Jestem z tego pokolenia, które pamięta telewizyjne niedzielne Koncerty Życzeń oraz cykl o nazwie W Starym Kinie. Był to najdłuższy cykliczny program telewizyjny, który nadawany był w latach 1967-1999, w którym prezentowano najstarsze produkcje filmowe. Autorem i prowadzącym był Stanisław Janicki. Ja pamiętam już formułę, w której prezentowano całe filmy, poprzedzane przedmową. Wyczekiwałam zresztą czołówki programu, z muzycznym intro i tego spacerującego pana z parasolką.
Skazane na zapomnienie. Polskie aktorki filmowe na emigracji Grzegorza
Rogowskiego to książka, która pozwala czytelnikowi bliżej poznać starą
kinematografię i kariery aktorek, które znalazły się na emigracji po II wojnie
światowej. W nowej epoce władzy komunistycznej, przedwojenne aktorki skazano na
zapomnienie.
Autor w krótkich rozdziałach
przedstawia sylwetki m. in.: Zofii Nakonecznej (liczne przedstawienia
teatralne; filmy m.in.: Przebudzenie
z 1934 r.; Amerykańska awantura z
1936 r.); Nory Ney (filmy: Czerwony
błazen z 1926 r., Uroda życia z
1930 r., Serce na ulicy z 1931
r., Głos
pustyni z 1932 r., Córka generała
Pankratowa z 1934 r., Doktór Murek
z 1939 r.); Renaty Radojewskiej (filmy: Niedorajda
z 1937 r., Zapomniana melodia z 1938
r., Moi rodzice rozwodzą się z 1938
r.,); Jadwidze Smosarskiej (filmy: Tajemnica
starego rodu z 1928 r., Księżna
łowicka z 1932 r., Czy Lucyna to dziewczyna? z 1934 r., Dwie Joasie z 1935 r., Jadzia z 1936 r., Barbara Radziwiłłówna z 1936 r.); Tamary Wiszniewskiej (filmy: Trędowata z 1936 r., Ordynat Michorowski z 1937 r., Żona i nie żona z 1941 r.).
Autor charakteryzuje życie
zawodowe, rozwój kariery oraz życie prywatne: małżeństwa, dzieci, rozwody,
kolejnych partnerów, wyjazdy za granicę
oraz pracę w okresach: wojny i powojennym. Lena Żelichowska wraz z mężem
malarzem Stefanem Norblinem przez Rumunię, Turcję, Iran, Indie przedostała się
po kilkuletniej wędrówce do Stanów Zjednoczonych. Jadwiga Smosarska po wybuchu
wojny wyjechała z mężem na Litwę i udało im się uzyskać wizy do Stanów
Zjednoczonych. Tamara Wiszniewska wraz z córką i mężem znalazła się w 1944 r. w
Pradze. Po deportacji męża przez Niemców, wraz z córką i Amerykanami
przedostała się do Niemiec. Tam odnalazła męża, a dopiero w 1950 r. przedostali
się do Nowego Jorku. Niektóre z aktorek przedwojennego kina udzielały się na
emigracji artystycznie w środowiskach polonijnych.
W książce odnaleźć można
informacje związane z kształceniem i karierą aktorek: szkoły, teatry, ważne
miejsca w świecie kulturalnym. Lata pracy, wyrzeczeń i czekania na właściwy
moment i szansę na zaistnienie, to główne elementy właściwie każdej z postaci. Młode
aktorki musiały być fotogeniczne i aby zaistnieć uczestniczyły w pokazach mody,
konkursach piękności i fotograficznych. Należało też często pokazywać się w
towarzystwie, aby być dostrzeżoną przez prasę. Gwiazda kina przybierała sceniczny
pseudonim i była zapraszana na uroczystości i gale. Autor prezentuje
przygotowanie do produkcji filmowej oraz etapy nagrywania filmu. Przedstawia,
które filmy były dopuszczone w kinach przez okupacyjne władze.
Książka opiera się nie tylko na
dostępnych dokumentach, ale również na wspomnieniach najbliższych osób
bohaterek. W przypadku biografii Jadwigi Smosarskiej jest to też korespondencja
do Jana Lechonia. Grzegorz Rogowski przytacza też fragmenty artykułów, jakie
ukazały się w prasie i dotyczyły recenzji filmowych i teatralnych oraz gry
aktorskiej. Cytowane są fragmenty publikowanych wywiadów oraz tych, które autor
przeprowadził z krewnymi bohaterek książki.
Skazane na zapomnienie. Polskie aktorki filmowe na emigracji
Grzegorza Rogowskiego to bardzo dobra książka, z bogatą bazą ikonograficzną
dotyczącą zdjęć kinematograficznych i teatralnych oraz tych, które pochodzą z
rodzinnych archiwów.
WARTO.
Przepiękna książka ! Na pewno po nią sięgnę, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący temat! Jak spotkam tę ksiażkę w bibliotece, to na pewno po nią sięgnę! Sama nieraz sprawdzałam w Wikipedii, co sie stało z tym czy tamtym aktorem/aktorką z okresu przedwojennego. Ich losy były nieraz bardzo dramatyczne - vide Eugeniusz Bodo.
OdpowiedzUsuńTeż się wychowałam na cyklu "W STARYM KINIE"! Uwielbiałam te filmy i tego pana, który prowadził, choć czasem gadał za długo, a mnie się już chciało filmu!
Jak tak, to książka na pewno będzie się podobać :)
Usuń