11 kwietnia 2010

Mary Ann Shaffer i Annie Barrows, Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek.

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN:978-83-247-1444-5
kwiecień 2010
Strony: 252

Wspaniała, pełna uroku i czaru powieść redaktorki, bibliotekarza i księgarza Mary Ann Shaffer i jej siostrzenicy, autorki książek dla dzieci Annie Barrows. Powieść napisana została w formie listów mających różnych adresatów i różnych nadawców. Gdy we współczesnym świecie sztuka epistolarna została gdzieś na marginesie, wielką przyjemnością jest jak dla mnie czytać tak czarujące listy.

Akacja powieści rozgrywa się na przestrzeni kilku miesięcy roku 1946. Trzydziestodwuletnia Juliet Ashton niedawno wydała dzięki wydawnictwu Stephens & Stark książkę „Izzy Bickerstaff wyrusza na wojnę”. Złożyły się na nią felietony pisane przez Juliet do „Spektatora” a traktujące o życiu codziennym w Londynie podczas wojny. Książka cieszy się ogromnym powodzeniem. Juliet zawiedziona jest nieco niepowodzeniem biografii Anne Brontë. Szuka też tematu do napisania nowej ksiązki. Niespodziewanie natchnienie znajduje dzięki mieszkańcom wyspy Guernsey. Pewnego dnia dostaje list od Dawsey’a Adama, który kupił należącą do niej niegdyś książkę. W liście tym wspomina on o zawiązaniu podczas wojny wśród mieszkańców wyspy Stowarzyszenia Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek. Zaintrygowana Juliet pragnie czegoś więcej dowiedzieć się o dziwnej nazwie Stowarzyszenia i jego członkach. Tak rozpoczyna się bogata korespondencja pomiędzy Juliet a mieszkańcami wyspy Guernsey. Mieszkańcy tego urokliwego zakątka piszą o miłych i smutnych wydarzeniach z życia. Opisują fakty związane z II wojną światową. Wspominają zmarłych, zaginionych, więźniów pobliskiego obozu oraz niemieckich żołnierzy przebywających przez lata na wyspie.

To książka o książkach. To ona, bowiem stała się spoiwem łączącym kilku mieszkańców wyspy. Dzięki niej zawiązuje się miedzy nimi silna więź i przyjaźń. Wiele tu również odniesień do literatury nie tylko angielskiej. Powieść opowiada o tym, że w bardzo trudnych momentach wydarzeń historycznych ważna jest przyjaźń i wsparcie. Powieść napisana lekkim piórem czyta się z wielką przyjemnością. Czytelnik zaprzyjaźnia się z autorami listów, współczuje przeżytych wydarzeń, śmieje się z opowieści opowiedzianych z humorem. To listy od ludzi bez wykształcenia, bez większych ambicji, którzy w prosty sposób przelewają na papier swoje odczucia.
Ciepła, pełna humoru, uniesień i wzruszeń.

Polecam!

Mary Ann Shaffer zmarła w 2008 roku.

***

Książkę otrzymałam za pośrednictwem portalu LUBIMY CZYTAĆ.

5 komentarzy:

  1. Już zamówiłam tę powieść (w zasadzie wybrałam ją w ramach nagrody za recenzję w wydawnictwie Świat Książki); czekam z niecierpliwością, kiedy zacznę ją czytać. To musi być urocza książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj :)

    Widzę, że czytasz "Kwiat Cieplarniany..." - ja również zakupiłam sobie tę książkę i czule gładzę jej okładkę. Mam nadzieję, że okaże się tak dobra jak o niej piszą... A tej o której piszesz jakoś nie miałam ochoty czytać. Nie wiem czemu. Intuicja? Perhaps.

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Kwiat Cieplarniany..." już przeczytałam, wkrótce recenzja:)

    a nie każdy lubi taka literaturę:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.