Biografię Witolda Adama księcia
Czartoryskiego (1822-1865) autorstwa Pani profesor Barbary Obtułowicz czytam od paru tygodni, co zupełnie nie oznacza, że ją już na dobre skończyłam i po napisaniu tych słów odłożę na półkę. Czytam we fragmentach, całe rozdziały, kilkakrotnie wracam, zaznaczam karteczkami, ołówkiem. Być może ktoś z Was nie ma zupełnie jeszcze pomysłu na książkowy prezent ani dla bliskich, ani dla siebie? Równie dobrze można go sprawić sobie po świętach. Warto więc w takich
okolicznościach przybliżyć zainteresowanym czytelnikom monumentalną
biografię najstarszego syna księcia Adama Jerzego Czartoryskiego i Anny Zofii z
Sapiehów. Jest to pierwsza kompletna i bardzo szczegółowa biografia tej postaci.
To książka, która mimo to, że jest sensu stricto pracą naukową, to wręcz porywa czytelnika w minioną epokę. Być może dzieje się tak dlatego, że oparta jest głównie na dokumentach źródłowych. Barbara Obtułowicz wykorzystała bowiem bogatą
dokumentację źródłową, głównie rękopiśmienną. Podstawą są materiały archiwalne
z Biblioteki Książąt Czartoryskich w Krakowie: listy Witolda do członków
najbliższej rodziny i współpracowników oraz listy od nich. Autorka obficie
zresztą przywołuje w książce fragmenty tej korespondencji. Należy też wymienić
tu listy do księcia Adama Jerzego oraz do żony Witolda, Marii z Grocholskich
Czartoryskiej. Barbara Obtułowicz zauważa jednocześnie, że brak jest listów
wymienianych między małżonkami, ponieważ zazwyczaj przebywali oni razem.
Większość listów uległa zniszczeniu. Dotyczy to również depesz Witolda z okresu
wojny krymskiej i powstania styczniowego. Cenne natomiast są listy i dzienniki
Hipolita Błotnickiego, osobistego sekretarza księcia Adama Jerzego oraz
guwernera i opiekuna dwóch pokoleń Czartoryskich. Warte uznania są zeszyty
szkolne Witolda. Autorka dokonała szerokiej kwerendy badawczej w zbiorach
archiwalnych m.in.: Biblioteki Kórnickiej, Muzeum Narodowego w Krakowie,
Poznaniu, Muzeum Zamoyskich w Kozłówce oraz w bibliotekach w Paryżu, Madrycie,
Lwowie. Wykorzystana została też prasa polska, francuska i hiszpańska oraz
liczne opracowania. Wielką rolę w zbieraniu materiałów przez autorkę, odegrała
również praca nad biografią bratowej Witolda, Marii Amparo Muñoz
y de Borbón,
księżnej Władysławowej Czartoryskiej oraz podróże śladami pary książęcej po
Europie, krajach Bliskiego Wschodu i północnej Afryki.
Ukazuje księcia Witolda Adama Czartoryskiego jako człowieka z krwi i kości, którego losy posiadają zarówno jasne, ja i ciemne strony. Autorka pokazuje wszystkie strony charakteru Witolda, jego wady i zalety. Biografia koncentruje się na życiu prywatnym księcia, odtwarza z pieczołowitością jego dzieciństwo, młodość, ułożenie spraw osobistych, relacje z rodzicami, rodzeństwem, babcią, przyjaciółmi, opiekunami, guwernerami i całą rzeszą ludzi. To odkrywanie życia codziennego księcia i jego rodziny, wchodzenie w sferę prywatną jednej rodziny, dogłębne poznawanie ich nawyków i relacji. To również odtworzenie osobowości księcia i zachodzących zmian w charakterze na przestrzeni lat. Autorka próbuje też odpowiedzieć na postawione pytania: dlaczego książę Witold Adam był niespełnioną nadzieją, dlaczego zawiódł oczekiwania rodziny i Polonii, czy miał szanse spełnić te nadzieje, jaki był w rzeczywistości wkład Witolda do sprawy polskiej (s. 11).
Ukazuje księcia Witolda Adama Czartoryskiego jako człowieka z krwi i kości, którego losy posiadają zarówno jasne, ja i ciemne strony. Autorka pokazuje wszystkie strony charakteru Witolda, jego wady i zalety. Biografia koncentruje się na życiu prywatnym księcia, odtwarza z pieczołowitością jego dzieciństwo, młodość, ułożenie spraw osobistych, relacje z rodzicami, rodzeństwem, babcią, przyjaciółmi, opiekunami, guwernerami i całą rzeszą ludzi. To odkrywanie życia codziennego księcia i jego rodziny, wchodzenie w sferę prywatną jednej rodziny, dogłębne poznawanie ich nawyków i relacji. To również odtworzenie osobowości księcia i zachodzących zmian w charakterze na przestrzeni lat. Autorka próbuje też odpowiedzieć na postawione pytania: dlaczego książę Witold Adam był niespełnioną nadzieją, dlaczego zawiódł oczekiwania rodziny i Polonii, czy miał szanse spełnić te nadzieje, jaki był w rzeczywistości wkład Witolda do sprawy polskiej (s. 11).
Biografia napisana jest płynnym
stylem i mówiąc szczerze czyta się ją jak powieść. Plastycznie opisane zdarzenia to nie tylko suche fakty, które miały miejsce; mieszkania i posiadłości, to nie tylko budynki rozłożone według założeń architektonicznych, a występujące postacie to nie tylko imię i nazwisko z odnotowanymi datami urodzin i zgonów. W tym przypadku zyskujemy namacalne, wyraziste, przekonywujące dowody na ŻYCIE. Tak jakby autorka burzyła pewnego rodzaju mur, który zazwyczaj wyczuwalny jest w tego typu opracowaniach. Miałam wrażenie, że przenikam przez barierę w sferę intymną, niedostępną, tą zapisaną w korespondencji i pamiętnikach (niedostępnych rękopisach), a nie tylko w formalnych i oficjalnych dokumentach. Barbara Obtułowicz zebrane materiały poddała trafnej analizie i złożyła w piękną, naukową i konkretną całość, uzyskując tym samym fascynujący efekt, który zadowoli nie tylko historyków, ale zainteresowanych laików.
Historie dotyczące losów Witolda od pierwszej strony wzbudzają ciekawość. Począwszy od pierwszego rozdziału, w którym mowa jest o tym, jak to czterdziestosiedmioletni książę Adam Jerzy Czartoryski zakochał się w końcu z wzajemnością w osiemnastoletniej Annie Zofii z Sapiehów i pojedynkował się o nią dwukrotnie na pistolety z zakochanym w niej Ludwikiem Pacem. Imię Witold zostało wybrane trzy miesiące przed szczęśliwym rozwiązaniem. Gdyby urodziła się dziewczynka, miałaby mieć na imię Elżbieta. Z Witolda z zrobił się zdrobniale Toś (Toldzik, Toleczek, Toldzio, Tolcio,Tolo, Tolunio). 6 lipca 1822 r. urodził się Witold Adam Konstanty Leon. Pierwszych osiem lat spędził w rezydencjach Czartoryskich i Zamoyskich. Odbył czteroletnią podróż zagraniczną. 8 października 1825 r. urodził się brat Witolda, Leon Jerzy, który jednak zmarł w 1827 r. W lipcu 1828 r. urodził się kolejny brat, Władysław. 14 grudnia 1830 r. na świecie pojawia się jeszcze siostra Izabella. Witold już jako dziecko był naocznym świadkiem wydarzeń historycznych (odsłonięcie pomnika Mikołaja Kopernika w Warszawie, koronacja cara Mikołaja I na króla Polski). Autorka wnikliwie opisuje życie codzienne małego Tosia począwszy od zachowania higieny, skłonności do chorób, edukację domową, koszmarne sny, a skończywszy na skandalicznych zachowaniach (skłonność do przemocy, wulgarne słownictwo, gwałtowny, kapryśny).
Historie dotyczące losów Witolda od pierwszej strony wzbudzają ciekawość. Począwszy od pierwszego rozdziału, w którym mowa jest o tym, jak to czterdziestosiedmioletni książę Adam Jerzy Czartoryski zakochał się w końcu z wzajemnością w osiemnastoletniej Annie Zofii z Sapiehów i pojedynkował się o nią dwukrotnie na pistolety z zakochanym w niej Ludwikiem Pacem. Imię Witold zostało wybrane trzy miesiące przed szczęśliwym rozwiązaniem. Gdyby urodziła się dziewczynka, miałaby mieć na imię Elżbieta. Z Witolda z zrobił się zdrobniale Toś (Toldzik, Toleczek, Toldzio, Tolcio,Tolo, Tolunio). 6 lipca 1822 r. urodził się Witold Adam Konstanty Leon. Pierwszych osiem lat spędził w rezydencjach Czartoryskich i Zamoyskich. Odbył czteroletnią podróż zagraniczną. 8 października 1825 r. urodził się brat Witolda, Leon Jerzy, który jednak zmarł w 1827 r. W lipcu 1828 r. urodził się kolejny brat, Władysław. 14 grudnia 1830 r. na świecie pojawia się jeszcze siostra Izabella. Witold już jako dziecko był naocznym świadkiem wydarzeń historycznych (odsłonięcie pomnika Mikołaja Kopernika w Warszawie, koronacja cara Mikołaja I na króla Polski). Autorka wnikliwie opisuje życie codzienne małego Tosia począwszy od zachowania higieny, skłonności do chorób, edukację domową, koszmarne sny, a skończywszy na skandalicznych zachowaniach (skłonność do przemocy, wulgarne słownictwo, gwałtowny, kapryśny).
Czytelnik poznaje szczegóły kolejnych lat edukacji Tosia, podróże po Europie i przebywanie na pensji. Ucieczka z ziem polskich całej rodziny była podyktowana działalnością polityczną księcia Adama. Dla młodego Witolda przybrała charakter patriotyczno-edukacyjny. Ciekawe są fragmenty dotyczące domowej edukacji (guwerner Hipolit Błotnicki) przebywania uczniów na pensjach, wymaganych dokumentach (np. w szkole Gasca wymagano przedłożenia zaświadczenia o szczepieniu, aktu urodzenia i aktu chrztu), zasad, jakie należało przestrzegać, rejestrowane na cenzurkach postępy w nauce z poszczególnych przedmiotów czy nakładach finansowych łożonych przez rodzinę. Jednocześnie dowiedzieć się można, że Witold w każdym nowym miejscu, trudno się adoptował, rozrabiał i ulegał złym wpływom. Plastyczne opisy przybliżają czytelnikowi wakacyjne wojaże młodego Czartoryskiego. Podobne podejście do nauki widoczne było u Witolda, gdy wysłany został do prestiżowego gimnazjum w Münster. Często lekceważył to, co w jego mniemaniu nie było praktyczne (np. naukę greki i łaciny). Pojawiły się też pierwsze nałogi (palenie, alkohol, korzystanie z rozrywek). Po maturze, przyszły studia wojskowe, na których Witold dopuścił się niesubordynacji lekceważąc obowiązek wysyłania sprawozdań i listów rodzicom. Przywiązanie Witolda do polskości wrastało jednak z biegiem lat.
Barbara Obtułowicz analizując
korespondencję Witolda zwraca uwagę właściwie na wszystko. Przywołuje stan
Tosia, gdy zdawał maturę (rozstrój żołądka); uczucia, jakie towarzyszyły mu,
gdy pierwszy raz był świadkiem umierającego człowieka; wpływ palenia i żucia tytoniu
na przebarwienie zębów i ubytki w zębinie. Przedstawia jego salonowe i
towarzyskie życie, awanse i etapu służby wojskowej, udział w kampaniach
wojennych, misje do wypełnienia powierzone mu przez ojca oraz kandydatki do
ożenku i kryteria wyboru narzeczonej (m.in.: Katarzyna Branicka, Maria córka
Konstantego Zamoyskiego, księżniczka Montfort).
Jak z romansu, choć to książka przecież naukowa, jest opowieść o miłości Witolda do młodziutkiej hrabianki Marii z Grocholskich. Witold miał się oświadczyć już dwa tygodnie od jej poznania. To miłość pełna oddania, uwielbienia i nigdy nie słabnąca. Do pomyślności tej idealnej parze brakowało jedynie potomstwa, które rodzina bezowocnie wyczekiwała (Marynia trzy razy była przy nadziei, ale ciąże kończyły się poronieniem). Bardzo są ciekawe opisy dotyczące ich małżeństwa, a co za tym idzie transformacji jaka dokonała się w samym Witoldzie. Autorka prezentuje majątek Chaugy w Owernii, który księżna Sapieżyna (babcia) kupiła dla Witolda (został sprzedany w styczniu 1861 r.) oraz autorskie doświadczenia zebrane podczas odwiedzin tego miejsca. To tutaj małżeństwo spędziło blisko dziesięć lat idyllicznego niemal życia. Przedstawia rytm dnia w majątku, wydatki, życie religijne, stosunki z mieszkańcami regionu, wizyty rodziny i znajomych, uczestnictwo w rodzinnych uroczystościach w Hotelu Lambert i innych wyjazdach. Witold to jednak typ domatora. Autorka szczegółowo przedstawia też problemy ze zdrowiem Witolda (ciężkie zapalenie płuc, odra, osłabienie odporności organizmu, powoli rozwijająca się gruźlica) oraz sposoby leczenia (np. picie koziego mleka, wykluczenie alkoholu i ciężkostrawnych potraw).
Jak z romansu, choć to książka przecież naukowa, jest opowieść o miłości Witolda do młodziutkiej hrabianki Marii z Grocholskich. Witold miał się oświadczyć już dwa tygodnie od jej poznania. To miłość pełna oddania, uwielbienia i nigdy nie słabnąca. Do pomyślności tej idealnej parze brakowało jedynie potomstwa, które rodzina bezowocnie wyczekiwała (Marynia trzy razy była przy nadziei, ale ciąże kończyły się poronieniem). Bardzo są ciekawe opisy dotyczące ich małżeństwa, a co za tym idzie transformacji jaka dokonała się w samym Witoldzie. Autorka prezentuje majątek Chaugy w Owernii, który księżna Sapieżyna (babcia) kupiła dla Witolda (został sprzedany w styczniu 1861 r.) oraz autorskie doświadczenia zebrane podczas odwiedzin tego miejsca. To tutaj małżeństwo spędziło blisko dziesięć lat idyllicznego niemal życia. Przedstawia rytm dnia w majątku, wydatki, życie religijne, stosunki z mieszkańcami regionu, wizyty rodziny i znajomych, uczestnictwo w rodzinnych uroczystościach w Hotelu Lambert i innych wyjazdach. Witold to jednak typ domatora. Autorka szczegółowo przedstawia też problemy ze zdrowiem Witolda (ciężkie zapalenie płuc, odra, osłabienie odporności organizmu, powoli rozwijająca się gruźlica) oraz sposoby leczenia (np. picie koziego mleka, wykluczenie alkoholu i ciężkostrawnych potraw).
W książce znaleźć można również
rozdział poświęcony analizie postawy Witolda wobec spraw polskich i trafne postrzeganie
rzeczywistości. Witold był realistą, nieufnie podchodził do planowanych koncepcji na odzyskanie przez Polskę
wolności. Angażował się za to w pomoc materialną i rzeczową dla Polaków, która
była organizowana pod patronatem Hotelu Lambert. Autorka porusza problem
sukcesji politycznej po księciu Adamie Jerzym Czartoryskim. Witold pomimo
dolegliwości płucnych odbywał liczne podróże i wypełniał misje, a jego wierną
towarzyszką była żona. Dokładnie zostają zanalizowane wszystkie miejsca i
pobyty pary oraz pogarszające się zdrowie Witolda. Bardzo ciekawa wydaje się tu
postać Marii z Grocholskich, która owdowiawszy wstąpiła do zakonu w 1873 r. Jej historia życia
wydaje się bardzo ciekawą.
Biografia księcia Witolda
Czartoryskiego ułożona jest w sposób chronologiczny, zaopatrzona oczywiście w rozbudowane przypisy, bazę ikonograficzną i bibliografię. Po raz kolejny podkreślam z wielką mocą, że nie jest jednak suche
przedstawianie faktów. To niemal powieść, którą dzięki wspaniałemu stylowi autorki,
czyta się niemal z zapartym tchem. Mamy podróże, konflikty, sprawy polityczne, rodzinne
stosunki, rytm życia codziennego i towarzyskiego, wielkie majątki, prawdziwą miłość, analizę wad
i zalet głównego bohatera, który chciał sprostać wyznaczonym mu zadaniom i
oczekiwaniom. W przypadku księcia, okazało się, że prawdziwa miłość może zmienić
wcześniej ustalone priorytety. To miłość do Marii pokazała, że z Tosia stał się Witoldem, który
porzucił nałogi i odnalazł nowy sens życia. To biografia czytelna, przystępna, przekonująca i pełnowymiarowa. WARTO.
Barbara Obtułowicz, Witold
Adam książę Czartoryski (1822-1865), Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu
Pedagogicznego w Krakowie, wydanie 2019, seria: Prace Monograficzne nr 886,
oprawa twarda, stron 536, format B5.
Barbara Obtułowicz – dr. hab. prof. Uniwersytetu
Pedagogicznego w Krakowie, historyk, hispanista. Wielokrotna
stypendystka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Królestwa Hiszpanii.
Prowadzi prace badawcze w zakresie XVIII i XIX – wiecznej historii
Hiszpanii i Latynoameryki. Dotyczą one zarówno zagadnień
polityczno-dyplomatycznych, jak również społecznych i kulturalnych,
związanych z teatrem hiszpańskim oraz kobietą hiszpańską doby
romantyzmu, a przede wszystkim z dziedziną biografistyki. W ostatnich
latach poszerzyła obszar zainteresowań badawczych o rodzinę
Czartoryskich. Publikacje Barbary Obtułowicz opierają się na
dokumentacji rękopiśmiennej z archiwów Hiszpanii, Francji, Watykanu,
Ameryki Łacińskiej i Polski. Współpracuje z ośrodkami naukowymi w
Hiszpanii (Madryt, Barcelona, Alicante, Valladolid), Argentynie (Buenos
Aires)i w Polsce. Autorka wielu recenzji,ponad 70 artykułów w
czasopismach krajowych i zagranicznych oraz trzech monografii: "Książę Pokoju księciem wojny. Polityka Manuela Godoya wobec Francji w latach 1792-1808", Kraków 1999; "Kobieta hiszpańska w dobie kształtowania się społeczeństwa liberalnego", Kraków 2004; "Luis José Sartorius, hrabia de San Luis. “Polak”, który nie był Polakiem", Kraków 2012; Maria Amparo Muńoz y Borbón, księżna Czartoryska, Universitas, 2013.
Skreśliłaś bardzo dogłebną recenzję biografii, ale dzięki temu widać, że książka wywarła na Tobie wrażenie.
OdpowiedzUsuńJa ledwie na razie przejrzałam, podczytałam kilka fragmentów, zostawiam sobie na spokojny czas, gdy zasiadę i z przyjemnościa przeczytam.
Czas wydania biografii zbiegł się z otwarciem po latach remontu i zawirowań Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Cieszę się, że zaopatrzyłaś się w książkę, bo to bardzo dobra biografia, bardzo ciekawa, wspaniale opracowana. Wiem, że lubisz takie :)
UsuńObserwowałam poczynania związane z praca i otwarciem Muzeum. To bardzo dobry krok w celu zachowania i przekazywania przyszłym pokoleniom naszego dziedzictwa.
Dobrych Świąt!
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowo:) pozdrawiam serdecznie
Usuń