24 czerwca 2011

Virginia Woolf, Noc i Dzień.

Wydawnictwo Literackie
ISBN: 978-83-08-04546-6
listopad 2010
okładka miękka
stron 592


Przyznam się szczerze, że to moje pierwsze prawdziwe spotkanie z pisarstwem Virginii Woolf. Lata temu coś próbowałam czytać, ale chyba emocjonalnie wówczas nie dorosłam do jej książek. Tym razem było zupełnie inaczej. Można powiedzieć, że pokochałam sposób pisania Virginii Woolf i zaczynam powoli zdawać sobie sprawę, dlaczego jej książki cieszą się po dziś wielkim powodzeniem.

Noc i dzień to książka, której akcja umiejscowiona została przez Autorkę w pierwszej połowie XX wieku, a dokładnie w Londynie okresu edwardiańskiego. Wówczas to, mimo, że kobiety takie jak Mary Datchet są sufrażystkami, to nadal panują konwenanse, którymi społeczeństwo angielskie kieruje się w życiu codziennym. Dlatego też trzydziestolatka Katharine Hilbery, która marzy o studiowaniu matematyki, nie potrafi tak naprawdę mieć swojego zdania. Piękna, acz znużona codziennym życiem i domowymi obowiązkami. Oczekuje się od niej dobrego zamążpójścia i umiejętności prowadzenia domu. Nic po za tym. Jako wnuczka sławnego poety, pomaga matce w pisaniu biografii dziadka, choć świadoma jest tego, że praca z nią prowadzi na manowce. Jest jedynaczką, rozpieszczoną, niezachwycającą się książkami, tak jak reszta śmietanki towarzyskiej pojawiającej się na herbatkach czy podwieczorkach w rodzinnym domu. Próbuje uciekać od tego, co nie jest jej drogą i być może, dlatego fascynuje ją praca Mary Datchet. Nieświadoma błądzi i zaręcza się z Williamem Rodneyem. Jednocześnie nie zdaje sobie sprawy z miłości, jaką obdarza ja młody acz wywodzący się z biednej rodziny prawnik Ralph Denham. Ten z kolei jest ślepy na uczucia Mary Datchet. Pojawia się również młoda kuzynka Cassandra Otway zachwycona z kolei osobowością Williama.

Mimo, że wszystko wydaje się zawikłane w wątku miłosnym, to jednak bohaterowie próbują samodzielnie rozwiązać własne sprawy i kształtować swoje życie. Nie boją się konwenansów, choć zwracają na nie uwagę. To bohaterowie posiadający wady i zalety. Autorka wspaniale opisała relacje międzyludzkie. Woolf znakomicie ukazała grę różnorodnych emocji przeplatających się ze sobą. Język powieści jest delikatny, subtelny, elegancki. Większość powieści opiera się na dialogach.  Fabuła natomiast nie goni, przenika ją spokój i wyciszenie. Książka bardzo mi się podobała.

5 komentarzy:

  1. Hmmm, próbowałam "Między aktami", ale nie dałam rady... Wciąż jednak mam ochotę zapoznać się z Virginią Woolf. Może zacznę tak jak Ty od "Nocy i dnia"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Spodoba Ci się:-)pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Każda recenzja tej książki to szpileczka wbita w moje serce. Tak bym ją chciała mieć, tak bym ją chciała przeczytać, ale tak odstrasza mnie cena! Wydanie jest co prawda przepiękne i chyba warte tej sumki, ale to i tak dla mnie za wiele... Pewnie w końcu się przemogę i kupię, albo zażyczę sobie na prezent, bo kusi aż za bardzo. Zanurzyć się raz jeszcze w tej gęstej i ciepłej atmosferze prozy Virginii, uwikłać się w towarzyskie subtelności, marzenia, obawy... I to jeszcze powieść, o której tyle słyszałam i na której tłumaczenie czekałam! Zazdroszczę, że trafiła w Twoje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wirginię zostawiłem na wakacje gdy wyjadę :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naia kupiłam w promocji i się bardzo cieszę:)
    Piotrze polecam!

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.