Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura rumuńska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura rumuńska. Pokaż wszystkie posty

22 stycznia 2011

Alexandra Laignel-Lavastine, Cioran Eliade Ionesco: O zapominaniu faszyzmu.

Tłum.: Ireneusz Kania
ISBN 978-83-2421-2-767
oprawa miękka
wydanie: 2010
stron 448

Emil Cioran
To książka traktująca o Emilu Cioranie, Mircea Eliade i Eugene Ionesco, którzy są obecnie uznawani za trzech wielkich klasyków kultury francuskiej i europejskiej w drugiej połowie XX wieku. W tym samym niemal czasie urodzili się w Rumunii. Emil Cioran to filozof, teoretyk nihilizmu i eseista piszący przede wszystkim w języku francuskim; Mircea Eliade religioznawca, indolog, filozof kultury, a także eseista, pisarz i dyplomata; Eugene Ionesco to współtwórca teatru absurdu.

Książka ma za zadanie ukazać nieznane ich oblicze. Zarówno Cioran jak i Ionesco przyjęli strategie, która miała na celu zapomnieć własne pochodzenie i zacząć wszystko od zera. Elide z kolei zaprzeczał w swojej twórczości temu, co krystalizowały ją pod względem ideologicznym i historycznym w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Tylko Eugène Ionesco jako, że urodzony z ojca Rumuna i matki Francuzki spędził dzieciństwo we Francji, a w 1925 wrócił do Rumunii. Wszyscy studiowali na uniwersytecie w Bukareszcie i wszyscy opuszczą terytorium Rumunii na rzecz Francji.

Mircea Eliade
Motywem powstania książki stała się fotografia tych trzech wykonana w roku 1977. Autorka chce wytłumaczyć czytelnikowi skąd takie powiązanie miedzy nimi i co tak naprawdę mieli wspólnego. Wobec tego poznajemy zarówno wątki okresu rumuńskiego ich życia, lata II wojny światowej, okoliczności ich wyjazdu, rozwijającej się kariery, obecność w rumuńskich środowiskach emigracyjnych. Obok nich poznajemy wiele współczesnych im postaci. Najważniejszą kwestia jest jednak wpływ przeszłości na treści dzieł. Autorka podkreśla, że zarówno Eliade jak i Cioran nigdy za swego życia publicznego nie nawiązali do swego zaangażowania w faszyzm w okresie rumuńskim. Zastosowana została pewnego rodzaju taktyka omijania i zacierania śladów minionych błędów. Będzie tak również wówczas gdy w latach 1970-1980 pojawią się dokumenty związane z ich przeszłością, na co zwróci uwagę opinia publiczna żądając wyjaśnienia kwestii ich relacji z faszyzmem. Dlaczego byli wcześniej tak zaślepieni? Inna tajemnicę skrywa Ionesco, którego matka była prawdopodobnie francuską semickiego pochodzenia. Autorka daje do zrozumienia, że zrozumieć twórczość tych trzech intelektualistów, relacje z polityką, z Żydami, Izraelem, Zachodem, można dopiero wówczas gdy pozna się „czarne” lata w ich życiu. 

Eugene Ionesco
Przyznam się, że straszliwie trudno było mi czytać tę książkę. Tak właściwie pierwszy raz zetknęłam się z ich twórczością, która autorka przytacza we fragmentach i której dokonuje wnikliwej analizie. Nie jest to książka łatwa w odbiorze, ponieważ dominuje słownictwo naukowe. Nazwiska, tytuły książek, czasopism przewijają się po wielokroć. Książka zapatrzona jest w bogatą bibliografię, przypisy i indeks nazwisk. Dla szczególnie zainteresowanych tematem.

p.s. Swój pobyt w domu rodzinnym Emila Ciorana w wiosce Raşinari opisał Andrzej Stasiuk w nagrodzonej Nike 2005 książce pt. Jadąc do Babadag.

29 czerwca 2010

Eginald Schlattner, Fortepian we mgle.

Seria wydawnicza: Inna Europa, inna literatura
Wydanie I, rok 2009
Format: 125x195 mm
oprawa miękka
Liczba stron: 576
ISBN: 978-83-7536-115-5

Ten, kto obecnie potrzebuje trochę dawki solidnej i ambitnej prozy, temu gorąco polecam powieść Eginald Schlattnera „Fortepian we mgle”. Fabuła książki jest bardzo rozwinięta. Autor zaprasza czytelnika do bliższego poznania Rumunii. Przenosi nas w świat dwudziestowiecznej Transylwanii. Często w powieści odwołuje się do wydarzeń historycznych: panowania króla Michała I, opanowania kraju przez Armię Czerwoną oraz proklamowania Republiki Ludowej Rumunii w roku 1948. Ukazuje jak formował się ustrój socjalistyczny w Rumunii i jak tą zmianę przyjmowali mieszkańcy kraju. W społeczeństwie tych terenów poznajemy między innymi barwną galerię Sasów, Żydów, Cyganów i Serbów oraz ich odmienne kultury. Autor zachęca do poznania zarówno historii kraju jak i społeczeństwa zamieszkającego Rumunię.

Głównym jednak bohaterem jest Clemens Rescher, którego życie śledzimy od czasów powojennych, kiedy w Rumunii został wprowadzony komunizm, a on sam był jeszcze młodzieńcem. Clemens pochodzi z zamożnej i mającej arystokratyczne korzenie saskiej rodziny, mieszkającej w Siedmiogrodzie, której władza konfiskuje majątek. W ciągu jednego dnia rodzina musiała opuścić willę Heliodor. W dodatku ojciec jako wróg władzy zostaje uwięziony, a matka z babcią radykalnie muszą zmienić styl życia. Clemens postanawia opuścić swoje rodzinne strony. Chłopak po wypędzeniu rodziny na początku mieszka w prostym szałasie, ale pod groźbą widma wywiezienia do obozu pracy, zaczyna pracować jako zwykły robotnik najpierw fabryce cegielni, potem w fabryce porcelany. W swoim życiu spotyka mnóstwo ciekawych ludzi. Najwięcej wśród nich jest kobiet, z którymi nasz bohater lubi prowadzić liczne rozmowy. Zresztą kobiety uwielbiają towarzystwo tego młodzieńca. Najbliższe koleżanki to Petra wywodząca się z prostej chłopskiej warstwy i Isabella wykształcona panna z dobrego domu. Po za tym poznajemy barwą galerię postaci: krewnych, ludzi napotkanych podczas podróży na drodze, ludzi, z którymi pracuje. W książce obserwujemy właściwie dojrzewanie Clemensa do nowych warunków, pierwszą miłość, próby dostosowania się do nowej sytuacji politycznej, jaka zaistniała w Rumunii po II wojnie światowej. Bohater snuje rozważania na temat zaistniałych zmian, pragnie zrozumieć politykę i posunięcia władzy sięgając po książki autorów doktryny komunistycznej. Jeśli chodzi o tytułowy „fortepian” jest to ukochany instrument muzyczny Clemensa, na którym grał od dzieciństwa i do którego w książce można odnaleźć wiele odniesień.

Stworzenie przez pisarza tak barwnej książki, sprawia, że czyta się ją z przyjemnością. Miłość i szacunek do ojczyzny autora jest bardzo wyraźna. To powieść wielowątkowa, w której znaleźć można liczne anegdoty zarówno smutne jak i wesołe. Warto!

28 listopada 2009

Dan Lungu, Jestem komunistyczną babą!


Wydawnictwo Czarne
Seria wydawnicza: Inna Europa, inna literatura
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 184
ISBN: 978-83-7536-129-2

Według mnie powieść znakomita! Świetnie uchwycony temat i wspaniały język to atuty tej książki. W sposób barwny, zabawny i przyjemny autor opowiada o czasach komunizmu w Rumuni i reżimie dyktatora Nikolae Ceausescu. Nie ma tu mowy o morderstwach, strachu, przelewaniu krwi. Autor opisuje świat komunistycznej codzienności z punktu widzenia zwykłego szarego człowieka borykającego się z trudami codziennego dnia. Bohaterką jest tu bowiem kobieta, która kocha komunizm, tęskni za nim i nie może pogodzić się ze zmianami, jakie nastąpiły po obaleniu Nikolae Ceausescu. Nie potrafi też zaakceptować nowego obrazu demokratycznej Rumunii. Emilia Apostole żyjąc już w wolnej Rumunii wraca do czasów swojego dzieciństwa na wsi i ucieczki do miasta, gdzie rozpoczęła naukę i poznała męża. Mimo marzeń nie podjęła studiów, bowiem na świat przyszła córka Alice, która jako młoda osoba wyjechała do Kanady i tam wyszła za mąż za Kanadyjczyka. Emilia opowiada z nostalgią o komunistycznej codzienności w pracy, gdzie praktycznie nic nie robiono a maszyny chodziły i zawsze był alkohol. Wraca do prowadzenia handlu „na lewo”, do kolejek przed sklepami. Podkreśla, że to, że jest teraz miastową panią zawdzięcza swojej ciotce Lukrecji i wujowi Andreiowi, u których mieszkała parę lat. Z obrzydliwością opowiada o życiu na wsi, robieniu kiziaku i zacofaniu.

Warto jednak zaznaczyć, że w książce odnaleźć możemy również ten straszniejszy obraz komunistycznej Rumunii. Pan Mitu często raczy współpracowników opowieściami o Securitate. Cały dział, w którym pracowała Emilia przez parę dni w szaleństwie przygotowywał się na przybycie Ceausescu. Nawet choinki trzeba było pomalować na żywszy zielony kolor, bo takie, jakie były nie podobały się osobnikowi z partii. Bohaterka opowiada również, jak jej dziecko przynosiło a kaligrafii czwórki a nie piątki, jak dzieci rodziców należących do partii. Wraca do chwil, gdy była oddelegowana do malowania komunistycznych haseł na wielkich połaciach materiału oraz wspomina jak pracowano w Wielkanocną Niedzielę i nawet nie można było spokojnie zjeść wielkanocnego śniadania.

W książce na pewno odnajdziemy zarówno szczyptę ironii na temat zmian, jakie nastąpiły w Rumunii, jak i nostalgii za tym, co minęło. Ciekawe są rozmowy matki z córką na temat polityki i światopoglądu. Alice należy, bowiem już do pokolenia tych, którzy pragną, aby ich kraj rozwijał się na drodze demokratycznej wolności. Emilia chce podczas wyborów głosować na komunistów. Twardo broni swojego stanowiska i wychwala czasy komunistyczne, gdy dobrze zarabiała, dostała mieszkanie w bloku, mogła kupić telewizor i pralkę. Nie chce widzieć drugiego oblicza komunizmu. Gdy wszyscy palili legitymacje partyjne, ona schowała ją za obraz, bo a nuż i komunizm powróci. Niezła rumuńska proza.