31 grudnia 2022

Podsumowanie 2022.

 Dziś rano dostałam wiadomość pobudzającą do refleksji, jeśli chodzi o miniony rok.


Czytelniczo rok był bardzo ciekawy, bowiem wróciłam do Tolkiena i w końcu - ku swojej uciesze - zaczęłam go nie tylko doceniać, ale rozumieć to, co napisał. Za mało jednak czytam swoich książek, które odłożone są na później. W ramach oszczędzania, powróciłam do wypożyczania książek z biblioteki. To, co czytam/lubię/polecam pokazuje mniej więcej tegoroczny collage.


Instagram - the best nine

Pojawiły się tym razem książki: Rhys Bowen "Wenecki szkicownik"Lisa Klaypas "W pogoni za Cassandrą" (tak, nadal czytam romanse historyczne); Robyn Carr "Kłopoty w raju"  (tak nadal czytam 'niemodne' romanse współczesne); Mesu Andrews "Hiob. Miłość pośród popiołów" (uwielbiam romanse chrześcijańskie!); Maria Dąbrowska "Ludzie stamtąd" (wierna nadal jestem klasyce literatury popularnej); Anna z Tyszkiewiczów Potocka - Wąsowiczowa "Wspomnienia naocznego świadka" (to obrazuje, co czytam w pracy: źródła); Joan Didion "Rok magicznego myślenia"  (bardzo mi bliska ... mam pozostałe książki tej autorki). Jest też zdjęcie związane z księgarnią internetową TAK CZYTAM (dostępna też stacjonarnie). 

Wśród popularnych tegorocznych zdjęć, znalazło się też takie z samego początku roku. Otóż obecnie minęły dwa lata odkąd czytam codziennie rano, niezależnie gdzie jestem, Ewangelię i Pismo Święte. Oczywiście, kupiłam na kolejny rok. 

Z nowości tegorocznych -  mało śpię w nocy, więc oprócz tego, że czytam to pojawiły się jeszcze druty. Przy okazji nadrabiam zaległości w serialach: "Wszystkie stworzenia małe i duże", "Za głosem serca"; "Durellowie", "Downtown Abey". Oczywiście seriale w większości na podstawie książek, których nie czytałam, ale mam. Oto ostatni mój nocny wyrób - świąteczny sweter, wzór zmodyfikowany ze względu na braki w czerwonej włóczce.

Blogi, takie mało komercyjne jak mój, nie są modne, więc tym bardziej dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają.  Odnotowuję też, że 3 grudnia minęło 14 lat od pierwszego wpisu na tym blogu.  Kto to wie, czy będzie 15 ...



Życzę Wam doceniania każdego dnia. Tego, że obudziliście się, oddychacie i żyjecie. 

Tego, że każdego dnia macie szansę przeprosić, podziękować, powiedzieć komuś, że go kochacie. 

Dobrego 2023 Roku! 

B.




30 grudnia 2022

J.R.R. Tolkien, Silmarillion. Wersja ilustrowana.

 


Gdy czytałam „Księgę zaginionych opowieści” (cykl: „Historia Śródziemia”, t. 1), zdałam sobie sprawę, że przecież do tej pory nie czytałam w ogóle  „Silmarillionu”. Było to moje wielkie niedopatrzenie, bo książka okazała się fantastyczną lekturą. Miałam zresztą teraz ułatwione zadanie, bowiem na mój odbiór książki wpłynęła właśnie wspomniana „Księga zaginionych opowieści”, gdzie są wyjaśnione elementy i wydarzenia zawarte w „Silmarillionie”. To bardzo pomocna książka.

"Silmarillion" to zbiór opowieści o Pierwszej Erze Świata, epoce, która poprzedza wydarzenia opisane we „Władcy Pierścieni”.  Władca Ciemności, Morgoth przebywał w Śródziemiu. Elfy toczyły z nim wojnę, aby odzyskać Silmarille czyli trzy świetliste klejnoty, w których przetrwało światło Dwóch Drzew Valinoru.

 



Książka, którą Tolkien zaczął pisać ok. 1917, została dokończona przez jego syna Christophera i wydana po raz pierwszy dopiero w 1977 r. Fabuła była w większości dobrze poprowadzona, tylko na początku wydawać się  może powolna. Czytelnik jest wówczas zapoznawany z pochodzeniem bohaterów, ich prawdziwymi imionami i tym, z kim lub z czym byli związani. Dowiadujemy się skąd pochodzą elfy, ludzie, krasnoludy, orki, balrogi, smoki i prawie wszyscy inni, ale nadal nie wiemy skąd są hobbici. Autor charakteryzuje postępowanie Saurona, Aragorna, Galadrieli. Zauważyć też można uwypuklenie elementów wpływających na słabość elfów, istniejące wewnętrzne podziały, relacje z ludźmi i krasnoludami. Opowieści są wciągające, a język nie wydawał mi się ani suchy, ani matowy. 



„Silmarillion” może być  jednak trudną lekturą w porównaniu do „Władcy Pierścieni” i „Hobbitem”, ponieważ ma inny styl. Warto też na początku zaznajomić się z wymową słów dotyczących nazw, która dodana jest na końcu książki. W innym przypadku może wyniknąć zniechęcenie czytelników do dalszego czytania. Warto więc skorzystać z dobroci posiadania zakładek i zaznaczyć sobie np. mapy czy tabele imion i drzew genealogicznych lub tez poszukiwać danego słowa w indeksie. Dodałabym jeszcze od siebie, że podczas czytania najlepiej na marginesach robić swoje notatki.

Silmarillion” to bardzo szczegółowa historia tego, jak wszystko się zaczęło. To książka o heroizmie, sile, przyjaźni, miłości i odwadze. To również opowieść o odwiecznej, biblijnej walce dobra ze złem. "Silmarillion" rozpoczyna się bowiem zdaniem: „Na początku był Eru, Jedyny, którego na obszarze Ardy nazywają Ilúvatarem”. Można to porównać od razu z początkiem Księgi Rodzaju: „Na początku Bóg stworzył” (Rdz 1,1) oraz z pierwszym wersetem Ewangelii wg św. Jana: „Na początku było Słowo” (J 1,1) - /więcej na ten temat TU/. Pozycja wartościowa, ponadczasowa i uniwersalna. A wydanie piękne.

 


J.R.R. Tolkien, Silmarillion. Wersja ilustrowana, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2022, tłumaczenie: Maria Skibniewska, oprawa twarda z obwolutą, stron 480.

29 grudnia 2022

Duchy nocy wigilijnej.

 


„Duchy nocy wigilijnej” to zbiór historii fantastycznych traktujących o duchach, tajemniczych zjawiskach i nawiedzonych miejscach. Mowa jest o zaklęciach, czarach, klątwach, duchach, udziwnionych przedmiotach, nadprzyrodzonych zjawiskach i zwierzętach (czarne koty, psy, wilki). Mowa jest też o wilkołakach, diabłach, biesach. Są to więc klasyczne opowiadania, mające wzbudzać grozę w czytelniku, ale zarazem go ostrzegać przed czyhającym – być może – niebezpieczeństwem. W opowiadaniach tych panuje zazwyczaj sroga zima, tęgi mróz, bohaterowie brną przez śnieżne zaspy, po śniegu suną sanie, słychać wzbudzające strach odgłosy w ciemności. Mamy też obecne odwołania do wiary i Boga, Pisma Świętego, Opatrzności, a z drugiej strony do magii, potępienia i piekła.  

Tom rozpoczynają opowieści Jana Barszczewskiego (1794-1851): „”O wiedźmaku i o żmiju wylęgłym z jajka koguta”, „Zuchwałe postępki”, „Korona węża”. Utwory należą do grupy opowiadań, które ukazały się pierwotnie nakładem petersburskiej drukarni Jana Eynerlinga w latach 1844-1846. Czternaście opowieści, ułożonych zostało według zarysowanego porządku, którego rytm wyznaczony jest przybyciem zimą kolejnego gościa do dworu tytułowego pana Zawalni. Udziela on schronienia w zamian za opowieść. Kompozycja całości ma charakter zamknięty – rozpoczyna się przyjazdem do majątku stryja młodego człowieka, który w przyszłości spisze zasłyszane tam opowieści. Doczytałam, że cykl kończy scena pożegnania i odjazdu Janka. Opowieści snute przez gości pana Zawalni opierają się na ludowych baśniach z rejonu Witebszczyzny.


"Straszna wróżba" Aleksandra Bestużewa (1797- 1837) to jedna z rosyjskich noweli fantastycznych z pierwszej połowy XIX wieku, w której zakochany w mężatce narrator wyrusza w drogę w ostatni dzień roku, aby zobaczyć się z ukochaną kobietą. Zakończenie zaskakujące.

"Zaginiony stradivarius" Johna Meade’a Falknera (1858-1932) to opowieść z narracją panny Sophii Maltravers, która opowiada swojemu bratankowi Edwardowi, o jego ojcu - Johnie Maltraversie, którego pasją była muzyka. Na przestrzeni lat nauczył się wyśmienicie grać na skrzypcach. Pewnego dnia zakupił fotel z wikliny, a z czasem zaczął słyszeć skrzypienie i czuć obecność w pokoju innej osoby podczas grania jednego z utworów. Ćwiczył w Oksfordzie codziennie z panem Gaskellem. Pewnego dnia odnalazł skrzypce, których poprzednim właścicielem był Adrian Temple. Swoje spojrzenie na wydarzenia dopowiada pan Gaskell.

W antologii odnaleźć można dwie nowele zupełnie mi do tej pory nieznanej Catherine Anne Crowe z domu Stevens (1808-1876). Jest to „Opowieść przyjaciółki”, w której jedna przyjaciółka opowiada drugiej o duchach w domu w S. Druga nowela to „Nawiedzony zamek w Sławięcicach” (fragment „Nocnej strony natury”), o dziwnych zjawiskach mających miejsce na zamku księcia Hohenlohe na Śląsku.

W tomie znalazły się również dwa opowiadania Alfreda Mclellanda Burrage’a: „Ten, który zobaczył” opowiadający o przedwcześnie osiwiałym, trzydziestokilkuletnim Simonie Crutchleyu i „Tojak” traktujący o spotkaniu w Wigilię w domu, gdzie dziesięć lat temu zginęła dziewczyna podczas zabawy w chowanego.

Są też dwa opowiadania Jerome K. Jerome (1859-1927): „Człowiek nauki” poruszający sprawę spirytualizmu i ”Duch błękitnej komnaty”, w którym znajdziemy opowieść wujka o duchu grzesznika nawiedzającego w domu błękitną komnatę.

W antologii zamieszczona także utwór Bernarda Capesa (1854-1918) „Pląs po podłodze”, w której kuzynka narratora lady Barbara Grille zaprosiła go na seans spirytystyczny oraz Franka Cowpera (1877-1958) „Wigilia w nawiedzonym wraku”, w której narrator opowiadania spędzając zimowe ferie u swojego dalekiego kolegi wikariusza gminnej parafii, pewnego dnia wyrusza na okoliczną wyprawę i  zmuszony jest szukać schronienia na opuszczonej łodzi. 

To dość ciekawy wybór opowiadań, choć jak to w przypadku antologii, jedne są bardziej zajmujące, inne mniej. Niemniej to bardzo dobra lektura na okres zimowy i świąteczny.

 

 

Duchy nocy wigilijnej, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2022, tłumaczenie: Mira Czarnecka, Jerzy Łoziński, Janusz Ochab, Ewa Skórska, Tomasz Bieroń, oprawa twarda ze skrzydełkami, stron 600.