Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tadeusz Boy-Żeleński. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tadeusz Boy-Żeleński. Pokaż wszystkie posty

29 października 2023

Józef Hen, Błazen-wielki mąż. Opowieść o Tadeuszu Boyu-Żeleńskim.

 


Biografia Tadeusza Boya-Żeleńskiego to rzeczywiście opowieść o jego życiu, które jest wartka, absorbująca i napisana z polotem. Pełno tu cytatów, które co prawda wiadomo skąd w większości pochodzą, ale nie miały one potwierdzenia w podaniu jakichkolwiek przypisów. Brakuje też bibliografii czy indeksów. W tytule mamy „opowieść” i rzeczywiście jest tu charakterystyczny chronologiczny układ wydarzeń, luźna budowa z epizodami, motywami opisowymi, analizami psychologicznymi i refleksjami. Wszystkie te elementy tu można odnaleźć.




Autor rozpoczyna książkę od przedstawienia historii rodziców Boya-Żeleńskiego, pisarki Wandy z Grabowskich i kompozytora Władysława Żeleńskiego, narodzeniu dzieci (Stanisława, Tadeusza, Edwarda), wychowaniu, nauce, wczesnych zamiłowaniach i zainteresowaniach, pierwszej miłostce do aktorki. Szybko jednak w tej biografii autor zaczyna skupiać się na życiu kulturalnym, pasjach, znajomościach Żeleńskiego. Tadeusz był teatromanem, uwielbiał czytać, zachwycał się lataniem, telefonem, maszyną do pisania, radiem. Od początku miał wrażliwość poetycką, aczkolwiek po gimnazjum zaczął studiować medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Mimo, że zauważył swoją pomyłkę w wyborze, studia skończył. Od początku prowadził i lubił życie kawiarniane i towarzystwo. Zaczął pisać, a jego utwory ukazywały się w gazetach. Kazimierz Przerwa-Tetmajer, kuzyn Tadeusza, pisał że jak na 19 lat Tadeusz osiągnął zdumiewającą dojrzałość i w dodatku miał bajeczny talent. W 1901 otrzymał ostatecznie dyplom medyczny i rozpoczął pracę w Szpitalu św. Ludwika jako pediatra. Nadal jednak obracał się w środowisku krakowskiej bohemy. Przyjaźnił się ze Stanisławem Przybyszewskim, zafascynowany był też jego żoną Dagny Juel. W 1904 r. poślubił siedemnastoletnią Zofię Pareńską (1886–1956), pierwowzór literackiej postaci Zosi w dramacie „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Małżeństwo zostało zaaranżowane przez rodziców, a ze związku urodził się syn Stanisław. Młodzi wyjeżdżają do Paryża, aby Tadeusz mógł wywiązać się z pisania pracy habilitacyjnej, na którą otrzymał stypendium. W końcu jednak wycofał swoje podanie o habilitację, bowiem zainteresowany literaturą francuską zaczął tłumaczyć. Po powrocie do kraju nadal pisze i dodatkowo współtworzy Zielony Balonik. Nie boi się pisać wprost, na co naraża się na krytykę. Sam zostaje recenzentem sztuk teatralnych, na rzecz czego porzucił po I wojnie światowej pracę lekarza. Nie stronił od uciech towarzyskich ani miłostek (Jadwiga Mrozowska, Anna Belina - Niuśka, Irena Krzywicka). Żona jednak trwale stoi u jego boku, a on jej nigdy nie opuści. Po wybuchu II wojny światowej wyjechał do Lwowa. Zamieszkał u szwagra żony, prof. Jana Greka. Trzeba też napisać, że 19 listopada 1939, Boy z trzynastoma innymi pisarzami wyraził publicznie 'radość' z zajęcia Kresów Wschodnich przez ZSRR. W nocy z 3 na 4 lipca 1941 r., wraz z prof. Janem Grekiem i jego żoną Marią Pareńską-Grekową, Tadeusz zostaje aresztowany, a następnie rozstrzelany na stokach Wzgórz Wuleckich.


W książce odnaleźć można fragmenty felietonów, recenzji, opinii wystawionych Żeleńskiemu przez innych, który był nie tylko tłumaczem i krytykiem teatralnym, ale przede wszystkim pisarzem. Pozostawił książki z zakresu literatury. W pozycji prezentowane są prowadzone polemiki, utarczki, kampanie wymierzone przeciw  poglądom Tadeusza, które znacznie różniły się od tych tradycyjnych. Żeleński prowadził bowiem kampanie społeczne i literackie. Dziś Boya pamiętają i czytają głównie ludzie starsi, a to Boy przyswoił polskiej literaturze dzieła literatury francuskiej. Współcześnie jego hasła i poglądy są wykorzystywane przez ruchy o poglądach lewicowych.

 

 

Józef Hen, Błazen-wielki mąż. Opowieść o Tadeuszu Boyu-Żeleńskim, wydawnictwo MG, wydanie 2023, okładka twarda, stron 368.

9 kwietnia 2012

Tadeusz Boy-Żeleński, Słówka.

Po książce W oparach absurdu nabrałam od razu ochotę na kolejną pozycję napisaną w podobnym tonie. Mowa tu o Słówkach autorstwa Tadeusza Boya Żeleńskiego, które doczekały się ponownego wydania nakładem wydawnictwa Iskry.  Słówka ukazały się w 1913 roku we Lwowie i stanowiły zbiór utworów Żeleńskiego przeznaczonych dla Zielonego Balonika. Jest to wydanie, które pierwotnie ukazało się w roku 1931 zawierającą przedmowę Autora i przypisy. W dodatku styl pełen potocznego słownictwa i ówczesnych wulgaryzmów oraz oryginalna pisownia zostały zachowane. Po za tym oprawa graficzna również nawiązuje do dwudziestolecia międzywojennego poprzez zaczerpnięte powstałe w tamtym czasie obrazy i karykatury autorstwa czołowych polskich artystów tego okresu między innymi Wojciecha Kossaka, Kazimierza Sichulskiego, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Stanisław Wyspiańskiego oraz fotografie, okładki, zaproszenia, a przy piosenkach podane jest zapis nutowy.

Satyra i drwina Boya jak bawiła wówczas tak rozśmiesza dziś. Znajdują się tu utwory, w których dominuje cięty język, rubaszność i drwina, prześmiewcze aluzje literackie, obyczajowe i polityczne. Tematy Boy do swoich utworów znajdował zarówno w życiu codziennym jak i w literaturze. Utwory dotyczą obyczajowości i nieprzyzwoitej, pikantnej miłości cielesnej często mającej elementy łączące z pornografią. Faktem jest, że obrazują one ówczesne życie. Sam Autor w przedmowie pisze w 1930 roku, że Słówka dokumentem chwili, miejsca i okoliczności, które je wydały i od których nie da się ich oderwać. Drwiny zapisane w wierszykach, pieśniach, listach, scenkach dramatycznych, kupletach, skecze, nie tracą na czasie i jakości. Powstawały dla kabaretu Zielony Balonik. Boy stworzył pikantne dalsze losy rodziny Połanieckich, wypowiedział się na temat ubóstwa języka erotycznego, nieprzyjęcia witraży Wyspiańskiego do katedry, kanonizację królowej Jadwigi.

Słówka na pewno wówczas, choć bawiły to niektórych gorszyły, mimo, że ośmieszały pruderyjność mieszczańską. Słówka przetrwały próbę czasu i jako klasyka znalazły swoje miejsce w kanonie literatury pięknej. Czytane po latach stają się finezyjnym obrazem Krakowa z początku XX wieku. Warto!


Tadeusz Boy-Żeleński, Słówka, wydawnictwo Iskry, wydanie 2012, Wyd. I (2004 r.), WZNOWIENIE, oprawa twarda z obwolutą, stron 324.