hrabiego Emmanuela pisze testament, który chroni majątek przed Rollinem. 


Losy Gilberta Rollina i Pawła Rivata splatają się w Gwardii Narodowej. 19 stycznia 1871 r. ma miejsce oblężenie Paryża. Rivat zostaje uznanym za zabitego, a Rollin po zawieszeniu broni zaczął zajmować się różnymi szemranymi sprawami. Po przybyciu do Paryża ksiądz Raul pojawia się u Rollinów i przedstawia im warunki testamentu. Gilbert uznaje podział majątku za zniewagę i szyderstwo. W niedługim czasie u Rollina zjawia się kobieta, która prosi o udzielenie pomocy wdowie po Pawle Rivacie. W tym samym czasie w głowie sierżanta Serwacego Duplat, znajomego Rollina, wznieca się niecny plan. Po podpisaniu traktatu rozpoczęło się panowanie Komuny. W domu Rollinów dochodzi do konfrontacji wikarego z Duplatem, który poprzysięga zemstę. Tymczasem Raul d’Areynes odnajduje w szpitalu człowieka opłakiwanego od dawna przez najbliższych, na świat przychodzą dzieci, a w umyśle Gilberta powstaje iście szatański plan…

Do czego można posunąć się, aby osiągnąć swój cel? Montépin pokazuje, że w imię posiadania majątku i pieniędzy ludzie zdolni są do najpodlejszych rzeczy. Można żonglować życiem nie tylko dorosłych, ale również niewinnych dzieci. Maleńka Maria Blanka i Róża, dwie istoty, których życiem pokierowali nikczemnicy. Wielką rolę w rozwikłaniu intrygi będzie miał ksiądz Raul d’Areynes. To on staje się świadkiem niejednego ważnego zdarzenia i czuwa przez siedemnaście lata nad Joanną Rivat. Jest bohaterem, który łączy wątki i doprowadza do finalnego zakończenia.


Montépin napisał powieść, gdzie jasno określone zostało dobro i zło, bogactwo i bieda oraz bohaterowie pozytywni i negatywni. Winni zostaną ukarani, skrzywdzeni dostąpią nagrody. Powieść wielowątkowa, pełna szczegółów, zawiłości, intryg, zdrad, knowań, z jasno określonym tłem historycznym i obyczajowym. Autor dobrze charakteryzuje wojnę francusko – pruską oraz Komunę Paryską (18 marzec-28 maj 1871). Komuna przejmując władzę w Paryżu walczyła z kościołem katolickim mordując kapłanów, zamykając kościoły i zabraniając wszelkich praktyk religijnych. W powieści autor określił swój sprzeciw wobec zaistniałych wówczas faktów. Być może dlatego też powieść nie zyskała zbyt wielkiego rozgłosu. Drukowana była w odcinkach na łamach paryskiego dziennika „Le Petit Journal”. Doczekała się jednak ekranizacji filmowej w 1922(3) r. 

Warto powieść przeczytać i cieszyć się z tego, że została wydana w przekładzie polskim. To książka, która z pewnością zasługuje na przypomnienie i uwagę. Wciągająca, pasjonująca i zajmująca, mimo przerażającej na początku ilości stron. Wspomnieć też należy wspaniałą oprawę graficzną.



Ksawery de Montépin (Xavier de Montépin), Żebraczka spod kościoła Świętego Sulpicjusza, wydawnictwo Dreams, wydanie 2018, wydanie 1, tytuł oryg.: Le Mendiante de Saint-Sulpice, tłumaczenie: Władysław Izdebski, oprawa twarda, stron 1040.

24 marca 2018

Charles Dickens, Samotnia.


Na Samotnię (oryg. Bleak House) Charlesa Dickensa złożyły się dwie porządnych rozmiarów książki, której ilość stron i imponująca fabuła robią wrażenie. Pisarski kunszt, który niektórych czytelników może zachwycać, innych po prostu nużyć. Wiele szczegółów, osobliwości, fantastycznych opisów, analiz, sprawiają, że wraz z upływem stron powieść czytelnik pochłania. Powieść przetłumaczona była na język polski już w 1857 r. (Bleak House /Pustkowie/; tłum. Z ang.: W.N., 5 t., Warszawa W. Natanson 1857, Wybór przekładów, t.19-23). Obecnie została wznowiona nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka  ilustracjami H.K. Browne’a (z pierwszego angielskiego wydania z 1853 r.) i tłumaczeniem Tadeusza Jana Dehnela. Mimo grubości, bardzo dobrze się czyta, bo czcionka "akuratna".

Samotnia publikowana była w dwudziestomiesięcznych odcinkach od marca 1852 r. do września 1853 r. Rdzeniem powieści jest długotrwały spór sądowy w Anglii: Jarndyce przeciwko Jarndyce, który ma daleko idące konsekwencje dla wszystkich osób zaangażowanych w sprawę. Dotyczy on dziedziczenia na mocy kilku powstałych testamentów. Nie można zdecydować, który testament jest zgodny z prawem. Sprawa jest przed sądem kanclerskim i ciągnie się z pokolenia na pokolenie. Już dawno zatracone zostało jej meritum, a strony i sędziwie interesują się jedynie formalnymi nieścisłościami. Niektóre postacie opanowuje chciwość, rządza pieniądza i szaleństwo. Są też tacy, którzy wiedzą, jak bezsensowne i destrukcyjne jest życie oscylujące wokół nadziei wygrania sprawy.


Narratorami są tu trzecia osoba wszystkowiedząca i alternatywnie sierota panna Ester Summerson, której nowym opiekunem zostaje Jarndyce. Wraz z Adą Clare i Ryszardem Carstone’em udają się do domu zwanym Samotnią. Ani Estera, ani narrator nigdy nie wyjaśniają w pełni sprawy sądowej, ponieważ nikt nie pamięta, co pierwotnie skłoniło strony do rozpoczęcia procesu. Czytelnik ma możliwość poznania jednak dwóch punktów widzenia tych samych wydarzeń. Dickens żongluje narracją w wyrafinowany sposób. Łączy thriller, romans, magiczny realizm i kryminał. Z drugiej strony powieść może być postrzegana jako książka o ubóstwie, fałszywej miłości i obsesji. 

Samotnia jest powieścią interesującą również dlatego, że motywy skoncentrowane są wokół postaci dwóch bohaterek, których historie autor rozwija równolegle. Są to losy dotyczące lady Dedlock i Ester. Historie ich są jedynie na pozór niepowiązane, choć kobiety wplątane są w sprawę Jardance’a. Sir Leicester Dedlock, mąż lady Dedlock, nie pamięta już jak to się stało, że został wplątany w sądową batalię. Lady Dedlock wywodząca się z innej warstwy społecznej, wychodząc z mąż, łatwo dostosowała się do arystokratycznego stylu życia. Nosi pewnego rodzaju maskę, bowiem jest dostojna i jedynie zewnętrznie opanowana, obojętna, lodowata i spokojna. Wewnątrz targa nią tajemniczy niepokój i ból, niespełnione macierzyństwo, młodzieńcza miłość, dokonane w życiu wybory. Jej losy mają też związek z człowiekiem nazywanym „Nemo”, który pochowany został na cmentarzu dla nędzarzy. Zrozpaczona, pokonana, opuszcza dom męża, aby uzyskać przebaczenie.


Opowieść dotycząca lady Dedlock zawiera elementy gotyckiej grozy, kryminału i jest bardziej stateczna, od dynamicznej opowieści nieśmiałej i skrytej Ester. Z jej pamiętnika dowiedzieć się można o dzieciństwie, utracie oschłej opiekunki, tajemniczym opiekunie opłacającym jej szkołę dla guwernantek, chwilę, gdy dowiaduje się, że tym opiekunem jest John Jarndyce, który z kolei powierzył jej prowadzenie swojego domu i opiekę nad Adą i Ryszardem. W drodze do Samotni Ester odwiedza ciekawe miejsca: dom panny Jellyby, szkołą tańców oraz spotyka filantropkę pannę Pardigll i jej podopiecznych. W posiadłości Jardance’a Ester jest dobrotliwą i sprawiedliwą opiekunką podopiecznych znaną z czynienia dobrych uczynków. Na wezwanie, jakie odnajduje w nadesłanym liście, rusza na poszukiwania i ratunek w towarzystwie Jardance’a. Rozpacz Ester łagodzi jednak jej własne nieoczekiwane szczęście. 


W powieści znaleźć można niezapomniane postacie, intrygi, zrujnowaną miłość, zbrodnie, spisek i wiele komplikacji w fabule. Jasno określone zostały: wina i kara, zasługa i nagroda. Fabuła jest zawiła i wielowątkowa. Spotkać też można wielu detektywów m.in. w osobach adwokata Dedlocków, pokojówki lady Dedlock, zakochanym w Esterze urzędniku i prawdziwym detektywie.


Dickens miał znakomite poczucie humoru. Jego słownictwo jest wyrafinowane, różnorodne i bogate. Nie boi się jednak powtarzać tego samego słowa, jeżeli uważa, że ma komiczny wydźwięk i pasuje do fabuły. Powieść jest też krytyką aspektów społecznych, traktowania kobiet i dzieci, krytyką zawodów prawniczych i sądownictwa. Znaleźć w niej można bogactwo literackich i historycznych odniesień. Nagromadzona jest ilość postaci i rozmaitości charakterów wywodzących się z różnych środowisk. Z drugiej strony Dickens znakomicie zatrzymał na kartach swojej powieści ówczesny wygląd londyńskich zaułków. Zauważyć można również krytykę panujących stosunków społecznych. Arystokrata to ten, który jedynie zewnętrznie pyszni się dostojeństwem, wewnątrz jest pusty.

Warto czytać, warto powracać.


Charles Dickens, Samotnia, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2018, wydanie 1 w tej edycji, tytuł oryg.: Bleak House, tłumaczenie: Tadeusz Jan Dehnel, okładka twarda, t.1 i t.2., stron t.1: 654; t.2: 692. 



Lektura dodatkowa: 
Janina Kulczycka-Saloni, Z dziejów Dickensa w Polsce: „Emancypantki” a „Bleak House”, „Prace Polonistyczne”, seria 5, Łódź 1947, s. 3-39.
Aleksandra Budrewicz-Beratan, Śmiech po angielsku. Problemy humoru w przekładach Charlesa Dickensa, „Napis”, seria XIV, 2008.
Janina Kulczycka-Saloni, Dickens w Polsce, „Przegląd Humanistyczny” 1970, z. 5, s. 27-40.
Mirosława Kocięcka, Z dziejów recepcji Dickensa w Polsce XIX w. (do r. 1900), „Przegląd Humanistyczny” 1962, nr 6 (33), s. 149-158.
Ewa Kujawska-Lis, Dickensowskie anafory w polskim przekładzie, „Prace Językoznawcze”, 2009, z.11, s. 115-134.
Vladimir Nabokov, Wykłady o literaturze.