2 marca 2018

Christina Lauren, Słodkie rozkosze.



Słodkie rozkosze to pierwszy tom świetnego cyklu Wild Seasons. Christina Lauren to nie jedna autorka, ale dwie: Lauren Billings i Christina Hobbs. Razem napisały ponad czternaście powieści w gatunku Young Adult i Adult Fiction, które osiągały szczyty bestsellerów.

Mia Holland po zakończeniu college’u w rodzinnym San Domingo wraz z przyjaciółkami postanowiła zaszaleć w Las Vegas. To jedyny weekend, w którym może poczuć się naprawdę wolna od obowiązków, jakie nakłada na nią ojciec. Przed nią kilka tygodni błogiego lenistwa, a potem wyprowadzka do Bostonu i studia ekonomiczne na uniwersytecie. Wszystko po to, aby ojciec był z niej zadowolony. Marzenia dotycząca tańca zostały zaprzepaszczone klika lat temu. Mia ma napięte stosunki z rodzicami. Brakuje jej satysfakcjonujących relacji z przeszłości. Ma więc poczucie, że wraz z przyjaciółkami w końcu robi coś ekscytującego i cieszy się życiem. 


Weekend w Las Vegas zupełnie odmienił życie dwudziestotrzyletniej kobiety. Poznaje przystojnego Francuza – Ansela Guillauma, a po namiętnej nocy, budzi się ku swojemu przerażeniu  z obrączką na palcu. Nie tylko zresztą ona poddała się zabawie w małżeństwo. Ani Mia ani Ansel nie zdejmują obrączek. Mia podejmuje kolejną spontaniczną i nieprzemyślaną do końca decyzję. Porzuca strefę komfortu, robi co chce, a nie to czego się od niej oczekuje.

To powieść pełna namiętności i trudnych wyzwań. Początek trochę nierealny, ale możliwy do zrealizowania. Spokojnie można ją zakwalifikować nie tylko w gatunku romansu, ale i erotyku. Przy tym należy zaznaczyć, że autorki nie epatują w opisach wulgarnością, ale zmysłowością jaka pojawia się wraz z pożądaniem. Momentami jednak opisy zabaw łóżkowych wpływają na płytsze postrzeganie treści powieści. Czy można stworzyć jakikolwiek poważny związek z obcą osobą? Jak się poznać, pokonać niezręczność, koegzystować, nauczyć się rozumieć ową drugą połówkę? Czy seks może stanowić antidotum na problemy? Autorki zwracają uwagę na idealne pierwsze wrażenia i gdy owa druga osoba poznaje nas w chwilach słabości i choroby. 

Seksowny romans z wyrazistymi bohaterami. Powieść o odkrywaniu, poznawaniu, pokonywaniu lęków, dochodzeniu do kompromisów i prawdy. Można nie zgadzać się z zachowaniami bohaterów, ale to nie znaczy, że nie należy cieszyć się z napisanej historii. Kolejne części będą dotyczyć przyjaciółek Mii: Harlow i Loly oraz przyjaciół Ansela: Finna i Oliviera. Z tego jednak co wnioskuję układ powieści, jak i jej treści, będą podobnie ewoluować.



Christina Lauren, Słodkie rozkosze, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2018, tytuł oryginalny: Sweet Filthy Boy, cykl: Wild Seasons, t. 1, oprawa miękka, stron 394. 

9 komentarzy:

  1. Miłośniczka romansów:) A ja czytam teraz "romans wszechczasów", czyli Annę Kareninę w przekładzie Iłły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam i mam stare wydanie, oglądałam kilka wersji filmowych - jak przystało na miłośniczkę romansów:)

      Usuń
  2. Uwielbiam takie romanse. Ostatnio coraz częściej po nie sięgam.

    Pozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
    Kasia
    http://misskatherinesblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie jestem miłośniczką romansów i nie przepadam za erotyką w książkach, ale gdybym była młodsza to pewno bym czytała.....
    Dzisiaj jeżeli romans to klasyka lub między dwojgiem ludzi w podeszłym wieku....ale cóż zrobić takie są prawa natury....starsza pani lubi czytać o osobach w jej wieku....i to faktycznie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie chodzi o wiek. Moja śp. babcia czytała romanse nawet w wieku osiemdziesięciu lat :) Lubi się, albo i nie. Ja od zawsze byłam romantyczką i już jako nastolatka czekałam na księcia z bajki :)

      Usuń
    2. Ja może na księcia nie czekałam, ale czytana książka koniecznie musiała być z wątkiem miłosnym.

      Usuń
    3. Faktem jest, że wolę romans niż erotyk 😉

      Usuń
  4. Dokładnie :) Pani Beatko , dokładnie :) Zgadzam się :)Jestem babcią dwójki cudownych wnuków, a uwielbiam romanse! Zwłaszcza historyczne:) To nie od wieku zależy .
    A o księciu na białym koniu marzy wiele pań, tylko jakoś wstyd im się przyznać?
    Niejedna pani chciałaby być przecież w skórze Kopciuszka :)
    Pozdrawiam serdecznie :)
    Magdalena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez uwielbiam romanse historyczne :) Bardzo :) Optymizm, nadzieja i mnóstwo dobrych emocji zawsze się udzielają :)
      Wiele pań nie przyznaje się nawet do czytania romansów.

      Pozdrawiam równie serdecznie i bardzo dziękuję za wpis :)

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.