Boję się starości jedynie ze względu na chorobę Alzheimera. Nic innego mnie tak nie przeraża
jak utrata panowania nad własnym umysłem i bycie ciężarem dla bliskich osób. Monica
Follador należy do tych osób, które poświeciły całe swoje życie, aby opiekować
się osobą chorą, matką swojego męża. W tej niewielkiej książeczce opowiada o swoim
doświadczeniu. Słowa są szczere, czasami pełne bólu, czasami czuje się w nich
śmiech przez łzy, a czasami zwykłą radość i czerpanie sił z drobnych spraw. Jak
każdy Monica Follador ma swoje marzenia, które pragnie realizować. Mimo tak
ogromnego wyzwania, jakim jest sprawowanie opieki nad osobą chorą, nie wyobraża
sobie oddać swojej teściowej do domu opieki. Jak pisze byłaby
łatwiej i wygodniej pogrążyć się w rozpaczy i opuścić ręce… Ale to byłaby
ewidentna porażka! (s. 65). Pogłębiająca się choroba Denis, zmieniła radykalnie
życie Monici , jej męża i syna. Kobieta opowiada o trudnych chwilach, swoich łzach
bezsilności, wyzywaniu jej przez chorą, ataki furii i jej rosnącej agresji
wobec bliskich oraz swoim zbliżeniu do Boga. Otwarcie przyznaje się do
wymierzonych policzków. Trafnie jednak podsuwa pomysły stosowane w opiece nad
chorą: posługiwanie się kłamstwem i odpowiednia strategia, aby namówić chorą przykładowo
do kąpieli. Stworzyła własny dekalog opiekuna, z którym dzieli się
czytelnikami.
To książka o wielkim cierpieniu, która wzrusza i uczy, że życie
ma sens.
Panie Boże, daj mi
cierpliwość, bym pogodziła się z tym,
czego zmienić nie
jestem w stanie,
daj mi siłę, bym
zmieniła to, co zmienić mogę,
i mądrość, bym odróżniła
jedno od drugiego.(s. 7)
Monica Fallador, Jestem matką swojej teściowej, wydawnictwo Bernardinum, wydanie 09.03.2012, oprawa miękka, stron 104.
Wiem jak ta choroba niszczy człowieka, zewnętrznie czasem jej nie widać, ale z każdym dniem odchodzi część bliskiej nam osoby, a w jej miejsce pojawia się ktoś obcy.
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę o czym piszesz.
UsuńTo bardzo cenna książka. Wiem jak ciężko opiekować się obłożnie chorą osobą. Często taki obowiązek spada na nas jak grom z jasnego nieba. Jak sprostać trudnym wyzwaniom na które nie jesteśmy przygotowani?
OdpowiedzUsuńTo trudne. Podziwiam tych, którzy cierpliwie i z wielkim poświeceniem i oddaniem opiekują chora osobą. To rzeczywiście prawdziwie trudne doświadczenie.
UsuńJa też bardzo podziwiam takie osoby. To musi być straszny ból, patrzeć, jak bliska osoba cię nie poznaje...
OdpowiedzUsuńA ta modlitwa, którą zacytowałaś - ogromnie ją lubię, jest bardzo piękna i bardzo mądra.
:)
Usuń