Pamiętniki Zofii Tołstoj z domu Bers (1844 – 1919) to niesamowita lektura i wspaniałe źródło wiedzy o życiu codziennym końca XIX wieku i początku XX wieku. Trudno się od tej książki oderwać i w zasadzie, gdy nie czytałam, to myśli krążyły wśród zapisków żony Tołstoja. Wyszła za niego w wieku zaledwie osiemnastu lat. Była wówczas szczęśliwa, pełna nadziei, naiwna, niewinna. Wychodziła za mąż za starszego o szesnaście lat mężczyznę, który miał za sobą doświadczenia życiowe. Co więcej jeszcze przed ślubem nie omieszkał Zofii powiadomić o swojej rozpustnej przeszłości, dając jej do przeczytania swoje pamiętniki. Lektura ich wyrządziła młodej dziewczynie wielką krzywdę. Czuła się zbrukana, brudna i zazdrosna o męża, kiedy ten wyjeżdżał gdzieś bez niej. Przeczytane zapiski męża spowodowały to, już niedługo po ślubie, że: /…/ Zaczęłam nie ufać jego miłości. Gdy mnie całuje, myślę sobie: nie pierwszy raz jest zakochany[1].
![]() |
Zofia Tołstoj, źr. Wikipedia |
Pierwsze lata po zawarciu związku
małżeńskiego były dla młodziutkiej zofii bardzo trudne. Nie mogła się
przyzwyczaić do surowego i nieokrzesanego obejścia męża, do ciszy i samotności,
jaką zaznała w nowym miejscu w Jasnej Polanie. Ciągłe płacze, nudzi się, tęskni
za liczna rodziną, oprócz grania na fortepianie i robótkowych prac nie
podejmuje żadnych codziennych zajęć, jest apatyczna, przyznaje, że brak jej
zapału do pracy, życia, gospodarstwa, wydaje się jej, że niedługo umrze, ma
skłonności do depresji i histerii. Smutek i łzy towarzyszy jej całe życie. Co
więcej, Tołstoj gasi radość żony, zadręcza ją, że go nie kocha. Poza niektórymi
przyjemnymi okresami w życiu, przez lata Zofia nie zaznaje od niego ani
współczucia, ani dobrego, szczerego słowa od serca. 11 października 1862 roku Zofia pisze: Z każdym dniem staje się coraz chłodniejszy,
ja przeciwnie – coraz bardziej go kocham. Wkrótce, jeżeli, będzie taki oziębły,
nie będę mogła tego znieść[2]. Po latach 8 października 1891 roku czytamy z
kolei: gdyby mnie spytano, co jest
głównym źródłem mego zmartwienia, powiedziałabym, że brak jakiejkolwiek miłości
ze strony Lowoczki, który nie tylko ignoruje mnie teraz zupełnie i jedynie
zadręcza, lecz w ogóle nigdy mnie nie kochał. Widać to we wszystkim: w jego
obojętności wobec rodziny, dzieci i naszych spraw, wobec ich życia i wychowania[3]. Zofia
Andrejewna cieszy się nawet z małego zainteresowania ze strony męża. W
zapiskach z 10 marca 1899 można przeczytać: 28
lutego zachorowałam na influenzę i przeleżała osiem dni. Były komplikacje –
zapalenie w szczycie lewego płuca. /…/ Kiedyś o trzeciej w nocy Lowoczka
pobiegł sam po doktora Usowa. Miałam silną gorączkę, dusiłam się. Cieszyła
mnie, że Lowoczka zląkł się, że mu na mnie zależy.[4] Warto
od razu nadmienić, że Zofia skrzętnie notuje choroby członków rodziny i
zalecenia lekarskie w czasie leczenia. Martwi się o zdrowie dzieci i męża. Pod
1 i 2 stycznia 1895 roku czytamy, że Lowa
rozpoczął kurację elektrycznością[5]. 8
lutego 1898 roku pisze: Lew Nikolajewicz
znów narzeka na złe samopoczucie. Bolą go plecy i cały dzień ma mdłości. Jak on
się strasznie odżywia! Dziś jadł grzyby solone, marynowane, dotowany susz
owocowy (wszystko to razem wywołuje ferment w żołądku), a nic pożywnego - więc
chudnie[6].
![]() |
Lew Tołstoj z żoną i synem, między 1870 a 1890 r., foto:
|
Tołstoj właściwie pozostawia
Zofii Andrejewnie wszystkie sprawy na głowie. Dla niego najważniejsze jest
pisanie, lud i sława. Zofia musi radzić sobie sama, przygnieciona jest tym
ciężarem obowiązków, a kolejne kłótnie z mężem coraz bardziej ją przygnębiają w
tak mocny sposób, że czasami jej nie opuszczają myśli samobójcze. 30 listopada
1897 roku Zofia pisze: Teraz znów w
pierwszej chwili chciałam odebrać sobie życie, potem chciałam gdzieś wyjechać,
potem grałam na fortepianie około pięciu godzin, zmęczyłam się, cały dzień nic
nie jadłam i zasnęłam w salonie tak, jak się śpi tylko przy wielkim zmartwieniu
lub podnieceniu – jak kamień.[7] 21
lipca 1891 roku pisze: Nagadaliśmy sobie
moc przykrych rzeczy. Wyrzucałam mu żądzę sławy, próżność, on krzyczał, że mi
są potrzebne ruble i że głupszej i chciwszej kobiety w życiu nie spotkał. Wypomniałam
mu, że mnie całe życie poniżał, bo nie miał nigdy do czynienia z porządnymi
kobietami; on mi zarzucał, że za te pieniądze, które dostaję psuje tylko
dzieci… W końcu zaczął krzyczeć: „Idź sobie, idź sobie!”/…/ Pamiętam, że w
młodości po kłótni zawsze chciałam się zabić, ale czułam, że nie mogę, dziś
natomiast zrobiłabym to, ale mnie uratował przypadek.[8] W
zapiskach z dnia 28 października 1910
roku czytamy: dowiedziawszy się od Saszy
i z listu o ucieczce Lwa Nikołajewicza, rzuciłam się w rozpaczy do stawu.
Niestety wyciągnęli mnie Sasza i Bułgakow![9]
![]() |
Zofia Tołstoj, 1885 roku |
Nie podobają się na początku Tołstojowej
również intymne zbliżenia z mężem. 9 października 1862 roku pisze: /…/ Coś ciąży nade mną. Wciąż mi się zdaje,
że wkrótce umrę. Teraz jest to dziwne, bo mam męża, słyszę jak śpi; a jednak
czuję strach, jestem sama. Nie pozwala mi się zbliżyć do siebie i to mnie
martwi. Wstrętne są te wszystkie sprawy fizyczne[10]. W
zapiskach z 25 stycznia 1891 roku czytamy jednak: Więc teraz, gdy kobieta, która długo zamykała oczy na to wszystko, sama
zaczyna odczuwać tę potrzebę, mija tamta serdeczna, sentymentalna miłość i
kobieta staje się taka sama – to jest w pewnych okresach jej stosunek do męża
jest namiętny i wtedy żąda od niego zaspokojenia. Biada jej, jeżeli do tego
czasu przestał ją kochać, i biada jemu, jeżeli nie jest już w stanie zaspokoić
jej żądań.[11] W kolejnych latach na świat przychodzą
dzieci, a jest ich całkiem spora gromadka (trzynaścioro, acz tylko ośmioro
dożyło wieku dorosłego). Zofia martwi się, aby nie zajść w kolejną ciążę. Potem
głęboko przeżywa śmierć swoich dzieci, choroby pozostałych, boleje nad ich
charakterami, uczynkami i postępowaniem. W zapiskach z 8 stycznia 1895 roku
znaleźć można: Wczoraj Andriusza, Misza i
Sasza byli na zabawie dziecięcej u Glebowow, a Wania w gorączce cały wieczór
męczył się u mnie na kolanach. Bardzo mi było żal odbierać mu tę rozrywkę.
Przedtem chorował na grypę i już trzeci tydzień jest bez powietrza. Walka ze
starszymi chłopcami, żeby ich przyzwyczaić do spełniania obowiązków, staje się
ponad moje siły, a ból, który mi sprawiają stale tą walką, zupełnie odwraca od
nich moje serce. Wszystko to boli, tak samo jak boli patrzenie na bezsensowną
ruinę Iiji, niemoralne życie Sierioży, chorobę Lowy, staropanieństwo córek i
ledwo pełgający płomyk życia w biednym, kochanym Waniczce[12]. 13
lipca 1897 roku pisze: Tania dostała
odpowiedź od Suchotina, widocznie pisze jej szereg tych banalnych, czułych
słów, którymi uwiódł już tyle kobiet. Dziś płakałyśmy z Maszą nad szaloną,
ślepą miłością Tani[13].
![]() |
Żona i mąż |
W życiu Zofii bywały jednak też i
chwile radości. Lubiła jak w Jasnej Polanie zbierała się cała rodzina, spędzano
wspólnie wieczory na rozmowach, słuchano muzyki. Zofia zajmowała się też
korektą dzieł swego męża, walczyła
dzielnie o zdjęcie cenzury z Sonaty Kreutzerowskiej
(była w tej sprawie u cesarza i została przyjęta przez cesarzową), przepisywała
też pamiętniki Lwa Nikołajewicza. 15 grudnia 1890 roku Zofia pisze: Wszystkie jego pamiętniki są przesycone tym
samoubóstwieniem. Zdumiewające, że dla niego ludzie istnieli tylko w tej
mierze, w jakiej go obchodzili. A kobiety? Dziś przyłapałam się na bardzo
brzydkim uczuciu. Przepisuję jego pamiętnik jak pijak, zachłystując się, a
pijaństwo moje polega na zazdrosnym wzburzeniu tam, gdzie mowa o kobietach[14]. Z
czasem jednak Lew Tołstoj, nie chcąc wprowadzać w swoje tajemnice żony, zaczął
wyręczać się w córkami. W zapiskach z 11 lutego 1891 roku można przeczytać: Kilka razy wspominał, że mu przykro, że je
przepisuję, a ja sobie myślę: no to cierp, skoroś tak paskudnie żył[15]. Mimo,
że w Jasnej Polanie ciągle bywali goście, Zofia nie przepadała za wszystkimi.
Wrogo nastawiona była wobec „ciemnych” – zwolenników Tołstoja. Zapiski jej to
także odzwierciedlenie ówczesnego świata – życia codziennego, podróży,
otrzymywanych i pisanych listów, a także aktualnej pogody (Zofia zaznacza
temperaturę, czy panuje duchota, czy jest skwar czy zamieć). Znajdziemy też tu
krótkie opisy przyrody.
![]() |
W kręgu rodziny i przyjaciół, 1888. |
Pamiętniki Zofii Tołstoj to wspaniała lektura. Obserwujemy, bowiem
jak radosna i niewinna młoda dziewczyna, przeistacza się w surową i pełną
wewnętrznej rozpaczy i wiecznych pretensji, rozgoryczoną kobietę dźwigającą
trudy dnia codziennego i znoszącą chłód męża. Ważne są tu przypisy umieszczone
niestety na końcu książki. Bez nich trudno byłoby zrozumieć niektóre
wydarzenia, czy pojawiające się imiona i nazwiska. Tołstojowie przeżyli
wspólnie 48 lat. Razem, a jednak mimo to osobno. Zupełnie niedobrani, ranili siebie, terroryzowali. W notatce
z 14 grudnia 1890 roku czytamy: przepisałam
dziś pamiętniki Lowoczki do tego miejsca, w którym mówi: „Nie ma miłości, jest
cielesna potrzeba obcowania i duchowa potrzeba towarzyszki życia”. O, gdybym
przeczytała to jego zdanie 29 lat temu, za nic nie wyszłabym za niego![16]
[1] Zofia
Tołstoj, Pamiętniki, Warszawa 2014,
s. 17.
[2] Tamże, s. 18.
[3] Tamże, s. 139.
[4] Tamże, s. 280.
[5] Tamże, s. 146.
[6] Tamże, s. 221.
[7] Tamże, s. 207.
[8] Tamże, s. 131.
[9] Tamże, s. 407. Cale zajście widziane z perspektywy Bułgakowa można przeczytać w przypisie.
[10] Tamże, s. 18.
[11] Tamże, s. 97.
[12] Tamże, s. 147.
[13] Tamże, s. 169.
[14] Tamże, s. 83.
[15] Tamże, s. 101.
[16] Tamże, s. 82.
[2] Tamże, s. 18.
[3] Tamże, s. 139.
[4] Tamże, s. 280.
[5] Tamże, s. 146.
[6] Tamże, s. 221.
[7] Tamże, s. 207.
[8] Tamże, s. 131.
[9] Tamże, s. 407. Cale zajście widziane z perspektywy Bułgakowa można przeczytać w przypisie.
[10] Tamże, s. 18.
[11] Tamże, s. 97.
[12] Tamże, s. 147.
[13] Tamże, s. 169.
[14] Tamże, s. 83.
[15] Tamże, s. 101.
[16] Tamże, s. 82.
Zofia Tołstoj, Pamiętniki, Dom Wydawniczy PWN, styczeń 2014, tłumaczenie: Maria Leśniewska, oprawa twarda, stron 520.