W marcu wspominałam na blogu o Gołotczyźnie. Pokazywałam jedynie budynki i park. Dziś zapraszam Was do wnętrza. Zdjęcia nie są zbyt wyraźne, bowiem w mrocznych pomieszczeniach bez użycia lampy nie wyszły dobrze. Próbowałam coś z tym zrobić,ale nie za wiele to przyniosło efekt.
Wszystkie zdjęcia zostały wykonane 9.06.2013 r.
Park
alejka wiodąca do domu Aleksandra Świętochowskiego |
alejka wiodąca do Dworku Aleksandry Bąkowskiej |
Dworek Aleksandry Bąkowskiej
Stworzono tu klimat wnętrz jaki panował w dworkach należących do drobnej szlachty mazowieckiej ponad sto lat temu. Prezentowane wnętrza mają charakter pewnego symbolu, natomiast nie jest to rekonstrukcja. W dworku mieszkała hrabianka Aleksandra z Sędzimirów Bąkowska (1851-1926), która w 1909 roku założyła tu szkołę dla dziewcząt.
Parter
Piętro
Interesowało mnie głównie wyposażenie wnętrz. Warto jednak nadmienić, że na parterze mieszczą się również pomieszczenia ze stałą galerią obrazów. Znalazły się tu między innymi obrazy w cyklach: "Szlachta mazowiecka w malarstwie i wnętrzach”, " Mazowieckie dwory i zaścianki” " Portret szlachecki XVIII - XX w." "Malarstwo Adama Kazimierza Feliksa Ciemniewskiego 1866-1915 " (uczył się malarstwa u Wojciecha Gersona).
Dom Aleksandra Świętochowskiego "Krzewnia"
Jest to willa, w której zachował się oryginalny wystrój wnętrz. To tu mieszkał z drugą żoną, znacznie młodszą (różnica wieku to 53 lata) Marią Świętochowską - Grossman (podczas wojny wyszła ponownie za mąż za nauczyciela Henryka Grossmana, miała z nim dwoje dzieci).
gabinet pisarza |
jadalnia |
widok na bibliotekę |
Pokój Marii |
pomnik Aleksandra Świętochowskiego przed willą |
Dworki, pałacyki to miejsca, które mogę oglądać w nieskończoność. Gdziekolwiek się wybieram podczas wakacji robię listę tego typu miejsc w okolicy, do których później jadę.
OdpowiedzUsuńW Gołotczyźnie nigdy nie byłam i cieszę się, że podzieliłaś się swymi wrażeniami i fotograficznym efektem zwiedzania.
Wszystko tu piękne i z jakim smakiem dobrane - zastawa porcelanowa, obrusy, zasuszone kwiaty w wazonach, mnóstwo drobiazgów, naftowe lampy...
Urok dawnych czasów.
Znakomity pomysł masz na spędzenie wakacji:)
Usuńmimo wszystko większe wrażenie wywarł na mnie oryginalny wystrój wilii Świętochowskiego, niż to co zebrano w dworku.
A ty leniuszku nie leż długo w łóżku -urocze, choć pewnie nie każdy przyzna mi rację. Należę do rannych ptaszków:)
OdpowiedzUsuńMnie też takie hafty wydają się pełne uroku:) Należę do rannych ptaszków, choć przy dzieciach wynika to też z przymusu:)
UsuńPiękne miejsce:)
OdpowiedzUsuńMakatki były kiedyś popularne, kupowało się wzory na targowiskach, a potem wyszywało. Wisiały zawsze w kuchni, takiej z piecem kaflowym. Ja pamiętam takie hasło: Jak mąż pilnie pracuje, to żona smaczne obiady gotuje:)
Marzy mi się wyhaftowanie takowej makatki, acz niekoniecznie z has lem jakie podałaś:)
UsuńW Dworku Aleksandry najchętniej zamieszkałaby na jakiś czas, by i w czasie się przenieść. Przepiękne miejsce. Pozdrawiam najserdeczniej :))
OdpowiedzUsuńTo urokliwe, ciche miejsce, pozbawione tłumów, bo leżące na uboczu. Dziękuję za odwiedziny i równie serdecznie pozdrawiam.
UsuńKocham takie wnętrza, gdyż mają duszę. )
OdpowiedzUsuń