W końcu w Polsce pojawiła się jedna z najnowszych książek Diany Palmer, która została opublikowana w USA w 2020 roku. Tym razem autorka zostawiła słowo od siebie, że powieść pisze jako już siedemdziesięcioczteroletnia kobieta, ze względu na stan zdrowia oderwana od nowoczesnego świata i nie nadążająca za życiem. Prowadzi spokojny i sielankowy tryb życia w małym, podgórskim mieście w północnej Georgii. Zauważa zresztą sama, że wiele w jej powieściach jest powtórek fabuł, ale "nie jest niespełna rozumu". W ogóle bardzo podoba mi się pozostawione jej słowo przed powieścią. Autorka mimo wieku, stara się - na tyle, na ile to możliwe- „gonić” świat. Wychodzi jej to momentami dobrze, a momentami niestety źle.
Do
małej miejscowości przybywa Ida Merridan. To kobieta po przejściach, bowiem za sobą
ma dwa małżeństwa, dość zresztą skrajnie odmienne. Jako młodziutka dziewczyna
wyszła za mąż za bogatego i znacznie starszego właściciela firmy, w której
pracowała. Właściwie niczego jej nigdy nie brakowało, była otaczana opieką,
podróżowała i ukończyła studia. Po paru latach została bogatą wdową i dość
szybko zapałała namiętnością do kolejnego, spotkanego na swej drodze mężczyzny.
Po dwóch tygodniach znajomości była już powtórnie zamężna. Bajka skończyła się
jednak w noc poślubną, a po kolejnym miesiącu była już rozwódką. Były mąż nie chciał
jednak dać za wygraną i zaczął nękać Idę. Kobieta postanowiła, że nigdy więcej
nie podda się żadnemu mężczyźnie i w nowym miejscu zamieszkania postarała się o
to, aby zbudować odpowiednią opinię wśród społeczności. Trzydziestosiedmioletni
Jake McGuire tak jak wszyscy, zasłyszał to i owo o Idzie, więc wyrobił sobie o
niej własne zdanie. W dodatku nie zapomniał, jak Ida omotała Corta Giera. Wszystko się zmienia, gdy kobieta potrzebuje pomocy, a Jake nie
zamierza przejść obok tego obojętnie.
W
stosunku do poprzednich powieści Diany Palmer mamy zauważalny: oczywiście schematyzm (nie przeszkadza mi to, każdy romans jest schematyczny),
przywiązanie do tradycyjnego interpretowania zachowań, różnicę wieku (ona 26
lat, on – 37), pięknych i bogatych (tym razem obydwoje pławią się w luksusach),
w tle klimat rancza (lekko jednak zarysowany) i nawiązanie do losów poznanych już
bohaterów (powieść: Pozory mylą - nie pisałam na blogu o niej, ale mam i czytałam). Niektóre
wątki jednak irytujące. Ciągle podkreślane było, jaka to Ida jest stara (miała
26 lat!); przez pięć lat nie ciekawiło jej, dlaczego pierwszy mąż się nią
nie interesuje od strony fizycznej; niewiarygodny opis kobiety z aparycją i
zachowaniem Idy budującej opinię zniewalającej uwodzicielki; tajemnicza Ida
nagle zaczyna opowiadać ze szczegółami wszystkim napotkanym swoją historię (stąd
też powtórzenia w tekście) oraz sprawa Bailey’a, o której mowa przez całą
powieść, a która zostaje rozwiązana zupełnie w tle. Zdziwiona też byłam zaznaczeniem
wieku Idy, która w powieści była bardzo młoda, a wszystko wskazywało na to, że powinna
być kobietą co najmniej po 30.
Oczywiście
jest zakończenie HEA, ale osobowości
bohaterów jak i sam romans są niedopracowane, choć powieść porusza sporo aktualnych
obecnie wątków. Mimo wszystko czułam się tak, jakbym w każdym rozdziale czytała
o obsesji Jake’a na punkcie Miny, o poprzednich małżeństwach Idy, ich wewnętrznych i zewnętrznych urazach
i operacjach. Szału nie ma, ale cieszę się, że w końcu mamy możliwość poznać
w Polsce nowe książki Diany Palmer (oklaski dla tłumacza!). Niezależnie co napisze i tak to przeczytam po naście razy.
Diana Palmer, Ocalona, wydawnictwo
HarperCollins Polska, wydanie 2022, tytuł oryg.: Wyoming True, tłumaczenie:
Marian Leon Kalinowski, cykl: Wyoming Men t. 10, okładka miękka, stron 336.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.