Peter Burke (ur. 1937) to brytyjski emerytowany profesor historii, który w
swoim dorobku pisarskim ma wiele książek dotyczących pogranicza historii,
kultury i sztuki. Jedną z takich pozycji jest pozycja zatytułowana Naoczność. Materiały wizualne jako
świadectwa historyczne, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Tak na marginesie nakładem tego wydawnictwa ukazały się w
poprzednich latach również inne książki tego Autora.
Książka powstała na bazie wykładów, zdjęć, opracowanych i prowadzonych we
współpracy historyka Roberta Scribnera (1941-1998). Wydana w 2012 roku w Polsce
książka, została poprzedzona specjalnie napisanym na tę okazję wprowadzeniem. Warto
zaznaczyć, że wersja angielska ukazała się w 2001 roku. Treść książki dotyczy
przede wszystkim użycia obrazów wizualnych w charakterze świadectwa
historycznego. Z jednej strony kładzie nacisk na autonomiczność i samoistność
świadectwa obrazowego, z drugiej podkreśla potrzebę krytyki wizualnej. Peter Burke
szczegółowo omawia obie gałęzie problemowe i dodatkowo podaje przykłady. Autor broni
tezy, że obrazy, tak jak teksty i relacje ustne, stanowią ważną odmianę
świadectwa historycznego. Oczywiście, podobnie jak to jest w przypadku źródeł
pisanych, tak i źródła wizualne powinny być poddane odpowiedniej krytyce. Każdy
obraz może służyć jednak za świadectwo historyczne. Można tu wymienić między
innymi mapy, szkice, ryciny, wota, monety, plakaty, drzeworyt, miedzioryt,
malarstwo, rzeźbę, płaskorzeźbę, obraz fotograficzny, film.
Książka, nie wliczając w to dwóch wprowadzeń, została podzielona na
jedenaście rozdziałów podejmujących problemy związane z obrazem jako
świadectwem historycznym. Autor dowodzi, że na pewnym poziomie przedstawienia
obrazowe są źródłami niewiarygodnymi, są zwodnicze, powstały według pewnej
konwencji zależnej od autora dzieła jak i niejednokrotnie od zleceniodawcy. Z
drugiej jednak strony obraz potrafi dawać świadectwo temu, co nie zostało
wyrażone w słowach i może umożliwiać potomnym wnikanie w zbiorową mentalność
dawnych epok. Ową interpretację przedstawień obrazowych na drodze analizy szczegółów
nazwano „ikonografią”. Autor prezentuje tu między innymi szkołę Aby Warburga i
poziomy obrazowe wyróżnione przez Erwina Panofskiego. Nie należy jednak
zapominać, że ikonografia również powinna podlegać krytyce. Autor zwraca także uwagę,
że istnieją obrazy utrzymane w stylu „naocznego świadka epoki”.
Peter Burke poddaje analizie, uczy jak odczytywać poprawnie portrety,
krajobrazy, pejzaże miejskie, cykle obrazów poświęcone jednemu tematowi, obrazy
wotywne, dewocyjne. Podkreśla, że w poprawnym odczytywaniu obrazów należy brać
pod uwagę czas ich powstania, zależność od systemów politycznych, rewolucji,
wojen, doświadczeń religijnych, kreowanie mitów o rządzących poprzez ukazanie
heroiczności, cech nadludzkich, męskości, sprawności fizycznej, młodości czy
ukazywanie postaci w filmie z odpowiedniej perspektywy. Peter Burke pokazuje również,
że obrazy mogą mieć zastosowanie w procesie rekonstrukcji kultury materialnej między
innymi rolnictwa, tkactwa, drukarstwa, wojskowości, górnictwa, wystroju wnętrz
(gospód, bibliotek, gabinetów uczonych, kawiarń, sal lekcyjnych, sklepów, świątyń,
teatrów etc.). Pozwalają także umieścić dawne wytwory rąk ludzkich w ich
pierwotnym otoczeniu społecznym oraz przekazują wiadomości z zakresu
obyczajowości, postrzeganiu kobiet, dzieci, czarownic czy mężczyzn. Często
historyk musi czytać „między wierszami”, aby wychwycić znaczące, choć drobne
szczegóły.
Ciekawy rozdział dotyczy kwestii stereotypów, uprzedzeń i postrzegania
Innego poprzez familaryzację, czyli upodobnienie innych do siebie samego (np.
ukazanie na rycinie tybetańskiego lamy, jako księdza katolickiego w dłoni trzymającego
różaniec) oraz świadomym lub nieświadomym postrzeganiu kultury obcej w opozycji
do własnej (np. Żydów wśród nie-Żydów, muzułmanów wśród chrześcijan, chłopów
wśród mieszczan). Wizerunki innych kultur mogą być, więc nieścisłe i
tendencyjne. Interesujący jest też rozdział omawiający narracje wizualne w
obrazach przedstawiających bitwy, kapitulacje, oblężenia, traktaty pokojowe,
strajki, rewolucje, zabójstwa polityczne, sobory, koronacje, egzekucje publiczne.
Autor podkreśla, że niejednokrotnie historycy muszą zapytać, kto w ten, a nie w
inny sposób opowiadał, komu opowiadał i jakie przyświecały mu intencje. Peter Burke
poświęca również sporą uwagę filmowi dokumentalnemu i historycznemu poddając szczegółowej
analizie niektóre z nich. Chodzi szczególnie o te, które starannie próbują przedstawić
rzeczywistość bez zbędnej idealizacji. Ostatnie rozdziały poświęcone są
warsztatowi metodologicznemu: semiotyce, psychoanalizie oraz recepcji sztuki.
Naoczność. Materiały wizualne jako
świadectwa historyczne to niewątpliwie
książka pouczająca, ale i dzięki licznym przykładom, dociekaniom, analizom i
stylowi Autora, także ciekawa. W pozycji można odnaleźć spis ilustracji, indeks,
przypisy i bibliografię acz bez proponowanej lektury dostępnej w języku polskim.
Ilustracje w niej zawarte są czarno – białe, ale dobrze opisane i co
najważniejsze mają swoje odzwierciedlenie w tekście. Autor niejednokrotnie wskazuje,
o którą ilustrację mu akurat chodzi, co już omawiał i w którym to można odnaleźć
miejscu. Niewątpliwie podstawą warsztatu historyka nadal pozostaną źródła
pisane, acz bardzo ważną rolę odgrywają również źródła wizualne, które również należy
poddawać odpowiedniej krytyce.
Peter Burke,
Naoczność. Materiały wizualne jako świadectwa historyczne,
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, przekład; Justyn Hunia, Seria:
Historiai, wydanie 2012, okładka miękka, stron 256.