Kategoria: historia/eseistyka historyczna
Miejsce i rok wydania: Warszawa: kwiecień 2011
Wydanie: I
Objętość: 256 stron
Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-244-0154-3
Ludwik Stomma w dopiero, co ukazanej nakładem wydawnictwa Iskry książce, zajmuje się problemem mitycznej historii, czyli takiej, która funkcjonuje w społecznym obiegu, dowolnie zestawia fakty jak i je interpretuje. Zmienia klęski w zwycięstwa, buduje na bazie szczegółów legendy, a z niektórych zwykłych wojowników czyni patriotycznych bohaterów. Wydarzenia są wybierane skrupulatnie. Najczęściej są patetyczne i symboliczne. Mit taki przekazywany jest z pokolenia na pokolenie i wpływa na kształtowanie świadomości. Książka opowiada o zdarzeniach, które zostały utrwalone, jako bardzo ważne, przełomowe, decydujące, podczas gdy faktycznie odegrały cząstkową rolę.
Ludwik Stomma zajął się dziesięcioma takimi mitami. Są to bitwa pod Maratonem, bohaterstwo Wercyngetoryksa i Arminiusa, legendę o Attyli, Chingis – Chanie i Timurze Kulawym. Porusza sprawę roku 476, który powszechnie jest uznawany za koniec starożytności i początek epoki średniowiecza, upadku Konstantynopola, wojny trzydziestoletniej wraz z przecenionym traktatem westfalskim z roku 1648, bitew pod Waterloo, nagłośnionej według Stommy przez Brytyjczyków; Verdun podczas I wojny światowej, której długotrwałe zmagania nie przyniosły według Autora zmian i Stalingradem. Mamy, więc przekrój wydarzeń od starożytności po II wojnę światową. Zdaniem Ludwika Stommy decydujący i definitywny koniec cesarstwa Napoleona I nastąpił podczas bitwy pod Lipskiem, tam jednak Brytyjczyków nie było. Sto dni Napoleona było jedynie beznadziejnym epilogiem. Pod Verdun nie wiadomo, po co zginęło 700 tysięcy ludzi, a Stalingrad był propagandowo wykorzystywany przez Stalina a popularność bitwy urosła na szali dramaturgii według schematu: napaść – obrona – odsiecz.
Książka należy do tych z pogranicza eseju i książki historycznej. Z względu na swobodny i błyskotliwy styl pisania, czyta się ja bardzo szybko. Autor podkreśla rolę historyków, polityków i przywódców w wykorzystywaniu półprawd historycznych i stereotypów. Podręczniki szkole nacechowane są właśnie takimi środkami. W pozycji może czytelnik odnaleźć liczne fragmenty zarówno z literatury tematu jak i źródeł. Co prawda nie ma przypisów, ani bibliografii, ale odnośniki do książek można odnaleźć w nawiasach bezpośrednio w tekście. Warto czytać książki odmitologizujące historię.
***
Ludwik Stomma, etnolog i antropolog kultury, publicysta, profesor École Pratique des Hautes Études (Sorbona) i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Wykładał na Uniwersytecie Warszawskim, KUL-u, Uniwersytecie Jagiellońskim, pracował w Instytucie Sztuki PAN. Autor kilkunastu książek naukowych, publicystycznych, biograficznych, a także dwóch dla dzieci. Stały felietonista „Polityki”, publikuje też m.in. w „Kuchni”, „Motomagazynie”, „Elle”, „Cosmopolitan”, „Hustlerze” i „NIE”. Syn Stanisława Stommy. Od 1981 roku mieszka we Francji.
Chwałą autorowi za to, że nie zabrał się za przecenianie polskiej historii, gdyż pewnei bym wtedy jego książki nie przeczytała:).
OdpowiedzUsuńA tak to dam jej szansę:).
Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem czy dam szansę. Ostatnio czytam głownie lekkie ksiażki i jest mi z tym dobrze. Książki mają nie tylko uczyć, ale również bawić...
OdpowiedzUsuńMam olbrzymią ochotę to przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o demitologizację, to polecam "Cata" Mackiewicza :D
OdpowiedzUsuńAleż ja bym to przeczytała!
OdpowiedzUsuńBazylu Cata czytałam lata temu, szkoda, że brak czasu na książkowe powroty:(
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać!
pozdrawiam serdecznie
Brzmi super, jak znajdę, to wezmę, bo czasem fajnie jest odbrązowić jakiś pomnik.
OdpowiedzUsuńAgnes polecam jak najbardziej:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie