20 marca 2018

Lisa Kleypas, Magia powrotu.



Wielbiciele romansów historycznych i powieści Lisy Kleypas mogą być usatysfakcjonowani, bowiem nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka zostały wydane wszystkie części w cyklu Wallflowers. Na rynku polskim jej zwieńczeniem jest Magia powrotu, tak zwany „prequel” do cyklu oznaczony symbolem 0,5. Dotyczy ona wcześniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce w Stony Cross Park. Poznajemy nie tylko lorda Marcusa, ale przede wszystkim perypetie miłosne dwóch jego sióstr Aline i młodszej Olivii. Nota bene nawiązanie do tych bohaterów mamy potem w Jesiennym zauroczeniu. Rola Marcusa, hrabiego Westcliff, w Magii powrotu jest jednak nieoceniona.

Lady Aline Marsden od dzieciństwa przyjaźniła się ze służącym Johnem McKenną. Z biegiem lat przyjaźń przerodziła się w zupełnie odmienne i znacznie silniejsze uczucie. Jak przystało na panienkę z arystokratycznego domu Aline była przygotowywana do poślubienia mężczyzny dobrze urodzonego i majętnego. Pokochała jednak McKennę, zwykłego stajennego, a potem lokaja. Mimo tego, że młodzieniec zdawał sobie sprawę, że nie mają wspólnej przyszłości, nie był zdolny opuścić dziewiętnastoletniej Aline. Między młodymi rodzi się bliskość, czułość i tkliwość. Romans zostaje jednak odkryty, Aline zaszantażowana przez ojca, a McKenna zmuszony do opuszczenia posiadłości.


Po dwunastu latach McKenna ponownie pojawia się w posiadłości Marsdenów jako towarzysz amerykańskiego przedsiębiorcy Gideona Shawa i tym razem jako gość Marcusa. Okazuje się, że magia uczuć między Aline i McKenną nadal istnieje. Upływające lata wywarły jednak wpływ na każdego z nich. McKenna jest teraz arogancki, mroczny, pewny siebie i pragnie zemsty za złamanie mu serca. Aline z kolei nie chce dopuścić do tego, aby jej tajemnice zostały odkryte. Miłość może być zaprzepaszczona przez uprzedzenia, społeczne oczekiwania, kłamstwa, nieufność, niepewność i dumę. Serce naznaczone bliznami, przez lata może jeszcze krwawić. Blizny mogą być jednak nie tylko emocjonalne.



Magia powrotu kryje w sobie dwie historie miłosne. Autorka szczegółowo opisuje też wątek związany z Gideonem i Livią. Nie należy on również do łatwych, a bohaterowie zostają postawieni przed wyborami. Autorka serwuje czytelnikowi brutalnie i niezwykle uczciwie intensywne relacje emocjonalne. To jeden z tych romansów, gdzie bohater zmaga się z ułomnością fizyczną. Czy jednak w obliczu prawdziwej miłości ma to jakiekolwiek znaczenie? Lisa Kleypas napisała powieść, którą można rozpatrywać z kilku ciekawych wymiarów. 


Wiele dobrego można napisać o tej powieści, ale nie zamierzam psuć przyjemności z czytania. Czytający jest zaangażowany w fabułę, a niektóre sekwencje książki mogą wzruszyć. Wszystko miało sensowne miejsce w tej opowieści. Dzięki bardzo dobrze skonstruowanych charakterystyk osobowości, postacie na kartach powieści ożywają. Kleypas potrafiła też znakomicie wpleść mnóstwo anegdot dotyczących życia w Anglii i Ameryce w na początku XIX wieku. Magia powrotu to bardzo dobra powieść o drugiej szansie i bezwarunkowej miłości. Nota bene od razu wróciłam do Jesiennego zauroczenia, a potem Zimowego ślubu, a potem ... :)


Lisa Kleypas, Magia powrotu, wydawnictwo Prószyński i S-ka, wydanie 2018, tytuł oryg.: Again the Magic, tłumaczenie: Agnieszka Myśliwy, cykl: Wallflowers, t. 0,5, oryg. Wallflowers #0,5, okładka miękka, stron 344.




0.5 Again the Magic (2004) - Polska: Magia powrotu (2018). Aline Marsden+John McKenna oraz Livia Marsden+Gideon Shaw

17 marca 2018

Elizabeth von Arnim, Elizabeth i jej ogród.



Już wiele tak temu słyszałam i czytałam wiele dobrego o tej książce. Pozycja Elizabeth i jej ogród została wznowiona nakładem wydawnictwa MG w fantastycznej oprawie graficznej. To książka autobiograficzna, pełna czaru i uroku jednej z pomorskich posiadłości końca XIX wieku. Powieść napisana została bowiem na przestrzeni roku między 7 majem 1897 r. a marcem 1898 r. w Nassenheide na Pomorzu. 

Elizabeth von Arnim (1866-1941) to pisarka australijskiego pochodzenia, ktorej kuzynką była również pisarka, Katherine Mansfield. W 1889 r. podczas podróży do Rzymu poznała swojego przyszłego męża hr. Henninga Augusta von Arnima (1851-1910). Pobrali się w Londynie 21 lutego 1891 r. Początkowo mieszkali w Berlinie, a w 1896 r. w wiejskiej posiadłości rodzinnej we wsi Nassenheide, Rzędzinach koło Szczecina. Małżeństwo nie należało do szczęśliwych. Mąż był piętnaście lat starszy od Elizabeth i pragnął przede wszystkim, aby była przykładną, pruską żoną. W powieści, luźnym dzienniku, hrabia nazywany jest Gniewnym. W autobiograficznej opowieści moja jest również o trzech córkach w wieku 3-5 lat, nazywanych odpowiednio dziećmi: Kwietniowym, Majowym i Czerwcowym. Posiadłość odwiedzają mniej lub bardziej przyjemni i intrygujący goście. 


Książka pokazuje, że Elizabeth bardzo dobrze zaadaptowała się w wiejskiej posiadłości. Lubiła odosobnienie, samotność, książki, niewyszukane jedzenie. Przede wszystkim kochała swój ogród. Nie miała jednak szczęścia do ogrodników. Zdeterminowana była jednak, aby się uczyć, zdobywać na temat ogrodnictwa wiedzę z książek, poświęcić pieniądze przeznaczone na planowany zakup nowych sukien kolejno na zakup nasion. Elizabeth nie lubiła gotować, za to uwielbiała otaczać się kwiatami, o których wspaniale pisała. Była też inteligentną obserwatorką gości i sąsiadów oraz z powodzeniem opisywała ich zachowania, wady i zalety. Czasem nie była pozbawiona złośliwości oraz ironicznych komentarzy.

Wiele w tej książce można znaleźć fragmentów na temat pozycji żony przy mężu zapisanych w prawie niemieckim lub przyjętych zwyczajowo. Koniec XIX wieku to działalność ruchu sufrażystek, kobiet domagających się praw wyborczych, poszanowania moralnych i obywatelskich. Elizabeth nie należała być może do zagorzałych zwolenniczek tych myśli, ale jasno pokazuje w książce z czym się nie zgadza i po której stronie stoi. 

Rzędziny z powodu długów von Arnima zostały sprzedane w 1908 r. Elizabeth rozwiodła się z Gniewnym. Wyszła za mąż jeszcze raz, w 1917 r. za hr. Francisa Stanleya Russella, ale ten związek również zakończył się rozwodem. Zmarła w Stanach Zjednoczonych. Elizabeth i jej ogród zostało po raz pierwszy wydane w 1898 r. i szybko doczekało się rozgłosu. Powieść o uroczej szlachciance mieszkającej w posiadłości z pięknym ogrodem, mającej swoje zdanie, fascynowała kobiety. Prawdziwa Angielka. Książkę czyta się szybko, ale jest to prawdziwa uczta dla duszy.



Elizabeth von Arnim, Elizabeth i jej ogród, wydawnictwo mg, wydanie 2018, tytuł oryg.: Elizabeth and her German Garden, tłumaczenie: Elżbieta Bruska, Berenika Marta Lemańczyk, okładka twarda, stron 312.

13 marca 2018

Denise Hunter, Małżeństwo do poniedziałku.




Małżeństwo do poniedziałku to czwarta część w cyklu Chapel Springs autorstwa Denise Hunter. Powieść, którą przeczytałam w ciągu jednego dnia i która spowodowała zupełne odseparowanie mojej świadomości od świata zewnętrznego. Denise Hunter napisała kolejną dobrą powieść, romans chrześcijański, który zdobywa serce czytelnika. Autorka na niezwykle płynną moc wplatania tematów wiary w fabułę. Tu nie ma jednak mowy o Bogu w co drugim akapicie, choć jest serwowanie podróży emocjonalnej.

Mija trzy i pół roku od rozwodu Abby i Ryana McKinley’ów, gdy mężczyzna przypadkowo dowiaduje się, że była żona nie powiedziała o rozwodzie swoim rodzicom. Ryan nie wyprowadza z błędów byłych teściów i postanawia towarzyszyć Abby w podróży na rocznicowe przyjęcie jej rodziców nadal jako mąż. Kobieta z rezygnacją godzi się na wspólną podróż, tym bardziej, że obawia się rozczarowania ojca. Ryan pragnie odzyskać żonę, której nigdy nie przestał kochać. Błędy popełnione kilka lat temu i poddanie się decyzji Abby wpłynęło na rozstanie tych dwojga kochających się ludzi. W dodatku Abby miała trudne dzieciństwo i relacje z rodzicami.


Bohaterowie i fabuła są niezwykle realni. Sprawiło to, że uwierzyłam w parę i ich miłość. Zaskakuje również głębia emocjonalna powieści. Ryan jest cierpliwy i niezachwiany w swoim postanowieniu, Abby z kolei zamknięta, nieufna i nie zdaje sobie sprawę, że jej wychowanie miało wpływ na związek z ukochanym mężczyzną. Abby i Ryan muszą wierzyć w siebie i podjąć działania z własnej wolnej woli. Jeżeli czegoś bezgranicznie pragniesz, walczysz o to. Ryan mimo upływu czasu postanawia odzyskać niedostępną i zamkniętą Abby. Para rozgrzebuje stare rany, gdy próbują odkryć, co spowodowało rozpad ich małżeństwa. 

Powieść o miłości, która przetrwała próbę czasu, o nadziei, uzdrowieniu wewnętrznym i drugiej szansie. Denise Hunter nie pozwala jednak myśleć czytelnikowi, że to, co dzieje się na końcu fabuły, nie wymaga już żadnej pracy i kształtowania. Podkreśla, że od razu nie można skleić serc i dokonać szybkiej naprawy. Autorka zwraca również uwagę, że w małżeństwie ludzie zapominają o wzajemnych potrzebach i o tym, że o związek należy dbać i zawsze nad nim pracować. Nieporozumienia, brak wsparcia, gniew, kłótnie, stałości wpływają na rozpad związku. Bardzo podobało mi się zastosowanie przez autorkę w tej historii retrospekcji. To niewątpliwie wpływa na odbiór powieści i zrozumienie postępowania bohaterów. Dostrzegalne w tej historii są emocje: złość, ból, przyciąganie, frustracja, obawa przed przyszłością i popełnianiem tych samych błędów. 

Małżeństwo do poniedziałku to niezwykle dobrze napisana historia miłosna. Postanowiłam już zaopatrzyć się w pozostałe książki z serii Chapel Springs (tak jak w ostatnich dniach uzupełniłam serię Summer Harbor). Okazało się, że Denise Hunter stała się jedną z moich ulubionych autorek powieści. Niewątpliwie jej książki zniewalają umysł podczas czytania i pozwalają cieszyć się wykreowaną fabułą.



Denise Hunter, Małżeństwo do poniedziałku, wydawnictwo Dreams, wydanie 2018, tytuł oryg.: Married’til Monday, tłumaczenie: Joanna Olejarczyk, cykl: Chapel Springs, tom 4, okładka miękka, stron

Chapel Springs:

1.        Boskie lato.
2.        Taniec ze świetlikami.
3.        Sezon życzeń.
4.        Małżeństwo do poniedziałku.