23 sierpnia 2012

Dariusz Galewski, Jezuici wobec tradycji średniowiecznej. Barokizacje kościołów w Kłodzku, Świdnicy, Jeleniej Górze i Żaganiu.

Książka dotyczy działalności artystycznej zakonu jezuitów na Śląsku i obejmuje badaniami Kłodzko, Świdnicę, Jelenią Górę i Żagań.  Jest to również próba ukazania zmian dokonanych w kościołach śląskich na tle sztuki środkowoeuropejskiej oraz w ramach istniejącej wówczas sytuacji politycznej i religijnej. Dariusz Galewski wyraźnie określa ramy czasowe zamykające się w okresie pomiędzy zakończeniem wojny trzydziestoletniej (1648) a rozpoczęciem wojen śląskich (1740).

Autor wybrał świątynie w wyżej wymienionych miejscowościach, ponieważ zachowane zostały gotyckie kościoły, które zaadoptowano do nowych potrzeb wynikających z działalności Towarzystwa Jezusowego. Termin barokizacja jak sam Autor podkreśla użyty jest w pozycji w odniesieniu do wystroju i wyposażenia wnętrz średniowiecznych świątyń, które powstało w okresie od polowy XVII do połowy XVIII wieku. Chodzi tu przede wszystkim o dekorację malarską i rzeźbiarską ścian i sklepień, ołtarze, ambony, konfesjonały, wolno stojące figury i organy. Termin ten dotyczy również zmian architektonicznych w sensie przebudowy na przykład ścian, sklepień, wnętrza czy też pojawieniu się przybudówek połączonych z główną bryłą na przykład w postaci wież, krucht, kaplic. Autor interesuje się zleceniodawcami, fundatorami, twórcami pracującymi dla jezuitów, relacjami między zakonnikami a protestantami, ekonomicznymi podstawami dokonanych zmian.   Dokonuje także analizy wybranych przykładów barokizacji na Śląsku np. kościołów w Lubiążu, w Henrykowie, w Trzebnicy, w Bobolicach, we Wrocławiu. Przedstawia również kościoły jezuickie znajdujące się na terenie Europy.

Dariusz Galewski swoje wnikliwe badania opiera na licznych źródłach znajdujących się w archiwum w Rzymie oraz na archiwaliach kłodzkich znajdujących się w Krakowie, a także na obfitej literaturze docierając nawet do nieopublikowanych materiałów ikonograficznych. Do tekstu głównego obejmującego 210 stron, dodany jest Katalog dotyczący czterech kościołów w tytułowych miejscowościach (chodzi m.in. o dokładne acz krótkie opisy wnętrz), bogata bibliografia, notka w języku niemieckim spis planów i ilustracji indeks topograficzno-rzeczowy, indeks nazwisk oraz ilustracje. W pozycji znajdują się również przypisy. Warto nadmienić, że na stronach wydawnictwa jest również suplement z planami kościołów, które nie znalazły się niestety w książce. Jest to, więc książka naukowa, ale pisana znakomitym językiem, w dodatku z bardzo dobrym układem treści, co powoduje, że czyta się ją płynnie. Osobiście mi przeszkadzało ciągle przewracanie kartek na koniec książki, gdzie znajdują się fotografie, które moim zdaniem powinny być umieszczone w treści. Praca jest bardzo dokładna, szczegółowa, wnikliwa i moim zdaniem zasługuje na uwagę. Jak przeczytać można na okładce, jest to pierwsza próba określenia stosunku jezuitów do sztuki średniowiecznej na obszarze Śląska. Polecam szczególnie tym, którzy interesują się sztuką.



Dariusz Galewski, Jezuici wobec tradycji średniowiecznej. Barokizacje kościołów w Kłodzku, Świdnicy, Jeleniej Górze i Żaganiu, wydawnictwo Universitas, Kraków 2012, seria: Ars Vetus Et Nova, tom XXXVI, redaktor serii: Wojciech Bałus, oprawa twarda, stron 360.

22 sierpnia 2012

Jill Smokler, Wyznania upiornej mamuśki.

Książka, która powstała na podstawie wpisów pojawiających się na blogu założonego przez Jill Smokler. To nie jest żaden poradnik dla przyszłych rodziców, ale pozycja, która z przymrużeniem oka ukazuje codzienne zmagania z macierzyństwem. Jill w swoich codziennych kłopotach z latoroślami nie jest osamotniona. To samo spotyka miliony matek na całym świecie. Przed każdym rozdziałem przytoczone zostały najciekawsze komentarze, które pojawiły się na blogu, a dotyczyły omawianego danej tematu. Jill opisuje okres ciąży, poród, wybór imienia dla dzieci, posiłki, choroby, zachowaniach męża, urodzinach pociech. To przede wszystkim obraz matki, która nie dąży do doskonałości, przewija dzieci na podłodze, nie ma czasu dbać o swój makijaż czy ubiór, mimo, że jako wcześniej wielką wagę przykładała do swojego wyglądu, robi do jedzenia to, co dzieci chcą, a nie, co powinny jadać ze względu na ilość witamin czy warzyw. Nie boi się przyznać, że wcale się nie cieszyła, że była w ciąży, że poród ją przerażał, że dziecko nauczyło się od niej przeklinać, i że nie umie pomóc dziecku przy odrabianiu lekcji.

Jill zaczęła prowadzić bloga po narodzeniu pierwszego dziecka, kiedy jej wizja idealnego macierzyństwa kreowana w gazetach i rożnego typu poradnikach całkowicie rozminęła się z rzeczywistością. Swoje frustracje zaczęła zapisywać i okazało się, że podobne problemy spotykają inne matki. To książka dla mam i dla przyszłych mam, która pokazuje, że rodzicielstwo nie jest żadnym konkursem i że, nie należy dążyć do ideału kosztem dzieci. Potrzebny jest zdrowy rozsądek i jak najbardziej należy nie przeginać i wrzucić na luz.

W książce napisanej językiem potocznym, odnaleźć można dużą dawkę dobrego humoru podszytego ironią, ale przede wszystkim miłością upiornej mamuśki do swoich dzieci.  Pozycja wciąga i bardzo poprawia nastrój. Nie jestem doskonałą mamą i na pewno wpisuję się w kanon upiornych mamusiek.  Ciekawa byłaby pozycja książkowa z punktu widzenia polskich mam prowadzących podobne blogi, bo takowe istnieją. Polecam!



Jill Smokler, Wyznania upiornej mamuśki, wydawnictwo Prószyński i S-ka, sierpień 2012, przekład Agnieszka Barbara Ciepłowska, stron 192.

Jill Smokler (ur. 1977) ukończyła Washinton University w St. Louis, aktualnie mieszka z mężem Jeffem oraz trójką dzieci: Lily, Benem i Evanem, w Baltimore, w stanie Maryland. Jest właścicielką firmy „Scary Mommy”. „Wyznania upiornej mamuśki” to pierwsza książka Jill Smokler.

BLOG AUTORKI

20 sierpnia 2012

Wirtualnie w Opinogórze.

Uprzedzam, że to będzie długi post, który powstał na życzenie Książkowca i dzięki inspiracji jednej z recenzji napisanej przez Martę, a związanej po części z Zygmuntem Krasińskim hrabiego herbu Ślepowron (1812 -1859). Nie będę oczywiście przedstawiać tu jego biografii, lecz zapraszam Was na wirtualną wycieczkę po miejscowości w której spędził parę lat swojego życia i gdzie w podziemiach kościoła spoczęły Jego prochy. Opinogóra, oddalona od Ciechanowa o około 8 km, jest mi bardzo dobrze znana od dzieciństwa, tu ze strony mamy mieszka większość rodziny bliższej i dalszej. Miejscowość zmienia się na moich oczach, a zmiany owe rejestrowane są przeze mnie na zdjęciach. A że wczoraj ponownie wybraliśmy się do parku, zdjęcia są świeże i rejestrują to, co obecnie się dzieje w parku i jego okolicach. A dzieje się wiele dobrego!  Warto przybyć i zobaczyć samemu!
Pałac neogotycki z XIX wieku, wewnątrz wspaniałe zbiory związane z Zygmuntem Krasińskim. (Przepraszam, że krzywo, ale było na szybko)
Widok zimą 2011 (moje archiwum)
wiosna 2012
Pałac w detalach. Ostatnie zdjęcie jest widok Pałacu od drugiej strony.
Oficyna Dworska z I połowy XIX wieku. Na piętrze budynku  znajduje się biblioteka muzealna,  parter zajmuje podzielona na dwie części powierzchnia ekspozycyjna związana między innymi z Rodem Krasińskich.
 wiosna 2012
Fragment Dworu Krasińskich wybudowanego na podstawie planów z 1908 roku , widok na pomnik Zygmunta Krasińskiego odsłonięty w 1989 roku, lampa z elewacji z Oficyny - zdjęcia z 2010 roku- ale nic tutaj się nie zmieniło:) Niegdyś pomnik stał w zupełnie innym miejscu, jak jeszcze nie było Dworu.
fragment Dworu (było akurat pod słońce)
Budowa dworu trwała  od  maja 2006 r. do sierpnia 2008 roku.  Obecnie znajdują się tam stałe ekspozycje muzealne oraz organizowane są czasowe wystawy, a także koncerty w każdą drugą niedzielę miesiąca. Niedaleko Oficyny i Dworu jest usytuowana marmurowa ławeczka wykonana w 1832 r. na zamówienie Amelii Załuskiej,  pierwszej muzy Zygmunta Krasińskiego, z napisem Niech pamięć moja zawsze ci będzie miła. Nazywana jest ławeczką zakochanych, bo ten kto na niej usiądzie niechybnie zostanie trafiony przez strzałę Amora.

widok na Oficynę, zima 2010/2011
Altana, Gościniec Ogrodnika - gospoda, tu można odpocząć przy kawuli i nie tylko:)
Alejki parku są obecnie wspaniałe. Chwasty są gdzieniegdzie jedynie, ale widać, że prace nadal trwają, a wygląd z każdym rokiem idzie ku lepszemu.

Pomarańczarnia
 Po drugiej stronie ścieżki budowana jest Pomarańczarnia. Niegdyś obok trwały wykopaliska archeologiczne.


Widok na stawy
W Parku są trzy wielkie stawy. Właściwie to powinny być. Ten na pierwszej fotografii został jakieś 2 lata temu osuszony, miał być wyczyszczony i nawet brzegi już ładnie wyłożono (niestety nie mogłam znaleźć zdjęcia). Pracę jednak dalszą zaprzestano i największy jest zarośnięty. Za kładką są jeszcze dwa stawy. Niegdyś nie było tam takich alejek jak widzicie, a rosły chwasty. Ku naszej uciesze teren ten zyskał nowe oblicze, a ścieżki prowadzą również do tylnego wejścia na przykościelny cmentarz.

Ptaszarnia
Poniżej Pałacu, napotkać można zupełnie nowy obiekt - jeszcze nie oddany do użytku. To Ptaszarnia i obok Stajnia, choć pewnie nie tylko. Z tyłu w budowie jest również plac zabaw ku uciesze już mojej córki.

Stajnia (tak myślę:))

Obok zespołu Pałacowo - Parkowego znajduje się neogotycki Kościół i cmentarz. Kościół wczoraj po raz pierwszy witał nas otwarty! To jak myślę zasługa nowego Proboszcza. Do tej pory było zupełnie inaczej i smutniej. W końcu nastał czas na zmiany i w końcu poczuliśmy, że Kościół prawdziwie "oddycha" i odzyskuje swój blask. Cisza pustego kościoła odpowiada modlitewnemu skupieniu... Przy okazji warto wspomnieć, że 15 sierpnia to data wielkiego "odpustu".

Kościół neoklasycystyczny Wniebowzięcia NMP (1874-1877), w którego podziemiach - wejście od tyłu- spoczywają prochy Zygmunta Krasińskiego i jego rodziny.

gzyms i fronton
wnętrze
Nagrobek Marii z Radziwiłłów Krasińskiej, matki poety, przedstawiający kobietę błogosławiącą syna. Płaskorzeźby synów poety znajdują się w prezbiterium.
Ołtarz, który ufundował hr. Edward Krasiński w 1925 r. Wcześniejszy ołtarz pochodził z Kodnia nad Bugiem.
Widok na alejkę wiodącą na cmentarz założony w 1824 roku.
Na cmentarzu znajdują się stare nagrobki. Na drugim kierunku nawet miałam ambitne plany związane z napisaniem pracy. Skończyło się na zrobieniu zdjęć podczas mroźnego dnia i stworzeniu albumu.

zima 2010/2011, widok na kościół od strony parku

To tylko niektóre zdjęcia, które mam nadzieję zachęcą Was do odwiedzenia Opinogóry. Warto zajrzeć na stronę internetową MUZEUM ROMANTYZMU W OPINOGÓRZE i poczytać nieco więcej o historii tego miejsca. Faktem jest, że Opinogóra nabiera nowych, świeżych barw i cieszy się coraz większą popularnością. To , że nie ma ludzi na zdjęciach, to nie znaczy, że ich nie było! Ależ zwiedzający i spacerowicze byli i to tłumnie wszędzie. Przy okazji spotkaliśmy zresztą przyjaciół, znajomych i rodzinę. Udawało mi się jednak wypatrzyć odpowiednie momenty i wybrać dla Was zdjęcia polecające to miejsce. Warto!

 O ARCHITEKTURZE CIECHANOWA I OKOLIC

 * wszystkie zdjęcia tam, gdzie nie zaznaczyłam inaczej, zostały wykonane 19.08.2012 roku.