Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Velvet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Velvet. Pokaż wszystkie posty

23 lipca 2016

Jude Deveraux, Anioł.



Anioł Jude Deveraux to czwarty dom cyklu zatytułowanego Velvet wchodzącego w skład sagi rodziny Montgomerych. Bohaterem jest najmłodszy z braci, dwudziestoletni Miles oraz siostra Edmunda, Rogera i Briana, osiemnastoletnia Elizabeth Chatworth. To również ciąg dalszy trwającej waśni między rodami zapoczątkowanej w poprzednich częściach. Czytelnik znajdzie w tej powieści rozwiązania i zapowiedź kolejnej książki z sagi Montgomerych, ale umieszczonej w zupełnie innym czasie. 

Autorka przypomina o wydarzeniach opisanych w poprzednich powieściach: sprawę Alice, niegodne postępki i śmierć Edmunda, tragiczną śmierć siostry braci Montgomerych, wydarzenia związane z wybrankami serc braci. Mamy sierpień 1502 roku, panowanie króla Henryka VII w Anglii. Lady Elizabeth Chatworth została uprowadzona z uczty weselnej swojej przyjaciółki i dostarczona (dosłownie) Milesowi. Ten zafascynowany jej urodą i postawą obronną wobec mężczyzn, postanawia nie uwalniać jej. Udaje się wraz z rycerzami do Szkocji, do Stephena i Bronwyn. Elizabeth mimo, że traktowana przez Milesa  bardzo dobrze i z szacunkiem, wielokrotnie próbuje uciec. Doniosła ucieczka z zamku MacArranów zaprowadzi ją do McGregorów. Tam pojawi się również zawiadomiony Miles.


Elizabeth zupełnie odmienne interpretuje wcześniejsze wydarzenia związane z waśnią rodów. Staje w obronie Rogera, choć nie znosi wspominać swojego dzieciństwa i lat, jakie spędziła z nim i Brainem, pod opieką okrutnego Edmunda. Nauczyła się bronić i przede wszystkim uciekać przed niechcianymi adoratorami, przemocą i poniżeniem. Schronieniem na krótko zawsze stawał się klasztor, dopóki brat ponownie nie wzywał jej do siebie. Miles pragnie ją obłaskawić i pokazać, że nie jest okrutnikiem. Nota bene ma dopiero dwadzieścia lat, a już troje dzieci i czwarte w drodze. Dodajmy, że każda pociecha z inną kobietą. 


W powieści odnaleźć można wiele elementów z życia pozostałych braci Montgomerych, a sceny kulminacyjne łączą wszystkich bohaterów. Akcja rozgrywa się na terenie Anglii i Francji. Nie ma tu jednak romantycznego zakończenia powieści. Można czuć się rozczarowanym, ale powieść Anioł tak jak pozostałe, napisana jest przede wszystkim w duchu przygody, a nie romansu. Mamy porwania, gwałty, walki, ucieczki, więzienia, niebezpieczne podróże. Deveraux przede wszystkim opisuje wydarzenia, natomiast nie ma tu w ogóle mowy o jakimkolwiek opisie emocji. Książka jest suchym przekazem wydarzeń, które widzi obserwator. To przypomina mi trochę rodzaj serwisu informacyjnego. Rozwiązanie z Rogerem trochę zaskakuje. Autorka od początku nie pokazuje go w złym świetle, pomimo tego, czego się dopuścił. Po za tym serwuje mu historię rodem z HEA. Nie wiem, czy ta książka przemawia do mnie nawet w połowie, tego co powinna. Przekaz jest nieprzekonujący, a potencjał historii Milesa i Elizabeth został moim zdaniem zmarnowany. 


Na koniec parę słów o całości cyklu Velvet. Warto pamiętać, że po raz pierwszy ukazał się w latach 80. XX wieku. Mocno nastawiony był na ukazanie stosunku mężczyzn do kobiet. Charakteryzuje więc dwie strony. Jedną – jaki nie powinien być – mówiąca o przemocy, gwałtach i nie poszanowaniu zdania płci przeciwnej; drugą – gdzie kobieta jest osobą, która jest uwielbiana, kochana, a w związku wiele zależy od jej postawy. Mężczyzna jest zazwyczaj opiekuńczy, troskliwy i wie czego chce. Kobieta jest odważną buntowniczką, walczącą o swoje prawa i godność. To znamienne jest dla każdej z książek serii. Najbliższa prawdzie historycznej była część pierwsza (Obietnica) , ale najbardziej polubiłam część drugą (Dziedziczkę), ze względu na Szkocję i Szkotów. Część trzecia (Wiedźma) jest najbardziej muzykalna i o niebo lepsze od części Czwartej (Anioła), z której jestem najmniej zadowolona. To dopiero pierwsze cztery książki Sagi Rodu Montgomerych.
 


Jude Deveraux, Anioł, wydawnictwo BIS, wydanie 2016, tytuł oryginalny: Velvet Angel, przekład: Ewelina Kowalczyk-Kurzaj, cykl: Saga Rodu Montgomerych, cykl wewnętrzny: Velvet, tom 4, oprawa miękka, stron 292.

Cykl Velvet (to cztery pierwsze książki Sagi Rodu Montgomerych)
  1. Obietnica (Velvet Promise, 1981)
  2. Dziedziczka (Highland Velvet, 1982)
  3. Wiedźma (Velvet Song, 1983)
  4. Anioł  (Velvet Angel, 1983)   

  1. Obietnica
  2. Dziedziczka
  3. Wiedźma
  4. Anioł  (wyd. też jako Potrzask)
  5. Kusicielka
  6. Wybawca
  7. Słoneczko
  8. Przebudzenie
  9. Dziewica
  10. Rycerz w lśniącej zbroi
  11. Wróżka
  12. Porwanie
  13. Księżna (wyd. też jako Wrzosy)
  14. Miasteczko Eternity
  15. Zaproszenie
  16. Zamiana
  17. Przypływ
  18. Na zawsze
  19. Na wieki
  20. Holly
  21. Teraz… i na zawsze
  22. Pokochać kogoś

7 marca 2016

Jude Deveraux, Wiedźma.




Wiedźma to trzecia część cyklu wewnętrznego Sagi Rodu Montgomerych o nazwie Velvet. Jest styczeń 1502 roku i jesteśmy na południu Anglii w małym miasteczku Moreton. W jednym z domów mieszka tutaj wraz z ojcem jurystą, Alyxandria Blackett. Dziewczyna miała 20 lat i była niebywale szczupła. Nie lubiła swojego wyglądu za to kochała muzykę.  Dzięki miejscowemu księdzu rozwijała talent muzyczny od dziecka. Umiała grać na instrumentach klawiszowych, dętych oraz strunowych, na bębenkach i na organach. Dzięki staraniom księdza, pewien franciszkański mnich nauczył ją odczytywania nut, zapisywania pieśni, mszy, litanii. Gdy skończyła 15 lat okazało się, że potrafi również pięknie śpiewać. Mimo talentu, nie była blisko związana z nikim w miasteczku. Żyła raczej na uboczu. Nawet samotne muzykowanie na lutni pod starą jabłonią za murami miasta nie dawało jej ukojenia w samotności. 

Tego dnia, gdy poznajemy dziewczynę, jej granie na lutni i śpiew ballady o pięknej kobiecie szukającej miłości usłyszeli zbliżający się trzej młodzieńcy. Alyx od razu doszła do wniosku, że są prawdopodobnie po całonocnej hulance, w dodatku jeszcze pod wpływem alkoholu. Zaczepił ją jeden z nich, Pagnell, przyszły hrabia Waldenham, pochodzący z rodziny, której nie darzyła sympatią. Incydent pod jabłonią miał wpływ na koleje losów Alyx. Pagnell nie miał zamiaru darować dziewczynie, wywiedział się kim jest i wraz z towarzyszami pojawił się w nocy u jej domu. Nocna, niespodziewana wizyta doprowadziła do śmierci ojca Alyx i wzniecenia pożaru. Gdy wstało słońce, mieszkańcy miasteczka dowiedzieli się, że Alyxandria Blackett została oskarżona o herezję, czarnoksięstwo i złodziejstwo. Hrabia Waldenham w wystosowanym piśmie twierdził, że użyła głosu danego jej przez diabla, aby uwieść jego syna, a gdy ten oparł się pokusie, sprofanowała kościół i okradła go. 


Jedynie za sprawą księdza i sługi Pagnella, Alyx nie została zatrzymana. Miejsce dla niej znaleziono w gęstych lasach pod opieką wyjętego spod prawa lorda Raine’a Montgomery’ego. Tyle tylko, że Alyx musiała z kobiety przeistoczyć się w chłopca. Udało jej się to znakomicie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że została giermkiem Montgomery’ego. Powód, dlaczego Raine stracił łaskę króla Henryka VII i musiał ukrywać się w lasach, odnaleźć można na kartach drugiej części cyklu Velvet, pod tytułem Dziedziczka. Choć tutaj jest to oczywiście wspomniane, więc nie trzeba się bać, jeśli ktoś nie czytał poprzednich części. 

Sprawa Mary ma dalsze reperkusje. Brian tak łatwo nie wybaczy swojemu bratu hrabiemu Rogerowi Chatworth’owi. Aby dokonać zemsty użyje podstępu. Wraca też w Wiedźmie przystojny Jocelyn Laing i panicznie bojąca się go kucharka Blanche (poznani w Obietnicy),  którzy przebywają wśród społecznych wyrzutków. Jocelyn odegra zresztą niebagatelną rolę, wówczas, gdy z zrozpaczoną Alyx opuszczą obóz i miesiącami będą wędrować i zarabiać muzyką na strawę i nocleg. Poznajemy za to uzdrowicielkę, piękną Rosamund, która na lewym policzku miała różowe znamię. W końcu pojawia się na scenie Elizabeth Chatworth, której spryt i gadatliwość miała sposobność poznać Alyx i która niestety nie doceniła Pagnella. Tu mamy już wplecione elementy powieści z części czwartej, które zapowiadają dość ciekawą relację Elizabeth z czwartym Montgomerym, Milesem. Właściwie należy zauważyć, że wydarzenia z części trzeciej i czwartej nakładają się na siebie. Niewątpliwie wzbudza to ciekawość i mobilizuje czytelnika do zaznajomienia się z ostatnią częścią cyklu Velvet (ale nie ostatnią wchodzącą w skład cyklu Sagi Rodu Montgomerych). Taki zabieg wewnętrznych powiązań kilku części cyklu poprzez wydarzenia i bohaterów zawsze zyskuje u mnie poklask. Uprzedzając pytanie czytającego ten post, odpowiadam, że: nie, nie drażniły mnie wzmianki o tym, co dzieje się w części czwartej. Raczej podziałały pobudzająco na wyobraźnię. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy z czytelników tak do tego podchodzi. 


Z historycznego punktu widzenia prawidłowo wpleciona została śmierć syna Henryka VIII, Artura (2 kwietnia 1502 roku) oraz w kilka miesięcy potem śmierć królowej Elżbiety z Yorku po narodzinach ostatniego dziecka (11 luty 1503 roku). Rzeczywiście też król owe nieszczęścia przeżył głęboko i nie potrafił się z nimi pogodzić. 

Powróćmy jednak na chwilę do relacji Raine’a z Alyx.  Na początku dziewczyna traktuje go przez pryzmat Pagnella i jego rodziny. Przecież Montgomery jest szlachetnie urodzony, więc zapewne gnębił swoich poddanych (w czasie przeszłym, bo król zabrał mu ziemie). Była więc do niego uprzedzona i nie bała się korzystać z ciętych ripost. Alyx oczywiście w obozie uchodziła za chłopca i już pierwszego dnia wypełniając rolę giermka Raine’a, od razu odczuła ową mistyfikację. Musiała wysłuchiwać, że jest słaba(y), chuderlawa(y) i nie ma potrzebnych każdemu mężczyźnie mięśni i siły. Wypracowanie ich zajmie trochę czasu, ale Montgomery od razu narzucił ostre tempo. Alyx pragnie się przystosować do nowych warunków i nie pozwolić nikomu odkryć swojej tożsamości. Nie jest to łatwe zwłaszcza, że od pierwszego spotkania jej myśli zaprząta Raine. Z drugiej strony, dziewczyna oderwana jest właściwie od rzeczywistości. Kocha muzykę, ale przez to zatracenie w sztuce, niestety nie wie jak postępować z ludźmi. Wewnętrzne dojrzewanie zajmie jej więc trochę czasu. Tak jak w poprzednich częściach, Devereux nakreśliła wizerunki pełne sprzecznych stanów charakterologicznych, ale jak wiadomo przeciwieństwa przyciągają się. Zarówno Alyx jak i Raine momentami postępują nierozsądnie. Raine, taki wielki i silny mężczyzna, ciągle ucieka i obraża się. Alyx go z kolei goni i nakłania do kompromisów. Ciągle marudzą i ciągle się kłócą.


Pisząc szczerze, perypetie Raine’go zarysowane w powieści Wiedźma trochę mnie rozczarowały. Jego postać dość nieźle została zarysowana w poprzednich dwóch częściach. To, co zostało wcześniej objawione, niebywale intrygowało. Był takim dobrym duchem, który więcej rozumiał i rozpoznawał z tego, co się wokół dzieje, niż jego uparci bracia. W tej z kolei książce otrzymał wizerunek mężczyzny nadąsanego raczej niż dumnego, który zaniedbuje swoją rodzinę. Gdy doczytacie Wiedźmę do momentu, kiedy pojawi się Stephen, zrozumiecie, co mam na myśli. Autorka wyrządziła wielka krzywdę wielbicielkom Raine’a.

Moim zdaniem June Deveraux jest na pewno lepszą pisarką, niż ta książka pokazuje. Cała historia nie jest zgrabnie napisana, nie ma zbyt dobrej fabuły i wiarygodnego romansu, choć niewątpliwie w niektórych wątkach mieści się niezły potencjał.




Jude Deveraux, Wiedźma, wydawnictwo BIS, wydanie 2016, tytuł oryginalny: Velvet Song, tłumaczenie: Magdalena Bałus, cykl: Saga Rodu Montgomerych (tom 3), cykl wewnętrzny: Velvet (tom 3), okładka miękka, stron 320. 



Cykl Velvet (to cztery pierwsze książki Sagi Rodu Montgomerych)
  1. Obietnica (Velvet Promise, 1981)
  2. Dziedziczka (Highland Velvet, 1982)
  3. Wiedźma (Velvet Song, 1983)
  4. Anioł  (Velvet Angel, 1983)                

6 marca 2016

Jude Deveraux, Dziedziczka.




Dziedziczka to druga część (po Obietnicy) wewnętrznego cyklu Velvet, Sagi Rodu Montgomerych autorstwa Jude Deveraux. Rozpoczyna się w momencie zakończenia części pierwszej. Dla przypomnienia mamy rok 1501. Stephen Montgomery jest w siodle od trzech dni, ale i tak już nie zdąży na swój ślub. Swój wyjazd opóźnił z powodu Judith, żony swego starszego brata Gavina. Troska o nią i ostatnie wydarzenia spowodowały, że zapomniał o dacie swego wesela. Król Henryk VII zapragnął nagrodzić go za wierną i długoletnią służbę, dlatego też zaoferował mu rękę majętnej Szkotki, która w dodatku była ponoć przywódczynią szkockiego klanu. Stephen oczywiście nigdy ją nie widział i wyobrażał sobie, że jest stara, brzydka i w ogóle czeka go z taką kobietą dość nieciekawa przyszłość. 

W tym czasie, niemal od miesiąca, w posiadłości sir Thomasa Crichtona przetrzymywana była wbrew sobie, dwudziestoletnia Bronwyn MacArran. Została schwytana na północnej granicy Anglii na rozkaz Henryka VII, który w imię utrzymania na granicach pokoju, postanowił wydać ją za mąż za Anglika, aby ten został przywódcą MacArranów. Król nie wiedział jedynie, że Bronwyn nie mogła być pozbawiona tej władzy, jaką otrzymała w drodze decyzji ojca. W domu sir Crichtona towarzystwem dla Bronwyn była staruszka Morag, która wychowała ją od niemowlęctwa i opiekowała się do chwili, gdy dziewczynka w wieku 6 lat przeszła pod opiekę ojca. Matka Bronwyn zmarła przy jej narodzinach, a ojciec Jamie wraz z jej trzema kandydatami pragnącymi ją poślubić, zostali zamordowani przez Anglików. Drugim, wiernym i zarazem wspaniałym strażnikiem i obrońcą Bronwyn był wilczur Rab. To sympatyczne stworzenie, odegra w dalszych wypadkach niebagatelną rolę. 


 Dziewczyna oczekiwała swojego narzuconego jej przyszłego męża, ale ten nie pojawił się ani w oznaczonym dniu ślubu, ani przez kilka dni po nim. Za to dość miłym towarzyszem dla Bronwyn okazał się hrabia Roger Chatworth, który zapraszał na konne przejażdżki, oczarowywał ją gładkimi słówkami i fałszywymi opowiastkami o związkach ze Szkocją. Tak, to ten Roger, brat Edmunda i zarazem byłego męża Alice Valence (czyli innymi słowy Roger był jej szwagrem) i jednocześnie byłej kochanki Gavina, z tych Chatworth’ów poznanych w powieści Obietnica. Zapewniam, że Alice odegra również swoją makiaweliczną rolę w Dziedziczce, a Rogera poznacie jeszcze z gorszej strony.  Bliżej też zaznajomicie się z młodszym bratem Rogera, Brianem oraz z najstarszą z rodzeństwa Montgomerych, Mary. Będzie już też mowa o Elizabeth Chatworth. Nie wyprzedzam jednak faktów.

Stephen Montgomery przybył do domu sir Thomasa obdarty, zdrożony podróżą i brudny. Od razu mu doniesiono w jaki sposób sir Chatworth wykorzystał jego nieobecność. Stephen oczywiście nie tracąc czasu od razu chciał poznać narzeczoną. Bronwyn była wściekła. Cztery dni spóźnienia na wesele, a potem w chwili przybycia kazał ją wywlec z kąpieli niczym sługę. Dobrze, że zdążyła złapać szkocki pled. Stephen oczywiście osłupiał na jej widok, a jej buńczuczne nastawienie wzbudziło ciekawość. W kolejnych dniach poznawał coraz bardziej naturę dziewczyny i wysłuchiwał je małżeńskich warunków. Aby stać się Szkotem musiałby przywdziać szkocki strój, szanować klan, pokochać ziemię i Szkotów oraz przybrać nazwisko żony. Na to ostatnie Stephen nie chciał się zgodzić, toteż Bronwyn wykorzystała to, aby odmówić poślubienia go. Swojego męża upatrywała w Rogerze. Dwudziestosześcioletni Montgomery nie miał zamiaru ustępować i nawet pojedynkował się Rogerem rozstrzygając ów spór. 


Do ślubu oczywiście doszło, a na czas przybył przyjaciel Stephena, Christopher Audley, który towarzyszył im również w podroży do Szkocji. To, co zobaczył Stephen przybywając do domu Bronwyn wielce go zdumiało.  Zamek Larenston był godny podziwu, w kontaktach z ludźmi nie liczyły się tytuły, szkocki styl walki był o wiele lepszy niż ten angielski, a Bronwyn – kobieta (!) miała posłuch wśród mężczyzn. Istniał jednak wewnętrzny zatarg. Brat Bronwyn, Davey, nie mogąc pogodzić się z decyzją ojca powierzenia przywództwa siostrze, podzielił klan i wraz z garstką  ludzi mieszkał od tamtej pory w górach. Z drugiej strony MacGregorowie byli odwiecznymi wrogami MacArranów i co i raz dochodziło do niesnasek.

Dumna Bronwyn oczywiście podobała się Stephenowi, ale jej nieposłuszeństwo względem jego postanowień już mniej. Członków klanu przekładała nade wszystko, ciągle kwestionowała decyzje Stephena, podkreślała, że to Anglicy zabili jej ojca i trzech mężczyzn, z których miała wybrać męża. Stephen z kolei nie miał zamiaru ustępować żonie, ani też poddawać się i być ulęgłym. W końcu był pewnym siebie mężczyzną, choć niektóre jego pomysły (jak ten z Hugonem) i zachowania wydają się dziecinne. Mimo to, w szkockich obyczajach zaczyna dostrzegać same pozytywy i potrafi dostosować się do oczekiwań. Bronwyn czasami zachowuje się jak sekutnica, jest śmieszna trwając w swoim uporze, ale z czasem wewnętrznie dojrzewa. Ani Stephen, ani Bronwyn nie są doskonali, ale wydaje się, że idealnie do siebie pasują. Postępowanie tej ostatniej wynikające z wpojonych przekonań i lojalności wobec klanu, można nie lubić, ale za to powinno się zrozumieć. Co do wzajemnych stosunków małżeńskich nakreślonych w powieści, należy przede wszystkim pamiętać, że seria Velvet powstała na początku lat 80. XX wieku i wówczas też inne były oczekiwania czytelniczek niż obecnie. 

Akcja większej części powieści rozgrywa się na terytorium górzystej Szkocji. Mamy więc między innymi: mężczyzn z długimi włosami i w kiltach, walki klanów, stare zamki, opisane panujące zwyczaje, stan gospodarczy, stosunki między warstwami. Oczywiście są tu też wspomniane wydarzenia, jakie miały miejsce na dworze Henryka VII. To romans historyczny, w którym obok miłości główną rolę odgrywa przygoda. Oczywiście, jako, że jest to drugi tom cyklu Velvet, to w książce znajdują się powiązania z częścią pierwszą, wydarzenia, które łączą drugą cześć z trzecią i zapowiedź tego, co będzie w owej części trzeciej. Oprócz Stephena mowa jest o losach Gavina i Judith, Reine’a oraz Milesa. To ma znaczenie. Tego jednak nie będę już zdradzać, bo czas zaczyna być mianownikiem wspólnym. Cieszę się jednak, że czytam powieści w kolejności. Dziedziczka, ze względu na szkockie elementy, sprawiła mi ogromną radość i z zapałem zabrałam się za czytanie kolejnej części. O tym jednak, w kolejnym poście dotyczącym Sagi Rodu Montgomerych.
 


Jude Deveraux, Dziedziczka, wydawnictwo BIS, wydanie 2015, tytuł oryginalny: Highland Velvet, przełożyła Dorota Jankowska - Lamacha, cykl: Saga Rodu Montgomerych (tom 2), wewnętrzny cykl: Velvet (tom 2), okładka miękka, stron 444.


Cykl Velvet (to cztery pierwsze książki Sagi Rodu Montgomerych)
  1. Obietnica (Velvet Promise, 1981)
  2. Dziedziczka (Highland Velvet, 1982)
  3. Wiedźma (Velvet Song, 1983)
  4. Anioł  (Velvet Angel, 1983)