Nie wiem czy wszyscy już wiedzą, że dzień 1 marca według ustawy z dnia 3 lutego 2011 roku jest Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” i świętem państwowym. Czytamy w niej:
W hołdzie „Żołnierzom Wyklętym” – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu reżimowi komunistycznemu.
1 marca
1951 roku w więzieniu przy Rakowieckiej na Mokotowie zamordowano strzałem w tył
głowy siedmiu członków ostatniego, IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i
Niezawisłość”. W ubiegłym roku po raz pierwszy celebrowano ten dzień. W tym
roku jest głośno już od paru dni na temat organizowanych konferencji,
uroczystości i spotkań związanych z nowym świętem państwowym.
Kim byli
„Żołnierze Wyklęci”? To oni, jako pierwsi walczyli po wojnie z komunistycznym
reżimem w Polsce. Najważniejsze biogramy przypomina nam w swojej książce Joanna
Wieliczka-Szarkowa. Pozycja wydana została w podobnej szacie graficznej, co
czytana przeze mnie w ubiegłym roku Czarna księga Kresów tej Autorki. Mamy
tu dość sporą czcionkę i odstępy między wierszami, wytłuszczenie niektórych
partii tekstu, podział książkę na rozdziały prezentujące bohaterów wraz z
wewnętrznym podziałem na mniejsze jednostki. W pozycji mamy też wykaz skrótów,
indeks osób i spis wybranej literatury ze wskazaniem stron internetowych. Główną
jednak rolę obok tekstu odgrywają fotografie z rozbudowanym, jasnym opisem.
Książka jest więc bardzo czytelna, co może wskazywać, że wydawnictwo pomyślało
nie tylko o pokoleniu młodych czy dojrzałych, ale także o ludziach starszych
zainteresowanych tematyką.
Książka
rozpoczyna się fragmentem ostatniego rozkazu dla oficerów i żołnierzy Armii
Krajowej wydanego 19 stycznia 1945 roku przez gen. bryg. Leopolda Okulickiego
pseudonim „Niedźwiadek”, w którym czytamy:
/…/ Daje Wam ostatni rozkaz. Dalszą swa pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa.Po walkach prowadzonych z Niemcami i Sowietami nadszedł czas na walkę z władzami komunistycznymi. Walczono na śmierć i życie, bez kompromisów, ci, którzy zostali złapani byli torturowani i mordowani, a ich ciała niejednokrotnie były wystawiane na ulicach. Tych, co złapano, skazywano na śmierć między innymi na podstawie dekretu z 31 sierpnia 1944 roku O wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego. Dla tych, którzy przeżyli nie było pracy, miejsca na uniwersytetach, za to trwały prześladowania i szykanowania, szerzono kłamstwo o powojennej partyzantce antykomunistycznej. Ostatni polski partyzant Józef Franczak "Lalek" zginął w obławie SB i ZOMO 21 października 1963 roku. Wielu z nich lata całe spędziło w więzieniach. Ostatniego emisariusza Zrzeszenia WiN, Adama Boryczkę „Tońka”, zwolniono z więzienia w 1967 roku. Z kolei Andrzej Kiszka „Dąb” opuścił więzienie w roku 1971. Po upadku PRL tych, co się sprzeciwili, nazwano „Żołnierzami Wyklętymi”. Jednak dopiero dwadzieścia trzy lata po upadku komunizmu rozpoczęto prace ekshumacyjne na warszawskiej „Łączce”, miejscu pochówku ofiar komunistycznych mordów. Według danych podanych przez Autorkę, do końca 2012 roku wydobyto 116 ciał.
Z danych przedstawianych przez Wieliczkę – Szarkową
dowiedzieć się można, że w 1945 roku w podziemiu działało około 120 – 180
tysięcy osób, z czego 13 – 17 tysięcy walczyło w oddziałach partyzanckich lub
bojowych jednostkach dyspozycyjnych. Po amnestii, w latach 1947 – 1950 w lasach
ukrywało się 1,8 tysiąca partyzantów, a po roku 1950 - 250-400. Wśród żołnierzy
byli między innymi synowie chłopów i rzemieślników, nauczyciele, urzędnicy,
leśnicy, oficerowie i podoficerowie rezerwy, maturzyści. Wśród 33 sylwetek dowódców
i ich żołnierzy przedstawionych przez Autorkę znaleźli się między innymi:
Witold Pilecki „Witold” (stracony strzałem w tył głowy w 1948 roku); Antoni
Heda „Szary” ( zwolniony z więzienia w 1956 roku, bezpieka przestała go
nachodzić dopiero po 1989 roku); Łukasz Ciepliński „Pług” (stracony strzałem w
Tyl głowy w 1951 roku); mjr Hieronim Dekutowski „Zapora” (został zamordowany 7
marca 1949 roku przez kata, ale według przebiegu innych wydarzeń ubowcy mieli
wepchnąć „Zaporę” do worka, który powiesili pod sufitem i następnie do niego
strzelali); Danuta Siedzikówna „Inka” ( przeszła brutalne śledztwo, a w chwili
śmierci miała siedemnaście lat); Józef Kuraś „Ogień” (okrążony, strzelił sobie
w skroń; ubowcy zrzucili go ze strychu, gdzie się ukrywał; zmarł w szpitalu w
1947 roku; nie wiadomo, gdzie spoczywa); Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” (zamordowany
w 1951 roku strzałem w tył głowy).
Wydane wyroku po 1989 roku były unieważniane, osoby
rehabilitowano, a wiele z nich pośmiertnie dostało polskie odznaczania
państwowe. Przez wiele jednak lat propaganda komunistyczna przedstawiała żołnierzy
antykomunistycznego podziemia, jako przestępców i wrogów państwa polskiego.
Byli wyklęci, wyjęci spod prawa.
Do książki dołączony został aneks, swoisty apel o zbudowanie
Pomnika Żołnierzy Wyklętych.
Warto.
Joanna Wieliczka - Szarkowa, Żołnierze wyklęci. Niezłomni bohaterowie, wydawnictwo AA, Kraków 2013, oprawa twarda, stron 424.
Dr Joanna Wieliczka-Szarkowa, historyk, autorka książek: III Rzesza.
Narodziny i zmierzch szaleństwa (Kraków 2006); Józef Piłsudski
1867-1935. Ilustrowana biografia (Kraków 2007); Czarna księga Kresów
(Kraków 2012). Współautorka książki W cieniu czerwonej gwiazdy. Zbrodnie
sowieckie na Polakach (1917-1956) (Kraków 2010) oraz serii książek
historycznych dla dzieci Kocham Polskę.
Jest to ciężki temat, ale z pewnością warto go znać. Potrzeba takich książek w Polsce, sama bardzo lubię po nie sięgać. Tym bardziej że historia to mój konik. Dzięki Tobie wiem że warto.
OdpowiedzUsuńAle ci zazdroszczę tej książki!:)
OdpowiedzUsuńCiężko takie książki się czyta. A jeszcze, jak się ma świadomość, że oprawcy nie ponieśli kary.)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto, w końcu to tematyka, o której od niedawna się mówi. Można mówić.
OdpowiedzUsuńDobrze, że przypomniałaś o tym, tuż przed 1 marca. To ważne. Ważne, by pamiętać.
Wychowałam się w budyneczku, w którym znajdował się Urząd Bezpieczeństwa. Do końca życia nie zapomnę piwnicy. Do dzisiaj zastanawiam się, w którym z pokoi byli katowani, mam takie jedno pewne miejsce...
OdpowiedzUsuńJeśli się uda to sięgnę. Temat aczkolwiek mi znany, to mało zgłębiony. Powoli dojrzewam do literatury czasów wojny, może już czas na powojenne rozliczenia z przeszłością. A że przeszłości się nie da rozliczyć to po to, aby w łańcuchu pokoleń nieść pamięć.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo bym chciała mieć. Kiedyś tak będzie. Dobrze, że wspominasz, że wydają... Widziałam filmik z autorką. Ma się ku dobremu, bo zasłużyli Niezłomni na pamięć o nich.
OdpowiedzUsuń