Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komedia kryminalna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komedia kryminalna. Pokaż wszystkie posty

26 grudnia 2023

Ada Moncrieff, Morderstwo w Theatre Royale.

 


Grudniowy czas sprzyja czytaniu świątecznych książek. Zbliża się Boże Narodzenie 1935 roku. Podczas próby do przestawienia nowej adaptacji „Opowieści wigilijnej” w reżyserii Harrisona na deskach Theatre Royale w Londynie umiera aktor grający Scrooge’a. Oficjalna wersji brzmi, że śmierć nastąpiła na skutek niewydolności serca. W tym samym miejscu znalazła się dziennikarka, ambitna i kreatywna panna Daphne King. Kobieta znana z pisania porad w popularnej kolumnie w "Daily Chronicle", ale zajęcie to nie przynosi jej satysfakcji. Czuje jednak, że popada w rutynę i ma dość tego, że ciągle awansują jej mniej utalentowani koledzy. Korzysta wiec z nowej powierzonej jej misji i decyduje się zastąpić innego reportera, aby przeprowadzić wywiad ze słynnym reżyserem teatralnym Chesterem Harrisonem i jego żoną aktorką, Theodorą D'Arby oraz poczuć atmosferę świątecznej teatralnej krzątaniny. Teraz podejrzewa, że być może popełnione zostało przestępstwo. Pani redaktor postanawia przeprowadzić śledztwo i korzystając z wymówki i zgody naczelnego, pozostaje w teatrze. Potem następuje kolejna śmierć i tym razem wyraźnie to już morderstwo. Sprawa więc nabiera tempa. Daphne prowadzi amatorskie śledztwo, które obejmuje wszystkich podejrzanych.


To kryminał świąteczny, pełen tajemnic i intryg, a całe śledztwo zajmuje zaledwie parę godzin. widoczne są więc nawiązania do starych, dobrych kryminałów. Daphne to typ nieustraszonej reporterki, która marzy o tym, aby w końcu zająć się prawdziwym dziennikarstwem. Lekka, ale wiarygodna i dobrze napisana lektura detektywistyczna akurat właściwa na przedświąteczny i świąteczny domowy harmider.

 


Ada Moncrieff, Morderstwo w Theatre Royale, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2023, tytuł oryg.: Murder at the Theatre Royale, tłumaczenie: Jarosław Skowroński, okładka miękka, stron 240.

 

21 października 2019

Jacek Galiński, Komórki się pani pomyliły.



       Komórki się Pani pomyliły to kontynuacja przygód seniorki Zofii Wilkońskiej poznanej przez czytelników w debiutanckiej powieści Jacka Galińskiego Kółko się pani urwało.

         Zofia Wilkońska przebywa na początku w szpitalu, doprowadzając do szału niemal cały pracujący tam personel. W końcu dostaje wypis, ale przy okazji, wymusza od znanej pani doktor, przeprowadzenie następnego dnia operacji biodra. Oczywiście jest coś za coś. Tymczasem Zofia jednak opuszcza szpital, i jak zupełnie nie na rekonwalescentkę przystało, porusza się rześko i żwawo robiąc przy sobie wokół niemałe zamieszanie. Wraca też do swojego mieszkania w pewnej warszawskiej kamienicy, której mieszkańcy muszą bronić się przed przymusowymi eksmisjami i  nieczystymi metodami stosowanymi przez przestępców. Dobrze położona kamienica to dobry zarobek dla deweloperów. 

     Zofia wikła się dodatkowo w kolejne morderstwo, znajdując się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Cóż z tego, że to akurat dom jej syna, którego nota bene policja wzięła za ofiarę. Jako rezolutna osóbka, decyduje się też prowadzić prywatne śledztwo, a droga do nielegalnych interesów będzie ją kusić. 


     Zofia Wilkońska to starsza osoba, która swoim zachowaniem, podejściem do życia, wypowiadanymi niejednokrotnie mądrościami zyskanymi na bazie doświadczeń, a mimo jej widocznych wad, staje się dla czytelnika sympatyczną bohaterką. Autor nie daje jednak czytelnikowi w tej powieści absolutnie odpocząć, bowiem akcja goni tu kolejną akcję. Wydaje się, że życie pani Zofii to jedno pasmo niespokojnych wydarzeń, które spadają na nią niczym lawina. Autem jest rzeczywista charakterystyka postaci Zofii: gdy pije trunki lub za dużo i nie to, co trzeba zje, potem musi przeżyć problemy gastryczne; zbyt wielki wysiłek fizyczny powoduje zadyszkę, trudności z oddychaniem i zawroty w głowie. Warto też wspomnieć, że wątek związany z jej mężem Henrykiem oraz synem nadal przybiera rozwojową formę.

     Podobnie jak w pierwszej części,  wielką rolę w powieści odgrywa sarkastyczny, podszyty ironią i czarnym humorem styl autora. Narratorem jest tu oczywiście pani Zofia. Znaleźć można elementy groteski, bowiem niektóre wydarzenia przybierają formę absurdu. Boję się, że ta płynna do tej pory granica, może być w kolejnej (być może) części przez autora niebacznie już przekroczona, a wywołany efekt spójności zostanie zachwiany. Niemniej polecam drugą część, bowiem jest tak samo absorbująca, jak pierwsza i podobnie wywołuje niekontrolowane salwy śmiechu u czytającego. 



Jacek Galiński, Komórki się pani pomyliły, wydawnictwo W.A.B., wydanie 2019, cykl: Zofia Wilkońska, t.2, okładka miękka, stron 332. Premiera 30 października 2019 r. 


9 marca 2019

Jacek Galiński, Kółko się pani urwało.



       Kółko się pani urwało Jacka Galińskiego to jedna z tych powieści, która - momentami makabryczna w treści – niezwykle czytelnika bawi. Całą historię poznajemy z punktu widzenia starszej emerytki, Zofii Wilkońskiej. Wszystko zaczęło się tego dnia, kiedy kobieta wracała do domu z nieudanych promocyjnych zakupów w sklepie, a kółko od wózka w końcu totalnie się zbuntowało. Wówczas to bohaterka odkryła, że drzwi od jej małego i skromnego mieszkanka w starej kamienicy nie było w zawiasach, a wnętrze zostało zdemolowane. Zofia szybko dochodzi do wniosku, że oprócz pieniędzy i biżuterii, zniknęły dokumenty należące do jej męża Henryka, a jego mundur został „zbezczeszczony”. Z pomocą przychodzi sąsiad mieszkający naprzeciwko, były nauczyciel, według Zofii prostak i awanturnik, nazywany przez nią Golumem. Na miejscu zdarzenia pojawia się wezwana policja w osobie starszego posterunkowego Michała Sobieszczańskiego, którego nasza bohaterka ochrzci mianem Borewicza. Szybko okazuje się, że wszystkie pozostawione na miejscu włamania ślady prowadzą do sąsiada bez nogi. Tyle tylko, że policja nie ma zamiaru działać bez papierów. Zofia bierze więc sprawy w swoje ręce, co powoduje, że wpada w kolejne tarapaty i zamieszana zostaje w morderstwo. Nic nie dzieje się bez przyczyny, a nasza bohaterka będzie chciała brać udział w śledztwie. Co więcej, dojdzie do wniosku, że musi sobie ze wszystkim radzić sama.


          Zofia jest kobietą śmiałą, rezolutną, z bagażem zebranych życiowych doświadczeń, która potrafi wypowiadać odważnie sądy i obsztorcować w dosadnych słowach bliskich, znajomych i dopiero, co poznane osoby. O synu opowiada, że to nieudacznik,  o wnuku mówi, że leń. Prowadząc rozmowy, Zofia zawsze uważa, że to ona wie lepiej. Często wygłasza tyrady i własne osądy, tym samym wyprowadzając uczestników konwersacji z równowagi emocjonalnej, choć ci próbują okazywać szacunek starszej pani. Wszystkim się interesuje, choć uważa, że o delikatnych sprawach nie należy rozmawiać na korytarzu na oczach ciekawskich sąsiadów. Często coś, słyszała, ale nie pamięta. Jest zdania, że wielką zaletą zaawansowanego wieku jest [była] możliwość  zrzucania odpowiedzialności na starczą demencję. Otwarcie przyznaje się, że niejednokrotnie korzysta z tego dobrodziejstwa. Szybko wystawia oceny innym. Znajdując na półkach sąsiada stare książki Stachury, Hłasko, Bursy dochodzi do wniosku, że przestał się rozwijać. Mimo słabnącej fizycznej witalności, potrafi swój wózeczek na zakupy ciągnąć z uporem w miejsce docelowe. Rozbrajająco tłumaczy swoje obecne ułomności. Wszystkim, którym się wydaje, że na pierwsze piętro powinno się wchodzić po schodach, zapewniam, że jak byłam młoda i miałam pięćdziesiąt lat, to na pierwsze piętro nie wchodziłam tylko wskakiwałam

          Kółko się pani urwało sygnowane jest na okładce jako komedia kryminalna. Zapewniam, że gwarantuje wyśmienitą zabawę, bo czarny humor to wielka zaleta tej powieści. Zofia Wilkońska zostaje uwikłana w wiele spraw, momentami absurdalnych, ale nadal rzeczywistych, które pozornie jedynie nie mają ze sobą związku. W dodatku starą kamienicą interesują się podejrzani ludzie. 

          Oprócz wspaniale wykreowanej fabuły, błyskotliwych dialogów, między wierszem ukryte jest drugie dno. Stajemy się bowiem obserwatorami życia starszej pani, która ma niską emeryturę, oszczędza na wszelkiego rodzaju zakupach, mierzi ją bogactwo i przepych zbudowane na krzywdzie ludzkiej, tęskni za bliskością i nie chce być wyalienowana ze swojego środowiska. Zewnętrznie posiada już twardy pancerz, wewnętrznie nadal wrażliwa. Dzięki krótkim retrospekcjom dowiadujemy się więcej o przeszłości bohaterki. Warto zwrócić też uwagę na gamę różnych typów osobowości, które autor ukazał w powieści. 

          Powieść jest bardzo dobrym debiutem Jacka Galińskiego. Warto przeczytać i poszerzyć szeregi wielbicieli starszej pani Zofii Wilkońskiej. 


Jacek Galiński, Kółko się pani urwało, wydawnictwo W.A.B., PREMIERA 3 KWIETNIA 2019, okładka miękka, stron 302. 


Jacek Galiński – laureat konkursu na opowiadanie kryminalne w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału Wrocław 2017. Kółko się pani urwało to jego debiut powieściowy.