Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Madame Chic. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Madame Chic. Pokaż wszystkie posty

25 lipca 2016

Jennifer L. Scott, Szkoła wdzięku Madame Chic. Jak być damą w każdej sytuacji?



Szkoła wdzięku Madame Chic to trzeci tom serii z poradników autorstwa Jennifer L. Scott. To książka, która ma pomóc kobiecie w dniu codziennym nie zapomnieć o tym, czym jest klasa i dobry gust. Układ książki jest właściwie taki sam jak w przypadku poprzednich tomów. Podział na części, które posiadają wewnętrzne rozdziały. Z kolei w każdym z nich odnaleźć można wspomnienie o Madame Chic, stosunek samej autorki do jej zasad oraz kilka wyselekcjonowanych porad względem potencjalnej czytelniczki.

Mamy więc rozdział, w którym autorka pisze, że warto mieć klasę, rozdział poświęcony prezencji i rozdział o lekcjach eleganckiego stylu życia. Trochę w tym wszystkim można odnaleźć powtórek ze wcześniejszych tomów. Niektóre rzeczy mnie trochę śmieszyły, bo nie przywiązuję do nich w ogóle uwagi. Przykładowo w tabelce po stronie „kobieta z klasą” znalazłam sformułowanie „jest starannie uczesana”, a po stronie „kobieta bez klasy”, przeczytałam: „ma brudne włosy”. Otóż włosy myję codziennie, ale ani ich nie suszę, ani nie układam. Przeczesuje palcami, albo grzebieniem, idę spać i wszystko. Uważam też, że nie mówię ładnym językiem („kobieta z klasą”), ale też nie jest to zupełnie język prymitywny („kobieta bez klasy”). Nota bene w dalszej części książki, autorka radzi jak wypracować dobry styl mówienia między innymi należy pochłaniać książki (pochłaniam). I niestety garbię się („kobieta bez klasy”) i nie dbam o poprawną postawę („kobieta z klasą”). Ciekawy jest podział autorki książki na aktorów i aktorki z klasą obecnie i kiedyś oraz podanie wzorców literackich. 


W rozdziale „prezencja” mowa jest o ubraniach i zasadach ich kupna czy doboru. Jeszcze raz Jennifer L. Scott powtarza, że w domu nosi wieczorem to, co nosiła w ciągu dnia. W kuchni na wierzch zakłada fartuch. Nie nosi więc dresów (też jestem ich przeciwniczką), a jedynie to, co ma w szafie. Podkreśla, że to jedynie dziesięć rzeczy. Mówicie, co chcecie, ale ja po powrocie do domu muszę założyć świeżą koszulkę czy sukienkę, a nie paradować w tej, którą miałam przez wiele godzin na sobie w pracy. Prawda jest również taka, że chodzę w tym, co mam. Nie oszczędzam pieniędzy na drogie ubrania, bo nie widzę w tym sensu. Na podstawie tego, co w szafie (a nie jest tego wiele), dobieram i łączę w zależności od pór roku. Autorka powtarza swój sposób na wypracowanie własnego stylu, który poznałam już w pierwszej części. Zasada przewodnia to jak najmniej ubrań w szafie, podział na podstawowe i eleganckie, dodatki (apaszki, szale, buty, torebki, biżuteria). Autorka ma również uwagi w sprawie noszenia szlafroków i jak ubrać się stosownie do okazji. Ponownie radzi jak dbać o swoją urodę: paznokcie, brwi, włosy, makijaż. Dalej czytamy o dobrych manierach, przyjmowaniu gości i zachowaniach w miejscach publicznych.


Autorka podkreśla, że wszyscy możemy żyć elegancko, z klasą, z poszanowanie kultury i manier. Każdy może się zmieniać, doświadczać czegoś nowego, kształtować nawyki. To jednak zależy od naszego nastawienia do życia. Nienaganne maniery i dystynkcja to cechy, które kobieta może w sobie kształtować niezależnie od zawartości pieniędzy i zdania krewnych. Należy jednak zmienić przede wszystkim sposób myślenia i uwolnić energię. 

Po raz kolejny Jennifer L. Scott przypomina zasady, jakimi kierowała się Madame Chic i francuski okres w swoim życiu. O ile jestem pewna, że Madame Chic jest kobietą z klasą, o tyle po przeczytaniu trzech książek - poradników, nie jestem przemóc się, aby powiedzieć tego samego o autorce. Do tej pory spotkałam w swoim życiu kobiety, które chciały być kobietą z klasą (typ „ą” i „ę” jak ja to nazywam). Nie wiem jakby się starły, nigdy tej klasy nie będą miały. Siano z butów. Spotkałam jednak także kobiety, które ów wdzięk, czar i klasę mają w sobie. Rzeczywiście widać to w sposobie zachowania, gestach, w postawie, w ruchach i podczas rozmowy, ale jest to u nich naturalne. Tak jakby z tym czymś się urodziły. Bardzo łatwo jest stworzyć swój wizerunek na potrzeby bloga - poradnika. Jak naprawdę wygląda rzeczywistość i czy obecna Jennifer L. Scott to naturalna, zawsze uśmiechnięta i pełna optymizmu kobieta, tego absolutnie nie zweryfikuję.



Jennifer L. Scott, Szkoła wdzięku Madame Chic. Jak być damą w każdej sytuacji?, Wydawnictwo Literackie, wydanie 2016, przekład Agnieszka Kuc, seria: Madame Chic, tom 3,  okładka miękka ze skrzydełkami, stron 242.

16 lipca 2016

Jennifer L.Scott, W domu Madame Chic. Jak urządzić przytulne mieszkanie i celebrować codzienność?



W domu Madame Chic. Jak urządzić przytulne mieszkanie i celebrować codzienność? to druga część z poradników napisanych przez Jennifer L. Scott. Pierwszą częścią byłam zauroczona. Jestem z tych osób, które w ogóle nie czytają poradniki, wówczas zrobiłam wyjątek. Bardzo dobrze się stało, bowiem zaczęłam przestrzegać reguł, które zawarte zostały w pierwszej części. Książkę nadal posiadam i nieustannie wypożyczam z zastrzeżeniem powrotu. 

Druga część jednak mnie trochę rozczarowała. Jennifer L. Scott wróciła do Stanów Zjednoczonych, wyszła za mąż i jest już matką dwóch córeczek. Prowadząc dom wpadała w monotonię codziennego życia. Niekończące się te same powtarzane czynności: pranie, prasowanie, sprzątanie, zmywanie. Wiem o czym autorka pisze, bo spędziłam w domu 3,5 roku. Czasami można oszaleć z frustracji i narastającej irytacji, a samopoczucie może przekładać się na funkcjonowanie całej rodziny. Przyszedł jednak czas, gdy pogodziłam się z sytuacją, podziękowałam za to co mam i zaczęłam dostrzegać jedynie dobre strony. To samo zrobiła Jennifer L. Scott, która zaczęła wracać do swojego pobytu w Paryżu i przypominać funkcjonowanie domu Madame Chic. Tak jak Jennifer jestem zdania, że wiele zależy od nastawienia do wykonywanych rutynowych obowiązków. Nawet przy nich można mieć namiastkę przyjemności. Przykładowo podczas prasowania nauczyłam się słuchać audiobooków. 


Jeżeli ktoś myśli, że znajdzie tu jakieś odkrywcze myśli, to jest w błędzie. Autorka pisze o tych rzeczach, o których wiemy, których jesteśmy świadomi, a do których zasadniczo się w ogóle nie stosujemy. Podejścia autorki do różnych spraw mogą jednak śmieszyć. Nie wiem na którą godzinę ludzie chodzą do pracy w Stanach Zjednoczonych, ale trudno mi wyobrazić sobie, abym przed pójściem do pracy wstawiła pranie i potem jeszcze miała czas wywiesić, sprzątała łazienkę, zmieniała pościel i zmywała kurze. Dla mnie to niepojęte. Wstaję między 5 a 6 rano i przy dwójce dzieci ledwo ogarniam. Nie mam listy muzyki do słuchania. polegam na radiu. Nie radzę też zostawiać nastawionej pralki pod nieobecność – doświadczenie uczy. Czy ktoś oprócz autorki myje okna w domu co dwa tygodnie? Zgadzam się jednak z autorką, że należy pozbywać się z domu rzeczy, które zagracają miejsca. Jestem również zdania, że ważne są małe przyjemności. Każdy ma jednak inne. Okazało się, że mam znaczne mniejsze potrzeby niż sama autorka. To pocieszające.


Jennifer L. Scott oprócz porad dotyczących domu pisze dodatkowo o wyborze ubrań, kosmetykach, fryzurach, jedzeniu (podaje przepisy), napojach, proszonych kolacjach, wyjściach. Radzi, aby poświęcić codziennie po południu trochę czasu, żeby zrobić coś pięknego: skomponować bukiet, popracować nad rodzinnym albumem, poczytać książkę, prowadzić dziennik poetycki, grać na pianinie. Pisane jest to z perspektywy autorki, ale myślę, że w tym punkcie każdy ma coś w zanadrzu. 

Owszem, dobrze się ów poradnik czyta, ale nie wiem kompletnie, kiedy autorka przy dwójce dzieciaków i trzykondygnacyjnym domu do ogarnięcia, ma czas na niektóre rzeczy, o jakich pisze. Czasami miałam wrażenie, że przydałby się również pieniądze, aby sprostać radom Jennifer S. Scott. Poradnik, ale niekoniecznie dobry z punktu widzenia matki –Polki. 



 Jennifer L.Scott, W domu Madame Chic. Jak urządzić przytulne mieszkanie i celebrować codzienność?, Wydawnictwo Literackie, wydanie 2015, przekład Anna Sak, seria: Madame Chic, tom 2, oprawa miękka ze skrzydełkami, stron 246.

10 lipca 2013

Jennifer L. Scott, Lekcje Madame Chic. Opowieść o tym, jak z szarej myszki stałam się ikoną stylu.

Nie wiem, czemu myślałam na początku, że to powieść. Potem, gdy do mnie dotarła okazało się, że to coś w rodzaju poradnika. „O, nie, kolejna mądralińska” pomyślałam, pobiadoliłam mężowi, dlaczego nie lubię czytać tego rodzaju książek i z zerową werwą zabrałam się za czytanie. Po dziesięciu stronach zaczęłam się śmiać z siebie, jaka to ja jednak głupia jestem i jak można się pomylić w ocenie nie zaglądając do książki. Nie dość, że treść przekazana z polotem, humorem, to jeszcze mam do czynienia z Autorką, która pisze od serca, szczerze, niczego nie udaje i nie ukrywa, wytyka własne popełniane błędy, choć bardzo próbuje i chce zmieniać swoje podejście do życia w omawianych przez nią aspektach. Co więcej swoje rady, wskazówki, zdobyte doświadczenie przekazuje w sposób naturalny, bez zbędnych sloganów i udawania osoby, którą nie jest. 

Książka powstała na podstawie artykułów wchodzących w skład cyklu 20 najlepszych rzeczy, których nauczyłam się w Paryżu, które ukazywały się na blogu The Daily Connoisseur. Swoją drogą warto zajrzeć, interesujące są zwłaszcza nagrania Autorki. Jennifer L. Scott spędziła bowiem sześć miesięcy w Paryżu w ramach wymiany studenckiej mieszkając u jednej z francuskich famille Chic. Potem poznała jeszcze rodzinę, u której mieszkał jej chłopak – famille Bohemienne. Nazwiska zostały oczywiście zmienione. Rodzina Chic była rodziną z tradycjami, mającą arystokratyczne korzenie, którą cechowała elegancja i nienaganne maniery, a kolei Bohemienne to rodzina wyluzowana, rozkrzyczana i pełna artystycznej swobody. Lekcje są efektem tego, co Autorka wyniosła z domu madame Chic, jak i madame Bohemienne, ale również to, czego nauczyła się poza nimi będąc studentka historii sztuki i tetralogii. 

Jak to poradnik, książka została podzielona na kilka części, w których przeczytać można o diecie i aktywności fizycznej, sprawach związanych ze stylem i urodą oraz życiem z klasą. Każda część została podzielona na rozdziały, które zakończone są wypunktowanym podsumowaniem do zapamiętania. Jennifer L. Scott, jako Amerykanka (ale to wszystko tyczy się też obecnie Polek) przed wyjazdem do Paryża spędzała bezproduktywnie godziny przed telewizorem, miała szafę zawaloną ciuchami i uważała, że nie ma się, w co ubrać, czytała plotkarskie wiadomości, nie uczestniczyła w życiu kulturalnym i nie za bardzo przywiązywała wagę do estetyki wyglądu i noszonych ubrań. Nie znaczy to, jak sama podkreśla, że po powrocie zmieniła się radykalnie. Nadal próbuje, ale uwierzcie zachowuje się całkiem normalnie, popełnia błędy i nie zawsze jest chic jak to mama z dwójką dzieci, choć ma panią do sprzątania domu, biega na manicure i pedicure i inne zabiegi kosmetyczne, ma swoje ulubione seriale, i choć wyznaje zasadę dziesięciu porządnych gatunkowo ubrań sezonowych w szafie (nie wliczamy w to bielizny i okryć wierzchnich) to i tak zawsze kupi to, co jej akurat nie jest potrzebne. Autorka świetnie oddała klimat Paryża, opisała życie codzienne arystokratycznej rodziny, której członkowie cieszyli się prostymi czynnościami i zawsze zachowywali elegancję. Telewizji w ogóle nie oglądano, bowiem po kolacji słuchano muzyki klasycznej. Madame Chic, mimo, że ją było stać na pomoc, sama sprzątała mieszkanie, przygotowywała posiłki i raz w tygodniu przyjęcia, chodziła na zakupy i pracowała na pół etatu. Przyjęcia były też u madame Bohemienne, ale bardziej swobodne i pozbawione kurtuazji.

Jennifer L. Scott podpowiada jak postarać się być chic i jak w małych codziennych czynnościach odnaleźć przyjemności. Nie trzeba oczywiście przy tym wydać masy pieniędzy, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Autorka doradza jak nieco uporządkować chaotyczność w życiu. Przebierz ubrania i trzymaj się zasady dziesięciu elementów. Nie chodź w domu i nie śpij w „szmatach” (czytaj w poplamionych, spranych bluzkach czy dziurawych dresach). Zawsze wyglądaj porządnie, bo nie wiesz, kogo spotkasz tuz za rogiem. Korzystaj z dóbr kultury. Powiedz „nie” konsumpcji. Pisze też o znakomitych pomysłach na eleganckie życie. 

Książka Jennifer L. Scott bardzo mi się podobała. To chyba jedyna pozycja tego rodzaju, która na mnie wywarła wrażenie. To niewątpliwie zasługa Autorki, która potrafi podbudować ego czytelnika i dokonać, tego, że można uwierzyć w siebie i w swoje możliwości. Bardzo mądra, bardzo dobra i bardzo zabawna lektura, do której można niejednokrotnie wracać.W dodatku ten Paryż w tle ...
 


Jennifer L. Scott, Lekcje Madame Chic. Opowieść o tym, jak z szarej myszki stałam się ikoną stylu, Wydawnictwo Literackie, lipiec 2013, Przekład: Anna Sak, Agnieszka Sobolewska, oprawa miękka ze skrzydełkami, stron 296.