31 sierpnia 2012

Agnieszka Lingas- Łoniewska, Zakręty Losu. Braterstwo krwi.

Braterstwo krwi to druga część trylogii autorstwa Agnieszki Lingas – Łoniewskiej zatytułowanej Zakręty Losu. Od ukazania się pierwszej części minęło sporo czasu, więc warto sobie poprzednią ją przypomnieć. Osobiście bardzo dobrze ją pamiętam, bo entuzjastycznie podchodziłam do wydanej wówczas książki. Bardzo byłam również ciekawa kolejnej części. Nie wiem, być może za bardzo się napaliłam tym czekaniem, bo po jej przeczytaniu jestem rozczarowana.

Braterstwo krwi nadal oczywiście dotyczy braci Borowskich. Kaśka i Krzysiek są małżeństwem, prowadzą razem kancelarię, starają się o dziecko. Łukasz stając się świadkiem koronnym mieszka gdzieś na Mazurach i po wydarzeniach sprzed kilkunastu mieściscy dogłębnie przewartościowuje swój punkt widzenia na życie. Życie Kaśki i Krzyśka tylko z pozoru jest spokojne, bo oboje czekają na to, co nieuchronnie zostało zapowiedziane w anonimowym liście. Pewnego dnia przeszłość powraca. Do Krzyśka odzywają się w interesach mafijni szefowie. Z kolei Łukasz zgadza się na podjęcie nowej gry zaproponowanej mu przez policję. Zmienia wygląd i tożsamość, a potem wraca do Wrocławia i nawiązuje kontakt z bratem. W międzyczasie poznajemy dwudziestoczteroletnią Ilonę, która jest bita, poniżana i wykorzystywana przez męża. Jej życie zmienia się, gdy napotyka na swoje drodze Marcusa.

Ogólnie pomysł kontynuacji dobry, ale dopracowanie jego spaliło niestety na panewce. Niepotrzebnie pierwsza cześć została streszczona w drugiej, a kolejne wydarzenia, które mają nastąpić zdradza sama Autorka i odpowiednio naprowadza czytelnika. Aby się tylko czytelnik nie pomylił, mamy ciągle zaznaczane, że Marcus to Łukasz, a Ilona to Magdalena. Psuje to niestety pełnię radości czerpanej z czytania. Odniosłam tez wrażenie, że wszyscy zostali jakby wrzuceni do tego samego worka. Najlepiej chyba ukazanym bohaterem jest Łukasz, który mimo wewnętrznej przemiany nadal potrafi w odpowiednich momentach czerpać ze swojej ciemnej strony. Jest próba zarysowania postaci, ich problemów, ale potem to się jednak jakoś rozmywa i gdzieś zanika. Z kolei miałam wrażenie, że synek Magdy jakby przeszkadzał Autorce. O ile mogę zrozumieć, że czteroletnie dziecko jedzie na dwa tygodnie do babci, to już wcale nie rozumiem, aby matka bojąca się o jego dobro i chroniąca przed mężem wysłała go na trzy dni na tak zwane zielone przedszkole. Bohaterowie niezależnie od osobowości, delikatności i cech charakteru nadużywają sławetne słowo na „k”, a czułe słówka Łukasza i Krzyśka w stosunku do kobiet właściwie niczym się od siebie nie różnią – moja śliczna, moja piękna. Poza tym owe ciągłe zapewnienia o miłości nie za bardzo mi pasuje. Jak dla mnie niektórych scen łóżkowych mogłoby nie być, tym bardziej, że podobne wyrażenia stosowane przez Autorkę spotykamy w pozostałych jej książkach. Właśnie owe powtórzenia chyba najbardziej mnie denerwują, bo mam wrażenie, że Autorka się nie rozwija, tylko bazuje na jakieś swojej wizji. Nie o to chodzi w pisaniu.

Nie czytało mi się dobrze tej książki. Zdania są krótkie, proste, z ubogim i ciągle powtarzającym się słownictwem.  Styl czasami jak dla mnie jest zbyt patetyczny i podniosły, co z kolei wytwarza pewnego rodzaju sztuczność. Czytanie tym razem męczyło, choć wymyślona opowieść mogłaby mnie rzeczywiście zachwycić, gdyby była odpowiednio przekazana. Okazuje się jednak, że wyśmienity pomysł na książkę to nie wszystko. Szkoda.

Jest mi smutno, bo pierwszą częścią byłam naprawdę zachwycona. Kto nie czytał recenzji odsyłam do Zakrętów losu  TUTAJ. Warto zaznaczyć, że wkrótce również pojawi się trzecia część trylogii o historii Lukasa.

Zaznaczam, że jest to moja subiektywna opinia, która nie będzie zgadzać się zapewne z opiniami innych. Staram się jednak pisać szczerze, bo w innym wypadku bezsensem dla mnie byłoby prowadzenie tego bloga. Bardzo proszę o uszanowanie tego w komentarzach.


p.s. oprawa graficzna bardzo mi się podoba i nawiązuje symbolicznie do treści.


Agnieszka Lingas- Łoniewska, Zakręty Losu. Braterstwo krwi, wydawnictwo Novae Res, okładka miękka ze skrzydełkami, stron ok. 325.

Egzemplarz otrzymałam dzięki uprzejmości Autorki.
Pod uwagę wzięłam fakt, że nie była to wersja przed ostateczną korektą.

30 sierpnia 2012

Michael Broad, Niezapominajek.

Zaniedbałam troszkę ostatnio literaturę dziecięca. To nie znaczy, że nie czytamy swoim dzieciom. Marysia ciągle nie ma CO czytać, choć półki się uginają (zna już wszystkie przeznaczone dla jej wieku). Jest „zrozpaczona” jak wieczorem zostanie przeczytana jej tylko jedna książka, bo zwyczajnie zasypia. Troszkę ją uspokoiłam jak w tym tygodniu przyniosłyśmy dziesięć dla niej książek z biblioteki na moją i jej kartę (była dyskusja na temat jedenastej). Z kolei Staś jest na etapie znanych wierszyków i kartonowych książeczek (ulubiony jest Kotek Juliana Tuwima).  

Niezapominajek czytany był przez P. Marysi, jak i przeze mnie Stasiowi i bardzo się załodze podobał. Nic w tym dziwnego, bowiem to książeczka ciekawie ilustrowana przez samego Autora, pełna ciepła i zawierająca wartościowe przesłanie. To opowieść o słoniątku o imieniu Monty, które nie słuchając upomnień mamy, odłączyło się od stada. Szukając mamy próbował przypomnieć sobie jej ważne słowa. Na swojej drodze spotykał inne zwierzęta, które pomogły mu odkryć, że to przy mamie czuł się bezpieczny, ona się nim opiekowała i przy niej było jak w domu. Książeczka opowiada o tym, o czym nie należy absolutnie zapominać będąc dzieckiem: opuszczać rodziców bez ich pozwolenia i o tym, jak mocno mamy kochają.


Książeczka jest bogato ilustrowana, a wielka czcionka i krótki tekst z pewnością nadaje się dla dzieci uczące się dopiero czytać.  


Michael Broad, Niezapominajek, wydawnictwo BIS, ilustracje Michael Broad, przeklad: Elżbieta Desperak, okładka twarda, stron 32.

strona Autora 

* zdjęcie własne

29 sierpnia 2012

Iwona Kienzler, Miłości Polskich Królowych i Księżniczek. Czas Piastów i Jagiellonów.

Iwona Kienzler tak jak Sławomir Koper zaczęła publikować książki w wydawnictwie Bellona niemal seryjnie. Był już Mąż wszystkich żon. Stanisław August, Wierny mąż niewiernych żon. Władysław Jagiełło i  Mocarz alkowy. August II Mocny i kobiety. O ile niestety jeszcze dwóch pierwszych książek nie czytałam, to ostatnią już tak. Teraz z kolei miałam przyjemność przeczytać Miłości Polskich Królowych i Księżniczek. Czas Piastów i Jagiellonów. Zapewne należy się spodziewać w niedługim czasie kolejnej części.

Tematem przewodnim książki jest miłość kobiet, które w przeszłości stawały u boku polskich władców lub też miały polskie korzenie, a wywarły wpływ na losy innych państw tak jak córka Mieszka I – Świętosława.  Oprócz niej czytelnik poczyta o żonie Mieszka I – Dąbrówce, księżnej Judycie będącej drugą żoną Władysława Hermana (pierwszą też była Judyta, ale zupełnie odmiennego charakteru), ale niestroniącą od łoża Sieciecha, żonę Władysława Wygnańca - ambitną Agnieszkę, żonach Przemysła II, Kazimierza Wielkiego, Władysława Jagiełły, żonie Ludwika Węgierskiego – Elżbiecie Bośniaczce, żonie Kazimierza Jagiellończyka – Elżbiecie Rakuszance, żonie Aleksandra Jagiellończyka – Helenie Moskiewskiej, żonach Zygmunta Augusta i żonie Jana Wazy – Katarzynie Jagiellonce. Jak to w życiu, jedne były szczęśliwe, inne nie znalazły miłości w małżeństwie. Elżbieta Habsbużanka kochała Zygmunta Augusta na zabój, a mimo to nie podbiła ani jego serca ani nie była lubiana przez teściową. Z kolei mimo brzydoty Elżbieta Rakuszanka potrafiła zdobyć serce Kazimierza Jagiellończyka i przeżyć z nim w zgodnym związku czterdzieści lat. Żony Władysława Jagiełły były posądzane o zdradę, a Świętosława, mimo, że dwukrotnie zamężna od młodości kochała mężczyznę, z którym nie mogła być.

Książka jest popularnonaukowa, opierająca się na podstawowych źródłach historycznych i głównych opracowaniach dotyczących tematu. Z punktu widzenia historyka wszystkie wydarzenia są znane, acz z punktu widzenia laika zapewne takowe już nie będą, poza tym trudno się mu będzie odnaleźć w gąszczu genealogicznych więzi pokrewieństw i powinowactw. Autorka ukazuje sytuację kobiet, wpływ, jaki miały na mężów, których same sobie absolutnie nie wybierały, bowiem małżeństwa były jedynie kwintesencją sojuszy politycznych. Czytelnik zapozna się z dworskimi intrygami, które często prowadziły do śmierci wysoko postawionych osób. Autorka tłumaczy również sposoby zawierania małżeństw.  Iwona Kienzler nie zapomina jednak o tle historycznym książki, nakreślając za każdym razem panującą sytuację polityczną, zatargi, konflikty. Nie sposób byłoby bez tego zresztą pisać o królowych i księżniczkach w okresie Piastów i Jagiellonów.

Książkę czyta się szybko i przyjemnie, napisana jest, bowiem w swobodny sposób. Do tekstu dodano przypisy tłumaczące niezrozumiałe terminy zawarte w tekście lub też odnoszące się do mniej znanych wymienionych władców. Autorka w tekst wpisuje również współczesne pojęcia takie jak bigamia, seksafera, cudzołóstwo. Książka może się podobać, bo idealizowane do tej pory kobiety ukazuje w zupełnie odmiennym świetle, choć z mojego punktu widzenia jest to przeciętna lektura.



Iwona Kienzler, Miłości Polskich Królowych i Księżniczek. Czas Piastów i Jagiellonów, wydawnictwo Bellona, lipiec 2012, okładka miękka, stron 330.

26 sierpnia 2012

Magdalena Skopek, Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi.

Magdalena Skopek jest kobietą odważną, ambitną i przede wszystkim spełniającą swoje podróżnicze marzenia. Jednym z nich jest dotarcie w 2010 roku na Jamał i poznanie życia Nieńców. Jamał leżący pomiędzy Zatoką Bajdaracką i Zatoką Obską, po nieniecku oznacza koniec ziemi, tak jakby nie było nic dalej. Rzeczywiście, gdy czytałam o surowych warunkach, w jakim żyją ludzie na Półwyspie Jamalskim, byłam szczęśliwa, że nasza strefa klimatyczna nie należy do tych najgorszych. Wokół tundra, rzeki, jeziora, bagna, wieczna zmarzlina, cmentarze z grobami na ziemi a nie pod, we wsiach tak zwane wysokie ciepłotrasy zamiast chodników, a w lipcu tak jak Autorka to czyniła, można spokojnie lepić bałwana i należy ubierać się jak na „cebulkę”. Autorka przeżywa przygody rodem z filmu, poznaje ciekawe osoby i jak trzeba pije wódkę.

Zamiar Skopek udał się, bowiem Autorka postawiła na swoim docierając do Nieńców, czumu i mieszkając około dwa miesiące z jedną z rodzin. Szybko przełamuje lody i zaprzyjaźnia się z jej członkami, pragnąc nie być ciężarem, ale brać czynny udział w codziennym życiu: przynosi wodę, zbiera opał, przygotowuje posiłki.  Mieszka w wieloosobowym czumie zawsze pełnym dymu od ogniska, nosi wygodne ubrania ze skór reniferów, wędruję z Nieńcami. Jada ryby pod różnymi postaciami: solone, surowe, wędzone, gotowane, mięso renifera i pije jego krew. To życie bez prądu, ciepłej wody i jakichkolwiek wygód.

Czum (mja) to nieniecki dom: namiot z długich drewnianych żerdzi pokrytych zimą skórami renów, a w lecie brezentem. U góry czumu jest okrągły otwór. Tędy ucieka dym z ogniska. Budzisz się rano, otwierasz oczy i patrzysz w górę - i już wiesz - niebieskie niebo czy mokry, deszczowy dzień.

To książka pełna podróżniczych wspomnień i zdjęć wykonanych przez Autorkę, które robią wrażenie. Niech będzie przykładem choćby owe zdjęcie z okładki, gdzie widoczne jest dziecko umazane krwią. Podobnych zdjęć jest wewnątrz wiele. Dokumentują one to, czego Autorka była świadkiem. Dzięki Magdalenie Skopek tak naprawdę dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak trudne jest życie w strefie klimatów polarnych. Wstyd się przyznać, ale chyba do tej pory nie skaszałam i nic też właściwie nie wiedziałam o Nieńcach. Autorka skrupulatnie otworzyła mi oczy, na to, że nadal w XXI wieku żyją koczownicze narody trzymające się własnej tradycji i zwyczajów.

Warto sięgnąć po książkę Dobra krew. Wspomnienia z podróży Magdaleny Skopek, w którą udała się nie bacząc na niebezpieczeństwa czyhające na samotną kobietę, naprawdę robią wrażenie.



Magdalena Skopek, Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi, Wydawnictwo Naukowe PWN, oprawa miękka, premiera 19.09.2012, stron 380.



Magdalena Skopek (ur. 19.06.1979) - Absolwentka Politechniki Gdańskiej i doktor fizyki. Związana z Sopockim Klubem Żeglarskim, w 2000 roku zdobyła wicemistrzostwo świata w Formule Windsurfing do 21 lat. Na Kolosach (Ogólnopolskich Spotkaniach Podróżników Żeglarzy i Alpinistów) otrzymała Kolosa 2010 w kategorii Podróże za doświadczenie koczowniczego trybu życia za kołem polarnym oraz nagrodę publiczności za najciekawsze zdjęcie i najciekawszą prezentację.