oprawa miękka
maj 2011
ISBN: 978-83-7648-701-4
Liczba stron: 360
Pensjonat Sosnówka opowiada o dalszych losach bohaterów Sosnowego dziedzictwa autorstwa Marii Ulatowskiej. Autorka przypomina powiązania miedzy bohaterami za pomocą rozrysowanego drzewa genealogicznego. Pomaga to rzeczywiście powrócić do tła poprzedniej książki.
W nowym tomie Anna Towiańska nadal pracuje nad otwarciem pensjonatu w dworku odziedziczonym po matce, w Sosnówce na Kujawach. Pomagają jej w tym bracia Koniecczakowie. Do jednego z nich – Jacka, serce Anny zabiło mocniej i szybciej. Nasza bohaterka otoczona jest nadal ludźmi o szczerych sercach, zawsze pomocnych, oddanych, szlachetnych, w dodatku często o zasobnych portfelach. Annę, co prawda spotykają pewne krzywdy, ale szybko nieprzyjaciele stają się przyjaciółmi. Sosnówka to miejsce ludzi dobrych, którzy odnajdują sens życia, zwierzają się sobie z tajemnic, razem rozwiązują problemy i oczywiście zakochują się. Obok Dyzia, Irenki, Jacka, Cześka, Florka, pojawia się też spore grono nowych bohaterów.
Idylla, sielankowość i nadal cukierkowata opowieść. Postacie są nierealne, a fabuła nadal jest lukrowana, przesłodzona jak prawdziwa bajka. Jest miłość, śmierć, rodzinny dramat i śluby. Autorka dalej nie stroni od wszelkich zdrobnień i słodziaczkowych dialogów. Po za tym natłok bohaterów, ich historii i problemów, sprawia po raz kolejny, że relacje przedstawione między bohaterami są płytkie i powierzchowne, a osobiście wszystko mi się plątało.
Gdy czytałam książkę byłam zniecierpliwiona i niestety irytowała mnie. Co więc sprawia, że po książki Marii Ulatowskiej sięga tysiące czytelników? Pamiętać trzeba, że to, co jednych irytuje, w innych wzbudza zachwyt i wzrusza. Bajka również wywołuje emocje, a świat nierealny jest często odseparowaniem od świata zewnętrznego pozbawionego bajkowych postaci i miejsc. Czyż nie żyjemy marzeniami? Magiczny świat wykreowany przez Marię Ulatowską może przyciągać. Książka nie zachwyciła mnie, ale drugi tom bardziej mi się podobał, mimo natłoku bohaterów, sytuacji i problemów. Może ze względu na Florka.
Pozycje lekka, która polecam szczególnie czytelnikom zdegustowanym otaczających ich rzeczywistością. Na upalne dni i odpoczynek po pracy. Czyż bajka nie należy się każdemu z nas?
Nie czytałam tych książek, ale mam jakieś skojarzenia, że to coś w stylu "Domu nad rozlewiskiem". Czyli nuda, przewidywalność, przesłodzenie, niby wielkie problemy, emocje i rozdarcia, ale jednak banalne.
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie.
W porównaniu z tą ksiażką Rozlewisko jest gorzkie i przygnębiające :P
OdpowiedzUsuńChociaż to już kolejna opinia, że druga część deko lepsza, ale to "deko" to za mało, bym sięgnęła po lekturze pierwszego tomu. Pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńja też uważam, że druga część jest lepsza od pierwszej.
OdpowiedzUsuńczytałam 1 czesc - masakra. po drugą nawet nie sięgam :D
OdpowiedzUsuńNo mnie też na taką literaturę czasu szkoda, ale babcia pewnie by się ucieszyła :) Nie neguję, skoro tej Pani sprawia radość pisanie takich książek i są odbiorcy takiej literatury to chwała im, że chociaż czytają.
OdpowiedzUsuńp.s ja dzięki Tobie wpadłam wczoraj do kilku księgarni i mam "Malinę" I.Bachmann! Tak bardzo się cieszę :)
Niestety taka prawda.
OdpowiedzUsuńVirginio to teraz czekam na Twoją recenzję "Maliny":)
pozdrawiam Was serdecznie