Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Artur Nowicki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Artur Nowicki. Pokaż wszystkie posty

17 października 2017

Marcin Brykczyński, Artur Nowicki, Co robią pociągi.



              Co robią pociągi to kolejna kartonowa książka, która ukazała się w serii: Opowiem Ci mamo nakładem Naszej Księgarni. Tym razem za tekst odpowiada Marcin Brykczyński, a za ilustracje Artur Nowicki. Połączone siły przyniosły w efekcie bardzo ciekawą i udaną propozycję dla dzieci. Książka przybliża dzieciom i rodzicom historię transportu kolejowego i zmiany następujące wraz z postępami technicznymi i cywilizacyjnymi.  Przedstawione zostały najstarsze i najważniejsze dworce kolejowe i słynne szlaki kolejowe. Wspaniale też i w jasny sposób opisana i zilustrowana została stara - parowa jak i współczesna - elektryczna, lokomotywa. Scharakteryzowany został ruch pociągów oraz stosowana sygnalizacja przy torach kolejowych rozumiana przez osoby obsługujące lokomotywę. Jest również karton obrazujący zmianę wyglądów pociągów i podkreślający kolejne rekordy szybkości i pokonywanych w ciągu godziny kilometrów.  Jest też karton typu „znajdź różnice” oraz karton, na którym należy odnaleźć prawidłową drogę.  Pociągi poznajemy w towarzystwie parowozu Rysia, z którym odwiedzamy muzeum czy zaznajamiamy się z dziwnymi pojazdami mogącymi poruszać się po szynach. 

Książka ma walory edukacyjne. Dziecko ćwiczy spostrzegawczość i rozwija pamięć. Zdobywa również wiedzę na temat transportu kolejowego. Nam bardzo się podoba, więc gorąco polecamy. 



Marcin Brykczyński (tekst), Artur Nowicki (ilustracje), Co robią pociągi. wydawnictwo Nasza Księgarnia, wydanie 2017, seria: Opowiem Ci mamo, okładka kartonowa, stron 28, format: 20x28 cm, przedział wiekowy: 0-10.   PREMIERA 25.10.2017

22 listopada 2015

Marcin Brykczyński, Artur Nowicki, Co robią samoloty?




Co robią samoloty to kolejna książka przeznaczona dla dzieci w przedziale wiekowym 2-6 (tak wskazuje opis na okładce, choć na stronie wydawnictwa znalazłam że przedział jest 0-10), która ukazała się w serii Opowiem Ci mamo nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia. Z mojego punktu widzenia – jako rodzica – to jest to najsłabsza pozycja w tej serii, z jaką miałam do czynienia. Wraz z nią dotarła jeszcze książka o pszczołach, a z biblioteki mamy wypożyczoną książkę o żabach. Od razu widać, że w pozycji Co robią samoloty brakuje tekstu mającego walory edukacyjne. O żabach i pszczołach znakomicie opowiadała Katarzyna Bajerowicz. W książce o samolotach znajdziemy jedynie dość ubogi w wyrazie wierszyk autorstwa Marcina Brykczyńskiego. 



W dodatku wyobraźnia ilustratora w związku z samolotami okazała się nie mieć granic. Nie dość, że samoloty mają oczy (to już się czepiam, bo biorąc pod uwagę inne aspekty to można zaakceptować), ale jeden z helikopterów pali cygaro, inny pije napój przez słomkę, koń przewożony jest w powietrzu, wysoko w pobliżu zamku lata sobie smok, a traktory spadają na spadochronach (czego w żaden sposób nie może zrozumieć mój syn). Ilustracje są moim zdaniem przeładowane, a mimo to, że grafik starał się podzielić samoloty i śmigłowce według wypełnianych zadań (co było dobrym pomysłem), to jednak rodzic – laik nie znajdzie tu na kartach żadnej informacji o tym, jak dany, wyobrażony przez ilustratora samolot, nosi nazwę. Mamy, więc planszówkę z maszynami latającymi, ale która to lotnia, paralotnia, motolotnia i co miał ilustrator na myśli malując inne podobne, to ja nie całkiem wiem. Balon i podpisanego drona rozpoznałam. Nie ma podpisanych ani sterowców, ani samolotów pasażerskich (który to może Boeing czy może Airbus, może Concorde – przynajmniej po internetowych poszukiwaniach przypominają mi kształty tychże). Na ilustracjach nie ma ludzi, wszystkie czynności wykonują samoloty bądź samochody, ale co dokładnie wykonują to już trzeba zgadywać. Wierszyk Marcina Brykczyńskiego nic głębszego nie wnosi. Opowiada jedynie o przygodach Wilgi, którą spotykamy na każdej planszy. 



Zaznaczam, że mój czterolatek uwielbia tę książkę od momentu jak tylko rozpakowałam przesyłkę. Interesuje się wszystkimi maszynami – na moją zgubę, bo ja jestem zielona. Jeśli chodzi o samochody to chce, aby mówić mu, co to za znaczek widnieje na każdym mijanym samochodzie. W przypadku tej książki za każdym razem chce wiedzieć jak nazywa się każda z maszyn latających czy statek, na którym samoloty lądują czy startują. Dzieci nie dowiedzą się, jaka jest różnica między portem lotniczym a lądowiskiem. Rodzic to oczywiście wydedukuje na podstawie ilustracji. Dopóki nie sprawdziłam, to nie wiedziałam, że worek na patyku pokazujący kierunek i prędkość wiatru, to rękaw (dokładnie anemoskop). O ile można było dopisać na samochodzie "benzyna", czy na wielkim samolocie "pomoc humanitarna", o tyle wielkim ułatwieniem byłoby, aby dopisane były we właściwych miejscach, chociaż takie słowa jak: lotniskowiec, wodolot, poduszkowiec, odrzutowiec, aeroplan, hydroplan, szybowiec, myśliwiec, samolot gaśniczy, samolot rolniczy (czy jak to się nazywa), wieża kontroli lotów.



Zastosowanie właściwych pojęć i szerszych informacji nie byłoby absolutnie trudne w odbiorze dla dzieci. Można było to zrealizować, bo przecież w książce znajduje się plansza związana z historią lotnictwa i tam pojawiają się daty i nazwiska, a nawet mapa pierwszych lotów oraz plansza z prezentacją modeli, gdzie mamy wyszczególnione oznaczenia poszczególnych państw. Niestety w porównaniu z innymi pozycjami wydanymi w tej serii traci na walorach edukacyjnych. Dzieci, zwłaszcza chłopcy, będą ją być może lubić, ale dla rodziców stanie się owa książka być może utrapieniem. Jak dziecko ma się nauczyć opowiadać, jeżeli rodzic nie przekaże mu podstawowej wiedzy? A głupot przecież nikt z nas swojemu dziecku nie chce mówić. Osobiście szukałam informacji w zasobach Internetu, aby móc jako tako odpowiadać na pytania.

Z punktu widzenia rodzica, który ma za sobą ze swoimi dziećmi spotkania z wieloma pozycjami książkowymi i mimo że mój syn lubi tę książkę, nie mogę jednak z czystym sercem napisać, że to jest pozycja najwyższych lotów. Osobiście jestem zawiedziona i rozczarowana.



Marcin Brykczyński (tekst), Artur Nowicki (ilustracje), Co robią samoloty, wydawnictwo Nasza Księgarnia, wydanie 2015, seria: Opowiem Ci mamo,  liczba stron 28, format 200x280 mm.

15 września 2012

Renata Piątkowska, Mądra głowa zna przysłowia.

Książka Renaty Piątkowskiej to dobra pozycja dla dzieci pomocna w zapamiętaniu i zrozumieniu polskich przysłów. W krótkich opowiadaniach, nota bene świetnie zilustrowanych przez Artura Nowickiego, Autorka na podstawie zastosowanych przykładów wspaniale tłumaczy znacznie przysłów.  Historyjki zawierają wiele mądrości i powinny być rozpatrywane pod względem aspektu nie tylko edukacyjnego, ale i wychowawczego. Jedne z nich są smutne inne wesołe, ale wszystkie nawiązują do codziennych zdarzeń. Autorka tłumaczy jednocześnie początek danego przysłowia i co tak właściwie oznacza. Znajdziemy tu opowiadania dotyczące takich przysłów jak: Z żartami jak z solą – nie przesadź, bo zabolą, Z braku laku dobry kit, Słowo się rzekło, kobyłka u płotu, Plotka ma długie nogi i ostro zakończone rogi,  Nie dziel skóry na niedźwiedziu, Jedna jaskółka nie czyni wiosny, Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść, Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził, Wyświadczyć komuś niedźwiedzią przysługę, Strach ma wielkie oczy, Przebierać jak w ulęgałkach, Pieczone gołąbki nie lecą same do gąbki, Mieć z kimś na pieńku, Bóg nie może być wszędzie, dlatego stworzył matki, Dom bez książek to dom bez okien. Powyższe sformułowania są ciekawie wplecione w tekst i zaznaczone czerwoną czcionką. 




 - Jeszcze raz wpadniesz do mojego pokoju bez pukania, to będziesz miał ze mną na pieńku.(s. 72)







Autorka potrafi w prosty i jasny sposób wytłumaczyć znaczenie przysłów. Lekturę można polecić zarówno dzieciom jak i dorosłym.




- Tak to jest. Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. - wysapał. (s. 41)


- Zaraz, zaraz, planujesz wielkie zakupy, a przecież nic jeszcze nie wygrałeś, Wojtusiu. Jak mówi przysłowie: Nie dziel skóry na niedźwiedziu. (s. 31)







Renata Piątkowska, Mądra głowa zna przysłowia, wydawnictwo BIS, Warszawa 2012, ilustracje Artur Nowicki, okładka twarda, stron 88.

* zdjęcia własne

19 grudnia 2009

Renata Piątkowska, Dziadek na huśtawce.


Wydawnictwo BisIlustrator: Artur Nowicki
ISBN 978-83-7551-150-5
format: 21 x 23 cm
stron 48
wydanie 1
oprawa: twarda

Książeczka, która od razu kojarzy się z „Babcią na jabłoni”. Temat, bowiem podobny. Pewien chłopiec o imieniu Witek, który nosił okulary, nie lubi budyniu z sokiem, potrafi założyć górną wargę na nos i zawsze wygrywa w pluciu na odległość, nie miał jednak dziadka. Był z tego powodu bardzo smutny, bo nie mógł dać nikomu zrobionego z kolorowego papieru pudełka specjalnie na Dzień Dziadka. Jego najlepszy przyjaciel Marcin wpadł na pomysł, że dziadkiem Witka może zostać mieszkający w sąsiedztwie pan Teofil, który jest stary, pali fajkę, prawie w ogóle nie ma włosów, ale za to ma psa. Chłopcy odwiedzili pana Teofila i szybko się z nim zaprzyjaźnili. Pan Teofil został dla Witka dziadkiem Teofilem. Sąsiad Marcina nosi przedziwne kolorowe koszule, słomkowy kapelusz i ma psa Warczysława Łobuzkiewicza. W domu ma mnóstwo zegarów, ponieważ kiedyś był zegarmistrzem. Chłopcy uczą się jak odczytywać godziny na zegarku, lecz okazuje się że nie jest to takie proste. Dziadek Teofil lubi też poszaleć na huśtawce. Wraz z dziadkiem Teofilem podziwiają chmury leżąc na trawie, rozmawiają o podróżach i marzeniach. Świętują również urodziny Witka.

Sympatyczna książeczka z pięknymi ilustracjami Artura Nowickiego. Pogodna, dowcipna i pełna optymizmu.