Jolanta Kosowska w powieści Trzy razy miłość serwuje
czytelnikowi historię miłości, w której nieporozumienia,
brak właściwej komunikacji, swoiste fochy
sprawiają, że bohaterowie -
Martyna i Łukasz - ciągle
się ranią i przez lata
mijają.
Poznają
się w okresie studiów na jednej z imprez organizowanych po zawodach
zimowych. Łukasz jest studentem fizjoterapii, Martyna – medycyny.
Na przestrzeni kolejnych miesięcy młodzi zbliżają się do siebie.
Bratnie dusze. Okazuje się jednak, że Łukasz marzył od zawsze o
medycynie, a jego ojciec proponuje Martynie intratny zarobek.
Dostanie sowitą zapłatę, o ile Łukasz zda egzaminy wstępne.
Utrzymująca się sama
Martyna podejmuje się wyzwania. Czyni
to jednak nie dla pieniędzy,
a dla samego Łukasza. Zaniedbuje własne studia, tymczasem traci na
rzecz swojego chłopaka
energię i czas. Z letargu próbuje wybudzić ją przyjaciel
Krzysiek. Gdy dziewczyna dostrzega, że dla Łukasza medycyna zostaje
postawiona na pierwszym miejscu, w końcu otwiera oczy. Ze zdumieniem
dochodzi do wniosku,
że jest tą wielką miłością
rozczarowana i tak właściwie
nie wie, które oblicze Łukasza jest tym prawdziwym.
Potem daje jednak chłopakowi
szansę. Znów jednak
czuje się oszukana. Taka
zabawa i gonitwa trwa lata.
Przy Martynie jest ciągle
Krzysztof, pojawia się córka, a Łukasz popełnia kolejne błędy
po których nadchodzą konsekwencje. Spotykają się
po latach i ponownie doznają
bólu i cierpienia. I tak to
trwa.
Miałam
wrażenie, że w tym wszystkim brak jest elementarnej komunikacji. A
przecież miłość to też bliskość, zaufanie, wiara we właściwe
dokonywanie wyborów tej drugiej połówki. Martyna
po usłyszanych od Łukasza przez telefon słowach po prostu decyduje
się go opuścić. Nie ma żadnej kłótni, żadnych wyjaśnień,
jakichkolwiek wykrzyczanych
słów, podejmowanej walki,
pójście na kompromis.
Martyna jest ciągle niezdecydowana. Irytujące staje się
zatajanie prawdy
i kolejne lata spędzone z dala od ukochanej osoby. Łukasz ma żal
do siebie za wykonywanie niewłaściwych kroków. Wiele
jest tu niedopowiedzeń i niedomówień. Nawet przez smsa nikt nie
potrafi wysłać konkretnej informacji.
Historie poznajemy z perspektywy
Martyny i Łukasza, Krzyśka
i Małgorzaty. Autorka
pokazuje, że wszyscy
popełniają błędy mniejsze i większe.
Bohaterowie tkwią w
przeświadczeniu, że decyzje jakie podejmują są słuszne. Widoczny
jest brak dialogu i walki oraz upór i duma. Nawet
happy end wydaje się nie być
taki happy i
satysfakcjonujący oraz nie
do końca zamknięty.
Jolanta Kosowska,
Trzy razy miłość, wydawnictwo Novae Res, wydanie 2019,
okładka miękka ze skrzydełkami, stron 298.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.