To już kolejna pozycja autorstwa Stanisława Milewskiego, jaka ukazała się nakładem wydawnictwa Iskry i która miałam przyjemność przeczytać. Ponownie czytelnik ma, bowiem do czynienia z arcyciekawą lekturą, która przenosi go do Warszawy wieku XIX i początku wieku XX. Tym razem Autor szerzej zainteresował się życiem ulicznym. Wbrew zapatrywaniu pojęcie to ma bardzo szeroki zakres i mieści się w nim zarówno wygląd ulic, ruch uliczny oraz handel.
Stanisław Milewski temat opracował
na podstawie dostępnych opracowań, ale przede wszystkim dokonał szerokiego przeglądu
rok po roku gazet: dzienników i periodyków, które stały się podstawą omawianej książki.
Ku uciesze czytelnika w pozycji zamieszczone zostały wzmianki, artykuły
przedrukowane prosto z ówczesnych gazet. Oprócz tego zamieszczone zostały rysunki,
grafika pochodząca z epoki i powiązana z omawianym tematem. To dodatkowo
wzbogaca tekst, który rozdzielony na dwie szpalty, zawierający wiele
ciekawostek i anegdot i tak czyta się lekko.
Autor ciekawie opowiada o stanie
ulic Warszawy dokonując ich analizy począwszy od wieku XVI. Przy czym wspomina
ważne dla miasta uchwały, okres poprawy ulic w wyniku zmiany rządów, wymienia
rejony miasta, jako tako zadbane i te, które ginęły w odmętach wszechobecnego
błota i rynsztokowych nieczystości. Zwraca również uwagę na surowiec użyty przy
budowie ulic (przykładowo bruk od 1828, kostka drewniana, makadam, czyli
nawierzchnia szosowa), jakość nawierzchni, jakość oświetlenia, jeżeli takowe w ogóle
było, najczęściej odwiedzane przez warszawiaków miejsca i ulice będące najważniejsze
w odczuciu mieszkańców. Przy czym czytelnik niech będzie pewny, że dowie się,
jakie budynki użyteczności publicznej mieściły się przy danej ulicy, jaki miała
ona charakter (przykładowo handlowy jak Miodowa w XIX wieku czy reprezentacyjny
jak Senatorska i krakowskie Przedmieście), ile mieściło się pałaców, a ile
kamienic i drewnianych domów, kto zamieszkiwał dane budynki i jaki procent z
tej ludności to Żydzi, co stanowiło centrum biznesowe miasta, a co było celem
spacerowiczów.
Czytelnik zaznajomi się także z ówczesnym
ruchem ulicznym i przepisami go regulującymi. Na początku XIX wieku wprowadzono
kilka zasad takich jak: nie wolno jeździć po ulicach galopem zarówno powozami
jak i konno, trzymać się trzeba zawsze prawej strony, na wąskich ulicach nie
wolno stawać powozami i furami przed bramami i na wjazdach, nie wolno puszczać
luzem koni/ Wprowadzono również zakaz palenia tytoniu na ulicy, a zwłaszcza w
pojazdach, bowiem zdarzało się, że pasażerowie wyrzucali żarzące się niedopałki
cygar, co bywało przyczyną pożarów drewnianych domów. Autor zwraca również
uwagę na kary za nie przestrzeganie przepisów oraz liczne wówczas wypadki
drogowe. Mimo ciągle modyfikowanych zasad i
obostrzenia przepisów, bałagan na ulicach nadal istniał.
Mamy tu również do
czynienia z analizą ówczesnych pojazdów, jakie pojawiały się na warszawskich
ulicach: karety, fiakry, faetony, landa, wolanty, amerykany, dorożki konne i
samochodowe, omnibusy, tramwaje, autobusy. Pierwszy automobil pojawił się jak rejestrują
warszawskie gazety, 25 sierpnia 1896 roku. A z kolei w lutym 1908 roku pojawiły
się w Warszawie elektryczne tramwaje, a pierwsze autobusy pojawiły się w
stolicy w 1917 roku. Autor zwraca również uwagę na początek używania znaków
drogowych i sygnalizacji świetlnej. Z drugiej strony wielką ciekawostką jest
opis kursów omnibusów z podaniem godzin odjazdu i cen biletów. Warto od razu
zaznaczyć, że z omnibusów nie korzystały prawdziwe damy, aby nie stykać się z
pospólstwem. Nie wsiadano również do dorożek „na gumach”, bo w tych królowały panie
podejrzanej reputacji. Stanisław Milewski przedstawia
także życie uliczne ówczesnych handlarzy, gazeciarzy, tragarzy i posłańców. Oczywiście
na ulicach można było zetknąć się ze złodziejami i wszelkiej maści oszustami.
To wspaniała pozycja dla
czytelnika chcącego poszerzyć wiedzę o życiu codziennym w dawnych epokach, tu
ze szczególnym uwzględnieniem życia ulicznego. W książce odnaleźć można spis
wykorzystanej przez Autora literatury. Pozycja została wydana w bardzo
starannej oprawie graficznej, z dbałością o jakość wydania i szczegóły. Dodatkowo
kartki są szyte i dodano wstążkową zakładkę. Uwielbiam ten zabieg stosowany w książkach.
Na pewno jest to lektura godna uwagi.
Stanisław Milewski, Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy, wydawnictwo Iskry, wydanie 2013, oprawa twarda z obwolutą, stron 176.
Codzienność niegdysiejszej Warszawy
Szemrane towarzystwo niegdysiejszej Warszawy
Niezwykli klienci Temidy
Myślę, że pozycja jak dla mnie bardzo potrzebna, chłonę wszystko co dotyczy życia w XIX wieku. Właśnie czytam świetne pamiętniki młodych dziewczynek:-)
OdpowiedzUsuńp.s. chciałam się zapytać w związku z tym co napisałaś u mnie, czy książek się pozbywasz? czy nie potrafisz tak jak ja?
pozdrawiam Cię serdecznie!
A cóż to za tytuł? Możesz podać?
UsuńMam tego autora, z tej serii "Intymne życie niegdysiejszej Warszawy", warto przeczytać. Podobnie jak trzy pozostałe, które prezentujesz na uroczym zdjęciu.
OdpowiedzUsuńA właśnie tej książki co masz, ja nie mam i nie czytałam.
UsuńBardzo lubię takie książki. Chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna rzecz! I to wszystko zmieściło się na 176 stronach? Ach, gdyby ktoś pokusił się o takie wydawnictwo na temat Krakowa :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Apelujemy do badaczy i wydawnictwa o zajęcie się Krakowem pod tym samym kątem:)
UsuńFajnie, że taka książka powstała. Przed wieloma laty zajmowałam się historią Warszawy i oczywiście było sporo źródeł, ale bardzo mało opracowań, a historia miasta jest niezwykle ciekawa. Moim tematem była sprawa bojkotu trup teatru rosyjskiego, które przyjeżdżały do Warszawy w latach 1886-1913, najlepszych w Europie, i na które nigdy, żaden Warszawiak nie udał się, bo tradycyjnie bojkotował. Ciekawa jest również mało znana sprawa rezydowania w Warszawie kolonii rosyjskiej, ale o niej pewnie dużo w książce o której piszesz. W każdym bądź razie książkę na pewno zakupię i przeczytam.
OdpowiedzUsuńTemat ciekawy, acz rozumiem dlaczego był wówczas bojkot tychże przedstawień. Tyle tylko, nasuwa się pytanie czy warszawiacy nie stracili wówczas za wiele?
UsuńKapitalne pozycje! Nie tylko dla varsavianistów:) Lektura przede mną.
OdpowiedzUsuńZgadza się:)
Usuń