Nakładem
wydawnictwa Iskry ukazała się biografia Edwarda Bernarda Raczyńskiego
(1891-1993) autorstwa Zofii Wojtkowskiej. To opowieść, która powstała głownie
na bazie rękopisów odnalezionych w archiwach oraz wspomnień, listów i
dzienników Edwarda Raczyńskiego i osób mu znanych oraz jego rodziny. Jak sama
autorka przyznaje wielką rolę w powstaniu książki odegrały rozmowy i materiały
udostępnione przez córki Edwarda Raczyńskiego: Katarzyny Raczyńskiej i
Wirydiannie z Raczyńskich Reyowej. Autorka korzystała również z zachowanych
materiałów audiowizualnych i internetowych oraz wykorzystała rozmowy
przeprowadzone z córkami Raczyńskiego oraz Xawerym Reyem, Eugeniuszem Smolarem,
Adamem Michnikiem i Aleksandrą Podhorecką.
Wiek ambasadora, to opowieść, która
mogłaby posłużyć za kanwę scenariusza filmowego. Edward Bernard Raczyński miał
życie długie, obfitujące w radości i osobiste tragedie, a w sprawach zawodowych
cechujące się interesującą i wyczerpującą karierą dyplomaty. Autorka
przedstawia życie Raczyńskiego w sposób chronologiczny, a sprawy prywatne
przeplatają się w książce z tymi zawodowymi. Powraca do korzeni rodzinnych
Edwarda, wychowania i wpojonych przez rodziców zasad, zawartych przyjaźni,
romansu z mężatką.
Przedstawia tragiczne koleje losu małżeństwa z Joy Markham,
poślubioną w 1925 roku, która zmarła w 1931 roku. Zaledwie siedemnaście
miesięcy po śmierci pierwszej żony, Edward zawarł 25 sierpnia 1932 roku drugi
związek małżeński z Cecylią z Jaroszyńskich. Na świat przyszły kolejno
córeczki: Wanda (1933-2016), Wirydianna (ur. 1935) i Katarzyna (ur. 1939). Cecylia
była kobietą wielkiego charakteru i nigdy nie próbowała wysuwać się przed
swojego męża, którego właściwie w domu za wiele nie było. Jestem pełna podziwu i szacunku wobec jej
postawy i charakteru. W wieku stu lat Raczyński poślubił Anielę Mieczysławską
(1910-1998), swoją partnerkę od ponad trzydziestu lat. Od czasów II wojny światowej
była w separacji ze swoim pierwszym mężem, potem miała rozwód cywilny, ale
powtórny ślub kościelny był możliwy dopiero po jego śmierci. Poznał ją w Nowym
Jorku w 1951 roku, gdy pojechał tam, aby ratować wzrok. Po powrocie do domu Raczyński przyznał się
swojej żonie do nowej miłości. Cecylia zniosła brzemię ze stoickim spokojem i
nadal poświęcała się dzieciom i mężowi. Z biegiem miesięcy podupadała jednak na
zdrowiu, a zmarła 30 października 1962 roku. Zaledwie kilka tygodni później
Aniela przeniosła się na stałe z Nowego Jorku do Londynu.
Autorka
opisuje życie rodzinne oraz choroby, które gnębiły Raczyńskiego z
przepracowania i ciągłego stresu. Dokonuje charakterystyki jego osobowości.
Dowiedzieć się można między innymi, że Raczyński nie znosił długich, jałowych
rozmów, uznając je za stratę czasu. Opisuje stosunki Raczyńskiego z dziećmi na
przestrzeni lat i życie codzienne w
domu, który otwarty był dla gości.
Zofia Wojtkowska
przedstawia karierę dyplomatyczną Edwarda Raczyńskiego i jego zabiegi czynione
na rzecz sprawy polskiej podczas II wojny światowej oraz w czasach
komunistycznych. Od 1934 aż do cofnięcia uznania rządowi RP na uchodźstwie
przez rząd brytyjski 5 lipca 1945, hrabia pełnił funkcję ambasadora RP w
Londynie. W latach 1941–1943 był ministrem spraw zagranicznych, a w latach
1979–1986 prezydentem na uchodźstwie. Raczyński osobiście między innymi redagował
oświadczenie Rządu II Rzeczypospolitej na Uchodźstwie po odkryciu w 1943 roku
grobów w Katyniu oraz wysłał prośbę do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o
wyjaśnienie zbrodni. W lutym 1990 roku odwiedził go premier Tadeusz Mazowiecki,
którzy przywiózł w prezencie polski paszport. Raczyński nigdy nie poprosił o
obywatelstwo brytyjskie. Przed setnymi urodzinami uporządkował sprawy w Polsce.
Pod koniec 1990 roku założył Fundację im. Raczyńskich w Poznaniu i przekazał
jej pałac i park w Rogalinie, Galerię Rogalińską przy Muzeum Narodowym oraz
przysługujące mu prawa do majątku ziemskiego otaczającego pałacu i parku
rogalińskiego. Wszystkie córki zgodziły się wówczas z decyzją ojca.
Biografia
napisana jest stylem właściwym dla niejednej powieści, stąd czyta się bardzo
dobrze. Autorka jednak nie ustrzegła się na początku błędów merytorycznych.
Szkoda, że nie pokusiła się o konsultację, potwierdzenie zasłyszanych „plotek”
w naukowych opracowaniach. Pani Zofia Wojtkowska twierdzi między innymi, że
Adam Krasiński, wnuk Zygmunta, nie był chory na gruźlicę i że zmarł w 1907 roku
przewróciwszy się na jakimś włoskim
dworcu, w dodatku miał zatruć się rybą. Nawet w internetowym PSB czy Wikipedii
podane są rzeczywiste informacje, że Adam Krasiński zmarł 17 stycznia 1909 roku
w kurorcie Ospedaletti prawdopodobnie na niewydolność nerek lub na potyfusowe
zatrucie krwi. Był chory na gruźlicę. Po Adamie ordynatem na Opinogórze został
kolejno nie Edward Krasiński z Radziejowic, tylko jego ojciec Józef Krasiński,
najstarszy syn Adama Henryka Krasińskiego i Karoliny z Mycielskich. Edward
przejął ordynację po ojcu. Jednym z powodów wyjazdu z Warszawy do Zakopanego
Róży z Potockich Krasińskiej, wdowie po Władysławie, były naciski ze strony
Ludwika Krasińskiego, wdowca po Elizie z Branickich Krasińskich, aby go
poślubiła. Róża nie zgodziła się i wraz z dziećmi opuściła dom przy Krakowskim
Przedmieściu, mimo, że należał do jej małoletniego syna. Ludwik ograniczył jej
sytuację pod względem finansowym, dlatego też mieszkała w Zakopanem z dziećmi w
„skromnych” warunkach. Po pewnym czasie sytuacja się unormowała, a jak wiadomo
Ludwik poślubił Magdalenę z Kieżgajłło – Zawiszów. Dodać jeszcze należy, że
małżeństwo Róży z Potockich i Władysława Krasińskiego zostało zaaranżowane
przez matki, rodzone siostry, Katarzynę z Branickich Potocką i Elżbietę z
Branickich Krasińską.
W książce nie
ma przypisów, jest jednak dodana bibliografia oraz indeks osób. Na uwagę
zasługują archiwalne zdjęcia Edwarda Raczyńskiego i jego rodziny w większości
pochodzące z archiwum Katarzyny Raczyńskiej. Warto przeczytać.
Zofia Wojtkowska, Wiek ambasadora. Opowieść o życiu Edwarda Raczyńskiego, Wydawnictwo Iskry, wydanie 2017, okładka twarda z obwolutą, stron 292.
Na pewno warto przeczytać, i na pewno to zrobię!
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tej biografii, tym bardziej że czytam u Ciebie o pewnych "smaczkach" dotyczących osoby Edwarda Raczyńskiego. Dotąd niepublikowanych.
Jest wiele ciekawych informacji, na pewno spodoba się rownież Tobie :)
UsuńPrzeczytałam, dobra książka! Brakuje mi przypisów, ale tego brakuje mi zawsze :)
UsuńPodczas długiego weekendu mam zamiar odwiedzić Rogalin :)
Zgadzam się z Tobą :) Rogalina zazdroszczę :)
UsuńBardzo się cieszę! Z przypisów specjalnie zrezygnowałam. Może za dużo przeczytałam książek, w których pól strony drobnym druczkiem to były przypisy....Nienawidzę przypisów!
UsuńDobrej nocy wszystkim życzę
Zofia Wojtkowska
Ja bez przypisów nie potrafię pisać. Jak nie są potrzebne, to na koniec tworze wersję bez przypisów :) Bardzo dziekuję za wpis :))pozdrawiam serdecznie
Usuńteż bym przeczytała! dzięki za info!
OdpowiedzUsuńJa mam londyńskie wydanie wspomnień Wirydianny Fiszerowej, w przedmowie Raczyński pisze, że dokonał korekty tych wspomnień i tu zaświeciła mi sie lampka ... . Jej wspomnienia lubie ale pamietam, że zostały "autoryzowane" czyli nie wszytsko co napisała Wirydianna zostało podane w ksiązce. Biografię Raczyńskiego miałam w ręku i jednak nadal mam "żarówkę"w głowie. Postawa Raczyńskiego wobec kobiet mnie bardzo razi.
OdpowiedzUsuńMam wspomnienia Fiszerowej i muszę sprawdzić kiedy było wydane:) Ja też nie akceptowałam jego stosunku do kobiet, ani do dzieci. Misja misją, ale dom to nie sypialnia.
UsuńZainteresowała mnie ta książka, ale czy ją przeczytam ...tego nie wiem.
OdpowiedzUsuńAle jak wynika z Twojego postu Raczyński może być przykładem na to, że stres nie skraca życia.....
Czyta się bardzo dobrze, a wiek zacny :)
Usuń