Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Konstanty Ildefons Gałczyński. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Konstanty Ildefons Gałczyński. Pokaż wszystkie posty

24 listopada 2012

Kira Gałczyńska, Zielony Konstanty. (audiobook)

Po kilku tygodniach od rozpoczęcia słuchania dotarłam do końca. Mimo bardzo dobrych moich chęci w moim przypadku nie jest łatwo słuchać audiobooków. W dzień nie mam kiedy, przy dzieciach ciągle jestem rozproszona i w ruchu, a wieczorem za mało czasu, bo głównie czas spędzam z książką papierową. Audiobooki to jednak fajna sprawa, wiem o tym, ale u mnie jeszcze nie jest ten odpowiedni czas.

Zielonego Konstantego zawdzięczamy córce Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego – Kirze. Jest to biografia poety, w którym zachowany został układ chronologiczny. Mimo podstawowego charakteru, książka nie jest pozbawiona prywatnego zabarwienia wspomnień oraz wplecionych w tekst wierszy autorstwa Gałczyńskiego. Autorka stara się ukazać osobę ojca w sprawiedliwym świetle. Przywołuje wspomnienia nie tylko przyjaciół ojca, ale również jego wrogów. Przywołuje fragmenty jego utworów znanych i nieznanych wcześniej, korespondencję, fragmenty notatników, artykułów prasowych, powołuje się na ocenę krytyków literackich. Te ostatnie analizuje w sposób niepozbawiony emocji.  Stara się także oddać atmosferę, w jakiej powstawały dane utwory, objaśnić zawarte w nich aluzje i symbole, ukazać źródła i inspiracje twórczości ojca, a z drugiej strony nakreślić od strony prywatnej miłość swoich rodziców. Wielka rolę, bowiem odgrywają wspomnienia samej Autorki i jej matki – Natalii. Autorka podkreśla również wpływ wojny i komunizmu na zmianę planów, marzeń i drogi twórczej Gałczyńskiego. 

Kira Gałczyńska pokazuje życie swojego ojca z niezwykłą dbałością o szczegóły i starannością. Wydaje się, że jest to prawdziwy obraz poety, ale nie pean i nie jest to też jakaś idealizacja, to wizerunek niezbyt przerysowany, ale też z wnikliwością ukazujący jego artystyczną drogę rozwoju. Znaleźć można również ostre, negatywne odniesienia do niektórych fragmentów życia Gałczyńskiego. Mowa jest, bowiem o krytyce jego twórczości powojennej i współpracy z władzą komunistyczną. Autorka podkreśla przy tym, że błędy, jakie popełniał Gałczyński związane były z jego wrodzoną naiwnością.

Biografia Gałczyńskiego jest także obrazem artystycznej bohemy okresu międzywojennego. Autorka opisuje miejsca związane z Gałczyńskim i literackie środowiska. Niewątpliwie książka dokumentuje życie Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. 

Trudno mi się pisze o książce, której nie mam przed sobą. Nie wiem, czy to jest zrozumiałe, ale ja jej nie czuję. Brakuje mi przede wszystkim kontaktu z papierem i obrazem, choć muszę przyznać, że pani Elżbieta Kijowska w roli lektora znakomicie się sprawdziła. Wam polecam audiobooka, sama na pewno nabędę książkę w bliżej niestety nieokreślonym czasie.
 


Kira Gałczyńska, Zielony Konstanty, lektor: Elżbieta Kijowska, wydawca: StoryBox, czas: 911 minut.

Kira Gałczyńska dziennikarka i pisarka, córka Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Twórczyni muzeum jego imienia w Praniu, w malowniczej Puszczy Piskiej, gdzie często przebywał i tworzył “Zielony Konstanty”.


Wysłuchane dzięki 
 

15 stycznia 2011

Konstanty Ildefons Gałczyński, Mydło, czyli radzimy się powiesić.

oprawa twarda z obwolutą
wydanie: 2010
ISBN 978-83-244-0131-4
stron 124


Nakładem wydawnictwa Iskry ukazała się mała rozmiarami książeczka, ale jakże z przebogatą treścią. Zawiera ona fragmenty felietonów drukowanych w „Cyruliku Warszawskim” w latach 20. i 30 XX wieku oraz ciętych do nich uwag Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Publikowane były w rubryce zatytułowanej „mydło”, bo jak wyjaśnia we wstępie Kira Gałczyńska, jeszcze w XIX wieku, mówiło się „sprawić komuś mydło”, czyli złajać kogoś, nawymyślać, gniewać się na kogoś, „sprawić komuś wały”.

To rubryka pełna absurdu, ciętych i odważnych komentarzy. Gałczyński walczy z nadętością ówczesnego społeczeństwa, cytuje prasowy nonsens, odnosi się do ówczesnej literatury, gani tych, co próbują pisać, a nie mają talentu.
„ Nie masz pan talentu za grosz. Radzimy się natychmiast powiesić”
– pisze w jednej z odpowiedzi „Głosu prawdy literackiego”.
W innym komentarzu czytamy:
„Czytelnik łaskawie wybaczy, żeśmy tę szmirę zacytowali in extenso. Sądzimy jednak, że to wielka, perwersyjna rozkosz czytanie takich bzdur” ( s.58)
Komentarze Gałczyńskiego są pełne ironicznego humoru, a czasami wręcz szyderstwa. Krytykuje ówczesnego kołtuna i tego, który kochał kicz w literaturze, filmie, muzyce, życiu społecznym. Wśród wydanych tekstów nie ma żadnej logicznej spójności. To rodzaj satyry, w której autor nie zważa na pozory, a wręcz je demaskuje grafomańskie postawy.

„Głos Literacki” drukuje ostatnio próby wiersza kolektywistycznego. Powstaje ohyda tak potworna, że szkoda nam brukać szpalty. Ciekawe tylko jak oni to robią. Ano - przypuszczam – siada kilkunastu matołów wokół wspólnego biurka i szukają rymu do „wielbłąd”. Nie tak łatwo, panowie, z „wielbłądami”! (s. 73)
Książka jest owocem poszukiwań profesora Jerzego Stefana Ossowskiego, najznamienitszego dziś gałczyńskologa, który dokonał wyboru i opracowania. Czytelnik ma możliwość poznać nieznanego dotąd Gałczyńskiego, bowiem jego felietoniki z cyklu „Mydło” po raz pierwszy właśnie teraz ukazały się w formie oddzielnego wydania. W książce nie znajdziemy ani przypisów, ani objaśnień z gatunku „kto jest kto”. Wiadomo jednak, że wszystkie postacie są autentyczne.

Wspaniała lektura i gratka dla wielbicieli twórczości Gałczyńskiego.