Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Edgar Allan Poe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Edgar Allan Poe. Pokaż wszystkie posty

15 stycznia 2023

Louis Bayard, Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe.

 


Nieznany mi do tej pory autor Louis Bayard opublikował „The Pale Blue Eye” już w 2003 r. W Polsce książka ukazała się wraz z pojawieniem się filmu na Netflixie (z Christianem Bale’em), którego scenariusz oparty został na fabule powieści. Filmu - jak do tej pory - nie obejrzałam - i nie wiem czy obejrzę.


Zacznijmy więc od przedstawienia faktów. Kiedy emerytowany konstabl Augustus Landor zostaje wezwany, aby zbadać dziwną śmierć w West Point, spotyka charyzmatycznego, błyskotliwego kadeta, Edgara Allena Poe. Bayard, aby wykreować fabułę i bohaterów Bielma, zagłębił się bowiem w historię literatury w poszukiwaniu postaci. Edgar Allan Poe rzeczywiście pod wpływem kaprysu zaciągnął się (pod pseudonimem „Edgar A. Perry”) do armii jako szeregowiec na pięcioletnią kadencję w Pierwszym Pułku Artylerii. Po zaledwie dwóch latach służby wojskowej Poe osiągnął stopień starszego sierżanta artylerii, najwyższy dostępny dla niego stopień szeregowy. Potem opuścił armię, aby ubiegać się o przyjęcie do Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych w West Point. Młody poeta wstąpił do akademii w marcu 1830 r. Dobrze wykształcony i bystry, wyróżniał się na zajęciach. Uważał jednak, że dyscyplina narzucona w West Point jest zbyt surowa. Według źródeł w okresie lipiec – grudzień 1830 r. Poe miał na swoim koncie 44 wykroczenia i 106 przewinień. W styczniu 1831 r. Poe zrezygnował z zajęć. 8 lutego 1831 r. został postawiony przed sądem wojskowym za rażące zaniedbanie obowiązków i nieposłuszeństwo za odmowę uczęszczania na formacje, zajęcia lub do kościoła. Nie przyznał się do winy. Następnie został formalnie zwolniony z Akademii 6 marca 1831 r. 


Bayard kreśli co prawda zupełnie inny obraz Poego w West Point, ale naśladuje makabryczny, niesamowity, surrealistyczny, mroczny jego styl twórczości oraz znakomicie zawiązuje tajemniczą intrygę. West Point zostaje bowiem odnalezione ciało kadeta z usuniętym sercem. Nadinspektor West Point, pułkownik Sylvanus Thayer, obawiając się negatywnych skutków dla instytucji, wzywa Augustusa Landora, miejscowego mieszkańca i byłego detektywa nowojorskiej policji, w celu zbadania sprawy. Pierwszą rozmowę jednak przeprowadza z Landorem drugi w hierarchii West Point, komendant Etan Allan Hitchcock, bezpośredni podwładny Thayera. Szefostwo Akademii żywi przy tym nadzieję na utrzymanie sytuacji pod kontrolą. Landor wprowadzony w sprawę, spotyka intelektualistę, spostrzegawczego młodego kadeta (Poe) i uzyskuje jego pomoc w prowadzonym śledztwie. Jak w przypadku każdej powieści kryminalnej, próbowałam rozwiązać zagadkę przed detektywem. Bayard to jednak pisarz mąciwoda, a narrator skutecznie i skrupulatnie manipuluje czytelnikiem. 


Bohaterowie Bayarda to ludzie, którzy mają zalety i wady, mają jednak też swoje tajemnice i ukryte motywacje swojego działania. Niespokojna przeszłość Landora ma wpływ na jego zachowanie, maniery i wypowiadane słowa. Autor znakomicie kreśli atmosferę początku XIX wieku w myśl romantycznych wizji, filozofii, kultury i sztuki. Styl pisania tej powieści jest fenomenalny, kwiecisty, pełen metafor, zbliżony do dziewiętnastowiecznego. Augustus Landor opowiada historię, tak jakby czytelnik siedział naprzeciwko niego i słuchał, jak opowiada swoją przygodę. Często też zwraca się bezpośrednio do czytelnika (per 'Szanowny Czytelniku'), tak jakby uczestniczył on w rozmowie. Pojawią się tu monologi wewnętrzne, listy, artykuły w gazet, raporty ze śledztwa. Autor ukazuje przy okazji panujące w tym czasie zasady, podziały społeczne, położenie kobiet i spojrzenie na miłość. Tempo akcji nie jest szybkie, ale zwroty są już zaskakujące i w pewnym momencie nawet ekstremalne i makabryczne (dla mnie aż za bardzo). Lektura jest jednak wciągająca.

Jeśli jesteś fanem Poego, kryminałów lub wczesnej literatury amerykańskiej, to spodoba ci się ta mroczna historia napisana we współczesnych czasach.

 

 

Louis Bayard, Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2023, tytuł oryg.: The Pale Blue Eye, tłumaczenie: Tomasz Bieroń, oprawa miękka, stron 464.

 


Bibliografia dotycząca pobytu Poego w West Point:

https://www.usace.army.mil/About/History/Historical-Vignettes/General-History/139-Poe-and-West-Point/

https://prologue.blogs.archives.gov/2011/01/28/edgar-allen-poes-military-career-nevermore/

3 czerwca 2012

Edgar Allan Poe, Wybór opowiadań.

Nie lubię horrorów, nie czytałam, ale uwielbiam klasykę, a twórczość Edgara Allana Poe mieści się właśnie w jej granicach. Poza tym autor uważany jest za prekursora prozy detektywistycznej, w której mamy dzielnego i genialnego detektywa poddającego analizie i interpretacji wszelkie ślady. Po za tym jego wkład włożony w rozwój opowiadania, jako gatunku literackiego jest spory. Opowiadania jego są nieprzeciętne, wywodzą się z tradycji romantycznej, potrafią rozbudzić wyobraźnię czytelnika i wzniecić niesamowite emocje nawet po upływie niemal 200 lat bez odwoływania się do przelewania krwi, wampirów czy potworów.

Pierwszy raz przeczytałam opowiadania Poego wydane pod tytułem Opowieści niesamowite w tłumaczeniu Bolesława Leśmiana (nie jestem aż tak pamiętliwa, sprawdziłam) gdzieś na początku szkoły średniej. Byłam wówczas nimi zafascynowana i pamiętam, że nocami spałam przy zapalonej lampce. Ciekawa byłam jak po upływie tyluż lat odbiorę je ponownie. Okazało się, że nadal jestem pod ich oddziaływaniem. W Wyborze opowiadań czytelni odnajdzie utwory w nowym uwspółcześnionym tłumaczeniu, które dokonał Sławomir Studniarz. W zbiorze znalazły się między innymi: Zagłada Domu Usherów, Berenika, Zabójstwa przy rue Morgue, Maska Czerwonego Moru, Rękopis znaleziony w butelce, Skradziony List, Prawdziwy opis przypadku M. Valdemara, Opowieść z wyprawy w Góry Strzępiaste, Czarny kot, Artysta pejzażu. Utwory te są mniej lub bardziej znane odbiorcom. Jest to literatura grozy, nawiązująca do konwencji gotyckich pochodzących z XVIII wieku, przepełniona wszechobecnym lękiem i strachem. Poe znakomicie potrafił w tak krótkich utworach budować napięcie, a co za tym idzie wywoływać u czytelnika dreszcze niepokoju i gęsią skórkę, które na długo pozostają po przeczytaniu książki. Być może dlatego, że wydaje się, iż Poe rozpracował ludzką psychikę. Historie są mroczne, tajemnicze, śmierć wszechobecna, postacie ciekawie ukształtowane, fabuła pełna zwrotów akcji, a zagadki w zarysie intrygujące. Dodać do tego styl i odpowiedni ton narracji i mamy praktycznie mieszankę wybuchowa.  Po za tym Autor zabiera czytelnika do XIX wieku, mrocznych zaułków, posiadłości i pokazuje ciemne strony ludzkiego umysłu i sił zła.

Opowiadania Poego czyta się dobrze i z wypiekami na twarzy. Kto nie czytał, niech jak najszybciej nadrobi. Warto nadmienić, że w Polsce za pisarza tworzącego w podobnym nurcie uważa się Stefana Grabińskiego i jego zbiór nowel wydanych pod tytułem Demon ruchu. Czytałam i też polecam. Nawet miałam zakupioną za studenckie pieniądze na jedzenie, ale po latach już nie pamiętam, co się z książką stało.


Edgar Allan Poe, Wybór opowiadań, wydawnictwo Świat Książki, kwiecień 2012, wybór, przekład i posłowie Sławomir Studniarz, oprawa twarda, stron 368.